Zmiany, zmiany - idzie ku lepszemu (?)
#141 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2012 - 09:35
#142 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2012 - 19:40
Chciałbym się odnieść do twoich trzech ostatnich zdań. Dam pewną przenośnię, która powinna każdemu uzmysłowić, że poniekąd Robert w ostatnim zdaniu ma rację. Poniekąd, gdyż mój osobisty pogląd jest taki, że wystarczy nieco altruizmu na jakiś czas.
Wyobraźcie sobie, że 60% społeczeństwa jest wędkarzami i komunizm nazywa się PZW. Gdyby tak było, to do dzisiaj bylibyśmy w komunizmie, ponieważ, zamiast strajkować i jednoczyć się oddolnie, poszlibyśmy na ryby. Tak jesteśmy skonstruowani, że jeśli mamy coś stracić z przyjemności życia, to nie oddamy nawet minuty. A ryby, czyli łowienie, to głównie rozrywka, która pozwala nam się wyżyć lub wyhamować od szaleństwa codzienności.
Przecież PZW w tym kształcie mogło by już 20 lat temu przestać istnieć. - Tylko co? Na ryby mam nie chodzić jakiś czas?
Wiem, że to co próbują zrobić chłopaki z Warszawy może się udać. A jak uda się tam, to będzie pozamiatane w całej Polsce za kolejne 4 lata.
Użytkownik joker edytował ten post 14 listopad 2012 - 19:42
#143 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2012 - 20:36
#144 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2012 - 21:16
Ano zastosuję stara zasdę wiem, a nie powiem. W odróznieniu od Ciebie stosującego nowoczesną, internetową zasadę nie wiem, ale napiszę. W końcu jestem anonimowyMądralo, ty oczywiście masz te akty prawne w małym palcu ale się tą swoją wspaniałą wiedzą nie podzielisz tylko ograniczysz do strofowania mnie pustymi ogólnikami. Zgodnie z prawem czyli skoligaconym z wierchuszką. Masz jeszcze jakieś brednie w zanadrzu? Wierch uszka PZW to ludzie z ZG którzy nic do tego nie mają. To ZO ma osobowość prawną i to ono podpisuje umowy i to na nich należy naciskać. To pokazuje, że g... wiesz mądralo.
#145 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2012 - 21:31
#146 OFFLINE
Napisano 14 listopad 2012 - 23:31
- Kuba Standera lubi to
#147 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2012 - 09:00
#148 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2012 - 12:47
#149 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2012 - 13:03
nie wstydzę się tego co piszę
Co nie dziwi, głupota i arogancja jadą na jednym wózku.
#150 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2012 - 13:19
Ludzie kupią to na ten jeden raz, o jakim tu mówi się, czyli pójdą na zebranie sprawozdawczo-wyborcze swojego koła. Lecz potem spadnie na was lawina roszczeń i jeśli nie macie przygotowanego planu na te 4 lata, który pokarze, że ci którzy wam zaufali otrzymali jakieś korzyści, to drugi raz takiej akcji nie zrobicie. I nie ma znaczenia ile potu wylejecie, bo krótkowzroczność masy oraz jest amnezyjne myślenie, jest już dawno udowodniona w całej Polsce. Nie oznacza to, że ta masa jest głupia. Ta masa chce jedynie łowić ryby i nie oczkuje niczego więcej. Dać też za wiele z siebie nie da, chyba, że korzyści przekroczą w ich mniemaniu stratę - ich własny czas.
Nie zniechęcam was. Być może nawet złe doświadczenia innych lepiej zignorować, bo czasem z rozpędu można zrobić więcej.
#151 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2012 - 13:30
Inna sprawa to przejęcie władzy w kołach, w których do tej pory rządzili ludzie niekompetentni (w wielu kołach już teraz są sensowne jednostki na czele). Temat znacznie trudniejszy z prozaicznej przyczyny - dokładnie tej o której @joker wspominałeś - ludziom się nie chce. Mało jest chętnych do działania, w przeciwieństwie do ilości "krzykaczy".
Problem zupełnie nie leży tam, gdzie wskazywał Kuba ("mafia na górze"), ale właśnie na dole, na poziomie zwykłych wędkarzy. Żądamy i oczekujemy, ale nie jesteśmy w stanie nic dać od siebie.
#152 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2012 - 13:50
Źle mnie zrozumiałeś - to o czym piszesz jest oczywiste, wspominanie o tym niezbyt uważam za celowe, czy też dajace coś.
Ale tez i o tym było - kto na końcu posłuży za "mięso armatnie", skoro ludki sa zainteresowane łowieniem jak najwięcej ryb jak najtańszym kosztem?
Braniem, a nie dawaniem?
Plusem, jest to ze "masy" są bierne i tak długo jak nie wejdziesz im w drogę możesz robić swoje. W przeciwieństwie do "mafii na górze", która dość aktywnie potrafi uprzykrzać życie.
Minusem jest to, ze wbrew temu co jest opisywane, na końcu sprowadza sie to do realnych ludzi, którzy gdzieś muszą pójsć, gadać, działać, robić. Może nei nosić żwir na tarliska, ale wykonywac inną pracę, za free. I tu pytanie - masz ludzi?
#153 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2012 - 14:08
Zobaczymy jak dalej będzie to wyglądać
#154 OFFLINE
Napisano 15 listopad 2012 - 14:10
Trochę czasu zostało
#155 OFFLINE
Napisano 21 listopad 2012 - 11:38
#156 OFFLINE
Napisano 13 grudzień 2012 - 19:31
W niedzielę odbyło się w moim kole zebranie sprawozdawczo-wyborcze. Jak dla mnie główną niewiadomą było to, czy uda się obronic "nołkila" funkcjonującego na jednej z wód koła. Zwłaszcza, że kilku wiecznych krzykaczy cały rok poświeciło na mącenie wokół tego tematu. Piewszym zaskoczeniem było to, że z trzystu członków koła zjawiło się na zebraniu 79 osób. Nie muszę chyba tłumaczyć, że to wynik daaaaaleeeeko ponad przeciętną w innych kołach. Ale totalnym zaskoczeniem było to jak potoczyła się sprawa wspomnianego nołkila. Wiadomo , że delikatnie mówiąc nie wszyscy są zwolennikami tego typu rozwiązań. Jednak jak przyszło do zadecydowania, czy nołkill ma dalej funkcjonować tylko 1 osoba była przeciw (słownie - jedna sztuka ) rezta była za. To już nawet nie chodzi o to przerośnięte 3/4 (czyli litra ), którego przy okazji wygrałem, ale pokazuje to, że jak na spokojnie popracuje się nad jakimś tematem to czasami największego wroga uda się, jeżeli już nie przeciągnąć na swoją stronę, to przynajmniej przekonać to tego, żeby nie był przeciwny. Przy okazji ostatecznego kopa dostała część zarządu, która tylko przynosiła wstyd. Tak więc jak tylko macie możliwość, odezwijcie się. Bez tego nic w tym naszym kochanym PZW się nie zmieni. Nic to Was nie będzie kosztowało, a może coś da.
Kuba S. wcześniej gdzieś napisał, że gospodarowanie na kilku bajorach nijak ma się do gospodarki wodami w ogóle. Pewnie tak, ale nie jest też tak, że nasz nołkilek jest jakimś niezauważonym przez nikogo bajorkiem. Od samego początku wiele osób sie temu przygląda. W tym też osoby podejmujące decyzje w okręgach. Powoli temat się dociera. Będą też większe możliwości upilnowania tego wszystkiego. Większe są też możliwości surowego egzekwowania regulaminów. Po zmianach w ustawie, oprócz innych sankcji, pierwsze karty w mojej okolicy zostały już przez sąd trwale odebrane. W tym roku troszkę będzie się można tym i tamtym szerzej pochwalić. Świetną okazją do przekonywania do nołkilów, górnych wymiarów, ograniczania limitów itp będą choćby jedne z zawodów okręgowych które będą zorganizowane u nas. Wiem, że niektórzy cisną w pewnych sprawach podając nasz przykład. Wiem jedno. Bez tego typu "naiwnych" działań nie ma szans na polepszenie na wodach okręgowych, o które tak naprawdę docelowo chodzi. Tak więc, czy aby napewno gospodarowanie na kilku grajdołach nijak ma się do gospodarki na reszcie wód Najważniejsze, że coraz więcej ludzi nie daje się zakrzyczeć i potrafi się wreszcie odezwać. Bo do tej pory było: " to nic nie da, beton, to się nie uda..."
Użytkownik tadekb edytował ten post 13 grudzień 2012 - 19:35
- Kuba Standera, wobler129 i Nizdęb lubią to
#157 OFFLINE
Napisano 13 grudzień 2012 - 20:06
Na jedna wodę przypada osób "swoich"?
#158 OFFLINE
Napisano 13 grudzień 2012 - 20:17
Ja generalnie nie rozgraniczam innych członków koła na tych " swoich" i tych innych onych.
Powtórzę się: Najważniejsze, że coraz więcej ludzi nie daje się zakrzyczeć i potrafi się wreszcie odezwać.
A kluczem do wszystkiego jest kompromis a nie rewolucja, bo temat jet bardziej złożony niż tylko kto za a kto przeciw...
Użytkownik tadekb edytował ten post 13 grudzień 2012 - 20:17
#159 OFFLINE
Napisano 13 grudzień 2012 - 20:27
Pewnie większość, jak to zwykle poglądów nie ma sprecyzowanych.
Wiec pewnie jest jakaś grupa która łowisko no kill stworzyła, opiekuje się nim i pewnie jakoś tam czuwa nad tym, by nie mądre pomysły kolegom z koła do głowy nie przychodziły.
Stąd pytanie - czy jest to kilka, kilkanaście, czy tez może kilkadziesiąt osób.
Czy też idea powstała wiatropylnie i koło osiągnęło masę krytyczną i ustaliło samo z siebie ?
Dlaczego pytam i do czego zmierzam?
Chcialbym sie dowiedzieć ile osób zajmuje się tym łowiskiem, jak wygląda, jeśli wyglada sprawa nadzoru nad zarybieniami, patroli itd.
Czy też byliście raz kiedyś na głosowaniu, jedna osoba przekonała resztę i tak sie to już "samo" toczy?
#160 OFFLINE
Napisano 13 grudzień 2012 - 21:48
Jakby to napisać, żeby głupio nie zabrzmiało... Tą liczną grupą, która stworzyła łowisko no kill, to jestem jakby ja Pomysł zrodził się po tym, jak usłyszałem od kilku członków zarządu koła co by najchętniej zrobili z dwoma zbiornikami jakie okręg przyznał naszemu kołu. Wiec popisałem różne rzeczy trochę wczesniej i pogadałem niby przypadkiem z ludżmi nad nad wodą, a że jestem nad wodą średnio co drugi dzień to okazji nie brakowało. Nikt nie wierzył, ale na zebraniu jakimś códem wniosek przeszedł. Większość podniosła łapę pewnie z ciekawości, co z tego wyjdzie. Jak już nołkil powstał to porypańców przybyło i było nas już 100% więcej, czyli dwóch , którzy jakoś to chcieli ogarnąć. Powoli parę osób zaczeło próbować łowić tam gdzie nie ma ryb. Bo przecież jak nie ma zarybień to nie ma ryb - proste. O tym póżniej.
Jak woda wygląda?
http://www.wedkarstw...d=113&Itemid=26
Tu było co nieco w WŚ:
http://www.wedkarstw...id=130&Itemid=1
Większość ryb w tym wątku to z 5-tki:
http://www.forum-wed...&t=27&start=110
W tym roku doszło do naszego koła bodaj 16nowych osób. Połowa z nich tylko i wyłącznie dla nołkila. W tym roku dojdą kolejne i co ważne, są to osoby, które włączą się w dopilnowanie tego. Bardzo ważne jest też to, że możemy liczyć na sympatię paru innych osób, które pomimo, że na 5 nie łowią, to siedzą bardzo często po sąsiecku i można na nich liczyć jak chodzi o pomoc w doglądnięciu tego czy owego.
Pytasz o zarybienia. Najśmieszniejsze jest to, że ta woda nas jako koła nie kosztuje ani złotówki, bo nie jest zarybiana. Miała być zarybiana na zasadzie jakiegoś uzupełnienia. Wiadomo przecież, że jakaś część ryby może paść śmiercią naturalną od tłuczka, ale okazało się, że nie bardzo jest co uzupełniać. W tej wodzie po prostu z czasów okęgowych zachowało się troche fajnej ryby różnych gatunków. A zachowała się dlatego, że okręg nie zarybiał tego niewiadomo jak, więc ani presji nie było, ani tony karpika nie wyparły lina, płoci czy karasia pospolitego. Niektórym może się wydawać, że to jakaś herezja, ale niestety im większe zarybienia tym woda ma się z różnych powodów gorzej. Czy trzeba tu tłumaczyć dlaczego? Mam kilka różnych zbiorników dookoła i najlepiej mają się te, o których PZW zapomniało. Albo jakieś prywatne żwirownie, gdzie właściciel nie dba, nie zarybia i nie wpier...la się w to, co może tylko zepsuć. Wystarczyło to przenieść na nasz grunt i jednocześnie nie wybić fajnych resztek, które się ostały. 90% ludzi jedzie nad wodę po rybę tam gdzie zarybiają, więc presja się sama reguluje. Zdecydowana większość ludzi w okolicy stosuje się też do regulaminów, nawet jak jakieś zapisy im się nie podobają. Ci co do niedawna śmiali się w twarz, że nic mu nie zrobisz, jakoś dzisiaj najczęściej kładą uszy płasko. Generalnie napewno nie zrobimy z tego komercyjnego grajdoła. Jast b. dużo zaczepów w postaci dużych pni, więc to woda w sam raz dla kogoś, kto nie liczy tylko na rzucenie byle przed siebie sprężyny. Ma to być i jest ciekawy kawałek wody. Wiadomo, że wszystkiego tu nie napiszę. I tak się rozpisałem. Ale ten nasz grajdołek to jest właśnie m.in. po to, żeby przekonywać do trochę innego organizowania łowisk.
- kocmyrz lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych