Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Zmiany, zmiany - idzie ku lepszemu (?)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
201 odpowiedzi w tym temacie

#121 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 31 październik 2012 - 16:03

Kuba, teoretycznie idealnie byłoby zaangażować jak najwięcej małych kół. Powód jest prosty - każde koło ma co najmniej jednego delegata. Natomiast ilość delegatów zwiększa się liniowo ale dopiero od tej 1 osoby w górę :) Niedługo będziemy liczyć ilu mamy przedstawicieli w każdym z kół i ilu jest tam członków.

Też mnie zastanawia jakie konsekwencje można wyciągać, bo perspektywa że jak nam się nie podoba to sobie zmieńcie ( za 4 lata ) nie brzmi optymistycznie. Idealnie więc byłoby żeby delegaci popierali zmiany. Co możemy osiągnąć nie tylko wymieniając dotychczasowych, ale może wystarczy rozmowa i porozumienie. Wbrew pozorom wielu sensownych ludzi już działa w kołach, ale brakuje zorganizowania się.

#122 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 31 październik 2012 - 16:59

No ale ja nadal nie wiem jakie to umocowania mocują te bzdety. To się w ogóle nie trzyma kupy. A do fachowców mam dystans po tym jak kiedyś przeczytałem ekspertyzę fachowca z AGH, że do gliny (emulgatu) najlepiej jest dodawać pyły z elektrowni bo to poprawi ich właściwości uszczelniające dno jeziora. Te prostytutki za kasę wszystko napiszą. Radzę się dokopać do tego przepisu który rzekomo to wszystko sankcjonuje a nie brać tak istotnego elementu na wiarę.

#123 OFFLINE   hlehle

hlehle

    rybołap

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3488 postów

Napisano 31 październik 2012 - 18:08

Dokopiemy się :)

#124 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 01 listopad 2012 - 11:41

Panowie. Na początku wątku wyraziłem swoje wątpliwości co do powodzenia całej akcji. Co oczywiście nie znaczy, że nie uważam jej za słusznej i chyba lepiej próbować i nawet się sparzyć niż nic nie robić. Czytałem jak wątek się rozwija z lekką próbą linczu na Kubie, który wyłącznie przedstawia swój punkt widzenia i to z pozycji praktyka, który zderzył się z PZW. Nie traktujcie głosów krytycznych jako szerzenie defetyzmu czy podcinanie skrzydeł. Uczcie się na cudzych błędach, a mało tego zadawajcie pytanie z jakimi argumentami zderzyli się Ci, którym nie wyszło. Bo zderzycie się z nimi na pewno. Lepiej moim zdaniem być przygotowanym. Ad meritum. Zastanówcie się, skąd mimo przemian ustrojowych pozostały w naszym kraju takie enklawy ja PZW czy też choćby Polski Związek Działkowców. Waszym celem jest pokonanie tzw "leśnych dziadków". Zastanówcie się, jak to się dzieje, że mimo szeregu debilizmów PZW funkcjonuje dalej, a owe leśne dziadki mają się dobrze. Otóż obawiam się, że wychodzicie z błędnego założenia, że myślących tak jak wy jest w Związku większość. Ja niestety obawiam się, że stanowimy 10, może 20 procent. Chociaż może inaczej, bo każdy chce więcej ryb, pewnie większość nie miałaby nic przeciwko zlikwidowaniu rybaków itd. Pod jednym wszak warunkiem - ma nie pogorszyć się mój obecny status. Przeciętny wędkarz chce - 1. Opłacić jak najtaniej składkę 2. Mieć jak najszerszy dostęp do wód 3. Wyciągać i zabrać jak najwięcej ryb. To de facto gwarantują władze zarówno większości kół, okręgów jak i ZG. To powoduje, że trwają w dobrym zdrowiu od lat. Jakiekolwiek zmiany są tolerowane ale pod warunkiem, że nie naruszają któregokolwiek z punktów. Naruszenie ich skutkuje natychmiastowym pospolitym ruszeniem.
Napisałem, że większość pewnie uda się przekonać do likwidacji rybaków. Tyle, że układy z nimi obrosły legendą. Z drugiej strony więc pojawią się argumenty - jako zarząd okręgu oczywiście wyrazimy zgodę na likwidację rybaków. Tylko delegaci muszą mieć świadomość, że są oni wpisani w operaty, co pewnie da się załatwić ale nie obejdzie się bez kar. Rybacy odławiają gatunki mniej atrakcyjne wędkarsko i na wodach o mniejszej presji wędkarskiej, a pieniążki jakie z tego się uzyskuje pokrywają część zarybień. Oczywiście zrezygnujemy z rybaków ale członkowie muszą się liczyć z podniesieniem o 40 procent opłat. Koniec i kropka, bo ręki nie podniesie nikt, bo masy go zlinczują. To, że argumenty te są wyssane z palca ma mniejsze znaczenie. Lud to kupi. Jakiekolwiek ograniczenia czy to do łowisk choćby w postaci tworzenia na nich no kill, podniesionych czy widełkowych wymiarów są okupione potężną walką i możliwe do przeprowadzenia na niewielkich akwenach. Tu uwaga, bo PZW stosuje swego rodzaju ciekawą taktykę. Oddaje wodę nie startując do przetargu lub dając ją klubowi. Nowy właściciel ładuje tam swoją kasę, kupę pracy i łowisko zaczyna się kręcić. Po kilku latach, dziwnym trafem przed wyborami takie łowisko jest odzyskiwane i rzucone na żer okolicznemu mięsiarstwu. Widzicie jaką odzyskaliśmy dla was wodę?! - grzmi prezes na zebraniu. Wszyscy klaszczą bo mają przez kilka miesięcy co ubijać bez opamiętania.

#125 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 01 listopad 2012 - 12:46

Thymalus - jest taki kawał:
Co jest gorsze? Ignorancja czy arogancja?
Nie wiem, nie interesuje mnie to....

A ja z uporem, bardzo bym prosił, by ktoś powiedział, i na przyszłość, i dla tych co próbować będą po Was.

Jakie są metody zdyscyplinowania delegata? Po za nie wybraniem go w kolejnych wyborach?
Delegatem na ogół jest prezes koła, w przypadku rozpoczęcia "kampanii" na zebraniu zwykle człowiek nie do ruszenia, przynajmniej jest to dość trudne. Zwykle jesli się udaje, to "z zaskoczenia" przez desant "swoich" na zebranie. W przypadku spalenia akcji bywa, że na walnym sala pęka w szwach.
Jednak, jako świeżo nawrócony przez kolegów, w sukces wierzę, ze się uda, pomysł rozwija się ciekawie.
Zostaje taki człowiek delegatem do okręgu, wypuszcza się na zebraniu ZO z pomysłem, który nie jest jego, w który został ubrany uchwałą koła, któremu, czasem bywa, ponad 50% członków ZO jest przeciwna. Jak go zdyscyplinować, by bronił idei "jak lew"?
Ew - mamy uchwałę koła wzywająca ZO np do rozliczenia się z dopłat, a ZO ma to centralnie w d... i nie ma jakiejkolwiek odpowiedzi. Proszę, podpowiedzcie, jak dokładnie wtedy postępować? Krok po kroku, żeby można było kolegom w potrzebie później wkleić "walkthrough".
Plus, jesli to możliwe - jak koło może sterować procesem np właśnie usunięcia rybaków. Uchwałami? Przez delegata? Od zebrania ZO na zebranie - strategia tourowa?
Proszę, podpowiedzcie, chętnie poznałbym metodę, o ile łatwiej byłoby wielu problemów uniknąć w przyszłości.

#126 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 01 listopad 2012 - 13:09

Ja na razie nie roztrząsam tej sprawy do póki się nie dowiem jak wygląd ta umowa z rybakami czy ten cały operat. Chce się tylko ustosunkować do jednej uwagi przedmówcy. Likwidacja rybaków to likwidacja wpływów, ale też mniej odłowów. To się chyba bilansuje, przynajmniej według PZW bo inaczej by się przyznali do podpisania niekorzystnej umowy. To jest właśnie temat na który sobie ostrzę zęby przed spotkaniem z naszymi działaczami. Bardzo mnie interesuje co się dzieje z kasą pozyskaną w ramach podpisanych porozumień? Wpuszcza się w ten sposób kolejna armię rzeźników nad wody np. z takiego Kieleckiego, i co? Zwiększa się zarybianie aby to rekompensować? Nie, bo aby to zrobić trzeba renegocjować umowę, a tego się nie chce bo kasy nigdy za dużo. Te całe „porozumienia” to okazja do niezłego przekrętu. Okręg A dogaduje się z okręgiem B, że się niby nie dogadali i trzeba płacić. Finał? Wędkarze łowiąc tyle ile łowili płacą okręgówkę a ZO ma nowiutka ekstra kasę za free na swoje wydatki. Proste?
PS. Thymalus, nie nazywaj praktykiem człowieka który nie wie tak elementarnych rzeczy jak to, że ogłoszenia o zebraniach w PZW regulują przepisy. Na ich podstawie można każde zebranie unieważnić. Ja mam na taką niewiedzę bardzo dosadne określenie którego z litości nie użyję :)


#127 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 01 listopad 2012 - 13:12

Naprawdę, wielce jesteś litosciwy...

#128 OFFLINE   MaleX

MaleX

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaTeren prywatny
  • Imię:Marcin

Napisano 01 listopad 2012 - 13:35

Czytałem jak wątek się rozwija z lekką próbą linczu na Kubie, który wyłącznie przedstawia swój punkt widzenia i to z pozycji praktyka, który zderzył się z PZW. Nie traktujcie głosów krytycznych jako szerzenie defetyzmu czy podcinanie skrzydeł. Uczcie się na cudzych błędach, a mało tego zadawajcie pytanie z jakimi argumentami zderzyli się Ci, którym nie wyszło.


Problem polega na tym, że Kuba na podstawie jednej przesłanki sformułował wniosek ogólny (nie da się), jest to błędne rozumowanie i do niczego nie prowadzi (może poza "lynchem" ;) ) . Innymi słowy, w rzece X o godzinie X brały sandacze ,wniosek w całej Polsce w rzekach o tej godzinie brały sandacze. Za mało przesłanek, inne środowisko, po prostu zbyt wiele zmiennych, by próbować wyciągać wniosek ogólny. Metoda indukcji w tym przypadku jest wyjątkowo zawodna, i gdyby nauka wyciągała wnioski z jednej przesłanki tkwilibyśmy dalej w epoce kamienia łupanego. Owszem można spekulować, że się nie uda (szanse 50/50), zatem i wieszczenie nie jest trudne.
Druga sprawa, bez obrazy... ale czy lepiej słuchać się trenera, który wszystko wygrał, czy też tego co wszystko przegrał? Będziesz się radził kolesia jak np. napisać pracę magisterską, któremu się nie udało jej napisać?
Mam nadzieję, że nie obraziłem nikogo, bo w necie to przeczuleni ludzie bytują ;)

#129 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 01 listopad 2012 - 16:41

Napalm - z całym szacunkiem - błąd w założeniach, ale chyba Twoich. Przeczytaj wątek, bo nie do końca rozumiem, w jaki sposób doszedłeś do takich wniosków.
Przesłanek jest kilka, wymienionych i opisanych.
Nie napisałem ze "się nie da", co usiłujesz mi ty oraz kilku kolegów przypisać, co, ze nie da się w sposób przedstawiony przez hlehle w 1 poście- zorganizujmy się, idźmy zagłosować, i "tada" - problem z głowy. Napisałem, ze jest to ciężka praca i powoli w wątku zaczyna to wychodzić. Napisałem ze z tą instytucją nie ma sensu, bo jest wyjątkowo nieefektywna, nakłady pracy i energii znaczne, efekty zwykle znikome (w stosunku do nakładów). Co nie znaczy - że się nie da. Zadałem kilka pytań, które zostały zignorowane, w zamian kilku ludków poczuło odwagę sobie pojeździć, czyli też jest to pozytyw w sumie. W końcu zaproponowałem alternatywę - własne stowarzyszenie, i usłyszałem "nie da się". I ogólnie jesteśmy najmądrzejsi, wszystko to wiemy, mimo że na proste pytania nadal odpowiedzi nie ma, a najlepiej - zamknij się i idź sobie. A to że się zniechęciłeś = że się nie udało, jesteś leszcz i frajer i my tu dopiero pokażemy.
Powoli dochodzi ten wątek do tego, ze jednak ktoś tymi wybranymi ludźmi musi zostać, ktoś na zebrania będzie musiał jeździć, ktoś będzie musiał odrobić lekcje, zajrzeć w rozwiązania prawne itd. Czyli - nie skończy się jak zapowiadano, na oddaniu głosu i po sprawie.
Większość świętego oburzenia jak i też buraczej złośliwości w wątku wynika li tylko z jakiś insynuacji... A na to już wpływu nie mam. Jeśli ktoś nie jest w stanie dwóch zdań połączyć w jeden ciąg myslowy - nic nie poradzę.
Plus ci w tym wątku, którzy sa "sukceśnymi trenerami" raczej zdają się potwierdzać ,że jest to wyboista droga. Za to najwięcej recept n\mają "wannabe" na trenerów, którzy póki co zacytowali że piłka jest okrągła i bramki są dwie. Brawo.

I tak bardzo upraszczając, może w ten sposób będzie bardziej zrozumiale:
Pada hasło - jedźmy do Władywostoku, maluchem, kto ze mną, im więcej tym lepiej. Weźmy bak paliwa i kase na drugi i damy radę.
Na odpowiedź, ze jednakowoż to nie najlepszy wehikuł i na taką wyprawę i w tyle osób, pojawia się święte oburzenie. Na argument, ze dojechaliśmy tak mniej więcej za ural, jak nam przeszło, ale by dotrzeć tam potrzeba było dość dużo jebaczki, kupę kasy i oszpejowanego 4x4 pojawiają się hasła - że jak nie wiesz, jesteś przegrany to się nie wypowiadaj, plus my maluchem to w ogóle, świat zdobędziemy a twoje uwagi są siusiak warte, bo tylko skrzydła podcinasz naszej wspaniałej idei. W większości mówią to osoby bez prawa jazdy ;) jeżdżące komunikacją miejską. Pojawiają się głosy osób które były, mówiące - daliśmy radę, dojechaliśmy, było zajebiście trudno, dużo bardziej niż oczekiwaliśmy, z czego uczestnicy inicjatywy rozumieją tylko "da się" i dalej wielki krzyk o podcinaniu skrzydeł.
Z czasem się okazuje, ze nie Władywostok tylko Krym, nie maluchem a autem, paliwa sporo, gotowych do pracy itd - nie mniej jednak panowie pamiętają tylko wymyślone "nie da się".
A nadal - opcja - taniej, szybciej i łatwiej polecieć samolotem, jest kwitowana "nie, to jest niewykonalne".

#130 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 01 listopad 2012 - 16:42

(...)... ale czy lepiej słuchać się trenera, który wszystko wygrał, czy też tego co wszystko przegrał?(...)

Ciekawe porównanie. tylko widzisz, Wy stoicie na pozycji trenera, który podobnie jak zawodnicy nie rozegrał jeszcze jednego meczu. Mało tego, nie chcecie przeanalizować dlaczego inni przegrali swoje mecze z tym samym w końcu przeciwnikiem z którym i wam przyjdzie walczyć. A to już moim zdaniem głupota. Tak się składa, że szefowałem jednemu z pierwszych klubów muchowych w tym kraju. Byłem członkiem kapitanatu sportowego Okręgu Mazowieckiego uczestnicząc w tym "ciele" dwukrotnie. Pozostawiło to trwałe skazy na psychice do dziś :) Dwa razy i nigdy więcej i nie z tymi ludźmi, którzy wówczas byli. Jak się okazuje niewiele się zmieniło. Byłem jednym z założycieli WTP, które działalność rozpoczęło poważniej już po mojej wyprowadzce ze stolicy. Przeniosłem się tam gdzie rzeki bliżej, a kolega z którym naprzemiennie szefowaliśmy Bzdykfusowi po kilku latach poszedł w moje ślady i mieszka 5 km ode mnie. Tu zaczęliśmy działać i znów zonk. Wszystko jest do zrobienia pod jednym warunkiem, nie zaszkodzi to szarej masie roszczeniowo nastawionych wędkarzy. Czyli nie można zrobić nic albo prawie nic. Zarybić pstrągiem czy lipieniem rzeczki? No chyba żart, przecież szkoda kasy bo karpik, bo linek i karaś do co bardziej tajnych jeziorek. Czasem jakieś szczupaczki, czasem sumik z okręgu wrzucony byle jak i byle gdzie.
Chłopcy z Warszawskiego Towarzystwa Pstrągowego zrobili sporo, by nie powiedzieć bardzo sporo. Tyle, że i oni w końcu zostali skasowani, a ich robota poszła na marne. Poczytajcie korespondencję Stasia Ciosa aby mieć pełen przegląd argumentów bezdennnej głupoty okręgu popartego pseudonaukowymi bzdurami tzw ichtiologów.
Szczerze mówiąc również wkurwia mnie to, że jestem sceptykiem możliwości wprowadzenia zmian. Mało tego, nie mam pomysłu jak to zrobić. Próbuję na razie sprawdzić pewną drogę co do której nie jestem pewien podstawy prawnej. Otóż ustawa o stowarzyszeniach mówi, że nikt nie może ponosić szkody z przynależności lub tez pozostawania poza stowarzyszeniem. Tym samym być może się okaże, że o sto procent wyższe opłaty dla niezrzeszonych mogą być potraktowane jako forma zmuszenia do przynależności do związku. Ale zaznaczam, że pewnym nie jestem interpretacji prawnych i czekam na analizy. Jeśli zaś okaże się to prawdziwe, w przypadku zrównania opłat mało kto będzie opłacał składkę członkowską. A to już da do myślenia ludziom z PZW. Przynajmniej tak mi się wydaje.

#131 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 01 listopad 2012 - 16:58

Thymalus, bawienie się w adwokata kompletnie Ci nie wychodzi. Piszesz o wyciąganiu wniosków z porażki a my tu mamy straszenie porażką. To dwie różne rzeczy. Pocieszające jest to, że duch Cię nie opuścił i nadal myślisz jak by tu kopnąć potwora :)

#132 OFFLINE   MaleX

MaleX

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaTeren prywatny
  • Imię:Marcin

Napisano 01 listopad 2012 - 17:38

Napalm - z całym szacunkiem - błąd w założeniach, ale chyba Twoich. Przeczytaj wątek, bo nie do końca rozumiem, w jaki sposób doszedłeś do takich wniosków.
Przesłanek jest kilka, wymienionych i opisanych.


To bardzo proste - przesłanka do wniosku ogólnego jest jedna, działałeś na jednym obszarze, gdybyś działał np. jeszcze w Suwałkach, miałbyś przesłanki dwie itd. Chodzi o proste uogólnienie, którego powinniśmy unikać - zresztą nie tylko w tej sprawie. Tu nie ma nic więcej do rozumienia. Ogólnie luz.
@thymalus, przykład z trenerem to tylko przykład, podobnych (bez trenera) można wygenerować więcej - nie ma co go analizować. Zresztą ten drugi przykład mówi to samo

#133 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 01 listopad 2012 - 17:41

Napalm, podobne jak nie identyczne doświadczenia mają koledzy z wielu miejsc. nie jestem w stanie, podobnie jak nikt z tu występujacych osobiscie być w kilku okregach na poziomie kół, choć mi udało się w dwóch miejscach na raz :D

Ale - dziękuję za dodatkowe info, łatwiej mi zrozumiec teraz.
Pozdrawiam

#134 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 01 listopad 2012 - 18:39

Ja tak sobie myślę, że jeśli ta sprawa nie zostanie załatwiona to będzie to ciężki cios dla oponentów. Jest to do wygrania tylko trzeba to dobrze rozegrać. Macie 2 asy, związkową masę zwaną zakałą, którą wyjątkowo w tym wypadku można użyć dla sprawy. Drugi as to wybory. Jak to dobrze rozegrać to rybacy się zwijają bez względu na to co im tam ktoś podpisał. Może się chłopaki wkurza i puszczą parę kto ile zainkasował? :)

#135 OFFLINE   Mari

Mari

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 466 postów

Napisano 04 listopad 2012 - 22:21

Robercie, może na wyspie Aruba można zrobic coś w oderwaniu od prawa, bo w Polsce, żeby to zrobić trzeba być przynajmniej skoligaconym z kimś z szeroko rozumianych ludźi władzy, bądź wierchuszki PZW.
Poczytaj akty prawne, związane z tym o czym tak kategorycznie się wypowiadasz, a ja ręczę, że albo zamilkniesz, albo przynajmniej zmienisz ton swoich wypowiedzi.

#136 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 12 listopad 2012 - 20:15

Koło i jeszcze raz koło !
Ja nie mówię, żeby wyskakiwać z "no killem". W Warszawskim Okręgu dużo, wręcz bardzo dużo, wniesie usunięcie rybaków. Za tym będzie każdy.
Tak samo w takim Okręgu Płocko-Włocławskim.


Danielu,
Okręg Płocko-Włocławski może jedynie uratować jego upadek. Przeszacowane kwoty na zarybienia nie są do zrealizowania przez same składki jego członków. Oczywiście ZG klepie po plecach Prezesa Okręgu i jego narzędzie wykonawcze, czyli Prezydium Okręgu, bo w zdrowej strukturze, ludzie ci byliby pociągnięci do odpowiedzialności. Za to Członkowie Okręgu są jak Don Kinchoci, walczą z wiatrakami.

To mój jedyny komentarz do tego, bo jestem zawsze za podejmowaniem prób uzdrawiających ekosystem człowiek-środowisko wodne.

#137 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 12 listopad 2012 - 20:29

Jakie są metody zdyscyplinowania delegata? Po za nie wybraniem go w kolejnych wyborach?
Delegatem na ogół jest prezes koła, w przypadku rozpoczęcia "kampanii" na zebraniu zwykle człowiek nie do ruszenia, przynajmniej jest to dość trudne. Zwykle jesli się udaje, to "z zaskoczenia" przez desant "swoich" na zebranie. W przypadku spalenia akcji bywa, że na walnym sala pęka w szwach.
Jednak, jako świeżo nawrócony przez kolegów, w sukces wierzę, ze się uda, pomysł rozwija się ciekawie.
Zostaje taki człowiek delegatem do okręgu, wypuszcza się na zebraniu ZO z pomysłem, który nie jest jego, w który został ubrany uchwałą koła, któremu, czasem bywa, ponad 50% członków ZO jest przeciwna. Jak go zdyscyplinować, by bronił idei "jak lew"?
Ew - mamy uchwałę koła wzywająca ZO np do rozliczenia się z dopłat, a ZO ma to centralnie w d... i nie ma jakiejkolwiek odpowiedzi. Proszę, podpowiedzcie, jak dokładnie wtedy postępować? Krok po kroku, żeby można było kolegom w potrzebie później wkleić "walkthrough".
Plus, jesli to możliwe - jak koło może sterować procesem np właśnie usunięcia rybaków. Uchwałami? Przez delegata? Od zebrania ZO na zebranie - strategia tourowa?
Proszę, podpowiedzcie, chętnie poznałbym metodę, o ile łatwiej byłoby wielu problemów uniknąć w przyszłości.


Kuba dotyka bardzo ważnych spraw i rzucanie się z ideą z huraoptymizmem jest skazane na porażkę. Do tego potrzeba kandydatów z charakterem, czytaj z kręgosłupem moralnym lub z jajami. Zapomnijcie o metodach PR-owców. Hasło "dla ludu" jest jest ok, ale kandydaci do zmian muszą być "oficerami", a nie życiowymi oszołomami.
Rzecz niezwykle istotna. Wszyscy jesteśmy w PZW dobrowolnie. Oznacza to, że kandydaci muszą wykazywać się altruizmem, bo praca w PZW jest społeczna.

Użytkownik joker edytował ten post 12 listopad 2012 - 20:36


#138 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 12 listopad 2012 - 21:09

Kuba dotyka bardzo ważnych spraw i rzucanie się z ideą z huraoptymizmem jest skazane na porażkę. Do tego potrzeba kandydatów z charakterem, czytaj z kręgosłupem moralnym lub z jajami. Zapomnijcie o metodach PR-owców. Hasło "dla ludu" jest jest ok, ale kandydaci do zmian muszą być "oficerami", a nie życiowymi oszołomami.



Zważywszy na materię z jaką idzie się zmierzyć oraz uwarunkowanie prawne w jakiej funkcjonuje, to raczej nie jaj czy kręgosłupa potrzeba, tylko sporo wolnego czasu i pieniędzy. Pieniędzy w ramach rekompensaty za poświęcany czas, kosztem pracy zawodowej oraz rodziny. Pieniędzy wydanych na wsparcie prawne, ażeby czas prywatny zaoszczędzić i być bardziej skutecznym. Dziś sytuacja jest taka, że albo idziemy w spór na drodze prawno-administracyjno-sądowej i gramy w "durnia" przez "x" lat,, albo organizujemy prowokację nagraną ukrytą kamerą i modlimy się o to, że jakaś duża stacja telewizyjna to "kupi". Taki lajf w obecne,j szacownej RP.

#139 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3756 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 12 listopad 2012 - 22:07

Robercie, może na wyspie Aruba można zrobic coś w oderwaniu od prawa, bo w Polsce, żeby to zrobić trzeba być przynajmniej skoligaconym z kimś z szeroko rozumianych ludźi władzy, bądź wierchuszki PZW.
Poczytaj akty prawne, związane z tym o czym tak kategorycznie się wypowiadasz, a ja ręczę, że albo zamilkniesz, albo przynajmniej zmienisz ton swoich wypowiedzi.

Mądralo, ty oczywiście masz te akty prawne w małym palcu ale się tą swoją wspaniałą wiedzą nie podzielisz tylko ograniczysz do strofowania mnie pustymi ogólnikami. Zgodnie z prawem czyli skoligaconym z wierchuszką. Masz jeszcze jakieś brednie w zanadrzu? Wierch uszka PZW to ludzie z ZG którzy nic do tego nie mają. To ZO ma osobowość prawną i to ono podpisuje umowy i to na nich należy naciskać. To pokazuje, że g... wiesz mądralo.

#140 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 13 listopad 2012 - 12:07

Zważywszy na materię z jaką idzie się zmierzyć oraz uwarunkowanie prawne w jakiej funkcjonuje,


Chyba nieco się rozpędziłeś Krzysztofie.
Do zmian w ordynacji wyborczej delegatów do Okręgu, a tym bardziej do ZG jeszcze droga daleka. Bo to jeden z kluczowych zapisów, gdzie należy szukać przyczyn na tak długie utrzymywanie się określonych ludzi "u steru". :ph34r:
Natomiast na etapie zmian w Okręgu (tak uważam) nie potrzeba pieniędzy, a właśnie ludzi. W tym ludzi nie z jednego koła, lecz z wielu kół. Więc musi być ktoś z jajami Krzysztofie, aby pociągnął za sobą kilku rozsądnych, a byłoby dobrze posiadających jakąś wiedzę lub umiejętność sięgania do niej. Dopiero taka grupa może dokonać uzdrawiających zmian, które będzie można powielić w innych Okręgach, a potem dopiero zdemontować chory system w jakim funkcjonuje ta ogromna organizacja.
Dotykałem tego osobiście w ramach dwóch Okręgów, nie teoretyzuję w tym temacie.