Jeżeli mogę dodać swoje skromne zdanie to napiszę tak: widać, że te kije projektowano do łowienia morskiego, chyba przeważnie do jiggingu – mają relatywnie delikatne szczytówki – szczególnie seria BB. Wygląda to tak, jakby obniżono modułowość, zastosowano w samym tipie inny materiał lub zmieniono konstrukcję, w celu uzyskania niższej sztywności. Mogłyby mieć te kije zastosowanie w słodkowodnych metodach gumowych, tyle że w większości przypadków można znaleźć lżejsze i być może tańsze odpowiedniki innych producentów, które obsłużą podobny zakres cw., przy niższej masie, choć niewątpliwie nie tak nieprawdopodobnie pancernym dolniku. Gdybym jednak był maniakiem verticala, to bardzo poważnie zastanawiałbym się nad kijem, którego szczytówka ugina się pod 8-10g główką, a który kilkoma pompkami wywinduje na powierzchnię kilkukilogramowego sandacza.
Chyba bardziej podobały mi się Taki. 66-6kg widzę jako uniwersalną, średnią szczupakówkę z niezbyt szczytowym, płynnym ugięciem. 66-7kg pasuje mi na bardzo mocny kij sandaczowy, do łowienia ciężkimi główkami na głębokościach kilkanaście – dwadzieścia parę metrów. Podoba mi się jego subtelny, ale sprężysty szczyt, nie podoba mi się lekko „kwadratowe” ugięcie choć trzeba przyznać, że np. taki 17-funciak RX8 Batsona także idealnego ugięcia nie ma, już nawet Rev-y gną się płynniej. Wiem, że jest 7kg polecany jako mocna jerkówka, ale klepkami po 90, czy 100g nie miałbym sumienia tym rzucać z pełnego wymachu. Nie wiem też na ile komfortowe byłoby poszarpywanie takich przynęt i na ile skuteczne zacięcie. Za to to takich zastosowań z pewnością nada się model 8kg – ten ma power! Modele króciaków 12 i 15kg to już kije, dla których nie znajduję zastosowań w słodkiej wodzie (na sumy wolałbym asymentryka 12kg, bo dłuższy, elastyczniejszy i z cieniutkim szczytem, który pokaże pracę nawet małego wobka) – za to nie dadzą im rady norweskie halibuty. Na czarniaki nie polecam – mi te ryby często brały duże pilkery w poprzek (nawet sztuki powyżej metra), siłowy hol kończył się często spinką. Na te ryby wolałbym dłuższy i lepiej amortyzujący kij – no i delikatniejszy, żeby nie pozbawiać się przyjemności kilkudziesięciometrowych odjazdów
Lżejsze blanki 2-3-4-5kg są do siebie dość podobne, szczególnie jeżeli porównuje się dwa - o oczko niżej i o oczko wyżej. Jak już napisał Fatso odpowiadają im standardowe oznaczenia od 12 w górę do może 17lb. Dość ciężkie, pewnie mają sporo odpowiedników w seriach innych producentów oznaczanych jako P lub IP. Do windowania relatywnie dużych i silnych ryb z głębokiej wody z pewnością byłby świetne. Do zastosowań słodkowodnych… No cóż, żeby budować na tych blankach wędzisko, po prostu trzeba chcieć mieć X-Zogę.
Dodam, że blanki są ładnie wykończone, w miarę proste, smukłe. Czasem mają lekko zwichrowane szczytówki, ale przy takich średnicach odsetek tego typu skrzywień musi być spory. Przy kijach np. MHX to i tak klasa. Niewątpliwie przyciągają uwagę, budowane na tym kije będą ładne i harmonije. Nieszlifowana powierzchnia Taki wygląda atrakcyjnie i ciekawie, podobnie jak oplot na BB (choć podejrzewam, że aspekt wizualny to jego główna zaleta).
Proszę traktować powyższy wpis jako subiektywny, zdrowo sceptyczny punkt widzenia, ponieważ jak już słusznie zauważono, na RB się nie znam, pracowni nie prowadzę, niewiele kijów macałem, a jeszcze mniej ukręciłem. Patrzę na towar przez pryzmat własnych preferencji, uprzedzeń i ograniczeń (ograniczeń szczególnie).