Tak, tak, kolego Venom, wody są nasze wspólne...
Jakoś po tym zdaniu usłyszałem łopot czerwonych sztandarów i zobaczyłem (przed oczami duszy mojej) defilujących radośnie chłopów i robotników, pod światłym kierownictwem...no...wiecie kogo.
Doskonale pamiętam czasy, gdy wszystko było nasze: szkoły, fabryki, infrastruktura. Dużo dobrego z tego nie wyszło, choć mogę zrozumieć sentymenty ![:)](https://jerkbait.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Teraz zdaje się tylko wszystkie dzieci są nasze.
Ponadto nie rozumiem, czemu to ja się mam wypisać? Jeśli władzom związkowym nie odpowiada moje członkostwo, z takich czy siakich powodów, niech mnie wywalą. O, bez żalu z mojej strony.
Natomiast chętnie zapłacę ekwiwalent pieniężny, w dowolnej walucie, za swoją pasywność statutową, jak wyżej zaproponował Hunter.
Nie bardzo pojmuję tok rozumowania Szanownych Kolegów. Jeśli ktoś sądzi, że zmiana władz PZW spowoduje wzrost pogłowia ryb w naszych wodach, to się bardzo zawiedzie. Ludzi wymienicie, i tyle. Może niektórzy mają apetyt na synekurki związkowe i stąd ten temat. Nie mam nic przeciwko temu, oczywiście, skład osobowy prezesów i vice prezesów zwisa mi i powiewa, jako ten sztandar o pięknej barwie.
A co do ryb, żywych ryb, zamieszkujących nasze wody...
Proponuję zapoznać się z tym, co kolega trout -master napisał na ten temat na forum Fly Fishing. Zakładam, nawiasem, że to tenże sam trout-master z naszego forum.
W skrócie: ryby giną i żadne zarybienia nie odbudują stada. Problem tkwi w wodzie. Problem, którego istoty tak właściwie nie znamy.
Dlatego rozumiem tych, którzy na żadne wybory i inne spędy nie chodzą. Szkoda czasu po prostu. Zgodnie ze starym przysłowiem: "zamienił stryjek siekierkę na kijek".