Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

"Przyjaciel" bóbr.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
119 odpowiedzi w tym temacie

#61 OFFLINE   ZlapSeRybe

ZlapSeRybe

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 113 postów
  • LokalizacjaMałopolska

Napisano 22 luty 2022 - 16:08

Od kiedy bobry gromadzą wodę z wykorzystaniem betonu?
 

Landrynki  :) Widzieć jak przysłowiowy koń w klapkach na oczach - każdy może, a nawet potrafi, tym niemniej zawsze należy uwzględniać szerszy kontekst. Choć Polska jest krajem wyjątkowo ubogim w wodę, to dzika zwierzyna ma u nas całkiem nieźle - i nie mówię tego z punktu widzenie zoszołomiałego miastowego.. żywionego wyobrażeniami miastowych zielonych. 

 

Tak więc przypominam - piętrzenie i gromadzenie wody ma zawsze ten sam wymiar. Konieczność albo życiowa potrzeba. Rozumie to nawet bóbr! Oczywiście nie twierdząc, że człowiek niej jest częścią żywej przyrody :)   

 


  • Mysha lubi to

#62 OFFLINE   Robas

Robas

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2120 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Robert

Napisano 22 luty 2022 - 16:41

ja pamiętam moja rzekę ( Warta) 20-25 lat temu , gdy nad brzegiem rosły kępy wiklin , stały drzewa , w tych właśnie wiklinach stały ryby , drzewa dawały cień , teraz tego już niema , drzewa rosną jeszcze oddalone od brzegu na minimum 20metrów , te które się uchowały zawdzięczają to tylko ludziom , którzy je ochronili przy pomocy metalowych siatek , na takiej rzece bóbr to dla mnie szkodnik


  • Artech lubi to

#63 OFFLINE   Włóczykij

Włóczykij

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1252 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 22 luty 2022 - 17:10

Przekleństwem naszych rzek jest regulacja, prostowanie koryta i jego udrażnianie, co prowadzi do przyspieszonego spływu wód.
Przez to mamy niedobory wody latem, choć w wielu przypadkach już nie tylko. Szybko spływająca z małych rzek i strumieni woda powoduje powodzie na dużych rzekach.
Bobry ryją brzegi, tamują mniejsze cieki, przez co na przestrzeni lat przyczyniają się do przywracania naturalnego biegu i meandrowania rzek. Spowalniają przepływ wody na wiele sposobów.
Oczywiście w wielu miejscach wchodzą w szkodę człowiekowi, bo zetną drzewo, porobią dziury na brzegu, spowodują rozmiękanie brzegu a nawet lokalne podtopienia. Ale jedno jest pewne - przyroda korzysta, również na tym że człowiek nie wlezie już wszędzie.

#64 OFFLINE   Elendil

Elendil

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 151 postów
  • LokalizacjaMazury
  • Imię:Piotr

Napisano 22 luty 2022 - 17:52

Dokładnie wszyscy wokoło trąbią, że mamy mało wody, że susze, a nadal i bez opamiętania meliorujemy, prostujemy rzeki. Nie moge tego zrozumieć. Za dzieciaka (z 20-30 lat temu )moja rzeczka co roku na wiosnę przez miesiąc wyglądała tak:


A teraz wielkie halo jak wyleje. A co się działo w tych wszystkich rozlewiskach w marcu, kwietniu i maju. Jakie tam szczupaki po łąkach pływały.

Użytkownik Elendil edytował ten post 22 luty 2022 - 17:55

  • jachu i eRKa lubią to

#65 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4913 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 22 luty 2022 - 18:05

Ależ Włóczykiju - cóż niby jest złego w regulacji rzek? Tylko tak bez greenpicowskich mantr, ani narracji płatnych eko entuzjastów.. :)

 

Popatrz bezstronnie.. Na rzece Warcie powstał sztuczny zbiornik zaporowy Jeziorsko. Ma on swoje wady, bo Polska jest krajem biednym i znienawidzonym przez ludność, ale w Europie jest pod względem przyrodniczym sytuowany jest prawie na równi z dziką delta Dunaju. I szlachetna Natura 2000!    



#66 OFFLINE   drakmen

drakmen

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 354 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Bartek

Napisano 22 luty 2022 - 22:46

Przekleństwem naszych rzek jest regulacja, prostowanie koryta i jego udrażnianie, co prowadzi do przyspieszonego spływu wód.
Przez to mamy niedobory wody latem, choć w wielu przypadkach już nie tylko. Szybko spływająca z małych rzek i strumieni woda powoduje powodzie na dużych rzekach.
Bobry ryją brzegi, tamują mniejsze cieki, przez co na przestrzeni lat przyczyniają się do przywracania naturalnego biegu i meandrowania rzek. Spowalniają przepływ wody na wiele sposobów.
Oczywiście w wielu miejscach wchodzą w szkodę człowiekowi, bo zetną drzewo, porobią dziury na brzegu, spowodują rozmiękanie brzegu a nawet lokalne podtopienia. Ale jedno jest pewne - przyroda korzysta, również na tym że człowiek nie wlezie już wszędzie.


Bilans zysków i strat bobrowych działań jest w tym momencie zdecydowanie ujemny. W skali kraju może 1% jest na plus, może max 2%
...piszesz o regulacji prowadzonej przez człowieka, a potem, że bóbr to próbuje naprawiać...bobry nie tamują rzek...w tej ilości oczyszczają rzekę z każdego nadbrzeżnego krzaczka, drzewka...robią z rzeki kanał, którym szybciej spływa woda....a że przekleństwem naszych rzek są zaporówki, regulacje itd, to się z Tobą zgodzę i są o wieeeeele bardziej groźne. Bobry tylko pogłębiają agonię większości rzek...
W sumie, to chyba ciężko to pogłębić, ale zawsze 🙄

#67 OFFLINE   skalka

skalka

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 602 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 23 luty 2022 - 08:22

Czyli od zarania dziejów bobry działają na szkodę rzek, prowadząc meliorację i przyczyniając się tym samym do szybszego spływu wód. Każde drzewo, które wpadnie do wody na Bystrzycy jest momentalnie wyciągane przez rolników, bądź organizatorów spływów kajakowych. Nigdy nie widziałem, żeby bobry wyciągały drzewa z rzeki. Czyszczenie rzeki Wieprz z drzew (pod pretekstem działań przeciwpowodziowych) też nie było organizowane przez bobry. Jaka jest rola drewna w rzece "Rumosz drzewny" każdy wędkarz powinien wiedzieć. Mam pytanie ten bilans zysków i strat to Kto wyliczył i na jakiej podstawie. Ostatnio w rozmowie z kolegą (Piotrkiem G., który dowiedział się od  Autochtona) usłyszałem, że nad jedną z Polskich rzek pojawiły się amerykańskie bobry, które w odróżnieniu od bobra europejskiego odżywiają się rybami. Tak jak pisałem wcześniej jestem za powiedzmy racjonalnym zarządzaniem środowiskiem cokolwiek to znaczy ale bez popadania w paranoję. Pozdrawiam Serdecznie 



#68 ONLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2206 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 23 luty 2022 - 09:30

Nie amerykańskie, tylko kanadyjskie. Z tego co pamiętam, to stwierdzono, że już ich nie ma.
Co do jedzenia ryb, to pierwsze słyszę, raczej bajki. Ale był taki "film", w którym bobry-zombie atakowały ludzi :D



#69 OFFLINE   skalka

skalka

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 602 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 23 luty 2022 - 09:48

Ja tam się nie znam ale Pan powiedział, że amerykański :D no to chyba wie co mówi :P . Pozdrawiam 



#70 ONLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 989 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 23 luty 2022 - 10:15

Zjadły słowiki to zabrały się za ryby 😊.

#71 OFFLINE   SIRIUS

SIRIUS

    Forumowicz

  • TWÓRCY+
  • PipPip
  • 227 postów
  • Lokalizacjawielkopolska

Napisano 23 luty 2022 - 12:18

Marny los czeka ryby w Polsce jak już bobry zaczęły na nie polować. 😳

#72 OFFLINE   Piotr Gołąb

Piotr Gołąb

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1475 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 23 luty 2022 - 14:54

Nie amerykańskie, tylko kanadyjskie. Z tego co pamiętam, to stwierdzono, że już ich nie ma.
Co do jedzenia ryb, to pierwsze słyszę, raczej bajki. Ale był taki "film", w którym bobry-zombie atakowały ludzi :D

To było absolutnie w kategorii żart, choć faktycznie takich prawd dowiedziałem się od relatywnie młodego i zdawać by się mogło rozumnego wędkarza który nie specjalnie chciał dać się przekonać, że to jednak roślinożercy🙂
Tak samo jak w przypadku co najmniej kilku gatunków żyjących u nas, poprzez nie do końca trafione decyzje tęgich specjalistów rzeczywiście w wielu miejscach bobrów jest zbyt wiele i nie zawsze, patrząc czysto wędkarskim okiem mamy z nimi po drodze jednak trzeba by pewnie spojrzeć na to nieco szerzej żeby wydawać jakieś wyroki.
Znam miejsce nad jedną z moich pstrągowych rzeczek gdzie od lat znajduje się ogromne żeremie. Tuż przy nim zawsze stanowisko ma gruby potokowiec,pewnie biorąc sobie do serca staropolskie powiedzenie "Gdzie bobry tam pstrąg dobry" 🙃😉

Użytkownik Piotr Gołąb edytował ten post 23 luty 2022 - 14:54


#73 ONLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2206 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 23 luty 2022 - 15:12

Ja też słyszałem tego typu teksty, zarówno o bobrach jak i o piżmakach :)
A kanadyjskie na prawdę u nas były.

Wiecie, że największa udokumentowana tama miała ponad 800 metrów.
 


  • Piotr Gołąb i eRKa lubią to

#74 ONLINE   strary

strary

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1942 postów

Napisano 23 luty 2022 - 15:16

A czy to nie jest tak, że ten bóbr to gatunek obcy a do tego inwazyjny? Czy nie powinien być traktowany jako intruz, jak tołpyga czy czebaczek?


  • Rajfel lubi to

#75 ONLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 989 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 23 luty 2022 - 15:23

Coraz ciekawszych rzeczy można się dowiedzieć na j.pl.... :rolleyes:


  • Paweł nizinny lubi to

#76 OFFLINE   drakmen

drakmen

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 354 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Bartek

Napisano 23 luty 2022 - 15:40

Czyli od zarania dziejów bobry działają na szkodę rzek, prowadząc meliorację i przyczyniając się tym samym do szybszego spływu wód. Każde drzewo, które wpadnie do wody na Bystrzycy jest momentalnie wyciągane przez rolników, bądź organizatorów spływów kajakowych. Nigdy nie widziałem, żeby bobry wyciągały drzewa z rzeki. Czyszczenie rzeki Wieprz z drzew (pod pretekstem działań przeciwpowodziowych) też nie było organizowane przez bobry. Jaka jest rola drewna w rzece "Rumosz drzewny" każdy wędkarz powinien wiedzieć. Mam pytanie ten bilans zysków i strat to Kto wyliczył i na jakiej podstawie. Ostatnio w rozmowie z kolegą (Piotrkiem G., który dowiedział się od Autochtona) usłyszałem, że nad jedną z Polskich rzek pojawiły się amerykańskie bobry, które w odróżnieniu od bobra europejskiego odżywiają się rybami. Tak jak pisałem wcześniej jestem za powiedzmy racjonalnym zarządzaniem środowiskiem cokolwiek to znaczy ale bez popadania w paranoję. Pozdrawiam Serdecznie


Wyciąganie drzew przez organizatorów spływów, czy przez "Państwo" pod pretekstem działań przeciwpowodziowych na czym korzysta kilku właścicieli koparek, niewiele ma wspólnego z bobrami. Rumosz drzewny jest niezwykle korzystny zarówno dla ryb, jak i innych organizmów, którymi międzyinnymi żywią się ryby. Z tym że było go w wodzie znacznie więcej pod nieobecność bobrów.
Porównywanie dawnych czasów np X wieku, do czasów obecnych w kontekście przyrody jest mocno nietrafione.
200 m w górę Wieprza od mojej chałupy żyje rodzina bobrów, 50 m w dół następna i tak co około 300-400 metrów...nie jestem za eksterminacją bobrów, ale ilość ich powoduje, że niszczą drzewa i krzewy. Więcej wytną niż jest w stanie urosnąć-to nie jest w przyrodzie normalne. Jestem za zdecydowanym ograniczeniem populacji.
Jedna rodzina na kilka kilometrów rzeki nie szkodziła by przyrodzie, ani krajobrazowi. Ale często kilka rodzin na kilometr, w perspektywie wielu lat skończy się niemal całkowitym zanikiem nadbrzeżnych drzew i krzewów!
A skąd moje wyliczenia? Tak sobie gdybam. Powiedzmy te 2% to małe siurki, gdzie bobry budują tamy wpływając na zwiększenie bioróżnorodności i polepszenie stosunków wodnych. A reszta? Jakoś nie mogę znaleźć żadnego pozytywnego aspektu występowania bobrów W TAKIEJ ILOŚCI na środkowych i dolnych odcinkach takich rzek jak chociażby Wieprz, Tyśmienica, czy lubelska Bystrzyca.
Chętnie bym coś mądrego na ten temat poczytał, ale nic nie mogę znaleźć, więc sam, może i głupoty piszę 😋.
  • Paweł nizinny, Rajfel i krkrzysztof lubią to

#77 ONLINE   Mysha

Mysha

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 989 postów
  • LokalizacjaOstrołęka

Napisano 23 luty 2022 - 16:28

 W TAKIEJ ILOŚCI na środkowych i dolnych odcinkach takich rzek jak chociażby Wieprz, Tyśmienica, czy lubelska Bystrzyca.
Chętnie bym coś mądrego na ten temat poczytał, ale nic nie mogę znaleźć, więc sam, może i głupoty piszę .

 

Jestem teraz dość zajęty (wyceniam dostawę Shimano- taniej już było  :( ), ale wystarczy wpisać w wyszukiwarkę frazę "bóbr badania" to znajdziesz tego od metra. Znalazłem nawet artykuł o bobrach na Wieprzu. BTW. wymieniona wcześniej przez Ciebie Biebrza jest znacznie większą rzeką niż Tyśmienica czy Bystrzyca.

 

PS. Dolny Wieprzy mi jest znany dobrze. Moja rodzina pochodzi ze wsi pomiędzy Michowem a Jeziorzanami. Łowienia szczupaków uczyłem się na Wieprzu i jego starorzeczach między Jeziorzanami a Blizocinem.


  • Zielony lubi to

#78 OFFLINE   oldziu

oldziu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 283 postów
  • LokalizacjaSłupca
  • Imię:Olgierd
  • Nazwisko:Nowicki

Napisano 23 luty 2022 - 17:58

Bobry nad Wartą również mają się dobrze. Zmieniły na pewno nadbrzeżny krajobraz jaki pamietam z przed około 25 lat (cyfra już mnie przeraża). Pierwsze nadwarciańskie urywki wspomnień, to takie, ze jak jeździliśmy z moim Ojcem na ryby to wchodziło się przez wąskie korytarze w ścianie wierzb i wiklin do łowiska. Wtedy wydawało mi się to całkiem długimi odcinkami tych korytarzy, ale było to 15-20m gęstej wierzby, może trochę więcej. Takich wejść na odcinku 500m było pewnie z 10. Pamietam, ze jak lowilismy na spławik  to dosłownie przy samym brzegu, a grunt był już na polowe wędki, czyli pewnie kolo 1,5m na pewno. Latem nawet w upały super mikroklimat i cień. Ryby się trzymały takich odcinków, ale pewnie były wtedy wszędzie.

Poniżej zdjęcie z przed chyba trzech tygodni - prawy brzeg, lekki zakręt to moje pierwsze wspomnienia z tymi korytarzami wilkin. N odcinku 500m nie ma po tym śladu, nawet młode wierzby już nie odbijają. Tak jak ktoś napisał, jak bobrów jest tyle, ze roślinność już nie nadąża odrastać to jest to za duża populacja. Oczywiście o warcianski marazm i bezrybie bobrów nie obwiniam, ale wierzbowych odcinków do samej wody juz prawie nie ma.

Załączony plik  2E5A9EBD-9F28-4DF1-A715-27770A4B41CA.jpeg   103,56 KB   7 Ilość pobrań

 

PS.

Warta ładnie wylała, oby się to utrzymało jak najdłużej, a będzie piękna wiosna.


Użytkownik oldziu edytował ten post 23 luty 2022 - 18:00

  • Paweł Bugajski, Robas i mario70 lubią to

#79 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1978 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 23 luty 2022 - 19:24

Opis rzeczywistości. O to w gruncie rzeczy chodzi. Na jednym łowisku tak, na innym odmiennie. Zwolennicy wtłoczenia wszystkich zjawisk w określone szuflady mogą być sfrustrowani. Moje rzeki bobry oszpeciły, łowienie jest dużo mniej przyjemne, imponujący drzewostan i wyjątkowe otoczenie ucierpiały. Łowię pół wieku, a może dłużej, więc proszę - wiem co u mnie w wodach piszczy. Inne łowisko, bystrzejszy nurt, inny wędkarz, - tak, tam może być zgoła inaczej i nigdy bym tego nie kwestionował. Bobry można wyławiać i przenosić i powiem, że powtarzany tu argument o jakiejś strzelaninie i mordowaniu to czyste nadużycie. To ustawianie sobie oponenta ubierając go w bobrową czapkę... kiepskie. Można oczywiście wykpić miłośników drzew, jakaś jabłonka, prywatne drzewko i frustracja po ścięciu bo psyche nieodporne. Jasne, można zarechotać cudze odczucia, obserwacje i niesionym na falach ekologicznego uogólnienia zalecać chronienie wszystkiego zawsze i wszędzie...Można uderzać się własną pięścią w cudze piersi ogłaszając głupotę i brak uczuć wyższych u bliźnich. A u siebie? Wokół sami idioci i kłusownicy. A my? Czytam o pozostawieniu wszystkiego naturze, szkodliwości zarybień... Dobrze, że przed laty wielbiciele lipienia i głowacicy z nad Sanu o tym nie wiedzieli.Gratuluję ryb złowionych przy żeremiu, lecz uwierzcie, brały i były także wcześniej. Trudno, tam gdzie przed laty deptałem nadrzeczne ścieżki taplam się po pas w błocie, inhalując odpowiednie błotne wyziewy. To opis rzeczywistości i tyle. Opis kilku rzeczek Wielkopolski, których nurt nigdy nie był szybki, parę głębszych bystrz, kamieni. Teraz inaczej, gorzej, brzydziej. Czy planeta na tym zyska? Oby, bo młodych adeptów muszkowania już tam poprowadzić nie można. Wielu z Was ma inne doświadczenia, bobry uczyniły Wasze strugi lepszymi łowiskami, czerpiecie z wędkowania większą radochę i satysfakcja ekologiczna Was cieszy. Rozumiem, lecz liczę na wzajemność. I na koniec ponownie- bobry można przenosić, filmów na ten temat multum. Uporczywe przypisywanie innym chęci zabijania, lekceważenie argumentów obserwujących inny obraz otoczenia zawęża horyzonty. Mamy naprawdę tak niewiele szybciej płynących strug...Pozdrawiam myślących o naszej przyrodzie, o naszym hobby( wszak to portal wędkarski), doceniam argumenty realnie, powtarzam realnie związanych z dyskutowanym zagadnieniem. Paweł

#80 OFFLINE   Zielony

Zielony

    Forumowicz

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPip
  • 495 postów
  • LokalizacjaNiedrzwica

Napisano 23 luty 2022 - 19:25

W przypadku działalności bobrów to moim zdaniem ocena powinna być uwarunkowana czynnikiem oddziaływania na środowisko. Zasadniczo to zgadzam się z opinią wyrażoną w załączonym filmie. Z moich obserwacji wynika też to, że w bardzo wielu przypadkach paskudnie uregulowanych rzeczek bobry prowadzą proces zatrzymywania wody. Na zdjęciu widać "tamę" bobrową piętrzącą wodę a tym samym nawadniającą osuszoną dawnej łąkę, która i tak od lat jest nieużytkiem. Myślę, że to pozytywny przykład.

0bd0f84768349140med.jpg

Niestety znam mnóstwo bardzo szkodliwych przykładów działalności człowieka, której konsekwencją jest niszczenie rzek, zamienianie ich w coś na kształt rowu.

8d8d993a96e23174med.jpg

 

Wolę bobry tym bardziej, że często w naturalny sposób poprawiają to co zniszczył człowiek.

Pozdrawiam


Użytkownik Zielony edytował ten post 23 luty 2022 - 19:33