Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

ZEGRZE


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5927 odpowiedzi w tym temacie

#261 OFFLINE   esox

esox

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 42 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 12 wrzesień 2006 - 10:26

Witam
Sobota od 6 rano, trasa Wierzbica-Klusek
Podstawowa metoda- dżerkowanie
Na Slidera 10 (Gray Silver) dwa szczupaczki ok.45cm oraz
jeden grubas ok. 75 cm, który po pięknej walce wyskoczył z podbieraka :(
Miałem też pierwsze branie na Jacka , ale niestety nie zaciąłem
(błąd nowiciusza ,za duży luz na sznurku) Embarassed
Dodatkowym przyłowem było kilka okoni (twister 6 cm motor a jeden żarłok na Slidera 10)
Milym akcentem było spotkanie z forumowiczem Adasiem
Wielkie dzięki za prezentację prowadzenia Jacka :D
( już wiem o co chodzi).Mam nadzieję, że wygrałeś zawody,
pochwal się :D
Podsumowując, było bardzo przyjemne łowienie, sporo brań,
klarowna woda,ładna pogoda i co istotne prawie brak
wkurwiaczy (motorowki,skutery)
Za tydzień jestem na zalewie, płynę po mojego grubasa :mellow:

pozdrowienia esox ;)

#262 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 12 wrzesień 2006 - 10:28

Nie przeczę, niedziela była przyjemna. Rano trolingowałem na blatach poniżej Rybaków w kierunku zapory. Na początku meldowały się okonie - tylko trzy sztuki, ale największa powyżej 30 cm, pozostałe niewiele mniejsze. Ostatnie kilka minut (tuż przed spłynięciem do przystani) zaowocowało grubym szczupakiem 83,5cm, na oko ładnie ponad 4kg. Niestety, nie miałem aparatu :(. Co istotne, brania zaczęły się kiedy zerwał się lekki wiatr.

Przynętą dnia był płytki (2,5-3m) jaxon whitefish - średni, w kolorze okoń, uzbrojony jedną kotwicą ownera. Ryby brały płytko, na głębokości do 3-4m, na zróżnicowanym, pokrytym racicznicą dnie, w bezpośredniej bliskości dywanów roślinności wynurzonej.

Generalnie, jak dowiedziałem się w przystani, sobota też była niezła - zameldowało się sporo szczupaków do 2 kg. Co do niedzieli - nie mam dodatkowych informacji. Spłynąłem jako jeden z pierwszych.

Pozdrawiam zegrzyńskich łowców!



#263 OFFLINE   HUNTER

HUNTER

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 256 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 12 wrzesień 2006 - 11:36

Polowanie w niedzielę „cudów”.
Jak pisała Micoona, to była piękna niedziela, rzadko takie dni się zdarzają.
Pogoda była taka sobie, nic nie wróżyło takich efektów, zanosiło się że będzie solidnie huśtać i kropić. Na ZZ była tak zwana „sina woda”. Wypłynęliśmy, bo zamiar był „bez względu na warunki pogodowe” płyniemy, a dalej to tak jak pisała Kasia.
Ryba, Stop, Podebranie, Uruchomienie, Bieg FORW, Ryba, Stop...... i tak aż niemal do znudzenia.
Przerywnikiem była piękna walka ze szczupciem, bardzo energicznym jesiennym, silnym i pięknie ubarwionym. Czarny w jasno żółte plamki.
Nie dostał się w podbierak nie ze względu na rozmiary siaty, ale dlatego by nie kaleczyć tak pięknego okazu siatą, skoro i tak miał być „przeznaczony do dalszego chowu”.
HIHIHIHIHIHIHIHI
Po jakimś czasie nastąpiło branie jeszcze większego egzemplarza, gatunku nie poznanego (po pół minuty się wypiął) i to coś było znacznie mocniejsze, bardziej energiczne w braniu i walce..... zostawiłem go sobie na później.
To naprawdę była niedziela „cudów”, piękna pogoda i ryby aż do znudzenia, przynajmniej dla mnie....
W następną niedzielę znów wypływamy zapolować, może nie zaśpiewamy „Ta ostatnia niedziela...”.
 

Załączone pliki


Użytkownik HUNTER edytował ten post 25 wrzesień 2013 - 16:47


#264 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 12 wrzesień 2006 - 12:47

Z opisu wynika, że wszystkie ryby łowicie z trollingu. Czy po znalezieniu takiego stada okoni nie próbowaliście łowić klasycznym spinningiem?!? To bywa często skuteczniejsza i szybsza metoda w takich przypadkach.

#265 OFFLINE   Salmo_Salar

Salmo_Salar

    FlyFisher

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1227 postów
  • LokalizacjaBp

Napisano 12 wrzesień 2006 - 12:52

@Baloo

Okonie płynęły za ich łódką i co raz któryś skusił się na wabia. Jakby się zatrzymali to okonie by ich wyprzedziły i koniec zabawy.

Pozdr.

Salmo

PS. Zazdroszczę wszystkim którzy łowią na ZZ. Sam chchaiłbym mieć taki zalew gdzie się zlewają dwie (no, trzy) rzeki.


#266 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 12 wrzesień 2006 - 12:59

@baloo
Zapewne masz rację. Jest jednak pewne ograniczenie: przy łowieniu stacjonarnym trzeba przejść na gumy lub głębokie woblery. Z reguły łowię na przynęty wypuszczone min. 50m za łodzią; woblery schodzące w spinningu na 2m, w trolu schodzą mi 3,5-4m. Dodatkowo trzeba bardzo precyzyjnie zlokazlizować ryby, żeby nie stanąć np. nad nimi.
Okonie traktuję jako przyłów i raczej nie łowię ich stacjonarnie. Co innego sandacze :mellow: - takie namierzone przy okazjii trolowania...



#267 OFFLINE   adasio

adasio

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 575 postów
  • LokalizacjaWarszawa Jelonki
  • Imię:Adam

Napisano 12 wrzesień 2006 - 13:28

witam wszystkich ja dopiero co wróciłem, w skrócie wyglądalo to tak w piątek okolo 15 miałem już przyszykowaną łajbę i byłem w pełnej gotowości bojowej 3 godziny jerkowania wynagrodziło mnie szczupaczkiem 52cm, powiedziałem sobie trudno jutro też jest dzień, niestety w sobotę okazało sie że mamy zawody towarzyskie więc na czas zawodów odłożyłem jerkówkę na bok i zacząłem dłubać okonki paprochem szło mi całkiem sprawnie bo łącznie złowiłem około 35 sztuk(największy 32 cm) z których 10 poszło do wagi,zająłem drugie miejsce mając tylko 6gram mniej niż zwycięzca, właśnie podczas zawodów podłynąl do mnie kolega @esox.Mamy w kole taką tradycję że po przedostatnich zawodach w sezonie organizowany jest wspólny grill a wiadomo że wędkarska brać za kołnierz nie wylewa, chciał nie chciał musiałem darowac sobie popołudniowe jerkowanie.W niedziele po imprezie integracyjnej z przyczyn zdrowotnych nie dałem rady wypłynąć na ryby.Zły na siebie postanowiłem zostać do wtorku.W poniedziałek rano już rześki wystartowałem z sąsiadem potrolować on zaliczył szczupala 70cm na lake dorado a ja około 40cm na shad rapa.Po południu wydłubałem pływającym sliderem jeszcze dwa szczupłe których nawet nie mierzyłem na oko jakieś 43-49cm.Dziś rano, efektem 3 godzin machania były dwa szczupłe 48cm i 62 cm

#268 OFFLINE   micoona

micoona

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 44 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 12 wrzesień 2006 - 13:40

No tak, to prawda, ze troling to mój ulubiony sposób łowienia.
Przede wszystkim zmienia sie sceneria no i trafia się wiele, przeróżnych ryb. W niedzelę aż cztery gatunki. Ja miałam też małego sandacza. Mnie to bawi najbardziej.
Czasem Hunterowi daję pojerkować, wtedy sama biore paprochówkę, lub spławik Embarassed .
A ze łowi się wolniej? No cóz, nie łowie na czas ani ilość, a Hunter nałowił sie na Śniardwach. Znów w 2 tygodnie złowił pewnie z 2 tysiące okoni na paprocha i jakąś tam zahapywkę :unsure: . Starczy mu <_< <_< <_<

#269 OFFLINE   Kuba

Kuba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2428 postów

Napisano 12 wrzesień 2006 - 13:53

Gumofilc - jak wrócimy od Szweda, to spuszczamy lódke i czeszemy. Zobacz jak kolezenstwo sobie ladnie poczyna... :mellow:

#270 OFFLINE   HUNTER

HUNTER

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 256 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 12 wrzesień 2006 - 14:35

bo żeby łowić trzeba pływać...dużo pływać <_< <_<

#271 OFFLINE   HUNTER

HUNTER

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 256 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 12 wrzesień 2006 - 14:50

@Baloo
Tak to prawada że w większość czasu trollujemy, ale rozległość łowisk do tego mobilizuje. Co do rzucania to powiem tak może i jest ono skuteczne po znalezieniu ryb w trollu, ale :
:mellow:
1 trzeba b dokładnie stanąć poza górką i obławia sie tylko jeden podwodny szczyt, a co z pozostałymi oddalonymi poza zasięg rzutu... :unsure: :unsure:

2 nie wolno kotwiczyć by łowić na torze wodnym (mandat pow. 100 PLN) :angry: :angry:

3 jak jest fala ukotwiczenie płoszy bo trzeba położyć solidną kotwicę najlepiej zadziorową np Dunforta dla mojej łodzi odpowiednia to ok 15 kg teraz mam gumową 9 i na fali nie trzyma :( :( :(

4 mnogość motorówek szczególnie tych większych b przeszkadza gdy sie stoi koło toru wodnego, a w niedziele ruch....

na łowienie z rzutu przyjdzie jeszcze czas....

#272 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 12 wrzesień 2006 - 15:02

W listopadzie i w grudniu B)... jak zwiną szlak <_<.

W taką pogodę, jaka była w sobotę, na ciężarkach można kotwiczyć tylko pod górkę (zgodnie z kierunkiem wiatru, a więc i dryfu), a i to czasem nie pomaga. Wtedy traci się możliwość obłowienia podstawy górki...

Najlepiej postawić dwa, chyba, że to duża ciężka pychówka, która nie kręci się jak kurek na dachu. Na łodziach z niską burtą trzeba stać dziobem do wiatru - ze względu na fale...

No i jeszcze to wyciąganie mokrych linek, brrr... Krótko mówiąc - same problemy.

#273 OFFLINE   HUNTER

HUNTER

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 256 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 13 wrzesień 2006 - 07:26

moja łódź zbudowana jest na bazie kadłuba ROMANY 4.5m długa 2m szeroka, potrzebuje solidnej kotwicy, gumowana 9 kg trzyma ale nie przy wysokiej fali.....


#274 OFFLINE   -YAN-

-YAN-

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 736 postów
  • LokalizacjaPruszków

Napisano 13 wrzesień 2006 - 15:51

Witam
Ja do takiej kotwicy jak Twoja w wietrzne dni jak w sobotę i w niedzielę dopinam do ucha gumowej na półmetrowej lince małą ,składaną cztero ramienną iwtedy stoi na mur beton.W niedzielę ciągałem się godzinę z wąsatym ale nie miałem szans wziął na zestaw okoniowy.
Jans

#275 OFFLINE   HUNTER

HUNTER

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 256 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 wrzesień 2006 - 05:38

moja nie sprawdziła sie na Śniardwach, dopiero pożyczona 12 kg i moja potrafiły na raz utrzymać łódź na falach i to trzeba było stawiać obie z dziobu. Tam używają naprawdę brutalnych zadziorowych kotwic made i kowal wiejski :mellow: :mellow: :mellow:

#276 OFFLINE   micoona

micoona

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 44 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 17 wrzesień 2006 - 19:33

Witajcie,
dziś niedziela więc jak tradycja kazała znów od rana polowalismy na ryby.Jak zawsze stały skład juz od rana uwijał się w porcie.Hunter przyjechał chory, ale na moją sugestię,że może powinien położyć się do łóżka i kurować tylko się skrzywił.Nie dyskutowałam bo jeszcze gotów byłby mnie posłuchać i z pływania nici.Pogoda nastrajała optymistycznie- słońce,mały wiatr, ciepło.Czuło się rano, że już jesień, ale daleko jeszcze do szarug i słoty oraz do siedzenia na łódce w strugach deszczu.
Hunter przekazał ster w ręce koleżanki i połozył sie na pół godziny, więc próbowałyśmy swoich sił jako nawigatorki i wędkarki jednocześnie.No cóz, efekty zawsze sa lepsze jak Hunter siedzi za sterem i tak było i tym razem.Zaczęło się łowienie.I pierwsze na wędkach zameldowały się okonie.Może nie tak wielkie jak ostatnio, ale wszystkie miały ok 30 cm.
Po godzinie koleżanki kij ugiął się porządnie i już wiedzieliśmy,że to napewno nie okoń. Po paru minutach przy łódce zameldował się piekny szczupak.(na oko tak powyżej 75 cm). W trakcie wyciagania szczupaka do sesji zdjęciowej zadzwonił telefon u Huntera.Okazało się, ze to Mario i Friko dają znać, że już sa na wodzie i za chwilę dojdzie do spotkania naszych jednostek i załóg.Szczupak został uwieczniony na zdjęciach i na horyzoncie pojawiła się załoga łodzi Mario.
Plany mieli wieeeeeeelkie i pięęęęęękne, no ale jest takie stare zegrzańskie przysłowie Gdy Friko na łodzi , łowienie nie wychodzi :D. No i tym razem równiez potwierdziło się, że przysłowia są madrością narodu :D))))
Chwilę poźniej zameldował się jeszcze jeden mały szczubełek u koleżanki.Jako, że koło południa słoneczko przygrzewało pieknie oddałam wędkę Hunterowi a sama położyłam się spać.No cóz trzeba było zebrać siły na resztę dnia.W tym czasie Hunter i Asia nałowili okoni od cholery i nastąpiło kolejne spotkanie z łodzią Maria bezskutecznie szukającą szansy na połów. Zmęczona Asia położyła się spać a ja wzięlam się do łowienia.Przed rozstaniem z Mariem Friko zyczył nam połamania kija na zaczepach <_< i....nie zdązyli nam zniknąc z oczu jak na mojej wędce pojawiy się dwa szczupłe. Jeden ociupinę mniejszy niż ten Asi, ale baaardzo pieknie walczył, robił widowiskowe świece i na koniec ugryzł Huntera w rękę, a drugi maluch który ledwo łapał się na wymiar, ale juz próbował zabic mojego woblera.
Kolejna przygoda zaczęła sie za chwilę i była mniej przyjemna.
Na horyzoncie i na naszym kursie pojawiła się żaglówka Śmigły (niech jej sternika trąd porazi). Widząc , że trolingujemy zmieniła kurs tak, ze wpłynęła w nasze woblery i poczułam tylko POTĘZNE uderzenie, branie i 100 m. plecionki oraz wobler oddaliły się za żaglówką.Jak zazwyczaj staram się być uprzejma :unsure: , tak wyzywając załogę Śmigłego od jełopów wrzeszczałam by się zatrzymali.Oczywiście, ze nie mieli możliwości tego zrobić na szczeście po wysnuciu całej plecionki wobler sie odczepił i nie ponieśliśmy żadnych strat poza pożadnym wkurzeniem naszym i złośliwej satysfakcji Frika smiejącego się, ze to dopiero było branie haha....no cóż on nie złowił nawet kajaka. <_< <_< <_< .
Do końca dnia udało nam sie jeszcze z Hunterem nałowić pasiastych rozbójnikow, z czego raz złowiliśmy po jednym jednocześnie.
Na prośbę Frika który (twierdził, że to nie on przynosi wędkarskiego pecha, tylko Hunter oznacza pecha dla niego i prosi o szybkie zabranie go na ląd) spłynęliśmy na obiad.A tak naprawdę nasz FANTASTYCZNY sternik po prostu juz czuł sie tak paskudnie, że najlepszym wyjściem było wracać do portu.
I znów wyjatkowa niedziela. I wyjatkowe ryby. I piekna woda. I piekne wspomienia na czas gdy za oknem lac bedzie deszcz lub mróz i snieg uniemozliwią pływanie po ZZ.
Pozdrawiam
PS. Foty i filmik wysyłam do Huntera. Jak sie pojawi na forum to wstawi.
PS.2. Hunter oddales mi choróbsko.Mam nadzieję, że czujesz sie lepiej ode mnie. A psik :D))


#277 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 17 wrzesień 2006 - 20:13

WOW.... Fajnie tam dajecie czadu....

oby tak dalej i szybkiego powrotu do zdrowia :D

#278 OFFLINE   micoona

micoona

    Nowy

  • Forumowicze
  • Pip
  • 44 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 17 wrzesień 2006 - 20:15

Dzieki Mifek.
Przyda się. Narazie faszerję się aspiryna, orofarmem i herbatą z cytryną. Rany, okrrrrropnie się czuję.

#279 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 18 wrzesień 2006 - 06:33

Oczywiście, ze nie mieli możliwości tego zrobić...

Oczywiście, że mieli, gdyby chcieli. Wystarczy, żeby stanęli w łopocie. Z mojego doświadczenia wynika, że żeglarze w co najmniej 50% przypadków mają to gdzieś, nawet jak słyszą i wiedzą o co chodzi. W tym roku straciłem w ten sposób na Mazurach Rapalę Magnum z przyponem i kawałem plecionki 0,25 :huh: - bolało...

Na Zalewie byłem w sobotę - wiało, ale w normie. Podobnie jak w zeszłym tygodniu wchodziły ładne okonie (wszystkie zapinały się na kotwicę nr 1) i podobnie jak poprzednio miałem branie sporego szczupaka - poniżej rybaków na blatach. Uderzył na trola, z ręki - przypominało to wjechanie w miękki zaczep. Poczułem, że ryba rzuca łbem i natychmiast dociąłem. Głęboko ugięty kij wskazywał na przekroczenie granicy trzech kilo - myślę, że ryba byłą podobna do tej z zeszłego weekendu. Niestety, po ok. 20 sek. holu spadła. Być może Cóż zdarza się, ale ważne, że cały czas coś się dzieje.

Co ciekawe do godziny 9.00 w zasadzie prawie wcale nie mam brań...

#280 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 18 wrzesień 2006 - 07:39

@micoona, @Hunter i koleżanka. Pięknie. Wyników tylko pozazdrościć. Ktos kiedyś pisał, że na ZZ słabo z rybą...

Jak ktoś wie gdzie, to okazuje się, że jeszcze trochę jeje zostało. Napiszcie trochę więcej jakimi przhynętami trollujecie za okoniem i szczupaczkiem?!?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych