Koleżankom i kolegą .... miłośnikom wędkowania.... Najlepszego:)
Pobicia dużych rybek - których nie można utrzymać na kiju.... Złowienia rekordów życiowych... i mokrego dyngusa oczywiście - życzy Romek - eRKa
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 16 kwiecień 2017 - 20:07
Koleżankom i kolegą .... miłośnikom wędkowania.... Najlepszego:)
Pobicia dużych rybek - których nie można utrzymać na kiju.... Złowienia rekordów życiowych... i mokrego dyngusa oczywiście - życzy Romek - eRKa
Napisano 25 maj 2017 - 18:09
Napisano dziś, 17:04
Napisano 25 maj 2017 - 20:17
"Wybacz kolego ale zbyt często się Tobie zdarza takie zachowanie (w zasadzie tylko takie przejawiasz)aby można je pomylić z żartem."
Wybaczam.
Ale ja widzę tutaj zbyt często zjawisko wzajemnej adoracji.
A wszelkie - nawet żartobliwe uwagi traktowane są tak właśnie.Jako zamach na sztukę,na piękno,na pracowitość?,na dokonania, na... uj wie co jeszcze.
Nawet jak są konstruktywne.Nawet jak są przydatne.
Widzisz co chcesz widzieć,a nie widzisz wszystkiego co nie pasuje do twojej tezy.
Co do "piękna" wobków.
Jak to ocenić?Za kształt? Za kolorystykę? Za wykończenie?Za realizm w odtworzeniu ruchu?
Może za coś jeszcze??
A może bardziej sensownie - za przydatność wędkarską.Bo wobek dziś jest w pudełku a jutro zostanie na zaczepie...
Czy mam podziwiać puszkę w której jest karma dla kota???Słoik z kompotem?
Kota interesuje karma,mnie zawartość słoika.
A wobki traktuję jak puszkę czy słoik...
Wiadomo,nowe technologie, stwarzają nowe możliwości.Ale czy z tego powodu mam mieć kompleksy, że ich nie stosuję???
No bez jaj...
Jak wcześniej pisałem - proste jest piękne.I skuteczne.
Napisano 31 maj 2017 - 21:41
Witam
Bydgoskie killerki:
IMG_20170531_152251.jpg 38,82 KB 17 Ilość pobrań
Do Bydgoszczy na SFP jechałem jako debiutant.Nigdy wcześniej nie łowiłem na Brdzie.Duża uregulowana rzeka to nie moje klimaty.Wisłę czy Odrę zaliczyłem mniej niż 10 razy.
Założenie było jedno - złowić jakąkolwiek rybkę,nawet niewymiarową - aby "ręka rybą smierdziała".To był taki plan minimum.
Plan max zakładał złowienie punktowanej ryby.Miejsce w czołówce zdawało się poza zasięgiem.Owszem,przejrzałem wszystko co tutaj można znaleźć,jakaś tam teoria też po głowie się pałętała,ale zdawałem sobie sprawę,że to będzie bardziej wycieczka niż walka o wynik.
Fajnie się jechało(dzięki Przemku),tak fajnie,że byliśmy chyba pierwsi.
Jakieś rozmowy z "tubylcami" - troszkę pomogły.No i łowimy.
Pierwszy padł okoń na czerwonego okonka...całkiem zgrabny ten okoń był - 32 cm.Haaa to już plany zrobione.
Były jeszcze jakieś wyjścia okonków.Coś - nie potrafię jednoznacznie stwierdzić czy to ostry zaczep,czy też szczupak skradło mi wobka.
Pod sam koniec kolejny okonek - 22 cm.Ten padł na tego brudaska czarno-brązowego.Próbowałem jeszcze w międzyczasie łowić na mikruski na bocznym,ale bez rezultatu.
A te woblerki - zwykłe...no może nie do końca.Czerwony jest mocno dociążony 4,8 g .Na stojącej wodzie tak dociążone wobki nie sprawdzały się.Mi się nie sprawdzały.Tutaj doczekał swojego czasu jak widać.
A czarno-brązowy standard 2,8 g - wolno tonacy
Miejsce - piąte...W ciemno brał bym to miejsce przed zawodami.
Pozdrawiam Romek
Ps. A to będzie killer na Wiśle w Warszawie hahaha
Napisano 31 maj 2017 - 21:57
Napisano 02 czerwiec 2017 - 20:12
Witam
Dziś będzie o czym innym niż woblery.
O modernizacji skrzynki Plano.
Uwaga - to nie dla estetów, to dla praktyków...
Plano model 7271.Na łódkę dobry wybór,nie za duże nie za małe,lecz w sam raz.Ogólnie przydatne.Szczegóły już nie wyglądają tak dobrze.Pod boczną klapą - 3 pudełka na przynęty.
O standardowych wymiarach,a zwłaszcza głębokości - 4,5 cm.
Dla gum ok, lecz nie dla woblerów czy obrotówek.
Do przysłowiowej szewskiej pasji doprowadzało mnie wyjmowanie przynęt.Każdy chyba to zaliczył:
IMG_20170531_152409.jpg 39,85 KB 22 Ilość pobrań
To przykładowa fotka,ale bywało i po dziesięć woblerków w "naszyjniku".Dodatkowo - nie wiedzieć czemu skrzydełka obrotówek zazwyczaj układały się wypukłością w dół,więc znaleźć właściwą to była sztuka.
Trochę pomagały nacięcia na górnych krawędziach przegród o które zaczepiałem kotwiczki,ale to nadal nie było to.
Nie wiem czemu,nie ma płytkich fabrycznie robionych o odpowiednich wymiarach pudeł.
A skoro nie ma zrobiłem sam.Miałem trochę zbędnego poliwęglanu o grubości 1,5 mm.Pewnie i 1 mm byłby wystarczający.
No i mam płytkie pudełka:
IMG_20170531_152333.jpg 78,11 KB 18 Ilość pobrań
W miejsce jednego fabrycznego wchodzą dwa płytkie.A przynęty w nich wyglądają tak:
IMG_20170531_152520.jpg 80,42 KB 19 Ilość pobrań
IMG_20170531_152604.jpg 108,41 KB 19 Ilość pobrań
IMG_20170531_152632.jpg 98,62 KB 19 Ilość pobrań
Tak wyglądają po przejechaniu w bagażniku ok 300 km i po kilkukrotnym wędkowaniu na łódce.
Nareszcie porządek i wszystko pod kontrolą.
Może i mniej ilościowo wejdzie niż w oryginalne, lecz wolę tak niż to co poprzednio.
Sama konstrukcja pudełka prościutka odpowiedni kształt wycięty z poliwęglanu,zagięcia zrobione na giętarce do blach,wklejone narożniku,wieczko przymocowane plecionką spód pudełka wyłożony gąbką z PE - taka jaką daje się pod panele podłogowe...
Myślę,że równie dobrym materiałem byłaby cienka blacha aluminiowa, bądź ze stali nierdzewnej.
Na fotce widać zamknięcie pokrywy bocznej.Zatrzaski dość szybko się wyłamały.Ale kawałek poliwęglanu - chyba 3 mm i śrubka M5 rozwiązały problem.
Pozdrawiam - Romek
Napisano 22 lipiec 2017 - 19:44
Kiedyś kupowałem piórniki szkolne, wyrywałem cały środek i wklejałem piankę (podkładkę) taką o grubości kilka mm. W nią wpinałem woblerki. Nie plątały się.
Napisano 23 lipiec 2017 - 08:04
Napisano 23 lipiec 2017 - 10:50
Piórniki to mi mamusia kupowała...
Przy łowieniu z brzegu nie ma problemu.Większość dwustronnych niedużych pudełek(przynajmniej te co mam) jest wystarczająco płytkich,aby nie robiły się "warkocze" z przynęt.
Modernizacji wymagała skrzynka.Na łódkę ja osobiście preferuję skrzynkę.Torba z materiału nie bardzo się sprawdza.
Użytkownik eRKa edytował ten post 23 lipiec 2017 - 10:54
Napisano 11 wrzesień 2017 - 20:57
Romku,
gratulacje udanego udziału w zawodach we Wrocławiu.
Napisano 11 wrzesień 2017 - 21:01
Dziękuję
Ano pofarciło...
Napisano 11 wrzesień 2017 - 21:03
Dziękuję
Ano pofarciło...
Stara gwardia pokazała co potrafi .
Napisano 26 październik 2017 - 09:25
Witam
Chyba czas najwyższy napisać co o SF w Warszawie i we Wrocławiu.
Do ostatniej chwili nie byłem pewny wyjazdu do Warszawy.Jechałem z jedną wędką i starą plecionką(o plecionkach jeszcze będzie) na kołowrotku.
Podróż szczęśliwa choć nie do końca - Nie wiedzieć jak zamiast A2 nad samą Wisłę znalazłem się na południowych krańcach Warszawy.Ale ostatecznie trafiłem hahaha Na czas.
Samo łowienie - znów pierwszy raz na łowisku - trochę wskazówek dostałem od Kamila.Ale co innego czytać o łowisku a co innego na nim łowić.
No to walczymy.Jak zwykle daleko nie odchodziłem, po skarpie nad wodę i heja....
I zaczepy... W życiu tyle przynęt jednorazowo nie straciłem co na tej opasce.Praktycznie każdy kontakt wobka z kamieniami to był zaczep..A ryb nie ma... Po południu - w sumie przed wieczorem miałem tylko jednego niewymiarowego okonia.
Kiepścizna...Ale ranek będzie mój...
Podrzemałem w samochodzie, posłuchałem muzyki i wczesnym świtem(właściwie jeszcze ciemną nocką) wyszedłem na poranne łowienie.
Trochę dalej - na początek opaski.
Zacząłem gdy NA wschodzie zaczęły się pokazywać delikatne zorze.
Aby wyeliminować zaczepy, a co za tym idzie wiązanie kolejnych agrafek założyłem tego "prototypa":
DSCF3644.jpg 41,6 KB 17 Ilość pobrań
Niewiele ponad 3 cm długości schodzi na kilkanaście cm pod powierzchnię, jedyny w pudełku, baaa... jedyny taki na świecie.Dziewiczy hahahahahahahahaaha
Popłynął z prądem, pod mikro główkę i zaczęła sie zabawa... podciąganie,wypuszczanie podciąganie, wypuszczanie...Wszystko to w plusku nurtu na kamieniach i chlapaniu drobnicy.Miejsce pachniało rybą
Trwało to może z dziesięć minut może chwil kilka więcej. Mocne przytrzymanie i pulsujący ciężar.
I wyholowałem klenia 43 cm.
Więc znów plan wykonany - punktowana ryba i 15 miejsce w zawodach.
Rzucałem jeszcze w tym miejscu dłużej, lecz już bez efektu.Nie przyniosła efektu także wycieczka w górę rzeki.Owszem - było widać rybki, że są lecz już współpracować nie chciały.
Pozdrawiam Romek
Użytkownik eRKa edytował ten post 26 październik 2017 - 09:27
Napisano 03 listopad 2017 - 14:56
Witam
SF Wrocław - najfajniejsze zawody w tym cyklu.
Tutaj byłem zdecydowany jechać, okoliczności poza wędkarskie też były sprzyjające.
I jak na poprzednich zawodach - cel minimum to złowić punktowaną rybkę.Oczywiście gdzieś tam w głowie kołatało, że może być lepiej. Po Bydgoszczy i Warszawie miało to "kołatanie" swoje uzasadnienie.
Popatrzyłem w Goglach na łowisko, poczytałem co można było na forum znaleźć...
Ruszamy - co innego Gogle co innego real.No cóż - "przykleiłem" się do grupki kolegów i dotarłem nad wodę.Fajnie - jest opaska, jest spiętrzenie, jest łuk rzeki.
Pierwsze rzuty optymistycznie - okonek. Co prawda mały,ale dobrze jest...
I stosunkowo szybko łowię wymiarowego okonka. No to już jest bardzo dobrze.
A później coraz gorzej.Małe okonki a pod sam wieczór i te małe już nie chcą brać.
Zaczyna się robić ciemno.Koledzy w pobliżu mają bolka, ładnego klenia, ja tego mizernego okonia z początku łowienia.
Trochę zdesperowany zakładam bezsterowego woblerka - prototyp.Kiedyś okonek w niego stuknął. Jedyna zaleta, że ładnie(daleko) leci.Średnio lubię takie konstrukcje...
I w drugim rzucie branie.Kołowrotek kilka razy zagrał - kij pulsuje przyjemnie i ... koniec.
Zwijam - strzeliła plecionka powyżej przyponu z żyłki 0,16. Plecionka nówka nawinięta przed wyjazdem, plecionka renomowanej firmy.Jestem mocno rozczarowany.
Mogę się tylko domyślać, że gdzieś przytarłem na kamieniu.
Lekki kijek - do 13 g wyrzutu i plecionka 0,06 to nie sprzęt na nocne wędkowanie.
Decyzja - wracam do auta po "armatę".
To już słuszny sprzęt - wyrzut do 38 g, plecionka prawie 10 kg wytrzymałości.Jestem z powrotem na łowisku - rzucam tym:
DSCF3627.jpg 55,72 KB 19 Ilość pobrań
Chyba mniej niż 10 minut łowienia i branie.Ładna ryba ale na tym sprzęcie wyjeżdża na brzeg bardzo szybko.Koledzy z Zielonej Góry pomagają w podebraniu.
Ha haaaa...
Bolek i to jaki - 76 cm.Mierzenie, pamiątkowa fotka i do wody.Te 76 - to tak naprawdę 77 - to wyszło dopiero w czasie analizy fotki w czasie zdania karty startowej .
Mój drugi boleń w życiu.Wg WŚ brązowo-medalowy hahahahahaha
Uciechy co niemiara - dla mnie łowienie się kończy.Zapraszam kolegów na piwo(oczywiście bezalkoholowe).
Idziemy nad rzekę, rozmawiamy, obserwujemy innych łowiących i bezczelnego bobra który nic sobie nie robiąc z wędkarzy przepływa kilka metrów od brzegu.
Wracam do samochodu, próbuję się zdrzemnąć...ale nic z tego - emocje(chyba) są za duże.
O 5 idę z powrotem nad rzekę.
Najpierw mocny sprzęt - nic się nie dzieje.Co gorsza robi się na plecionce broda.Odcinam splątanie - ale pęczek przeszkadza.Rzuty zdecydowanie krótsze.
Wracam do lekkiej wędki. I znów jakieś okonki niewymiarki lecz nic konkretnego.
I nagle - jest ładne branie - kleń - chwila walki i pusto.
No co jest - po zwinięciu okazuje się co jest.Tym razem to ja dałem ciała.Rozwiązał się węzeł na agrafce.Wiązałem przy świetle latarni.I skiepściłem sprawę.Zawiązałem inny węzeł, bo nie potrafiłem w takim słabym świetle przełożyć złożonej żyłki przez oczko...
Pech....
Później nic się już nie działo...
Wracam - i słyszę o okoniu 46 ...łeeee... to złe wieści hahahaha
Okoń okazał się zmyślony na szczęście.
A bolek - największą rybą zawodów.
Łącznie z tym okonkiem - 12 miejsce.
Pozdrawiam Romek
Napisano 30 listopad 2017 - 15:23
Romku, doczekałeś się wreszcie
Gratuluję nowego statusu!
Napisano 30 listopad 2017 - 18:40
Witam
Dziękuję:)Rozumiem, że to prezent na Mikołajki:)
Trochę mi się pozmieniało prywatnie, więc na JB mam mniej czasu.
Lecz z wobkami nie odpuszczam.
Będzie dużo nowości.Właściwie będą same nowości.Takie w moim stylu - proste w kształcie i malowaniu.Na razie pomaleńku robię formy. Na gotowe przyjdzie poczekać pod wiosenkę.
Ta deklaracja o nowościach wynika z analizy tego jak i poprzednich sezonów wędkarskich.
Postanowiłem,że w pudełkach zostają tylko moje wobki i trochę żelaza.Prócz gotowych, także takiego wyklepanego samodzielnie.
I żadnych gum.
Wyniki które osiągnąłem stosując własne przynęty są znacznie lepsze, od tych które były gdy stosowałem wszystko....
I te nowości (oczywiście oprócz "starości") uzupełnią te luki które powstały po eliminacji gum.
Pozdrawiam Romek
Napisano 03 grudzień 2017 - 14:16
Witam
Dziś kilka moich usprawnień przy wykonywaniu woblerów.
Zdjęcie0365 (2).jpg 12,11 KB 14 Ilość pobrań
Coś z niczego... połamane brzeszczoty wklejone w listewki drewniane i zaostrzone śmiało mogą rywalizować z najlepszymi nożami do tapet czy specjalistycznymi scyzorykami.
W zależności od rodzaju brzeszczotu mamy naprawdę doskonałe ostrza.Jedyna wada, to że te ze stali SW 18 (HSS) są stosunkowo kruche(łatwo pękają)
Szczypce do ustawiania woblerów:
Zdjęcie0366 (2).jpg 24,39 KB 16 Ilość pobrań
W standardowych płaskich szczypcach obciąłem cześć roboczą i ją odpowiednio wyprofilowałem.Dzięki temu mam większą precyzję pracy.
A okładziny z tworzywa na części chwytnej zastąpiłem przyklejonymi paskami z irchy.
cdn.
Napisano 05 grudzień 2017 - 20:35
Witam
Wielokrotnie czytałem na tym forum o problemach z wycinaniem i szlifowaniem małych korpusów.
Taki uchwyt bardzo ułatwia te czynności:
Zdjęcie0367 (2).jpg 14,01 KB 16 Ilość pobrań
Zdjęcie0368 (2).jpg 14,89 KB 15 Ilość pobrań
Jak widać jest to banalnie proste ale jednocześnie skuteczne.
W klocku nawiercamy otwór - wklejamy - a w jeszcze prostszej wersji wciskamy sztywny drut i mamy przyrządzik...
A w obrabianym korpusie wiercimy minimalnie mniejszy otworek.Można wykorzystać otworki w które powklejamy oczka do zaczepiania linki i kotwic.
Zdjęcie0369 (2).jpg 15,4 KB 15 Ilość pobrań
cdn.
Napisano 26 marzec 2018 - 18:56
Witam
Dawno, ojjj dawno mnie tutaj nie było.
Awanturowałem się ha haaa w innych wątkach a swój odpuściłem.
Lecz od teraz będzie inaczej. W innych będę nieczęstym gościem, a tutaj trochę więcej...
Odnośnie usprawnień - sporo zostawiłem właśnie w innych wątkach, a powiem szczerze, że nie chce mi się tego szukać i powtarzać tutaj.
Może jeszcze o strzykawce. Warto mieć strzykawki - dość uniwersalne zastosowanie jak u mnie mają.
Do mieszania pianki - obcinam denko - i mam pojemniczek z podziałką do mieszania.
Do rozrabiania niewielkich ilości farby...
Do przechowywania niewielkich ilości farby... - zaciśnięta igła zamyka szczelnie wylot, a tłoczek służy do usunięcia powietrza. Nic nie zaschnie.
A woblerki... robią się, robią ale jakoś tak bez entuzjazmu. Myślę,że na SFP będzie debiut...
A tak w ogóle - postanowiłem mocno ograniczyć przesiadywanie przy kompie - "odłączyć się". Okazja była - skończyła się umowa z jednym operatorem, trochę trwało zanim podpisałem następną.
I wiecie - da się żyć bez kompa....
A sprzeczki - czy wobler ma być taki czy owaki, gdzie go testować, czy lepszy kij za 1000 czy za 100 ... czy to, czy tamto...to funta kłaków nie warte są...
Pozdrawiam Romek
Napisano 26 marzec 2018 - 20:02
(...)
I wiecie - da się żyć bez kompa....
(...)
Czyli potwierdzasz istnienie życia poza komputerowego? Coraz większe grono wyznawców nowych technologii wątpi w jego istnienie
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych