Bardzo ciekawy artykuł.
Co do domysłów ze złymi partiami, czy badziewiem na rynku i gdzie one oczywiście trafiają to zbyt daleko idące wnioski. Kołowrotek był kupiony w USA.
Z tego co widzę materiały, z których są zbudowane przekładnie są identyczne z tymi, co było używane w 2-giej, 3-ciej generacji spinfischera oraz w slammerze - a to raczej plus w dzisiejszych czasach w tej cenie. Proszę sobie rozebrać inny kołowrotek za 500zł i sprawdzić co jest w środku. Łożyska także są identyczne z tymi z SS, SSM, slammer. To, że po 60 godzinach ciężkiego morskiego łowienia widać w zbliżeniu eksploatacje, to normalne, zawsze jakaś będzie. Pytanie, czy nie jest ona zbyt duża i niepokojąco wyczuwalna. Kolega Alan Hawk nie napisał nic o GRINDING - czyli złośliwym ząbkowaniu. Z uwagi na przełożenie w porównaniu do SSM, SS czy slammera to eksploatacja może być nieco szybsza, lecz nie koniecznie.
Niezaprzeczalny jest fakt iż kołowrotek uległ awarii - część PINION na połączeniu z rotorem - ścięty gwint piniona spowodował ten duży luz widoczny na zdjęciu i filmie. Co się mogło wydarzyć? Szczerze mówiąc mimo serwisowania wielu, wielu kołowrotków nigdy nie widziałem takiego defektu. Być może nakrętka nie była dokręcona odpowiednio i miała zbyt duży luz początkowy (montażowy) i przy szarpnięciu, czy chociażby uderzeniu o burtę siła poszła na zwój ścinając go?! Rotor jest duży i siła przekazywana na pinion będzie dużo wyższa niż w wypadku modelu 7500, gdzie średnica rotoru jest mniejsza.
Jak ktoś chce mieć w 100% przekładnie z brązu to jest TRQ za 2800zł - lub stare modele Penna spinfishcera z serii 700 na ślimaku, lub druga generację spinfischera.
Pozdrawiam