Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Materiały na elementy przekładni w kołowrotkach


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
78 odpowiedzi w tym temacie

#41 OFFLINE   king

king

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 680 postów

Napisano 23 luty 2011 - 13:55

Witam,
Gumo nie walcz z masą za bardzo. :mellow:
Najsłabszym elementem każdego kołowrotka używanego do spinningu jest łożyskowanie rolki prowadzącej żyłkę. Przed każdym spinningowaniem kropelka oliwki w łożyska rolki lub w ogóle casting. I tak dla urozmaicenia.
Pozdrawiam.


#42 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 23 luty 2011 - 14:32

Witam,
Gumo nie walcz z masą za bardzo. :mellow:
Najsłabszym elementem każdego kołowrotka używanego do spinningu jest łożyskowanie rolki prowadzącej żyłkę. Przed każdym spinningowaniem kropelka oliwki w łożyska rolki lub w ogóle casting. I tak dla urozmaicenia.
Pozdrawiam.


To znaczy ze @king uzywasz innych kolowrotkow niz ja.

U mnie co innego mieknie - obudowa...



#43 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 23 luty 2011 - 15:57

Jak juz bylo powiedziane B)
Najslabszym elementem kolowrotka jest ten element, ktory podczas eksploatacji ulega zniszczeniu lub pracuje niezgodnie z zalozeniem konstrukcji - sprawa czasu zniszzcenie badz niepoprawne dzialanie.

Gumo :unsure:

#44 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 23 luty 2011 - 22:09

Przegladu kolek zebatych ciag dalszy.

Ponizej glowne kolo przekladni Aveta MXL.

AKTUALIZACJA (sprawdzilem) : TO STAL.

Załączone pliki



#45 OFFLINE   witoldn

witoldn

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 220 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Witek

Napisano 23 luty 2011 - 23:06

Wątek odżył na całego.
Po obejrzeniu zdjęcia z AVETA ( nie znany mi w ogóle) postawiłbym wszystko, że to jest jednak stal.
Ja pozostanę przy swoim przekonaniu o wyższości marine brass nad alu. Dlaczego? Choćby dlatego, że w stajni zacnej firmy D...a są kołowrotki z alu, ale jak jakiś model dostaje przydomek hyper custom, to mu wymieniają przekładnie na brass. Robią to ci sami inżynierowie co wcześniej włożyli alu.

Sądzę, że w dzisiejszym świecie dużo ważniejsze jest podejście good enough aniżeli the best.
:unsure:

#46 OFFLINE   witoldn

witoldn

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 220 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Witek

Napisano 23 luty 2011 - 23:09

Oooo zanim skończyłem pisać, że wygląda na stal to już się zrobiła stal :D

#47 OFFLINE   Friko

Friko

    SUM

  • Super moderatorzy
  • 18582 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 23 luty 2011 - 23:10

he he <_<

#48 OFFLINE   witoldn

witoldn

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 220 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Witek

Napisano 23 luty 2011 - 23:53

To i ja dołożę coś w temacie walki z wagą. Nie zawsze wygraną :D

Załączone pliki



#49 OFFLINE   Marvin

Marvin

    mogul

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 1047 postów
  • LokalizacjaLempäälä

Napisano 29 styczeń 2012 - 15:01

Taka ciekawostka... Mróz za oknem trzaska, a tu - takie kwiatki:



Tierra 2500. TEAM DAIWA...

Załączone pliki



#50 OFFLINE   blackabyss

blackabyss

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 926 postów

Napisano 29 styczeń 2012 - 15:41

Tak zauwazylem, ze czesc z nas uwaza, ze przekladnie z brazu, fosforo-brazu sa poprostu 10 razy lepsze od tych z duraluminium, lub stopow aluminium...
Same aluminum, wiadomo ze jest mieciutkie. Tylko ze dzieki technologi mozna je mieszac dowolnie z innymi metalami, w roznych proporcjach i dzieki temu mozna uzyskac rozne cechy.
Malo tego, bo poszczegolne stopy duraluminum poddawane sa spejalnemu hartowaniu (proces hartowania to oczywiscie sa tajeminice firmowe) nastepnie z takiego detalu mozna cos wyfrezowac. I wlasnie te najlepsze przekladnie sie nie odlewa tylko frezuje. Na obrabiarkach numerycznych jest mozliwe dokladne wyfrezowanie poszczegolnych elementow, dizeki temu nasza przekladnia jest lepiej spasowana, niz ta z odlewu..

Jeszcze jest taki aspekt, ze aby poszczegolne elementy przekladni dobrze wspolpracowaly i nie zuzywaly sie zbytnio, to powinny byc wykonane w roznym stopniu twardosci. I tak dla przykladu bardzo czesto pionion i kolo glowne kolo zebate jest z innego materialu.

#51 OFFLINE   Jack__Daniels

Jack__Daniels

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2210 postów
  • LokalizacjaJelenia Góra/Horten

Napisano 31 styczeń 2012 - 08:19

W stradickach FI mam czarne koło zębate, musi węglowe lub smołowane :lol: Jak na razie (3lata kręcenia) nie zauważyłem oznak zużycia. A poważnie to ono wygląda jakby na nie nałożyli jakąś glazurę albo inną emalię.

#52 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 31 styczeń 2012 - 19:53

W stradickach FI mam czarne koło zębate, musi węglowe lub smołowane :lol: Jak na razie (3lata kręcenia) nie zauważyłem oznak zużycia. A poważnie to ono wygląda jakby na nie nałożyli jakąś glazurę albo inną emalię.



Dobre jest. Lubie kolowrotki z takim emaliowanym kolem napedowym



#53 OFFLINE   krzychun

krzychun

    Giełda rulez

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2189 postów
  • LokalizacjaWieluń
  • Imię:Krzysiek

Napisano 31 styczeń 2012 - 23:05

Tak zauwazylem, ze czesc z nas uwaza, ze przekladnie z brazu, fosforo-brazu sa poprostu 10 razy lepsze od tych z duraluminium, lub stopow aluminium...
Same aluminum, wiadomo ze jest mieciutkie. Tylko ze dzieki technologi mozna je mieszac dowolnie z innymi metalami, w roznych proporcjach i dzieki temu mozna uzyskac rozne cechy.
Malo tego, bo poszczegolne stopy duraluminum poddawane sa spejalnemu hartowaniu (proces hartowania to oczywiscie sa tajeminice firmowe) nastepnie z takiego detalu mozna cos wyfrezowac. I wlasnie te najlepsze przekladnie sie nie odlewa tylko frezuje. Na obrabiarkach numerycznych jest mozliwe dokladne wyfrezowanie poszczegolnych elementow, dizeki temu nasza przekladnia jest lepiej spasowana, niz ta z odlewu..

Jeszcze jest taki aspekt, ze aby poszczegolne elementy przekladni dobrze wspolpracowaly i nie zuzywaly sie zbytnio, to powinny byc wykonane w roznym stopniu twardosci. I tak dla przykladu bardzo czesto pionion i kolo glowne kolo zebate jest z innego materialu.

Mało prawdopodobne ażeby ktokolwiek toczył całe koło. To jest odkuwka (nie odlew - chyba), która później się obrabia stratnie i dopiero ewentualnie utwardza. Utwardzanie przed obróbka jest trochę bez sensu (koszt wzrasta bo dłużej trzeba obrabiać).
Zastawiam się czy w ogóle utwardzają. Jeżeli utwardzasz, to ażeby uzyskać bardzo miękką prace musisz podnieść dokładność obróbki, co znowu podnosi koszty znacznie. Poza tym naprężenia działające na przekładnie w kołowrotkach są stosunkowo niewielkie do wielkości samej przekładni. Problem moim zdaniem to osadzenie przekładni w obudowie. To styk obudowa-przekładnia przenosi jako pierwsza obciążenie i dodatkowo jest on najsłabszy w całym ukladzie. Minimalny luz na obudowa-przekładnia to minimalna zmiana geometri przekładni, a to już powoduje, że przekładnia musi przenieść siły do których nie jest przystosowana, więc się zużywa szybciej.
to takie tylko moje dywagacje, pewnie mijają się z prawda.

#54 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 31 styczeń 2012 - 23:47

[quote]
Tak zauwazylem, ze czesc z nas uwaza, ze przekladnie z brazu, fosforo-brazu sa poprostu 10 razy lepsze od tych z duraluminium, lub stopow aluminium...
Same aluminum, wiadomo ze jest mieciutkie. Tylko ze dzieki technologi mozna je mieszac dowolnie z innymi metalami, w roznych proporcjach i dzieki temu mozna uzyskac rozne cechy.
Malo tego, bo poszczegolne stopy duraluminum poddawane sa spejalnemu hartowaniu (proces hartowania to oczywiscie sa tajeminice firmowe) nastepnie z takiego detalu mozna cos wyfrezowac. I wlasnie te najlepsze przekladnie sie nie odlewa tylko frezuje. Na obrabiarkach numerycznych jest mozliwe dokladne wyfrezowanie poszczegolnych elementow, dizeki temu nasza przekladnia jest lepiej spasowana, niz ta z odlewu..

Jeszcze jest taki aspekt, ze aby poszczegolne elementy przekladni dobrze wspolpracowaly i nie zuzywaly sie zbytnio, to powinny byc wykonane w roznym stopniu twardosci. I tak dla przykladu bardzo czesto pionion i kolo glowne kolo zebate jest z innego materialu.
[/quote]
Mało prawdopodobne ażeby ktokolwiek toczył całe koło. To jest odkuwka (nie odlew - chyba), która później się obrabia stratnie i dopiero ewentualnie utwardza. Utwardzanie przed obróbka jest trochę bez sensu (koszt wzrasta bo dłużej trzeba obrabiać).
Zastawiam się czy w ogóle utwardzają. Jeżeli utwardzasz, to ażeby uzyskać bardzo miękką prace musisz podnieść dokładność obróbki, co znowu podnosi koszty znacznie. Poza tym naprężenia działające na przekładnie w kołowrotkach są stosunkowo niewielkie do wielkości samej przekładni. Problem moim zdaniem to osadzenie przekładni w obudowie. To styk obudowa-przekładnia przenosi jako pierwsza obciążenie i dodatkowo jest on najsłabszy w całym ukladzie. Minimalny luz na obudowa-przekładnia to minimalna zmiana geometri przekładni, a to już powoduje, że przekładnia musi przenieść siły do których nie jest przystosowana, więc się zużywa szybciej.
to takie tylko moje dywagacje, pewnie mijają się z prawda.
[/quote]

Moim zdaniem jest dokladnie tak jak piszesz.
Wbrew temu co tu u nas niektorzy probowali wmowic forumowiczom.
Obudowa kolowrotka jest jego najslabszym ogniwem.
Ona stanowi rame nosna dla przekladni i to ona decyduje o tym czy przekladnia zlapie luzy itd.
Warto o tym pamietac ...



#55 OFFLINE   hasior

hasior

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3527 postów
  • Lokalizacjatam gdzie ryby

Napisano 01 luty 2012 - 00:14

sztywność to podstawa,dlatego,rama ze sztywnych materiałów jest dużo lepsza niż miękkie plastiki w tanich konstrukcjach.zapewnienie stabilności przekładni podpartej na odpowiednich łożyskach lub tulejach gwarantuje że jej geometria nie zmieni się,żeby powtarzalnie będą ze sobą współpracowały.Tu chyba nikt nie ma wątpliwości że to podstawa prawidłowego i długo bezawaryjnej pracy przekładni.korygować nawet minimalne luzy da się podkładkami na kole przekładni.
Inna kwestia to też używanie kołowrotka,a stan jego przekładni.widziałem hole na chama gdzie ryby nakręca się dosłownie na szpulę,takie rzeczy weryfikują twardość przekładni i wtedy nie trudno ściąć zęby w kole,nie którzy nie dopuszczają myśli, że to kij holuje a kołowrotek wybiera nadmiar linki

#56 OFFLINE   Marcel75

Marcel75

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 95 postów
  • Lokalizacjaosada nad Bugiem

Napisano 01 luty 2012 - 09:30

Zgadzam si że obudowa w kołowrotkach jest jego najsłabszym ogniwem.
Ale tak sobje pomyślałem o Shimano T.P XTR zjednej strony obudowa metalowa -co jest stopka z drugiej grafit i śmigają 10lat.A stare czarne Aero .Wygląda na to że kiedyś i z grafitu umieli zrobić sztywną ramę nośną przekładni,no ale to były inne kołowrotki mój kumpel miał jednego z pierwszych Shimano jakę przyszły do Polski ,kupił go na giełdzie wędkarskiej w Warszawie 89r sprzedający mówił mu że japońce przywieźli kilka sztuk na pokaz .Po rozkręceniu go po kilku latach intensywnego łowienia smar był czysty w środku.

#57 OFFLINE   krzychun

krzychun

    Giełda rulez

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2189 postów
  • LokalizacjaWieluń
  • Imię:Krzysiek

Napisano 01 luty 2012 - 09:35

sztywność to podstawa,dlatego,rama ze sztywnych materiałów jest dużo lepsza niż miękkie plastiki w tanich konstrukcjach.zapewnienie stabilności przekładni podpartej na odpowiednich łożyskach lub tulejach gwarantuje że jej geometria nie zmieni się,żeby powtarzalnie będą ze sobą współpracowały.Tu chyba nikt nie ma wątpliwości że to podstawa prawidłowego i długo bezawaryjnej pracy przekładni.korygować nawet minimalne luzy da się podkładkami na kole przekładni.
Inna kwestia to też używanie kołowrotka,a stan jego przekładni.widziałem hole na chama gdzie ryby nakręca się dosłownie na szpulę,takie rzeczy weryfikują twardość przekładni i wtedy nie trudno ściąć zęby w kole,nie którzy nie dopuszczają myśli, że to kij holuje a kołowrotek wybiera nadmiar linki


Wydaje mi się, że sztywność taniego plastiku w zupełności wystarczy. Pisząc wcześniej o obudowie miałem bardziej na myśli obudowę łożysk. Łożyska, które podpierają koło zębate pierwsze od korby, są to łożyska które przenoszą siły promieniowe, nie osiowe. Poza tym zabudowa tych łożysk i budowa wałka na którym umiejscowione jest to koło zębate również nie są zaprojektowane do sztywnego podparcia pod siły osiowe.

Obciążenia jakie nadaje ręka przez korbę na przekładnie są dwukierunkowe: poprzeczne i podłużne. Konstrukcja obudowy i łożyska przenoszą tylko poprzeczne. Podłużne przenosi niestety przekładnia. Zwrócicie uwagę, że każdy kołowrotek będzie miał większy bądź mniejszy luz gdy porusza się korbą wzdłuż jej osi.

Przy normalny użytkowaniu to ten luz powoduje wycieranie się zębów przekładni. Gdy dojdzie luz poprzeczny, spowodowany wytarciem się gniazd łożysk, to przekładnia leci już bardzo szybko (i tak zanim padnie przekładnia poleci obudowa).

Zasada jest prosta. Ażeby zachować trwałość przekładni należy ją zwolnić z konieczności przenoszenia naprężeń do których nie jest przystosowana. To tak jak z przekładniami (reduktorami) ślimakowymi. Standardowy, za 800zł nie przenosi praktycznie sił osiowych, a konstrukcyjnie bardzo zbliżony (inaczej trochę łożyskowany), ale przystosowany do podnośników śrubowych przeniesie siły osiowe 100x większe.

#58 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 01 luty 2012 - 09:49

O ile poprzednia Twoja wypowiedz zrozumialem (takie przynajmniej mam wrazenie). O tyle do tej ostatniej mam kilka pytan (pisze do @krzychuna).

1. Co rozumiesz przez wycieranie sie gniazd lozysk ?
2. Moglbys rozwinac to zdanie : Gdy dojdzie luz poprzeczny, spowodowany wytarciem się gniazd łożysk, to przekładnia leci już bardzo szybko (i tak zanim padnie przekładnia poleci obudowa).

Odnosnie luzu w osi korbki, to jakis luz tam musi byc. Inaczej przekladnia stanie po prostu spasowana na sztywno.
Umiem to zrobic w ciagu kilku minut B)
Zaznaczam : NIE JESTEM MECHANIKIEM, ani INZYNIEREM Embarassed
Z moich obserwacji wynika ze glownym wyzwaniem dla trwalosci przekladni w kolowrotku spiningowym jest jej charakter. Ze jest to przekladnia katowa.
Obudowa jest w tym przypadku kluczem (powtorze do znudzenia), bo jej sztywnosc, trwalosc i niepodatnosc na odksztalcenia pozycjonuje wzgledem siebie elementy przekladni (katowej).
Jakiekolwiek uszkodzenia mechaniczne, czy po prostu zyzycie materialow, czyli odksztalcenie sie obudowy pod wplywem pracy i przenoszonych obciazen wplywa na zmiane wzajemnego polozenia elementow przekladni... i przekladnia leci.

Im dluzsze ramie korbki w kolowrotku tym wieksza sila przylozona do przekladni w momencie krecenia - z naszej strony.
Pod obciazeniem to tez dziala tak samo.
Ponadto im dluzsze ramie tym bardziej krecimy lokciem, a tam juz nie ma ruchu po okregu a idzie ruch po elipsie (o ksztalcie dosc dowolnym) Pewnie nie bedzie odkrywcze jak napisze, ze bebechy kolowrotka do ruchow eliptycznych nie sa przygotowane



#59 OFFLINE   Marcel75

Marcel75

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 95 postów
  • Lokalizacjaosada nad Bugiem

Napisano 01 luty 2012 - 10:06

Nie zgadzam się .Pisze do Krzychun
Najpierw piszesz że sztywność taniego plastiku wystarczy.
A później że zanim padnie przekładnia poleci obudowa wytarcie się gniazd łożysk nie rozumiem tego.Można przedłużyć żywotność tanich plastikowych kołowrotków ,ja wyjmowałem łożyska z obudowy i wkładałem je na klej montażowy .który uniemożliwiał obróceniu łożyska zwiększając sztywność ramy i wytarciu się gniazda obudowy .Pomagało
  • eRKa lubi to

#60 OFFLINE   krzychun

krzychun

    Giełda rulez

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2189 postów
  • LokalizacjaWieluń
  • Imię:Krzysiek

Napisano 01 luty 2012 - 11:19

Ok, wyjaśniam :D
Rozróżniam obudowę (gniazdo) łożyska i obudowę kołowrotka.
Tani plastik na obudowę kołowrotka wystarczy, ale gniazda muszą być zrobione z czegoś innego, czegoś, co pozwoli wykasować wszystkie luzy zamocowanego łożyska, czy trzeba to połączenie spasować.

To dotyczy obudowy i gniazd łożysk.

Teraz:
2. Moglbys rozwinac to zdanie : Gdy dojdzie luz poprzeczny, spowodowany wytarciem się gniazd łożysk, to przekładnia leci już bardzo szybko (i tak zanim padnie przekładnia poleci obudowa).

Zazwyczaj (nie wiem czy zawsze, bo wszystkich kołowrotków nie widziałem) łożyska podpierające elementy przekładni zamocowane są bezpośrednio w obudowie kołowrotka (czyli gniazdo łożyska jest trwałym elementem obudowy kołowrotka).

Jak pisałem wcześniej siły osiowe w kołowrotku przenosi przekładnia. Siły promieniowe łożyska z gniazdami.

Jak wspomniał Guzu - wykasuje luz powstały poprzez siły osiowe bardzo szybko - kasuje go poprzez podkładkę (oczywiście do czasu - kiedyś zabraknie uzębienia)

Dodatkowo normalne użytkowanie (czyli działanie siłami osiowymi i poprzecznymi) powoduje powstawanie luzów na łożyskach - tracą one geometrie położenia względem gniazd w których się znajdują. Powoduje to, że tracona jest prawidłowa (lepiej napisze założona przez konstruktora) geometria przekładni, czyli przekładnia musi przenosić siły osiowe i nowe siły promieniowe. Czyli będzie musiał przenieść w rzeczywistości wypadkową tych sił, co już w ogóle dla nie jest tragiczne.
I teraz, Guzu, kładąc podkładkę kasuje oba luzy, ale leczy objawy, nie przyczynę, której się już naprawić nie da.

Czyli mając nowy, wysokiej klasy kołowrotek, mamy praktycznie luzy osiowe. Czyli jako pierwsze zużywając się zęby przekładni. Ten narastający luz i użytkowanie siłowe powoduje narastanie luzu pomiędzy gniazdem a łożyskiem. Teraz mamy dwa luzy. Te dwa luzy powoduje taką zmianę kąta pracy uzębienia przekładni, że traci ona swoje parametry w dużo szybszym tempie.


Idealnie by było:
1. Gdyby zrobić obudowę kołowrotka z czegoś.
2. W obudowie zamocować gniazda łożysk które będą miały odpowiednie (co do wymiar i trwałości) pasowanie z łożyskami. Gniazda musiałyby tak podpierać łożyska, żeby były one w stanie przenosić siły poprzeczne i osiowe. Pociąga to za sobą konieczność użycia innych łożysk (innego typu).
3. Inna konstrukcja ośki na której znajduje się koło przekładni. Musi mieć stopnie to podparcia łożysk. Stopnie te wraz z łożyskami przeniosą siły osiowe, które obecnie przenosi uzębienie przekładni.
Takie coś spowoduje, że zęby przekładnie przenoszą tylko moment wynikający z ich nominalnej pracy, więc robić będą to do czego zostały zaprojektowane.

Ażeby zobrazować wam i jak duży luz może powstać przy zniszczeniu się gniazd łożysk to napiszę, że odchylenie o 1 st. na długości 1m spowoduje utratę prostoliniowości o 10mm.
1st. to naprawdę niewiele, zamiast metra mamy 30mm (rozstaw między lewym a prawym łożyskiem), co da nam 0,3mm odchylenia. Czyli jeden stopień luzu na lewym łożysku to w odniesieniu do osi 0,3mm wahliwości na prawym, a w odniesieniu do całego układu to 2 x 0,3mm = 0,6mm - przy tak małym układzie to katastrofa. Zatem dochodzimy do prawy oczywistej - kasuj luzy jak najszybciej, ale nie na amen.

Guzu, pisałeś, że: Odnosnie luzu w osi korbki, to jakis luz tam musi byc. Inaczej przekladnia stanie po prostu spasowana na sztywno.
W konstrukcjach jakie występują w kołowrotkach to tak (ale te luz powinien być praktycznie niewyczuwalny), ale to jest bardzo ułomna konstrukcja. W pkt 1-3 podałem bardzo ogólnie i co zrobić, aby luzu nie było i się kręciło.

Pewnie zamotałem trochę, ale ciężko to opisać.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych