Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Łowienie ryb objętych okresem ochronnym (wydzielone z wątku 'Sumy 2016')


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
72 odpowiedzi w tym temacie

#61 OFFLINE   marienty

marienty

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 222 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 31 maj 2016 - 14:56

Co do zniesławienia to proszę zapoznać się z treścią art 213 kk

 

§ 1. Nie ma przestępstwa określonego w art. 212 zniesławienie, § 1, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 zniesławienie, § 1 lub 2, kto publicznie
podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut
:
1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub
2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.
Jeżeli zarzut dotyczy życia prywatnego lub rodzinnego, dowód prawdy może
być przeprowadzony tylko wtedy, gdy zarzut ma zapobiec niebezpieczeństwu
dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego.

 

Masz kolego rację i jednocześnie jej nie masz. W tym przypadku, gdy "poszkodowany" występuje na drogę sądową to Ty musisz przedstawić dowody winy. Czyli praktycznie musiałbyś go złapać z sumem w schowku. Rację można mieć albo można jej nie mieć ale upubliczniając wizerunek bez zgody trzeba mieć dowody winy. Inaczej jest się na straconej pozycji. Samo powiedzenie, że się widziało nic nie znaczy. Słowo przeciw słowu. 

 

Zdjęć widzę już nie ma. Szkoda, że za późno zawitałem do tego tematu. Dobrze, że odezwał się sam zainteresowany i podał swoje personalia, teraz wystarczy użyć w google grafika frazy "Marek Chmielewski, Łódź, wędkarstwo" i oprócz zdjęć jest filmik :)

;-)



#62 OFFLINE   AdamCh

AdamCh

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 906 postów
  • Lokalizacjalubuskie
  • Imię:Adam

Napisano 31 maj 2016 - 15:30

Fajnie się temat rozwija.
Też straszono mnie sądami :-)
Bez wizerunku, bez numerów łodzi to raczej ciężko "zniesławić" konkretną osobę.
Pech chce :-D, że co niektórzy domyślą się o kogo chodzi, i dobrze!
Tak samo było u mnie. Z boleniami łowionymi w kwietniu i sandaczami łowionymi w maju. Najlepsze są potem zdjęcia tych ryb, wstawiane dopiero wtedy gdy łowić je już wolno. Ot zawodowcy, ot przeklęty marketing!

#63 OFFLINE   Wobi

Wobi

    Zaawansowany

  • TWÓRCY+
  • PipPipPip
  • 1601 postów
  • LokalizacjaPl

Napisano 31 maj 2016 - 15:34

  Jako tako był bym w stanie zrozumieć ,,gówniarza" z parciem na szkło który koniecznie chce coś pokazać (najlepiej pierwszego lipca) ,ale profesjonalny Team? 

To jest słabe jak cholera.... Szkoda że nie którzy nie szanują swojego wizerunku...

 

  Co do reszty: to zdecydowanie jestem za tym żeby sezon trollingowy na mazowieckiej Wiśle rozpoczynał się pierwszego lipca i kończył np.pierwszego lub 15 października.

Kłusownictwo ogromny problem w PL,ale na forum jakby mniej nośny... Ludzie  wolą nawrzucać komuś na forum za zberetowanie dużej ryby, niż choćby zadzwonić na PSR czy policję gdy dzieje się coś niepokojącego nad wodą...



#64 OFFLINE   Lucas

Lucas

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 998 postów
  • LokalizacjaDolina Środkowej Wisły
  • Imię:Łukasz
  • Nazwisko:Lucas

Napisano 31 maj 2016 - 15:50

Co da trol od 1 lipca? Na niektórych odcinkach Wisły jest całkowicie zakazany a często pływają gęsiego. Jak policja podpływa to udają, że łowią na spinning... Tu musi się zmienić mentalność. No może wstyd trochę zdziała.
  • radek_u lubi to

#65 OFFLINE   xenon

xenon

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 112 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 31 maj 2016 - 16:02

Elity i teamy wędkarskie celebryci którzy później gadają głupoty na targach o etyce wędkarskiej.A tak naprawdę zwykli kłamcy!!.

Sumy w maju!I bardzo dobrze że była fotka niech każdy wie co oni robią!Ja wierzę Wujkowi a nie ich kłamliwym tłumaczeniom.


  • tlok, hlehle i Szymon82 lubią to

#66 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14826 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 31 maj 2016 - 16:04

Widzę, że temat się rozwija. Ponieważ godzi w moje dobre imię a co za tym idzie w imię firmy jaka reprezentuje proponuje wycofać wszystkie pochopnie rzucane oskarżenia pod moim adresem i usunięcie zdjęć z moim wizerunkiem oraz zdjęć mojej łodzi. To, że pracuje w firmie wędkarskiej i mam oklejoną łódź i auto jej markami jest sprawą czysto reklamową. Nadmieniam też, że mając na łodzi logo Black Cat nie znaczy, że łowie tylko sumy. Dlatego jeszcze raz proszę o usunięcie wątków godzących w moją osobę oraz wszelkich zdjęć z moim wizerunkiem. W przeciwnym razie będę zmuszony złożyć pozew o zniesławienie i wykorzystanie mojego wizerunku przez osoby nie uprawnione, a także o ujawnienie moich danych osobowych.

 

Przeciez niczego nikt nie ujawil. Ty sie ujawniles wlasnie w tym watku podajac swoje dane w profilu uzytkownika na forum.

 

Jesli juz chodzi o zmuszanie do czegokolwiek to zmuszasz mnie / nas do smiechu (przez lzy) .

Bez odbioru :D



#67 OFFLINE   AdasCzeski

AdasCzeski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1322 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Adam
  • Nazwisko:Czeski

Napisano 31 maj 2016 - 17:33

Widzę, że temat się rozwija. Ponieważ godzi w moje dobre imię a co za tym idzie w imię firmy jaka reprezentuje proponuje wycofać wszystkie pochopnie rzucane oskarżenia pod moim adresem i usunięcie zdjęć z moim wizerunkiem oraz zdjęć mojej łodzi. To, że pracuje w firmie wędkarskiej i mam oklejoną łódź i auto jej markami jest sprawą czysto reklamową. Nadmieniam też, że mając na łodzi logo Black Cat nie znaczy, że łowie tylko sumy. Dlatego jeszcze raz proszę o usunięcie wątków godzących w moją osobę oraz wszelkich zdjęć z moim wizerunkiem. W przeciwnym razie będę zmuszony złożyć pozew o zniesławienie i wykorzystanie mojego wizerunku przez osoby nie uprawnione, a także o ujawnienie moich danych osobowych.

 

W kwestii wniosków, pozwów czy innych skarg do sądu, nie sądu czy nawet do hiszpańskiej inkwizycji, której się jak wiadomo nikt nie spodziewa, to koledzy, którzy zostaną przed takowe wezwani z inicjatywy ww. - luz bronię was pro bono... więcej sam kur... dołożę nawet. :) 



#68 OFFLINE   henluk

henluk

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 35 postów
  • LokalizacjaPołudnie
  • Imię:Henryk

Napisano 31 maj 2016 - 18:46

Heja, co słychać w sumowym półświatku? Na mazowiekiej sezon w pełni, bydło łowi.

 
Redaktor Rozga z Wedkarskiego Swiata nazywa team Black Cat bydlem a w gazecie pisza w czerwcu jak lowic sandacze na troling to trzeba uzywac sumowego sprzętu. Jak Szymanski lowi w czerwcu na trolin na sumowy sprzet to sandacze a jak lowia inni to sumy. Prosze kilka cytatow
„W rzekach sumowych nie ma innego rozsądnego wyjścia – trzeba stosować sprzet sumowy”
„Woblery raczej smukle, ale mocno pracujące – nie lubie zbytniej anemii na trollingowym rzecznym zestawie”
„Powinien gleboko nurkować gdyż trolingowych sandaczy będziemy szukac glownie w głębokich rynnach i gleboko zalanych starych przelewach”
„Dobre bywaja przykopsy z wyraźnie zaznacziobym najgłębszym miejscem oraz same ostrogi zwalszcza te których spora czesc jest pod woda.”
„takie burty spotykamy chociażby na Wisle w okolicach Wyszogrodu i powyżej” (słynne sumowe miejsce odwiedzane przez Team Black Cat)
Dobry wędkarz lowiacy sumy odrazu widzi jak jest to opis łowienia sumow.
Teraz czas na wisienke
„mój kolega lowi sumowym sprzętem ale woblerami uzbrojonymi w standardowe lub jeszcze słabsze kotwice”
Ha ha ha ale brednie !
Redaktor Rózga wspaniale nazwal sumiarzy „polswiatkiem” bo jego wypowiedz i artykul jego szefa sa przykładem jak duza hipokryzja jest wśród sumiarzy.


Użytkownik henluk edytował ten post 31 maj 2016 - 18:47


#69 OFFLINE   pioo

pioo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 135 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 31 maj 2016 - 19:51

Oby BlackCat znalazł sobie lepszych przedstawicieli bo tacy tylko zniesławiają swoich pracodawców...



#70 OFFLINE   K-Pon

K-Pon

    Zaawansowany

  • PATRON
  • PipPipPip
  • 1799 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Krzysztof
  • Nazwisko:P.

Napisano 31 maj 2016 - 20:52

W kwestii wniosków, pozwów czy innych skarg do sądu, nie sądu czy nawet do hiszpańskiej inkwizycji, której się jak wiadomo nikt nie spodziewa, to koledzy, którzy zostaną przed takowe wezwani z inicjatywy ww. - luz bronię was pro bono... więcej sam kur... dołożę nawet. :)


Sprawa dość prosta będzie. Koledzy mają problemy z regulaminem PZW i nie do końca wiedzą na co się powołują w kwesti zniesławienia.
Głupkiem człowiek się nie rodzi...

Ps. Dlaczego filmiki i zdjęcia znikły ? :(

#71 OFFLINE   rózgaś

rózgaś

    Znowu....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1121 postów

Napisano 31 maj 2016 - 21:07

Henluk nie redaktor tylko współpracownik. Parę wypocin nie czyni mnie redaktorem. Nie Czytasz że zrozumieniem. Mój post był napisany przed rozwojem tematu, także Twoje rozwikłanie tegoż równania nie powiodło się. Musisz próbować dalej. Widzę że cytujesz tekst także pewnie się podobał. To dobrze. Z tym szefem też Cię poniosło. A w moim tekście w wątku sumowym chodzio o Płock... Mekke sumowej patologii

Użytkownik rózgaś edytował ten post 31 maj 2016 - 21:08


#72 OFFLINE   maras74

maras74

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 2 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Marek
  • Nazwisko:Chmielewski

Napisano 31 maj 2016 - 21:08

Chciałbym wyjaśnić jednak całą sytuacje. Tak jak wspomniałem w moim poprzednim poście to, że mam oklejoną łódź i samochód Black Cat-em nie oznacza, że moje wędkarstwo ogranicza się tylko do wędkarstwa sumowego. Łowię niemal wszystkimi metodami i niemal każdy gatunek ryb. Opisana sytuacja przez kol. Wujek miała miejsce na Wiśle i wynikała z nieporozumienia. Prawdą jest, że trollingowałem na odcinku mazowieckiej Wisły. Posiadam stosowne zezwolenia i zapewniam, że byłem zainteresowany głównie boleniami. Prawdą jest też to, że używam do trollingu sprzętu o c.w. up to 100g. ale proszę spróbować poprowadzić przynętę na głębokości 4~5 w wiślanym nurcie kijem do 40g. Prawdą jest też to, że czasem podczas takiego sposobu połowu zdarzają się przyłowy sumowe. Ryby takie wypinam poza łódką nie robiąc im nawet zdjęć. Wyjątkiem są przypadki kiedy mam problemy z wypięciem ryby i muszę ją podebrać do łodzi w celu bezpiecznego odhaczenia. Pewnie zaraz zadane zostanie pytanie czemu nie pokazałem jakimi przynętami łowię? Ano nie pokazałem ponieważ kosztowało mnie to dużo pracy i pieniędzy jakie włożyłem w wypracowanie skutecznych przynęt i sposobów połowu i nie mam zamiaru dzielić się z innymi tą wiedzą. Tak więc reasumując ten wątek chciałbym zapewnić wszystkich zainteresowanych, że nie jestem kłusownikiem, szanuje ryby i środowisko w jakim występują. Staram się łowić etycznie i dziwią mnie hejty kierowane pod moim adresem choć myślę, że wynikają z nieporozumienia. Tak więc proszę nie szufladkować mnie tylko w jednej dziedzinie wędkarstwa i zrozumieć to, że mimo napisów Black Cat łowie też ryby innych gatunków. 



#73 OFFLINE   Szymon

Szymon

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 7 postów
  • LokalizacjaLeśniewo

Napisano 02 czerwiec 2016 - 17:29

 
Redaktor Rozga z Wedkarskiego Swiata nazywa team Black Cat bydlem a w gazecie pisza w czerwcu jak lowic sandacze na troling to trzeba uzywac sumowego sprzętu. Jak Szymanski lowi w czerwcu na trolin na sumowy sprzet to sandacze a jak lowia inni to sumy. Prosze kilka cytatow
„W rzekach sumowych nie ma innego rozsądnego wyjścia – trzeba stosować sprzet sumowy”
„Woblery raczej smukle, ale mocno pracujące – nie lubie zbytniej anemii na trollingowym rzecznym zestawie”
„Powinien gleboko nurkować gdyż trolingowych sandaczy będziemy szukac glownie w głębokich rynnach i gleboko zalanych starych przelewach”
„Dobre bywaja przykopsy z wyraźnie zaznacziobym najgłębszym miejscem oraz same ostrogi zwalszcza te których spora czesc jest pod woda.”
„takie burty spotykamy chociażby na Wisle w okolicach Wyszogrodu i powyżej” (słynne sumowe miejsce odwiedzane przez Team Black Cat)
Dobry wędkarz lowiacy sumy odrazu widzi jak jest to opis łowienia sumow.
Teraz czas na wisienke
„mój kolega lowi sumowym sprzętem ale woblerami uzbrojonymi w standardowe lub jeszcze słabsze kotwice”
Ha ha ha ale brednie !
Redaktor Rózga wspaniale nazwal sumiarzy „polswiatkiem” bo jego wypowiedz i artykul jego szefa sa przykładem jak duza hipokryzja jest wśród sumiarzy.

Witam serdecznie użytkowników portalu jerkbait.pl. Witam również mojego szanownego adwersarza. Postaram się, korzystając z możliwości danej mi przez moderatora, wyczerpująco, jasno i w sposób nie fałszujący rzeczywistości odpowiedzieć na pretensje wyartykułowane w Twoim poście a przy okazji, również, odnieść się na prośbę Friko do kilku ważnych kwestii dotyczących funkcjonowania naszego środowiska.  Zacznę jednak od postu Henluka.  W treści Twojego posta  widzę  wiele złej woli oraz równie złych emocji, których źródeł nie znam, ale które jak widać przytłumiają  Ci nieco zdolność czytania oraz interpretowania tekstu zgodnie z intencją autora. Te intencje w kwestii łowienia ryb w okresie ochronnym wyrażałem w ostatnich latach wielokrotnie na łamach cytowanego przez Ciebie WŚ, czego jednym z ostatnich przykładów niech będzie włam  w relacji z połowu rekordowego suma zamieszczony w numerze 12/2015 pod znamiennym tytułem "Trolling od 1 lipca". Ponieważ Twój post jest przykładem manipulacji jakiej nie powstydziliby się propagandyści stanu wojennego, więc zmuszony jestem ustosunkować do Twoich tez gdyż są one krzywdzące zarówno dla mnie jak i Wędkarskiego Świata. Otóż przytaczany przez Ciebie czerwcowy tekst (Ciągniemy sandaczowca nr 6/2016 WŚ) traktuje o łowieniu sandaczy na trolling w ogóle, a nie tylko czerwcowych sandaczy. To , że ukazał sie w czerwcowym numerze wynika wyłącznie z tego, że miesiąc ten jest początkiem sezonu połowu sandacza, więc naturalne jest, że media poświęcają sandaczowi wiele miejsca w tym okresie. W swojej wnikliwej analizie mającej udowodnić, że zachęcam do łowienia sumów w okresie ochronnym pod przykrywka łowienia sandaczy pominąłeś zdanie najważniejsze i w zasadzie załatwiające sprawę, a bardzo niewygodne dla udowodnienia Twojej tezy, co jest wystarczającym dowodem nie na chęć merytorycznej dyskusji ale zwykłą potrzebę dowalenia Szymańskiemu. Zabrakło tu rzetelności, niezbędnej jeśli się publicznie atakuje inną osobę , choćby po to by zachować wiarygodność  w oczach kolegów z portalu jerkbait.pl.  To zdanie brzmi cyt: "Staram się nie trollować w rzekach sumowych w czerwcu z wiadomych powodów." Tak naprawdę w moim wypadku prawdziwsze byłoby twierdzenie, że "nie troluję w czerwcu w rzekach sumowych z wiadomych powodów", ale ponieważ nie ma jasnej definicji co to jest rzeka sumowa, więc wolałem i sobie i kolegom z odcinków Wisły gdzie sumy stanowią jedynie rzadki przyłów,  pozostawić możliwość zapolowania na sandacze . Taką wodą, gdzie żyją sumy, ale którą trudno zakwalifikować jako dobre łowisko sumowe jest dolny odcinek toruńskiej Wisły i Wisła gdańska. Szanowny Henluk. Jako "dowód" na zachęcanie przeze mnie do łowienia w czerwcu chronionych sumów, przytoczyłeś kolejne zdanie z mojego tekstu:  " W rzekach sumowych nie ma innego wyjścia - trzeba stosować sprzęt sumowy". To zdanie również dotyczy łowienia w sumowych rzekach w ogóle a nie łowienia czerwcowych sandaczy i w następnym zdaniu, którego już nie raczyłeś przytoczyć to twierdzenie jest w sposób, mam nadzieje jednoznaczny dla większości Czytelników, wyjaśnione. Mowa w nim, że celem stosowania sumowego sprzętu w rzekach z dominacją  suma jest właśnie ochrona tej ryby przed skutkami kontaktu z zestawem nie przystosowanym do siły i masy ryby. Te skutki to albo zamęczenie suma zbyt długim holem albo zakolczykowanie go woblerem - to wszystko jest w moim tekście i to wyrażone w sposób wystarczająco jasny by Czytelnik analizujący tekst z wnikliwością dużo mniejszą od Twojej mógł to zauważyć. Jeśli więc tego nie zauważyłeś, jest to kolejny dowód złej woli i złych emocji. W dalszej części swojej analizy wyśmiewasz łowienie słabymi kotwicami na sumowym sprzęcie jako pewien rodzaj bezpiecznika przed niechcianymi przyłowami, a prawdą jest, że wielu moich kolegów, których na pierwszej wyprawie nie byłem w stanie zmusić do wymiany standardowego osprzętu woblera na sumowy, boleśnie przekonało się, że słaba kotwica w zestawieniu ze 150 gramowym wędziskiem jest znakomitym sposobem na szybkie pozbycie się suma podczas holu. Oczywiście nie każdego suma i nie po każdym braniu, ale nie o holu i braniu suma był ten tekst. Przyznaję też, że  ten sposób przytoczyłem bardziej jako anegdotę i przykład jak ludzie, czasem nieporadnie radzą sobie z dylematami łowienia sandaczy na odcinkach gdzie sum jest częstym czerwcowym przyłowem, a nie jako polecane przeze mnie antidotum na te dylematy, więc wyolbrzymianie tej kwestii nie ma sensu. O wyjątkowo złej woli świadczy też wyrwanie z kontekstu zdania "takie burty spotkamy chociażby na Wiśle w okolicach Wyszogrodu i powyżej" oraz opatrzenie go komentarzem, że jest to słynne sumowe miejsce odwiedzane przez Team Black Cat. Otóż pierwsza część tego zdania nie przytoczona przez Ciebie (a szkoda), brzmi: "W rzekach nieuregulowanych będą to (chodzi o dobre miejsca sandaczowe)burty, zwłaszcza te przy których w nurcie są kamienie na dnie" W moim tekście podkreślam więc , że chodzi o burty z kamieniami w rynnie - np. te  spotykane na wysokości Rakowa, która to wieś leży w okolicach Wyszogrodu. To, że nie podałem konkretnie miejsca nie jest chyba wielkim grzechem - pozwólmy jednak Czytelnikowi odkryć coś własnego. Takie własne odkrycia najlepiej smakują. Nawiązując zaś do Twojego komentarza wyjasniam, że są to burty gdzie łowiłem sandacze na długo przed powstaniem firmy Black Cat i w czasach gdy najstarsi członkowie wspomnianego teamu pokazywali paluszkami suma na kartkach elementarza w pierwszej klasie podstawówki. Absolutnie nie umniejsza to  roli tej firmy w światku sumowym a świadczy jedynie o tym jak jestem stary oraz chcę Cię w ten sposób zapewnić, że obecność teamu Black Cat na danym odcinku wody wcale nie oznacza, że nie mają tam prawa żyć sandacze, a taki jest wydźwięk Twojego komentarza. Obecnie  również łowię przy tych burtach więcej sandaczy niż sumów, choć jedynie w pewnych okresach, gdyż generalnie z sandaczem na mazowieckiej Wiśle najlepiej nie jest. Toteż Twój post i wyrwanie z kontekstu połowy zdania świadczy nie tylko o złej woli  ale również o zwykłej niewiedzy na temat tego co piszesz . To samo dotyczy pozostałych przytoczonych przez ciebie zdań i jeśli szanowni użytkownicy portalu Jerkbait.pl chcą sobie wyrobić opinię  na temat "hipokryzji" Szymańskiego to niech sięgną do źródła a nie do Twojej, wyjątkowo nieuczciwej interpretacji mojego tekstu. Słowo pisane ma to do siebie, iż ktoś sprawnie posługujący się kiedyś piórem a obecnie klawiaturą , bez problemu udowodni, że tekst o łowieniu sandaczy na gumy jest w rzeczywistości  tekstem o cierpieniu gum w zębach sandaczy. Wystarczy ustawić w odpowiednim szyku fragmenty zdań, nie zauważając przy tym zdań najważniejszych i przy okazji czepiając się każdej niezręczności. Twój post jest znakomitym przykładem takiej manipulacji i takiego właśnie czepialstwa. Jeśli robisz to w rozmowie z kolegami to pół biedy - obgadywanie za plecami, choć też nie jest zachowaniem najwyższych lotów, występuje na tyle często, że trzeba na nie przymknąć oko. . Ale jeśli atakujesz mnie publicznie to warto zastanowić się nad odpowiedzialnością za słowo. I nie tą odpowiedzialnością prawną gdyż ja ostatni jestem do szwendania się po sądach, ale taką odpowiedzialnością, która sprawia, że Czytelnicy postrzegają Cię dobrze lub źle. Twój tekst był mocno nieobyczajnym atakiem na mnie, gdzie z pozoru merytoryczne argumenty były, fałszującą sens wypowiedzi, zbitką fragmentów mojego tekstu. A to wystarczający powód by uczciwy człowiek takie zachowanie postrzegał źle. Atakiem tym bardziej nieuzasadnionym, że to nie ja byłem bohaterem tego wątku i nie mnie sfotografowano w czerwcu z sumowym sprzętem na najbardziej sumowym odcinku Wisły, gdzie w trollingu przypada jedno branie bolenia na nie mniej niż 30 brań sumów.  Żeby wyjaśnić do końca sprawę udziału mojej osoby w tym wątku i Twojego twierdzenia, że "Szymańskiemu wolno łowić w czerwcu sumy....", i tym samym płynnie przejść do bardziej ogólnych rozważań, chcę jeszcze dodać, że nikt nigdy na wspomnianym odcinku w czerwcu mnie nie sfotografuje trollującego. Na kilka bowiem lat przed boomem sumowym , odkąd pojawiła się jasna interpretacja prawna co do której zgodni są prawnicy publikujący w różnych mediach (i u nas i u konkurencji), że świadome łowienie ryb w okresie ochronnym jest kłusownictwem nawet jeśli te ryby są wypuszczane, unikam łowienia w czasie, w miejscach i technikami, które sprzyjałyby spotkaniu z rybami chronionymi. Niestety, i stwierdzam to z ogromnym ubolewaniem, takie zachowania stają się niebezpieczną i mocno lansowaną normą, zwłaszcza wśród kolegów postępujących według reguł C&R. Zresztą nawet w latach błędów i wypaczeń, kiedy pewne kanony i standardy dopiero się tworzyły i wyłaniały z siermiężnej rzeczywistości lat 80 ubiegłego wieku, zarówno ja jak i moi znajomi, nawet jeśli rzuciliśmy przynętę z nadzieją na rybę, która była w okresie ochronnym to musiał być spełniony podstawowy warunek - ta ryba musiała być wytarta. Stąd też jeszcze 10 lat temu zdarzały się w WŚ opisy połowów kwietniowych boleni ale już o lutowych czy marcowych w czasie gdy w WŚ zaczęła rządzić ekipa Świata Spinningu się nie pisało. Z czasem dotarło do wielu kolegów - do mnie również, że ochrona ryb nie służy wyłącznie ochronie samego aktu tarła. Że chroniona ryba to również ta z dojrzałymi gonadami, która nie powinna być w tym czasie targana za pysk i wyciągana z wody oraz  łatwa i głupia ryba tuż po tarle, której po prostu nie powinno się łowić bo polowanie na taką rybę jest zwykłym świniobiciem - bez względu na to czy się tę rybę wypuszcza czy nie.  Gdy 20 lat temu zaczynałem swoją przygodę z magazynem Świat Spinningu, miałem niewątpliwą przyjemność przeprowadzenia wywiadu z Panią Eugenią Gientek (mam nadzieję, że dobrze pamiętam nazwisko)- wędkarką z Nowego Dworu, który ukazał się bodaj w 4 numerze tego pisma pt. "Baba ryba". Pośród zbioru celnych stwierdzeń oraz prostych, ale boleśnie  prawdziwych zasad wypowiedzianych wówczas przez Panią Eugenię, jedna ma charakter podstawowy - wręcz konstytucyjny. Otóż "ryba w tarle musi mieć spokój jak kobieta rodząca". Chyba dodatkowy komentarz jest tu zbędny. Ta zasada, która powinna obowiązywać wszystkich, jest nawiasem mówiąc powodem dla którego od lat twierdzę, że rybactwo śródlądowe, które w znacznej mierze opiera się na łowieniu na tarliskach i zimowiskach powinno zostać zdelegalizowane jako zwykłe barbarzyństwo. Powody środowiskowe i czysto ludzkie nie są zresztą jedynymi, które przemawiają za uszanowaniem ustalonych okresów ochronnych - jak również tych nieustanowionych czyli dotyczących np jazi, kleni czy okoni. W czasach gdy mamy deficyt łowisk z jednej strony a z drugiej pewną naturalną rywalizację w wędkarstwie, idącą ręka w rękę z niezdrowym i wręcz karykaturalnym fejsbukowym ciśnieniem na sukces, łowienie ryb "na zakazie" jest delikatnie mówiąc  nie w porządku wobec kolegów szanujących okresy ochronne. Dotyczy to zresztą również chwalenia sie rybami złowionymi w miejscach niedozwolonych dla danej metody przez użytkownika rybackiego, czego nie chcą przyjąć do wiadomości również niektórzy koledzy bardzo aktywni na tym forum. 15 lat temu mogłem sobie pozwolić przetrolować  dziką burtę w czerwcu, gdyż wiedziałem, że po mnie nikt tego nie zrobi zarówno w lipcu jaki w sierpniu czy wrześniu. - tym bardziej, że jak wspomniałem jeszcze wówczas sam akt łowienia wypuszczonych później ryb nie był uważany za coś nagannego. Zresztą poruszałem się wówczas całkowicie po omacku w temacie dzikorzecznego trollingu urywając setki przynęt i łowiąc mało ryb, gdyż wszystko było nowe i nie było na kim się wzorować bo rzeczny trolling dotyczył wyłącznie cofek zbiorników zaporowych i nieco później rynny na stykance Wisły i Narwi czyli łowisk, które z rzecznym trollingiem niewiele mają tak naprawdę wspólnego. Raz zdarzyło mi się widzieć kolegów trolllujących w okolicach Torunia już w 1998 roku ale na tak obecnie modnej Mazowieckiej Wiśle to zjawisko nie istniało jeszcze w zauważalnej postaci  w 2010 roku, a rozwinęło się dopiero po roku 2012. Dziś gdy wiem, że na tę burtę czekają do 1 lipca koledzy dla których prawo (nawet niemądre) jest święte, byłoby mi po prostu głupio zrobić coś takiego, i dedykuję te słowa  wszystkim kwietniowym kleniarzom, majowym sandaczowcom i czerwcowym sumiarzom.  Spełnianiu tych prostych zasad nie służy niestety wirtualny świat wymuszający wręcz ciągłą w nim  obecność, co dodatkowo napędzane jest agresywnym marketingiem. Dziś śmiać mi się chce z zarzutów o komercjalizacji gazety, które co i raz pojawiały się - również na tym portalu,  gdy widzę rzeczy na które nawet mało szanujący się dziennikarz WŚ by sobie nigdy nie pozwolił. Dochodzi do tego, że ludzie piszą iż złowienie ryby nie byłoby możliwe gdyby nie czapka firmy X i spodnie firmy Y. Coraz powszechniejsze jest publikowanie bez żadnej żenady ryb złowionych w okresie ochronnym bądź zdjęć ryb niewymiarowych, które powinny być (jak mówi prawo) niezwłocznie,- a więc również bez sesji zdjęciowej,  wypuszczone do wody. To samo dotyczy ryb złowionych niezgodnie  z innymi zapisami prawa lub warunkami zezwolenia, jak choćby ryb najechanych. A zdarzają się niestety pożałowania godne stwierdzenia, że skoro się rybę wypracowało to nieważne za co jest zaczepiona. Ja cieszę się z reakcji Janka Soroki na obecność majowych sumiarzy na mazowieckiej Wiśle. Ale akurat po nim nie spodziewałem się innej reakcji. I mam nadzieję, że chwalenie się rybami  złowionymi pod jakimkolwiek względem nieprawidłowo będzie się spotykać z podobnie jednoznaczną reakcją większej liczby kolegów z jerkbait.pl. Bo tej jednomyślności, w tak ważnych kwestiach, nieco mi brakuje. Pozdrawiam Marek Szymański