Stanęliśmy w miejscu, gdzie nigdy nie łowiłem. Głębokość 10,5m, i jakieś drobne ryby na echosondzie w odległości rzutu. Nagle echosonda wariuje, od samego dna do 3m pojawia się drobnica. Zarzucam wędkę pod łódź i próbuję łowić wertykalnie. Nic. Nagle drobnica znika z ekranu i pojawiają się grubsze ryby. W tym momencie następuje branie, piekielne zacięcie i ryba jest na kiju! Ląduje okoń 41cm. Żałuję, że nie zrobiłem foto ekranu, bo takiego bajzlu na echosondzie chyba nigdy nie widziałem! Zauważyłem na echosondzie, że przez pierwszą chwilę ryby odprowadzały mojego okonia, po czym zniknęły. 2 szybkie foty i okoń odpływa.
Zmieniam zestaw na Drop Shot z 8g obciążeniem. Po kilku rzutach potężne uderzenie na pełnym wyrzucie. Ląduje kolejna ryba 43cm! Foto poniżej
Kolega stwierdził, że nigdy nie widział, żeby ktoś tak zacinał okonie Ale przez to bardzo rzadko mi spadają. Okoń 40+ ma górną szczękę jak kamień, bardzo przypomina sandacza. Hak z drop shota wbił się idealnie w bardzo twardą górną szczękę.
Odnośnie przemyśleń - łowi się ciężko, ryba nie stoi jeszcze w miejscu, tylko ciągle korzysta z pogody i przemieszcza się. Ciężkie łowienie, ale wypad po raz kolejny wiele mnie nauczył Nowe miejscówki i nowe możliwości!
Kraag XF 7lb od BB Custom Rods, Shimano Vanquisk C2500S, Linka YGK Egi metal 0,4PE + płoć 9,5cm
Z moich zapisków wynika, że w tym roku mam już okonia 40+ w każdym miesiącu tego roku Od stycznia do listopada. Mam nadzieję, że w grudniu też coś
wpadnie i będzie komplecik!
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 06 listopad 2017 - 13:04