Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Metoda żyłkowa - jeszcze muszkarstwo, czy już nie?


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
355 odpowiedzi w tym temacie

#261 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 16 styczeń 2017 - 17:27

Jest to dokladnie to samo co puszczanie suchej wielokrotnie nad rybą, żeby wywołać u pstrąga wrażenie rójki, nie jest to chyba żadna nowość dla łowiących na suchą...

To po co łowić na nimfę? Czemu zawodnicy puszczają kilkadziesiąt razy nimfę zamiast kilkadziesiąt razy suchą? Skoro efekt ten sam, a skończyłyby się dyskusje i nimfie, żyłce itd? 



#262 OFFLINE   MaverikZagan

MaverikZagan

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 520 postów
  • LokalizacjaŻagań
  • Imię:Paweł

Napisano 16 styczeń 2017 - 17:54

 

 

. Za to do ciężkiej nimfki wychodzą prawie zawsze...

 

Zapewniam cie że nie od  3 wypraw jestem nad Kwisą bez kontaktu z rybą przeżuciłem całe pudełko nimf ale za to widoki ładne takie zimowe  :rolleyes:



#263 OFFLINE   Adrian Tałocha

Adrian Tałocha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 986 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Adrian
  • Nazwisko:Tałocha

Napisano 16 styczeń 2017 - 17:58

Trzeba by spytać zawodników. Podejrzewam że dlatego że nie widzą żerowania na powierzchni i słusznie zakladają że jeśli ryba nie zbiera to pewnie zjada teraz coś pod powierzchnią wody...

Skąd taka wrogość w Tobie, to nie metoda łowi tylko ludzie i chyba ważniejsze jest co się dzieje z rybą po złowieniu, nie sądzisz?

#264 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1831 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 16 styczeń 2017 - 18:59

Adrian, żaden zawodnik nie przyzna Ci że żyłka ma z flyfishingiem niewiele lub nic wspólnego, bo naraz okazałoby się że wszelkie zawody odbyły się niezgodnie ze sztuką.

Pierwsze "zapędy" były juz pewnie kilkanaście lat temu gdy na rynek w naszym kraju weszła plecionka o dumnej nazwie Corastrong.

Nawijana na kołowrotki zamiast linki z jedynie króciutkim przyponem z żyłki.

"strzelanie" nimfami na odległośc na którą nie dało by się rzucić takim zestawem itp. itd.

Udało się to ukrócić, więc poszukiwania poszły dalej i wymyślono "nieograniczoną długośc przyponu".

Gdy i tu zrobiła się siara, to FIPS (czyli stowarzyszenie zawodników przez nich samych zarządzane) wprowadziło to magiczne 0,55mm i pełna długośc linki.

Zapewniam Cię że gdyby nie dym na wielu forach i w swiatku muszkarskim, to dziś z zestawu muchowego pozostałaby jedynie mucha na końcu zestawu, bo gdyby nie ograniczono długości kija do 12 stóp, to dziś na zawodach łowiono by tyczkami niewiele krótszymi od tych z zawodów spławikowych.

Cały rozwój sportu muchowego to jedno wielkie kombinowanie jakby tu jeszcze obejść regulamin tak by nikt się nie przyczepił.

Robia to ludzie którym oprócz dobra ryb powinno na sercu leżeć podtrzymywanie tradycji muszkarstwa.

Znam kilku którzy prywatnie sa naprawdę wspaniałymi ludźmi. Robia wiele dla rzek i ryb, nawet prywatnie pozwalają sobie na słowa krytyki, ale gdy przychodzi czas zawodów, to jakby im się nagle coś poprzestawiało, jakby zaczynali postępować wbrew temu co mówią prywatnie i zaczyna się liczyć wynik za wszelką cenę.

Kiedyś dawno temu pochwalenie się złowieniem niewymiarka było nie do wyobrażenia. Dziś ludzie chwalą sie przerzuceniem kilkunastu, kilkudziesięciu króciaków twierdząc że połowili.

Muchowi neofici zachwycają się wynikami mistrzów, a receptą nie jest znajomość rzeki czy zwyczajów ryb. To nimfa, żyłka i przeczesanie dołków i rynien. O stan wody pytają jedynie w kontekście tego czy da się dojść na środek rzeki czy nie.

Ci sami ludzie będa więc twierdzili że żyłka to muchowa metoda, bo przecież mistrzowie tak łowią, a Ci mistrzowie przeciez nie przyznają że nią nie jest, bo jest kij, jest kołowrotek i mucha na końcu. Jest nawet imitacja linki. Brakuje tylko tego co w muszkarstwie najważniejsze.  Świst linki która ciągnie muchę. Całe piekno wszelkich odmian rzutów. umiejętnośc podania nic nie ważącej przynęty na odległość do której z żyłką trzeba wejść czasem po pachy.

Jest tylko mucha na końcu, często dowalona wolframem i ołowiem, na jigowym haku by można bezpiecznie ciągnąć po dnie bez obaw o zaczep.



#265 OFFLINE   Radek79

Radek79

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 604 postów
  • LokalizacjaCentrum

Napisano 16 styczeń 2017 - 19:22

Brzany i świnki z dunajca też wam do suchej wychodzą? Właśnie dzięki metodom nimfowym można i te ryby sobie połowić.

#266 OFFLINE   Radek79

Radek79

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 604 postów
  • LokalizacjaCentrum

Napisano 16 styczeń 2017 - 19:33

Druga sprawa to przychrzanianie się do zawodników, że łowią tylko krótkie ryby to nadużycie, a to właśnie metody nimfowe pozwoliły dobrać się do grubych ryb np.na Dunajcu gdy do suchej czy mokrej muchy często wychodzą tylko króciaki.

#267 OFFLINE   Adrian Tałocha

Adrian Tałocha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 986 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Adrian
  • Nazwisko:Tałocha

Napisano 16 styczeń 2017 - 19:52

Rozumiem do czego zmierzasz. Łowię wszystkimi metodami.

Myślę jednak że jest jednak w naszej naturze by ulepszqc sprzęt i lepiej go dopracowywać do metody.

Stąd mamy nowe rodzaje rzutów, lepsze przypony czy smary utrzymujące suchą na powierzchni, mamy nowe wzory much i materiały do ich robienia pozwalajace nam robić bardzo duże muchu o małej masie którymi jesteśmy w stanie rzucać. Fluorocarbony, lepsze haki bezzadziorowe, bezwęzłowe podbieraki, oddychające wodery czy linki ułatwiające delikatne położenie suchej muchy czy efektywny rzut ciężkim streamerem itd.

Natomiast nie podoba mi się narzucanie komuś swojego zdania jeśli nie łamie przepisów.

To jak z c&r to sprawa każdego indywidualnie? Więcej efektu daje pokazywanie plusów niż szczucie wędkarza zabierającego rybę.

Ja nie widzę nic złego w tej metodzie i jak dla mnie poza dystansem na jakim można łowić nie różni się ona zbytnio od krótkiej nimfy.

Ktoś może mieć inne zdanie ale póki przepisy na nią pozwalają jest legalna.

A patrząc na wędkarza chyba warto wyjść poza tylko patrzenie na co łowi.

#268 OFFLINE   mack

mack

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1194 postów
  • LokalizacjaWro
  • Imię:Maciek

Napisano 16 styczeń 2017 - 20:31

Polemika z Radkiem uświadomiła mi że być może gorący spór, jaki toczą między sobą, nazwijmy to tradycjonaliści, z nowatorami, nie jest w swej istocie sporem o jedynie słuszną metodę.
Być może to spór o model gospodarki wędkarskiej na naszych wodach górskich, który oczywiście w dużym uproszczeniu, można sprowadzić do 2 podstawowych wariantów.

W pierwszym zadowalający rybostan jest efektem intensywnych zarybień ryba handlową. W modelu tym ryba "zużywa" się jednorazowo przez jej zabranie przez wędkarza lub amortyzuje poprzez kilkukrotnie przekłucie aż zdechnie. Duża presja na rybę generowana poprzez nielimitowaną ilość wędkujących i dopuszczenie najskuteczniejszych metod nie jest tu problemem. Najwyżej wrzuci się do wody więcej ryb i odpowiednio skalkuluje ceny licencji.

W drugim, podstawowym źródłem ryb jest naturalne tarło oraz zarybienia ikrą zaoczkowaną oraz narybkiem. W tym przypadku, w czasach gdy rzesza wędkarzy rośnie, a atrakcyjnych wód ubywa, do utrzymania satysfakcjonującej obsady łowiska jest jakieś ograniczenie presji. Można to zrobić limitując wejścia na łowisko lub ograniczając skuteczność pozyskania ryby. Mam głębokie przekonanie, że przy rosnącej popularności połowu ryb i rosnącej dostępności do informacji o sposobach połowu, miejscówkach itd samo C&R nie wystarczy. Trzeba będzie drastycznie ograniczyć wejścia na łowisko, albo ograniczyć efektywność stosowanej metody łowienia. Z dwojga złego jestem za tym drugim.

A jeśli chodzi o model gospodarki również dużo bliższe mi jest polowanie na dzikie, no może semi-dzikie ryby, schodząc czasem z wody o kiju, jednak mając nadzieję, że któregoś dnia dane mi będzie spotkanie z jednym z okazów zamieszkujących najgłębsze banie i doły, niedostępne dla wędkarzy.

W modelu 1 takich ryb prawie nie ma w łowisku, gdyż "zużyły" się przez wielokrotne C&R przy długości 40-45 cm. Większe są sporadycznie, kiedy gospodarz trafi na wymianę tarlakòw w ośrodku zarybieniowym i tanio je odkupi. ..

Użytkownik mack edytował ten post 16 styczeń 2017 - 20:49

  • Guzu i DanekM lubią to

#269 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 16 styczeń 2017 - 20:36

Druga sprawa to przychrzanianie się do zawodników, że łowią tylko krótkie ryby to nadużycie, a to właśnie metody nimfowe pozwoliły dobrać się do grubych ryb np.na Dunajcu gdy do suchej czy mokrej muchy często wychodzą tylko króciaki.

Już to pisałem ale zacytuję jeszcze raz. Odnośnie gigantów. Wyniki Mistrzostw Polski Seniorów 2016 San

Takie oto wychodzą giganty. I tura sektor A (chyb OS) Lipień  30 cm = 700 pkt plus każdy centymetr ponad miarę 20 pkt. Każdy cm w dół minus 20. 

Sektor A pierwszy zawodnik 10 ryb, Brawo! Najdłuższy 42 cm Rewelacja. Suma punktów 6960. Gdyby złowił 10 równo miarowych ryb miałby 7000 punktów, Ma mniej więc średnia złowionych ryb poniżej 30 cm. Sektor B Pierwszy zawodnik. 18 złowionych ryb najdłuższa 33,5 cm ilość punktów 11840. 12600 to suma równo z wymiarem. Znów średnia złowionych ryb poniżej wymiaru. Sektor C poza dyskusją. Pierwszy 11 ryb najdłuższa 29 cm drugi 9 złowionych ryb najdłuższa 29.5. Panowie nie zaklinajcie rzeczywistości. Jeśli nie jest to celowe łowienie niewymiarków.... Do tego regulamin który to preferuje bo. lipień 45 cm to równo 1000 punktów, a dwa po 25,5 cm 1240. Co łatwiej złowić? 



#270 OFFLINE   DanekM

DanekM

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 745 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa/Wrocław
  • Imię:Daniel

Napisano 16 styczeń 2017 - 21:17

Natomiast nie podoba mi się narzucanie komuś swojego zdania jeśli nie łamie przepisów.

To jak z c&r to sprawa każdego indywidualnie? Więcej efektu daje pokazywanie plusów niż szczucie wędkarza zabierającego rybę.
 

 

Ja tylko tak pokrótce, bo jako muchowy neofita nie czuję się zupełnie na siłach podjęcia i zdecydowania co jest czym, a czym nie jest.

Natomiast na przykładzie Twojego zacytowanego zdania chciałbym wytłumaczyć Ci oraz innym czytającym że to, co ma w zapisach regulamin to swego rodzaju minimum. Konsensus. Zgniły, ogólny i często po prostu szkodliwy poprzez dopuszczenie na przykład łowienia wielu ryb w okresie około tarłowym poprzez nie przyznanie im takiego...hmmm, przywileju (SIC!) jak okres ochronny. O skarpetach z płetwą tłuszczową nawet nie wspomnę.

Wędkarz świadomy, etyczny i rozsądny dąży nie do tego aby zmieścić się w tym minimum, tylko wymaga od siebie więcej. Jak dużo? Często niezrozumiale dużo dla tych, dla których zmieszczenie się w regulaminie jest niestety maksimum na co ich stać. Taka postawa zwykle wynika z wieloletniego doświadczenia i zdolności do głębokiej refleksji. Mamy tu możliwość spotkać via sieć osoby, które takie cechy posiadają.

Tak samo jest z C&R, dla jednego to moda, dla innego normalność a dla trzeciego głupota. Myślę że nie ma co iść na łatwiznę w kwestiach związanych z wędkarstwem.

Pozdrawiam i bez urazy. Nic personalnie. Po prostu zaprezentowałeś postawę, która jest zwyczajnie...modna :)


Użytkownik DanekM edytował ten post 16 styczeń 2017 - 21:18

  • Guzu, thymalus i lafer lubią to

#271 OFFLINE   Adrian Tałocha

Adrian Tałocha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 986 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Adrian
  • Nazwisko:Tałocha

Napisano 16 styczeń 2017 - 21:34

Czy ja wiem czy modne, moje na pewno.
Tak jakoś mam nie szukam drogi na skróty, ale też nie lubię wyważać otwartych drzwi.

Dla mnie to metoda muchowa i w pewnych okolicznościach ją stosuję.

Myślę że ograniczanie się do jednej metody jest ograniczaniem siebie, ale każdy ma do tego prawo.

Jak mówiłem nie jestem zawodnikiem i w moim rekreacyjnym łowieniu kijem 9' żyłka nie zmienia zbyt wiele, jeśli trzeba będzie stosować krótszy przypon nie będę płakał, zmieni to tylko tyle że brania będą trochę mniej wyraźne. Łowię głównie na małych rzekach.

Mi osobiście najprzyjemniej łowi się na mokrą😉
  • DanekM lubi to

#272 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 16 styczeń 2017 - 21:40

Ja tylko tak pokrótce, bo jako muchowy neofita nie czuję się zupełnie na siłach podjęcia i zdecydowania co jest czym, a czym nie jest.

Natomiast na przykładzie Twojego zacytowanego zdania chciałbym wytłumaczyć Ci oraz innym czytającym że to, co ma w zapisach regulamin to swego rodzaju minimum. Konsensus. Zgniły, ogólny i często po prostu szkodliwy poprzez dopuszczenie na przykład łowienia wielu ryb w okresie około tarłowym poprzez nie przyznanie im takiego...hmmm, przywileju (SIC!) jak okres ochronny. O skarpetach z płetwą tłuszczową nawet nie wspomnę.

Wędkarz świadomy, etyczny i rozsądny dąży nie do tego aby zmieścić się w tym minimum, tylko wymaga od siebie więcej. Jak dużo? Często niezrozumiale dużo dla tych, dla których zmieszczenie się w regulaminie jest niestety maksimum na co ich stać. Taka postawa zwykle wynika z wieloletniego doświadczenia i zdolności do głębokiej refleksji. Mamy tu możliwość spotkać via sieć osoby, które takie cechy posiadają.

Tak samo jest z C&R, dla jednego to moda, dla innego normalność a dla trzeciego głupota. Myślę że nie ma co iść na łatwiznę w kwestiach związanych z wędkarstwem.

Pozdrawiam i bez urazy. Nic personalnie. Po prostu zaprezentowałeś postawę, która jest zwyczajnie...modna :)

Bardzo mi się podoba to co napisałeś. 



#273 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 16 styczeń 2017 - 21:54

Czy ja wiem czy modne, moje na pewno.
Tak jakoś mam nie szukam drogi na skróty, ale też nie lubię wyważać otwartych drzwi.

Dla mnie to metoda muchowa i w pewnych okolicznościach ją stosuję.

Myślę że ograniczanie się do jednej metody jest ograniczaniem siebie, ale każdy ma do tego prawo.

Jak mówiłem nie jestem zawodnikiem i w moim rekreacyjnym łowieniu kijem 9' żyłka nie zmienia zbyt wiele, jeśli trzeba będzie stosować krótszy przypon nie będę płakał, zmieni to tylko tyle że brania będą trochę mniej wyraźne. Łowię głównie na małych rzekach.

Mi osobiście najprzyjemniej łowi się na mokrą

 

Adamie, dolna nimfa niezależnie czy będzie to przypon równy długości wędki czy dwukrotnie dłuższy czy będzie to choćby sama żyłka metodą muchową nie jest. Podam inny przykład. Jest kolega, który z powodzeniem poławia pstrągi na dociążane muchy przy pomocy spinningu. Kołowrotek z ruchomą szpulą,spinning, żyłka i mucha.  Rzut jak błystką czy ripperem. I raptem okazuje się, że na wodzie wprowadzany jest zakaz spinningu i jest fly only. A koledze nie chce się uczyć rzutów, zgłębiać tajników linek i rozpracowywać prądzików/srądzików. Zakupuje muchówkę, a jakże, taką w #7 - #8 klasie. Do tego kołowrotek z ruchomą szpulą i linkę euro nymph czy podobną ostatecznie levelkę w najniższej możliwej klasie. I podczepia pod to tą samą obciążoną muchę. Kilka, kilkanaście metrerów linki pod nogami i rzut muchą jak ze spinningu.Leci ciągnąć linkę, wybieramy i dalej hajda. Czym to się różni od spinningu? I jeśli coś takiego uznajemy za metodę muchową to nie widzę sensu aby zakazywać spinningu. Bo jest to dokładnie to samo. Aby było jeszcze ciekawiej podana wyżej metoda była dość mocno rozpowszechniona nad polskimi trociowymi rzekami przy czym do rzutu służył częściej leadcore odpowiedniej długości. Analogicznie uznając dolną nimfę za metodę muchową powinniśmy zezwolić na łowienie przy pomocy żyłki, bolonki czy matcha i kołowrotka ze stałą szpulą. 


Użytkownik thymalus edytował ten post 16 styczeń 2017 - 21:55


#274 OFFLINE   DanekM

DanekM

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 745 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa/Wrocław
  • Imię:Daniel

Napisano 16 styczeń 2017 - 22:01

@thymalus, miłe słowo zawsze cieszy :)

 

Chciałbym jeszcze odnieść się do posta @mack`a traktującego o tym, że zaznaczają się dwa różne podejścia wędkarzy do łowisk. Myślę że tak jest.

Jedni oczekują po ogólnodostępnych praktycznie zasad jak dla put&takie z wyłączeniem może tego "take" a drudzy chcieliby połowić piękne, dzikie ryby najlepiej w samotności. Kosztem ilości i trudności. Zdecydowanie bliższa mi opcja nr 2, bo dwie osoby dla mnie nad wodą to tłok a przerzucanie króciaków to nie jest cel.

Jak czytam po sieci że ludzie chwalą się potokami długości 30-35 cm to dla mnie jest to powód do zastanowienia jak zdegradowane są nasze wody i rybostan. A może to zdegradowane są nasze głowy i postawy? A rybostan jest tylko tego wynikiem? :)



#275 OFFLINE   Adrian Tałocha

Adrian Tałocha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 986 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Adrian
  • Nazwisko:Tałocha

Napisano 16 styczeń 2017 - 22:08

Łowię zarówno na spining jak na muchę dla mnie też nie ma problemu w tym żeby na takiej wodzie łowili spiningiści.

Odcinki fly only wynikają chyba z tego że powstają z działań muszkarzy. Podejrzewam że jeśli grono spiningistów zebrałoby się za jakiś odcinek i chciało o niego dbać i zrobić odcinek specjalny również mogliby ustalić że jest spin only.

Ja się z czyms takim nie spotkałem.

Fajne w takich rozmowach jest to że każdy może przekazać swoje zdanie, słabe że chyba jeszcze nikt nie zmienił swojego zdania podczas takich rozmów.

#276 OFFLINE   Marszal

Marszal

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 548 postów
  • LokalizacjaKarkonosze
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:Szalej

Napisano 16 styczeń 2017 - 22:32

Łowię zarówno na spining jak na muchę dla mnie też nie ma problemu w tym żeby na takiej wodzie łowili spiningiści.

Odcinki fly only wynikają chyba z tego że powstają z działań muszkarzy. Podejrzewam że jeśli grono spiningistów zebrałoby się za jakiś odcinek i chciało o niego dbać i zrobić odcinek specjalny również mogliby ustalić że jest spin only.

Ja się z czyms takim nie spotkałem.

Fajne w takich rozmowach jest to że każdy może przekazać swoje zdanie, słabe że chyba jeszcze nikt nie zmienił swojego zdania podczas takich rozmów.

 

 

To znaczy, że nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego, jaką szkodę czyni holowanemu pstrągowi np wobler uzbrojony w dwie kotwice, do tego z zadziorami. Nie miałeś nigdy przypadku, gdy jedna z kotwic siedziała w pysku a druga w oku pstrąga? A jest to niezwykle częsty przypadek, bo młynkujacy pstrąg wbija sobie tę druga właśnie w okolice oka. I nic ni pomogą tutaj kotwice bez zadziorów. Nawet dwa pojedyncze haki, którymi można uzbroić woblera (spinningiści bronią się przed tym strasznie) również to powodują. Dlatego niektóre odcinki muszą być wolne od spinningu.


Użytkownik Marszal edytował ten post 16 styczeń 2017 - 22:33

  • randomrodmaker i Radek79 lubią to

#277 OFFLINE   Adrian Tałocha

Adrian Tałocha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 986 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Adrian
  • Nazwisko:Tałocha

Napisano 16 styczeń 2017 - 22:42

Uznaję za oczywiste jak na kazdym os no kill z jego obostrzeniami bezzadziory, jeden hak i siatka bezwęzłowa.

#278 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4889 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 16 styczeń 2017 - 22:43

Dość trudno jest osiągnąć porozumienie pomiędzy racją opartą o wieloletnią tradycję oraz jednoznaczne zasady, a aberracją upraszczaczy.. :)


  • Little Wing lubi to

#279 OFFLINE   Adrian Tałocha

Adrian Tałocha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 986 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Adrian
  • Nazwisko:Tałocha

Napisano 16 styczeń 2017 - 22:47

Myslę że bardziej chodzi o to że przynęta inaczej chodzi jak ma hak zamiast kotwiczki zreszta większość pstrągów jest zapięta na brzusznej.

#280 OFFLINE   Radek79

Radek79

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 604 postów
  • LokalizacjaCentrum

Napisano 16 styczeń 2017 - 23:21

Adamie, dolna nimfa niezależnie czy będzie to przypon równy długości wędki czy dwukrotnie dłuższy czy będzie to choćby sama żyłka metodą muchową nie jest. Podam inny przykład. Jest kolega, który z powodzeniem poławia pstrągi na dociążane muchy przy pomocy spinningu. Kołowrotek z ruchomą szpulą,spinning, żyłka i mucha.  Rzut jak błystką czy ripperem. I raptem okazuje się, że na wodzie wprowadzany jest zakaz spinningu i jest fly only. A koledze nie chce się uczyć rzutów, zgłębiać tajników linek i rozpracowywać prądzików/srądzików. Zakupuje muchówkę, a jakże, taką w #7 - #8 klasie. Do tego kołowrotek z ruchomą szpulą i linkę euro nymph czy podobną ostatecznie levelkę w najniższej możliwej klasie. I podczepia pod to tą samą obciążoną muchę. Kilka, kilkanaście metrerów linki pod nogami i rzut muchą jak ze spinningu.Leci ciągnąć linkę, wybieramy i dalej hajda. Czym to się różni od spinningu? I jeśli coś takiego uznajemy za metodę muchową to nie widzę sensu aby zakazywać spinningu. Bo jest to dokładnie to samo. Aby było jeszcze ciekawiej podana wyżej metoda była dość mocno rozpowszechniona nad polskimi trociowymi rzekami przy czym do rzutu służył częściej leadcore odpowiedniej długości. Analogicznie uznając dolną nimfę za metodę muchową powinniśmy zezwolić na łowienie przy pomocy żyłki, bolonki czy matcha i kołowrotka ze stałą szpulą. 

Nie poleci jak ze spinningu i nie pociągnie linki nawet rio euro,chyba że będzie łowił muchami ważącymi po 10 gram,a tego jeszcze nie widziałem żeby ktoś tak łowił.






Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych