Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

100% C&R przy połowie drapieżników.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
485 odpowiedzi w tym temacie

#281 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 02 styczeń 2018 - 15:54

Skoro się powiedziało „A” ... ;-)

Uważam, że warstwa znaczeniowa terminów jest ważna, stad moje wcześniejsze uwagi i ten komentarz. Dyskusji było wiele. ;-)

Tak w ogóle łowienie „no kill”, jeśli uważa się je za niepowodujące śnięcia ryb w ogóle jest jakąś iluzją. Każde łowienie ryb wiąże się z ich śmiertelnością. Jedynym znaczeniowo „no kill” jest niezabicie ryby po złowieniu, w celu zabrania. I stad wynika moje stanowisko - to wiemy, a reszty nie widzimy. Incydentalne złowienia wcześniej wypuszczonych ryb nie stanowią argumentu na zerowa śmiertelność.

W tym ujęciu każde niezabicie złowione ryby w celu jej zabrania jest „no kill”. Nawet jeśli zostanie przeprowadzone byle jak, w sposób daleki od założeń C&R, czyli takiego złowienia i takiego obchodzenia się z rybami, żeby powodować ich jak najmniejszą śmiertelność.

Według wielu zebranych badań, odległa śmiertelność ryb po złowieniu (faktycznym lub badawczo symulowanym) wynosiła średnio kilkanaście procent. Bez udziału ułatwionego drapieżnictwa zwierzętom rybożernym.

Jeśli wykona się samo „no kill” bez zastosowania C&R, czyli bez zastosowania sprzętu i wyposażenia, oraz obchodzenia się z rybami w sposób ograniczenia ich późniejszej śmiertelności, to będzie to tylko część postepowania, czyli wspomniane „samo R”, które nie wystarcza. Dlatego wspomnialem o filmiku łatwym do odnalezienia.

Stąd każde C&R jest wykonaniem no kill, a nie każde no kill jest realizowaniem C&R.

Przy okazji chciałbym pogratulować i podziękować tym wszystkim, dla których te terminy są jednoznaczne. :-) Zdając sobie sprawę z tego, ze to wcale nie takie częste i oczywiste. ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

#282 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1974 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 02 styczeń 2018 - 15:58

:good:

http://www.namuche.p...ode=show&id=157

Punkt 10-ty, koniec zdania.

To w kwestii formalnej, że tak powiem.Rozumiem w świetle powyższego akapitu -punkt 10-ty - c&r jako formułę szerszą od no kill. Pozdrawiam Jurku :)

Jesli miałbym odpowiedzieć na niezbyt swą drogą zgrabnie zadane pytanie to w Polsce uwalniam wszystkie ryby, ale za granicą nieznaczną część zabieram.

Oceniam łowisko, zapoznaję się z regulaminem i czasem szczupak czy 2-3 okonie stanowią kolacyjne menu.

Bywało, że i 2 lipienie lub pstrąg w rzece obfitosci oddawały ducha.Zawsze był to minimalny odsetek.8-10 dniowych polowów.

Ale...to tam, gdzie presja zerowa, a ryb wiele, a więc NIGDY w Polsce. :(

W naszym pięknym kraju z powodu presji wędkarskiej, dużego zaludnienia, braku wielu atrakcyjnych łowisk i co podkreślam wysokiego poziomu wiedzy i wyszkolenia przeciętnego wędkarza już chyba do końca życia pozostanę przy "no kill".Zabijanie salmonidów w PL uważam za ...uwłaczające godności mówiąc oględnie(choć słowo na ku.....two, byłoby bardziej adekwatne)

Czy z wyboru? Raczej z rozsądku choć nawyk uwalniania wchodzi w krew.

Paweł



#283 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4902 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 02 styczeń 2018 - 19:04

No kill to nie jest tak skomplikowane, obrzędowe i zdziwaczałe jak c&r, jest jasną i oczywistą dla wszystkich formą, żywcem wziętą z najprostszego dekalogu człowieka   łowiącego. Wychowałem się wg czegoś takiego.. jeszcze przed szałową ideologią c&r  :) 

Po rytualnym c&r z użyciem wyjątkowo kultowych haków bezzadziorowych - zwłaszcza większych rozmiarów, śmiertelność wcale nie jest mniejsza - a obstawiam, że większa - bo wprawdzie hak łatwiej wychodzi, i mniej nieco manipulacji przy wyjęciu wymaga, ale w zamian bardzo głęboko penetruje i rani. C&r ogranicza myślenie, podstawiając w zamian poprawnościowy schemat.. :)        


  • Krzysiu, Bułka i fox mulder lubią to

#284 OFFLINE   HaDe

HaDe

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1888 postów
  • Imię:Hubert

Napisano 02 styczeń 2018 - 19:43

No kill, c&r... w ustach tolerującego rybaków...


  • Alexspin lubi to

#285 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5357 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 02 styczeń 2018 - 20:14

Z całą pewnością jestem osobą nieproszoną w tej dyskusji gdyż brak we mnie jakiegoś uwielbienia czy nawet cienia zachwytu dla "no kill" albo C&R...

Co gorsza gdy mam ochotę zjeść rybę, zabijam ją i zjadam...

 

Smutna to proteza konieczności łącząca dwa upośledzone fragmenty, ubóstwa w zasobach i pychy z korzystania....

Dyskusje szczególnie te zażarte umacniają we mnie przekonanie dyskutowania w obszarze wyimaginowanej protetyki sterowanej przez twórców protez...

Ciąg dalszy będzie taki że zdrową tkankę zastąpimy dużo wytrzymalszą łatwiejszą w utrzymaniu, zawsze wymienną protezą.

 

Do rzeczy: nic nie zastąpi osobistego,- myślenia, odpowiedzialności, umiaru, skromności i pokory,- żadna ideologia!


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 02 styczeń 2018 - 20:15


#286 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4902 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 02 styczeń 2018 - 20:38

Uprawiający amatorskie rybactwo, zwani potocznie wędkarskim światem, nie wiedzieć czemu - albo i wiedzieć, mają kompletnie nieuzasadnione przekonanie o własnej wyższości, albo środowiskowej wyjątkowości, stale wzmacniane zespołem postaw kompletnie aspołecznych, co regularnie implikuje nieskończenie zabawne,  kargulistyczne mniemanologie oraz takie same wpisy.. :) 



#287 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 02 styczeń 2018 - 20:40

No kill to nie jest tak skomplikowane, obrzędowe i zdziwaczałe jak c&r, jest jasną i oczywistą dla wszystkich formą, żywcem wziętą z najprostszego dekalogu człowieka   łowiącego. Wychowałem się wg czegoś takiego.. jeszcze przed szałową ideologią c&r  :) 
Po rytualnym c&r z użyciem wyjątkowo kultowych haków bezzadziorowych - zwłaszcza większych rozmiarów, śmiertelność wcale nie jest mniejsza - a obstawiam, że większa - bo wprawdzie hak łatwiej wychodzi, i mniej nieco manipulacji przy wyjęciu wymaga, ale w zamian bardzo głęboko penetruje i rani. C&r ogranicza myślenie, podstawiając w zamian poprawnościowy schemat.. :)


Święta racja;-), Szanowny Panie Sławku ... Nie będzie nam nikt zdziwaczałym C&R pluł w twarz ... Nasz, swojski nokil wystarczy ... nam ... ;-)

Tu ilustracja, o której wcześniej wspomniałem dwakroć ... ;-)
https://m.youtube.co...h?v=f1Fq1x9Q5bU

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
  • Rodu lubi to

#288 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4902 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 02 styczeń 2018 - 21:02

No kill obywa się doskonale bez zastępów proroków tudzież wytłumaczaczy,  specjalnego typu podbieraka, ani specjalistycznych haczyków skopiowanych od znienawidzonych rybaków, ani skomplikowanych zasad wymienionych w punktach i podpunktach, szanowny Panie Jerzy.

Jest prostym, niewykoncypowanym odruchem.. :)

​To źle ?     


  • popper, Jopek1971 i Bułka lubią to

#289 OFFLINE   HaDe

HaDe

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1888 postów
  • Imię:Hubert

Napisano 02 styczeń 2018 - 21:27

Z całą pewnością jestem osobą nieproszoną w tej dyskusji gdyż brak we mnie jakiegoś uwielbienia czy nawet cienia zachwytu dla "no kill" albo C&R...

Co gorsza gdy mam ochotę zjeść rybę, zabijam ją i zjadam...

 

Smutna to proteza konieczności łącząca dwa upośledzone fragmenty, ubóstwa w zasobach i pychy z korzystania....

Dyskusje szczególnie te zażarte umacniają we mnie przekonanie dyskutowania w obszarze wyimaginowanej protetyki sterowanej przez twórców protez...

Ciąg dalszy będzie taki że zdrową tkankę zastąpimy dużo wytrzymalszą łatwiejszą w utrzymaniu, zawsze wymienną protezą.

 

Do rzeczy: nic nie zastąpi osobistego,- myślenia, odpowiedzialności, umiaru, skromności i pokory,- żadna ideologia!

Arku, dla mnie "Złota czcionka 2017/18" za ten wpis. Zero - jedynkowcom nie wiem czy zazdrościć, czy wspólczuć.



#290 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5357 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 02 styczeń 2018 - 21:36

Hubert,- forum- to dla mnie zbiór przeróżnych postaw, opinii i czego tam jeszcze...

Inność nie oznacza czegoś gorszego ani także lepszego,- jest tylko inna...

Każdy kto stara się jakąkolwiek ideę forsować staje się jej liturgistą....

Powszechnie wiadomo jaka jest różnica miedzy liturgistą a terrorystą,- z terrorystą można negocjować....



#291 OFFLINE   HaDe

HaDe

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1888 postów
  • Imię:Hubert

Napisano 02 styczeń 2018 - 21:48

Nic mądrzejszego nie potrafię napisać, więc zamilknę.



#292 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 02 styczeń 2018 - 22:05

No kill obywa się doskonale bez zastępów proroków tudzież wytłumaczaczy,  specjalnego typu podbieraka, ani specjalistycznych haczyków skopiowanych od znienawidzonych rybaków, ani skomplikowanych zasad wymienionych w punktach i podpunktach, szanowny Panie Jerzy.
Jest prostym, niewykoncypowanym odruchem.. :)
​To źle ?


Szanowny Panie Sławku,

Oglądam sobie ten film z przytoczonego łącza i patrzę na nasz nokil „obywający się”, jako żywo ... ;-)

Jakiś idiota musiał wymyślić fanaberie w rodzaju unikania panierowania ryb w piachu, ciągnięcia za którym nie nadąża się z podbierakiem, albo (mój „ulubiony”) unikania zawieszania ryby dyndające na haku, zgniatania jej żeby siłą wyszarpnąć nieokaleczający głęboko haczyk z zadziorem ... „rybka w doskonałej kondycji wróciła do wody” ...

Na Pana pytanie odpowiem, że źle, jeśli w wyniku jego stosowania ryby mimo wypuszczenia zdychają ... a po zastosowaniu tych różnych „wymysłów” C&R śmiertelność byłaby mniejsza ... bo opierają się na wiedzy, a nie tylko na jakimś „niewykoncypowanym odruchu” ... Nie wypada nie skorzystać z wiedzy jeśli istnieje i jest łatwo dostępna na wyciągnięcie ręki ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
  • jbk, olabo i Alexspin lubią to

#293 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 02 styczeń 2018 - 22:13

Z całą pewnością jestem osobą nieproszoną w tej dyskusji gdyż brak we mnie jakiegoś uwielbienia czy nawet cienia zachwytu dla "no kill" albo C&R...
Co gorsza gdy mam ochotę zjeść rybę, zabijam ją i zjadam...
 
Smutna to proteza konieczności łącząca dwa upośledzone fragmenty, ubóstwa w zasobach i pychy z korzystania....


Szanowny Panie Arku,

Bardzo dziękuje za ten głos.

Proteza smutna, a całe postępowanie C&R jest wynikiem czysto pragmatycznej kalkulacji ... żadnej ideologii ...

C&R powinno być szczególnie praktykowane przez tych, którzy chcą żeby było co zabrać kiedyś, łowiąc i wypuszczając ryby jakich uwolnienie jest obowiązkowe.

Każdy łowiąc powinien stosować C&R w stosunku do ryb, których nie zabiera, żeby zapewnić jak największe ich przeżycie.

Inaczej protez będzie coraz więcej ...

Również chodzi o pragmatyzm ekonomiczny. Jeśli płaci się na to, żeby małe ryby były wpuszczane do wody i urosły do większych rozmiarów, to dbanie o ich przeżycie w okresie wzrastania zmniejsza koszty uzyskania ryb dużych. I temu służy C&R.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
  • Rodu lubi to

#294 OFFLINE   Alexspin

Alexspin

    No comment - subjective opinion only

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3707 postów
  • LokalizacjaŁódź (łowiska O/Sieradz, O/Piotrków).
  • Imię:Aleksander
  • Nazwisko:senatorskie

Napisano 03 styczeń 2018 - 05:49

(...) Jakiś idiota musiał wymyślić fanaberie w rodzaju unikania panierowania ryb w piachu, ciągnięcia za którym nie nadąża się z podbierakiem, albo (mój „ulubiony”) unikania zawieszania ryby dyndające na haku, zgniatania jej żeby siłą wyszarpnąć nieokaleczający głęboko haczyk z zadziorem ... „rybka w doskonałej kondycji wróciła do wody” ...

:clappinghands:  :highfive:  :good:



#295 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5357 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 03 styczeń 2018 - 05:52

Szanowny Panie Jerzy

 

Zasadę C&R osobiście rozumiem jako konieczność, wypadkową wielu czynników, czy wreszcie jakieś tam antidotum na istniejącą w wielu wodach sytuację.

Imperatyw w bardzo określonej czaso-przestrzeni. Rozumiem, że użycie słowa proteza denerwuje osoby dla których C&R stało się normą postępowania.

Użyłem go jednak bardzo umyślnie by z jednej strony nie podtrzymywać kultu C&R a zarazem podkreślić jego czasową celowość, tak jak widzę sens w używaniu protez ręki czy nogi...

W ocenie C&R nie kieruję się wynaturzonymi jej formami,- bo to zawsze błąd i dla mnie argument słaby w każdej dyskusji....

Reasumując C&R jeśli wynika z pragmatyzmu,- pełna zgoda.

Odnosząc się do Pańskich słów " Każdy łowiąc powinien stosować C&R w stosunku do ryb, których nie zabiera, żeby zapewnić jak największe ich przeżycie"

Z jednej strony przekaz ogólny nie pozostawia żadnych wątpliwości i widzę łowiska, przeważnie polskie łowiska, gdzie ma to dla mnie pełny sens a z drugiej strony widzę na podstawie własnych doświadczeń znad wody na której przyszło mi łowić, że całkowicie przeciwny imperatyw i to jako nakaz czyli "musisz zabić każdą miarową rybę złowioną poza okresem ochronnym" nie powoduje wysterylizowania wody z ryb.

Więc jak mamy sytuację w której mimo C&R otrzymujemy łowisko o rybności poniżej jego potencjału a w zgoła przeciwnej sytuacji czyli tam gdzie C&R jest zabronione a od lat istnieje jako taka równowaga między potencjałem a stanem faktycznym to pojawia się u mnie pytanie,- jak głęboko sięgnęła bezmyślna lub zamyślona eksploatacja, że natura nie jest w stanie sobie poradzić i odrodzić się?

Inna myśl jaka mi towarzyszy w tej sprawie to ludzka przewrotność i podskórna chęć robienia tego co zakazane lub przynajmniej inne...

Tu gdzie mieszkam wielu choć musi to nie zabija i robi z tego cnotę w większości bezmyślną cnotę a u nas w ojczyźnie choć wszystko dookoła krzyczy wypuść jednak nie dochodzi do tego aktu łaski czy nawet zrozumienia owego rozpaczliwego krzyku natury...

 

 

pozdrawiam serdecznie

Arek Wałęga


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 03 styczeń 2018 - 06:05


#296 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4902 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 03 styczeń 2018 - 06:39

Bardzo prosty jak na pana, czarno-biały sposób argumentacji, wg której naprzeciw światłych osobników przyuczonych do monopolistycznego dzierżenia atrybutów własnej doskonałości, stoją mało rozumne prymitywy tarzające ryby w piachu. Skądinąd bardzo to w Polsce rozpowszechniona maniera.. :) 

 

Nigdy, przenigdy nie przebiłem rybie łba na wylot haczykiem z zadziorem. Pół bidy jest z małymi, bezzadziorowymi hakami muchowymi. Większe są jak osęka.. :)

 

No kill  jest świetną, archetypiczna, jednoznacznie brzmiącą, może i nieco kostyczna formą, najjaśniej wyrażającą osobistą zdolność do ograniczenia apetytu na łowienie i ryby, czego c&r na swój pokrętny sposób wcale nie czyni, ale tworzy modny fetysz z ładnej obudowy na która składają się głównie fajne gesty pod publiczkę i ajfona - generalnie służy do samochwalstwa i publicznego obnoszenia, tak samo jak spodnie rurki zrolowane  na pęcinach.. :)      


  • Jopek1971 i Krzysiu lubią to

#297 OFFLINE   Tresor

Tresor

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1363 postów
  • LokalizacjaCzerwieńsk
  • Imię:Łukasz

Napisano 03 styczeń 2018 - 13:11

Nie zabieram ryb od 1998r. Wszelkich bialorybu tez.
I jestem coraz większym ortodoksem pod tym względem.
Wujas nie jezdzi już ze mną na ryby bo wie ze nie pozwole mu zabrać.
"W moim aucie nie będą jeździć martwe ryby..."
Brachol i znajomy z którym jeżdże znają zasadę i gdy jada ze mną nie biorą. I powoli zaczyna im się to podobać.

#298 OFFLINE   HighRider

HighRider

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 692 postów
  • LokalizacjaGdańsk Osowa
  • Imię:Darek

Napisano 03 styczeń 2018 - 13:31

Pozwolicie, że przytoczę zdarzenie w którym uczestniczyłem. Na jednej z fińskich wypraw, zniesmaczony nudą wynikającą z dużej ilości szczupaków, a właściwie szczupaczków (w tamtych czasach łowiłem jeszcze typowo po Polsku czyli obrotówka nr. 3 i 10 gr. Gnom) zapytałem naszego gospodarza o okonie. Powiedział, że okonie są na niewielkim leśnym jeziorku, na które może minie zaprowadzić. Następnego dnia rano wyruszyliśmy drogą przez las. Po ok. 5 km. marszu wyszliśmy na piękne , torfowe jeziorko, z pływającymi wyspami. Fin zepchnął na wodę niewielką drewnianą łódkę i po trzech rzutach obrotówką zameldował się na łodzi ponad 40 cm. garbus. Mój Fin zręcznie podebrał go ręką i uśmiercił go wbijając nóż w głowę. Po 10 min. miałem drugiego o podobnych wymiarach i historia z uśmiercaniem się powtórzyła. Po trzecim i czwartym ( był to już prawie 50-siątak) następnego wziąłem w podbierak, delikatnie odhaczyłem i wypuściłem do wody.

 Ole popatrzył na mnie krytycznie, wziął się do wioseł i popłynęliśmy do brzegu. Na moje protesty powiedział, że jest nas czterech i i tyle okoni wystarczy dla nas na kolację, więc po co ryby męczyć?

 Całe wędkowanie trwało 40 min. Dało mi to do myślenia...



#299 OFFLINE   sacha

sacha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1724 postów
  • LokalizacjaW-wa
  • Imię:Dariusz
  • Nazwisko:Krystosiak

Napisano 03 styczeń 2018 - 18:46

Dało mi to do myślenia...

Ja lata temu wpadłem na to . Nie biorę dla kota, dla sąsiadów lub do zamrażarki ryb słodkowodnych.



#300 OFFLINE   Rodu

Rodu

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1906 postów
  • Imię:Robert

Napisano 03 styczeń 2018 - 19:23

Pozwolicie, że przytoczę zdarzenie w którym uczestniczyłem. Na jednej z fińskich wypraw, zniesmaczony nudą wynikającą z dużej ilości szczupaków, a właściwie szczupaczków (w tamtych czasach łowiłem jeszcze typowo po Polsku czyli obrotówka nr. 3 i 10 gr. Gnom) zapytałem naszego gospodarza o okonie. Powiedział, że okonie są na niewielkim leśnym jeziorku, na które może minie zaprowadzić. Następnego dnia rano wyruszyliśmy drogą przez las. Po ok. 5 km. marszu wyszliśmy na piękne , torfowe jeziorko, z pływającymi wyspami. Fin zepchnął na wodę niewielką drewnianą łódkę i po trzech rzutach obrotówką zameldował się na łodzi ponad 40 cm. garbus. Mój Fin zręcznie podebrał go ręką i uśmiercił go wbijając nóż w głowę. Po 10 min. miałem drugiego o podobnych wymiarach i historia z uśmiercaniem się powtórzyła. Po trzecim i czwartym ( był to już prawie 50-siątak) następnego wziąłem w podbierak, delikatnie odhaczyłem i wypuściłem do wody.

 Ole popatrzył na mnie krytycznie, wziął się do wioseł i popłynęliśmy do brzegu. Na moje protesty powiedział, że jest nas czterech i i tyle okoni wystarczy dla nas na kolację, więc po co ryby męczyć?

 Całe wędkowanie trwało 40 min. Dało mi to do myślenia...

Mało wędkarzy  tak by u ,,nas"  zrobiło , jak ten Fin  czyli - przerwało wedkowanie .


  • godski lubi to