Z tym brakiem spławów czy zanikiem klenia to mam identyczne spostrzeżenia z pobliskiej Soły. Masakra. W tym tygodniu, dla odskoczni od spina i muchy, postanowiłem jak za dawnych lat sprawdzić ze spławiczkiem i wisienką "co w trawie piszczy" Jeśli chodzi o klenie, to przynajmniej u mnie, z racji dużej przejrzystości wody, była to zawsze raczej dużo bardziej efektywna metoda na te większe, niż spinning.Wynik 2 wypadów i sprawdzenia ok. 3 km rzeki - kompletne zero! Jedno domniemane branie.... Końcem czerwca.... Jakaś rzeźnia.... Jestem nad wodą bardzo często, a od zimy zauważyłem do tej pory może ze 2 razy jakiekolwiek oznaki żerowania z powierzchni, w tym raz na 100% były to ukleje. Suchej muchy to już odechciało mi się nawet wiązać. Najbardziej niepokojąca jest bardzo mała ilość drobnicy i wylęgu przy brzegu. O tej porze powinno być tego już tysiące. No, ale jak ma być, jak całą wiosnę codziennie skokowo zrzuca się wodę z zapór, co daje dobowe, codzienne, nagłe wahania poziomu wody o +/- 0,5m. Większość wylęgu zostaje w brzegu przy szybkim opadaniu wody. A to co zostaje, nie ma nawet co jeść, bo pod kamieniami pustynia (zapewne z podobnej przyczyny + chemia w wodzie).
Wody w okolicach Krakowa
#6461 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 06:43
#6462 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 06:58
Tomku, 100 % racji ! A co ma piernik do wiatraka Kubo ? Ano to, że na zawody i ich organizację idą pieniądze statutowe związku, za które można by udrożnić rzeki, porobić tarliska czy zadbać o porządek nad wodą, itd. Wystarczyłoby tylko dogadać się z właścicielami wód płynących, tj. z Wodami Polskimi. Ale to trzeba chcieć ! Więc najpierw niech o rzeki zadbają, a potem niech z nich korzystają. Ot, co ! Chyba, że rację ma Adam, który na blogu stwierdził, że związek wiedząc o tym, że wody zostaną mu odebrane, "dorzyna" je na maxa....
Osobną sprawą są setki kilogramów zanęt wrzucanych do wody każdego weekendu, które powodują ich degradację (eutrofizację) oraz nadmierne zakwitanie.
- jerzy6, Polspin i coma lubią to
#6463 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 09:41
Jak zawsze, wszystko sprowadza się do tego, że woda nie ma WŁAŚCICIELA.
Jak stoi samotny, opuszczony dom, to najpierw zostaje rozszabrowany, a potem stopniowo i nieuchronnie popada w ruinę.
Jak sie w porę zadziała, to można ją jeszcze odbudować, ale od pewnego momentu jest już nie do uratowania.
Nie wiem, na jakim etapie są polskie rzeki.
Ale dewastacja postępuje systematycznie, a setki kilometrów najbardziej wartosciowych wód są dewastowane i niszczone. Tych najcenniejszych - czyli małych, będących matecznikiem i miejscem rozrodu dla wielu gatunków.
jak nie ma tarlisk, nie ma "przedszkoli" dla narybku, nie ma bazy pokarmowej*, to - jak mówi Prorok Kononowicz - nie będzie niczego.
Niestety - do przytulenia są setki milionów, a może i miliardy - więc nikt nie będzie się przejmował jakimiś-tam, za przeproszeniem - "rybami"
*jak pisze gregx1 - w górskich rzekach czy małych strumieniach znikają nawet larwy jętek, co stwierdziłem już parę lat temu w Łososince. Pod kamieniami PUSTO!
Nie ma w wodzie ani dużych ryb, ani narybku.
Brak pokarmu, to prawdopodobnie wina zanieczyszczeń chemicznych i pestycydów, ale zatruciami wód nikt się nie przejmuje - łącznie z trucicielami, bo maksymalna kara 500 zł nikogo nie odstraszy..
- jerzy6, piotrmr i ODYSEUSZ lubią to
#6464 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 13:29
- piotrmr i S.N. lubią to
#6465 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 13:57
Ja w dzieciństwie i czasach szkolno-studenckich Wisły nie traktowałem w ogóle jako rzeki wędkarskiej.
Ani Rudawy, nad którą mieszkałem.
Dunajec i Raba to były rzeki o akceptowalnej czystości.
Ale w wieku 4 lat zacząłem "prawdziwe" wędkarstwo nad Łososinką.
I było to dokładnie 50 lat temu...
Nie będę opisywał, jak wtedy wyglądała rzeka i ryby, bo ktoś może pomyśleć, że zmyślam
Mam opowiadała, że ojcu kazała przynieśc na kolację 2-3 pstrągi, a ten po pracy wyskakiwał z muchówką i przynosił.
Klenie i świnki traktowane były z pogardą, jako chwast. Pstrągów wystarczało dla wszystkich, również dla tych, co łapali je gołymi rękami.
Ale:
w tamtych czasach, aż do lat 90-tych zakłady w Tymbarku, miasto Tymbark - nie miały oczyszczalni. Wszystko szło kolektorem do rzeki w stanie "surowym|.
Rzeka przez kilometr była zasyfiona, ale szybko się oczyszczała.
Czasem poniżej Tymbarku dno było usłane np. zgniłym agrestem.
Powyżej Limanowej surowe ścieki wpuszczała mleczarnia w Łososinie. Niekiedy poniżej rzeka była biała od brzegu do brzegu.
Ale ryby były.
Od wielu lat Tymbark z zakładami ma oczyszczalnię.
Mleczarnia też.
Ryb nie ma.
Podejrzewam, że powszechnie teraz stosowane pestycydy zabijają owady wodne, a bez tej bazy cały dalszy łańcuch pokarmowy znika.
No i fragmentacja koryta progami, odcinanie od tarlisk.
W przypadku Łososinki na pewno NIE jest to presja wędkarska, bo wędkarzy tam było zawsze mało.
- Krzysiek Rogalski, jerzy6 i piotrmr lubią to
#6466 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 14:21
- jerzy6 i piotrmr lubią to
#6467 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 16:34
Tomku, 100 % racji ! A co ma piernik do wiatraka Kubo ? Ano to, że na zawody i ich organizację idą pieniądze statutowe związku, za które można by udrożnić rzeki, porobić tarliska czy zadbać o porządek nad wodą, itd. Wystarczyłoby tylko dogadać się z właścicielami wód płynących, tj. z Wodami Polskimi. Ale to trzeba chcieć ! Więc najpierw niech......
W dalszym ciągu twierdze iż nie wiecie o czym piszecie.
Proszę sprawdz statut swojego związku oraz co ten związek może a co musi zrobić i na jakiej podstawie prawnej
A na zawody kasy związkowej do rangi gp okręgu to idzie na pewno na pucharki, może na wodę dla zawodników ale to już tylko może (na pdst okręgu lublin i dyscypliny spiningowej)
Więc powtarzam z uporem maniaka nie pieprzcie głupot bo czytają to ludzie nie mający o tym pojęcia a wietrzący zadymę i lubiący teorie spiskowe
Jak coś jest naganne to piętnować, jak się da poprawić to naprawiać ale od samego marudzenia i pieprzenia głupot to sie na pewno nic nie poleprzy
- S.N. lubi to
#6468 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 16:46
Z tym brakiem spławów czy zanikiem klenia to mam identyczne spostrzeżenia z pobliskiej Soły. Masakra.
Wiesz co nie wiem o co tam chodzi ale znam Sołę tak od 8 lat mniej więcej
Jak zaczołem tam przyjeżdzać (odcinek od jazu papierni w Żywcu do mostu w Bielanach z wyłączeniem zbiorników) to na poszczegulnych odcinkach łowiłem albo jazie albo klenie (tak jakoś nigdy razem nie stały) do tego fajne okonie i pstrągowo-szczupakowe przyłowy
I mimo tego iż jak pamiętam zżuty wody były i wtedy to ryb było sporo więcej
Nie wiem jak było wcześniej ale z roku na rok tych ryb ubywa w zastraszającym tępie
Tam gdzie 5 lat temu łowiłem klenie pod 50cm teraz nie ma nic
Tam gdzie widywałem stada dużych świnek teraz jakiś narybek tylko pływa
Jak w takim tempie będzie to postępować to faktycznie za kolejne 4 lata będzie tam pustynia
I nie mam pojęcia co jest tego przyczyną
#6469 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 17:10
- jerzy6 i piotrmr lubią to
#6470 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 17:45
Spotkałem w tym roku wiosną starszego miejscowego wędkarza.
Pogadaliśmy sobie pod mostem bo zaczeło lać
I w zasadzie poza tymi zżutami wody które faktycznie mogą nieco czyścić rzekę z ikry, narybku, pożywienia itp to też nie za bardzo potrafił wytłumaczyć co się dzieje a znał gość rzekę od lat ....dziesięciu
Na zżuty wpływu nie mamy żadnego, presji to ja tam też dużej nie widzę
Nie wiem w sumie jestem tam tylko 1 góra 2 mieśiące w roku więc i obraz sytuacji mogę miec niepełny
Użytkownik jajakub edytował ten post 23 czerwiec 2022 - 17:46
#6471 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 18:00
#6472 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 18:15
W lecie widzę tam tylko nurogęsi, kormorany dopiero na ujściu skawy do wisły widzialem
Co się zimą dzieje nie wiem choć patrząc co kormorany u mnie potrafią zrobić na pstrągowym siurku to wierzę że i skawo-sołę potrafią przetrzebić
#6473 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 19:56
Duża jest zasługa kormoranów (Soła, Skawa). Jak zbiorniki zamarzają to to czarne świństwo buszuje po rzeczkach. Taka Skawa jest do wyczyszczenia z ryb w jedną zimę przez jedno stado.
Kiedyś mróz lodził również rzeki i kormorany zdychały aż miło! Niestety brak zimnych zim doprowadza do tego, że pustoszeją nam rzeki. I tak jak piszczesz, gdy zamarzają wody stojące kormorany żerują tylko na rzekach i robią tu ultra skutecznie. W styczniu można szukać zimowisk ryb po obsranych drzewach
#6474 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 21:07
Kiedyś mróz lodził również rzeki i kormorany zdychały aż miło! Niestety brak zimnych zim doprowadza do tego, że pustoszeją nam rzeki. I tak jak piszczesz, gdy zamarzają wody stojące kormorany żerują tylko na rzekach i robią tu ultra skutecznie. W styczniu można szukać zimowisk ryb po obsranych drzewach
Trzeba też wspomnieć o zaporach (Świnna na Skawie i 3 sztuki na Sole) które skutecznie zaburzają termikę wody. O ile w lecie dla łososiowatych to ratunek o tyle w zimie niestety są za ciepłe i za krótkie żeby zamarznąć. Nie byłbym sobą gdybym nie napisał, że specjalne gratulacje należy złożyć zarządowi PZW Bielsko - Biała. Ten okręg miał dwie rzeczki Skawę i Sołę i dwie zaporówki w swoim że tak się wyrażę "zarządzaniu". Zaporówki mu zabrały Wody Polskie a na tych dwóch rzekach nie ma ryb. Panowie gratulacje!! Podejścia do problemu kormoranów praktycznie w tym okręgu nie ma - także nie ma czego gratulować.
#6475 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 21:29
Przynajmniej ja o takim sposobie nie słyszałem
#6476 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 21:57
Porównajcie sobie ilość kormoranów zimujących u nas 10 lat temu i teraz. Zeszłej zimy stada po 200-300 sztuk nie były niczym rzadkim, a klenie czy lipienie idą na pierwszy strzał jeśli chodzi o wody płynące.
I o dziwo, krakowskie PZW przynajmniej pozoruje próby walki z kormo(pojedyncze odstrzały na Wiśle), WP twierdzą uparcie, że ptaszory nie szkodzą i zjadają wyłącznie "chwast rybi".
#6477 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 22:23
duże znaczenie także mają ogromne ilości nawozów sztucznych, które dawniej były stosowane w mniejszych ilościach.
W gospodarstwach domowych też dawniej mniej chemii było...np. domestos itp..
#6478 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 23:03
Ale w takiej Holandii, Anglii czy Hiszpanii, nawozów i środków ochrony roślin stosuje się więcej nić w Polsce.
A ryby są.
#6479 OFFLINE
Napisano 23 czerwiec 2022 - 23:09
też prawda
Ale oczyszczalnie nie oszukują
ludzie nie puszczają tam szamba w biały dzień do potoku ani rzeki bo kary są drakońskie
PZW jakoś nigdy nie znajdzie trucicieli do ukarania. A ja jak zobaczyłem truciciela wezwałem policję i facet dostał 5000zł kary w sądzie
p.s. PZW jakoś nigdy nie przyjechało na moje wezwania..
Użytkownik jerzy6 edytował ten post 23 czerwiec 2022 - 23:16
- Krzysiek Rogalski, Aries, snoekje90 i 1 inna osoba lubią to
#6480 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2022 - 09:17
A propos oczyszczalni, to nie raz zdarzało mi się stojąc pośrodku rzeki, np. poniżej oczyszczalni w Łękach, zwłaszcza w godzinach wieczornych, że nagle woda zaczyna w sposób mocno wyczuwalny "jechać" takim shitowo-chemicznym zapaszkiem a na powierzchni dryfuje jakaś "pianka" czy "plama". Nagłe problemy z wydolnością czy tzw. "wieczorne płukanie zbiorników" w celu oszczędności środków uzdatniania ? Kormoranów w swoim rejonie, zarówno na Wiśle jak i Sole, w tym roku akurat obserwowałem raczej mniej niż w latach poprzednich. Zapewne dlatego, że nie miały kompletnie co jeść. Presja wędkarska w porównaniu do lat ubiegłych też raczej znikoma - z tego samego powodu - nie ma co łowić. Częściej widuję wydry i perkozy - ale ich wpływ na rybostan, choćby z powodu liczby, nie może być wielki. Wg mnie chyba jednak szeroko pojęta wszechobecna agresywna chemia + nieprzemyślana gospodarka wodna jest główną przyczyną fatalnego rybostanu na większości naszych rzek.
- Krzysiek Rogalski, Lepton i Robert91 lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych