PZW przespało czas na zmiany i to może być ich początek upadku. Świadomość wędkarzy na temat operatów zarybień i wielu innych detali w gospodarowaniu obwodem również działa na niekorzyść "kombinujących" okręgów. Wody Polskie zaczęły pilnować użytkowników rybackich w kwestii zarybień. W roku 2022 wiele okręgów nie zakupiło materiału zarybieniowego ponieważ nie było go na rynku choć przed laty ponoć było zawsze aż nadmiar... szkoda że tylko w papierach. Czas pokaże co dalej ... U mnie ludzie nie płacą składek... wolą zapłacić mandat.
Dalece idące stwierdzenia.
Z rozmów z moimi kolegami, którzy pracują i w PZW i gospodarstwach rybackich wynika, że pozarybiali. W Okręgu do którego należę też po staremu, czyli wykonane zarybienia obligatoryjne w dawkach wyższych niż obowiązkowe minimalne, dodatkowo trochę ryby w ramach nieobowiązkowych zarybień fakultatywnych.
Ktoś kto ma choćby mgliste pojęcie o produkcji wie, że udany sezon jest wypadkową wielu niezależnych od siebie czynników. Może się zdarzyć, że coś w danym roku nie wyjdzie ale okres rozliczeniowy wskazany w operatach naogół jako 3-5 lat daje możliwość uzupełnienia ewentualnych niedoborów.
Wskaż z "nazwiska" tych kombinujących i nie rzucaj błotem we wszystkich uczciwie pracujących.
To, że WP mają problemy z wykonaniem zarybień na tych kilku swoich obwodach to wiadomo. I nie chodzi tu o brak narybku ale o procedury, których nie potrafią skutecznie realizować.
Osłabiło mnie zdanie o ludziach, którzy wolą płacić mandaty. Biletów też nie kasują?