Przedstawiłem plan organizacji łowiska który nie przewiduje dorybiania wody. Wędkarze mają pokryć tylko ochronę łowiska, co powinno obniżyć koszty do niezbędnego minimum. Czyli dokładnie odwrotnie niż w PZW gdzie się wali ryby za ciężkie pieniądze i pozostawia na pastwę losu. No ale podobno jak się nie znam, mam uprzedzenia do PZW i sączę jad. Bo podobno jest super a będzie jeszcze lepiej jak mi się zatka gębę
Użytkownik Robert edytował ten post 25 grudzień 2012 - 11:03