Mowa o moich rodzinnych stronach, więc czuję się wywołany do tablicy. Za cały poprzedni sezon chodzenia nad Wieprzem kleszcza miałem na ubraniu raz, może dwa. Dziwią mnie bardzo te historie o plagach kleszczy bo już kilka ich słyszałem. Może mam szczęście albo taki "bezkleszczowy" odcinek.
Pewnie tak jest, że na różnych odcinkach ich zagęszczenie nie jest takie samo. Nie robiłem zdjęć ale w wielu miejscach , zwłaszcza na ścieżkach wzdłuż rzeki ( nie tylko Wieprz ) widywaliśmy ich z kolegą setki, oblepiały źdźbła traw w niewyobrażalnych czasami ilościach. Oby w tym roku było ich mniej bo faktycznie zamiast skupić się i czerpać przyjemnośc z łowienia, włącza się lekka psychoza i czujne stawianie każdego kolejnego kroku .