Bieda ma cos tam wspolnego z zabieraniem ryb, ale nie koniecznie jest powodem. Mieszkam w Stanach gdzie stopa zyciowa obywateli jest chyba jedna z najwyzszych na swiecie. Polakom tam mieszkajacym glod nie doskwiera, a rybki beretuja tak samo jak w Polsce. Zeby nie bylo, Amerykanie cos tam tez biora. Roznica jest jednak taka, ze Jankesi biora jak maja smaka i tyle na ile maja ochote. Nasi niestety laduja w leb ile wlezie, tak jakby na jutro mialo im ryb zabraknac. Czym to wyjasnic?
No to są chyba znamy dwie rożne Ameryki .
Amerykanie,Meksyki,Porotoryki Afroamerykany i inne nacje tam zyjace które spotykałem nad woda beretuja jak każdy inny naród ,i nie ważne czy przyjechał nad wodę syrenka czy mercedesem ,spod lodu łowią na żywca na różne patenty nie majace nic wspólnego z wędka poza żyłka i haczykiem - od taki kawlek deseczki z chorągiewka pokazująca wędkarzowi ew. branie , na dziale wędkarskim widziadłem w sprzedaży sznur z hakami ,do łowienia żywca nie używają podrywek ,tylko siat ktore rzucają na wode , ktore w sprawnych rekach moga lowic nie tylko żywczyki .
A wypreparowane ryby -trofea - wiszą po scianch domów ,sklepów wędkarskich
acha karta wędkarska na każda wodę 40$ -160zl na rok- stan Texas ,bez żadnych książeczek,legitymacji egzaminow itp biurokratycznych pierdol do kupienia w każdym sklepie z działem wędkarskim, każdej stacji benzynowej ,która jest blisko jeziora ,rzeki .I ryb maja pełno w wodach .
.Oto moja Ameryka .