Cześć.
Tak to wyglądało dziś. Na pozór woda bardzo wysoka, ale w klatkach jak najbardziej można próbować. Ja byłem bez wędki. Spalić świateczne żarcie.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 26 grudzień 2023 - 15:55
Cześć.
Tak to wyglądało dziś. Na pozór woda bardzo wysoka, ale w klatkach jak najbardziej można próbować. Ja byłem bez wędki. Spalić świateczne żarcie.
Napisano 26 grudzień 2023 - 21:56
kolega złowił dzisiaj sandacza 93cm, a drugi niezłego sumka i miał branie sandacza, a mi się nie chciało jechać na Wisłę jak zobaczyłem wodowskazy
Napisano 27 grudzień 2023 - 21:43
@ Edek, ta druga fotka to ujście Raby od "Waszej" strony? Bo dla mnie to na drugim brzegu zawsze jest...
Użytkownik Roseth edytował ten post 27 grudzień 2023 - 21:44
Napisano 28 grudzień 2023 - 15:22
Przejeżdżałem przez 2 mosty( Niepołomice i N.Brzesko) i wyglądało na całkiem stabilnie i czysto na wodzie. Podjechałem nawet na 116km zobaczyć jak to wygląda. Tragedii nie m, woda całkiem czysta, wysoka i tak na 35gr- 40gr. Jak znajdę tyle ołowiu z hakami, to chyba trza będzie w nocy sprawdzić czy jeszcze sobie nie zapomniałem jak się tym rzuca. Akurat z gumą to będzie taki UL, a może sobie jakiegoś delikatnego texasa ( tak 28gr. bulleta plus 5- 8 calli) na rocktribe jako bekap zabiore. pz
Napisano 28 grudzień 2023 - 22:03
@ Edek, ta druga fotka to ujście Raby od "Waszej" strony? Bo dla mnie to na drugim brzegu zawsze jest...
Prawy brzeg tuż poniżej ujścia Raby z dojścia od strony Uścia Solnego.
Napisano 28 grudzień 2023 - 22:54
Napisano 29 grudzień 2023 - 19:21
Użytkownik Tommy100 edytował ten post 29 grudzień 2023 - 19:32
Napisano 29 grudzień 2023 - 20:43
Napisano 29 grudzień 2023 - 21:02
Użytkownik J-O-K-E-R edytował ten post 29 grudzień 2023 - 21:08
Napisano 29 grudzień 2023 - 21:29
Użytkownik Tommy100 edytował ten post 29 grudzień 2023 - 21:31
Napisano 29 grudzień 2023 - 22:29
Użytkownik flajsik edytował ten post 29 grudzień 2023 - 22:44
Napisano 30 grudzień 2023 - 09:16
Napisano 30 grudzień 2023 - 10:45
Napisano 30 grudzień 2023 - 11:47
Użytkownik flajsik edytował ten post 30 grudzień 2023 - 12:27
Napisano 30 grudzień 2023 - 14:01
Napisano 30 grudzień 2023 - 14:46
Zezarte przez ludzi, sumy i kormorany. Resztę dobiły wahania wody. A tak na serio to u mnie w tym roku wyjechało i wróciło do wody ze 4 maluchy poniżej 40cm, 2,3 średniaki i że 6 byków 80mocny PLUS może i lepiej. Te duze wszystkie, złowionej jako przysłów na początku roku, dodatkowo na mikro przynęty. Największy zeżarł okonowego raczka. Avc sobie spokojnie nawet z metrówka poradzi to wszystkie w dobrej kondycji wróciły do wody, nieumordowane. W sezonie tym prawdziwym miałem na kiju jeszcze kilka byków, ale ze siadały na sumowym sprzęcie to po chwili walki zostawał tylko ładny kasownik na gumie 20plus. Jeden prawie dragon flasza przeciął na pół. Natomiast ni cholerne nie wiem czemu sumy wtedy nie żarły a żarły jak polazłem na lekko.... No dobra na lżej. Jedyny sukces tego roku to był mega gruby kleń 53cuś... Na sandaczowego relax Bass 5 cali. PzOsobiście uważam, że spadek liczebności łowionego sandacza w rozmiarze średnim (konsumpcyjnym) wynika z dużej presji na jego smaczne mięso - oczywiscie pomijajac inne czynniki ktore maja wplyw na jego rozrodczosc czy podchowek. W ostatnich latach najczęściej słyszy się albo o tym, że było polowione ilościowo (ryby nie miarowe) lub siadł duży koń. Do tego jak dołożymy himerycznosc tej ryby z czego słynie jak żadna inna w naszych wodach, płochliwość, określony czas żerowania który często trwa kilka minut w danym miejscu i uważam, że naukę na przynętach których widziały masę to efekt mamy jaki mamy przy tak przetrzebionej ilości ryb. Ponadto wiadomo w każdej wodzie gdzie występuje kilka gatunków drapieżnika jak jednego populacja maleje to drugiemu robi się przestrzeń przy zachowaniu odpowiedniej ilości bazy pokarmowej i jego populacja rośnie.
Sum ma u nas tyle szczęścia, w przeciwienstwie do Sandacza ktory nic nie walczy, że jest wielki i silny i to dlatego tak często nie ląduje w kuchni bo często zrywa żyłeczke czy lekki zestaw sandaczowy, a ponadto w ptasim przełyku sie nie zmieści. Taka to moja teoria która nie ma na celu zmiany światopoglądu kogokolwiek, ale sami powiedzcie jak można racjonalnie wytłumaczyć praktycznie zanik Sandacza w rozmiarze średnim 50-80cm? Przecież to tak nie działa że są ryby do 40 kilku centymetrów, później magicznie znikają i pojawiają się w rozmiarze 90+
Wysłane z mojego SM-G988B przy użyciu Tapatalka
Użytkownik mayou edytował ten post 30 grudzień 2023 - 14:51
Napisano 30 grudzień 2023 - 14:53
Napisano 30 grudzień 2023 - 15:47
W tym roku na W3 miałem sporo maluchów w rozmiarze 20-35cm. Na tym odcinku jeden zed 72cm z czerwca. Na miejskim zlowilem łącznie może 4 krótkie i jednego miarowego. Uważam, że generalnie kiepsko. No ale ja łowić nie umiem...
Napisano 01 styczeń 2024 - 12:44
Ja to się chyba trochę wyłamałem i na zakończenie sezonu postawiłem na … bolenie.
Wisła w tym roku nie była łaskawa. Woda skakała. Jak przyszedł najlepszy boleniowy czas (dla mnie to okres od połowy października do połowy listopada) to praktycznie nie dało się łowić. Nie łowię w klatkach i innych zastoiskach, więc dla mnie podniesiona za bardzo woda to koniec łowienia na Wiśle. Tak więc ostatnio praktycznie odpuściłem Wisłę. No ale trochę tego Wiślanego łowienia brakowało. Dlatego ostatnie dwa dni miały upłynąć na szlajaniu się po nadwiślańskim błocku w poszukiwaniu boleni. Woda spadła do przepływu ok.180m3 czyli i tak dwa razy za dużo w porównaniu do optymalnych warunków, no ale trudno. Przynajmniej było pewne, że ostatni przybór ustawił ryby w pewnych miejscach i musiały tam być. Inna sprawa, czy uda się w tych warunkach jakoś sensownie łowić. Woda fajnie się przeczyściła, nie niosła trawek itp. więc łowić się dało. Piękne słoneczko, więc miało być sprawdzenie jak największej liczby miejsc. W sobotę, już na drugim odcinku pewne branie. Bez ryby. Takie podbicie woblera skończone jego splątaniem, ale gęba mi się cieszyła. Jak wziął jeden to znaczy, że są i kolejne branie było już tylko kwestią czasu:
30 12 2023a.jpg 79,33 KB 15 Ilość pobrań
W tym okresie brania to raczej takie nie za mocne, ot takie kłapnięcie, zassanie spływającej przynęty, ale kawałek niżej branie prawie wyrywa wędkę z ręki. Wiało jak byk, więc łowiłem na cienką plecionkę. Dobrze, że branie, było w miejscu, gdzie można było kilkoma krokami zamortyzować pierwsze uderzenie ryby, bo nie wiem jakby to się skończyło. Ostatecznie musiałem do niej zejść, żeby ją podebrać. W tak płynącej wodzie chyba bym go pod prąd nie wyjął.
30 12 2023.jpg 86,55 KB 15 Ilość pobrań
Po całym tym zamieszaniu trzeba było się ewakuować na inne miejsce. I na nim też dość szybko dwa brania. Jedna nie za duża ryba. Nadszedł front i ostatecznie znad wody przegonił mnie deszcz i sobota skończyła się wcześniej niż planowałem. Wczoraj dogrywka. Sporo sobie obiecywałem, bo miało nie wiać, więc łowienie sporo wygodniejsze. Już nie pamiętam, kiedy nad Wisłą spędziłem 6 godzin. Skończyło się na czterech rybach, ale typowych średniakach ok. 60cm. Ale generalnie nie brały. Brania bardzo delikatne. Dwie ryby zaciąłem w sumie bez brania. Kontrolnie delikatnie zacinałem takie niby przyhaczenia woblera o jakąś muldę piachu czy coś takiego, a tu ryba. Na koniec dnia zjechałem nawet na W4. Tak bardziej żeby ostatni raz zerknąć na ten odcinek, bo od dziś tam jest zakaz spinningu. W jednym miejscu doczekałem się 3-4 puknięć, ale bez efektu. To były klenie i raczej niewielkie. Też nie były na chodzie. Tak więc generalnie zakończenie na duży plus. Oby przyszły rok był na naszej Wisełce lepszy!
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 01 styczeń 2024 - 20:32
Napisano 02 styczeń 2024 - 20:26
Dzisiaj żona wywaliła z "jejmojego" samochodu UL, rocktriba, slingbaga i reszte przynęt. Siedziały tam od piątku. Wywaliła to wywaliła. Trza było przyjąć do wiadomości że koniec dobrego,normalnego łowienia się zmaterializował. Pochowałem w/w kije w pokrowce, podobnie zielonego madcata, 38gr Vistisa, mosterstika, lexe, volatilepika, ciężką vendete, lekką vendete ..... Razem z kijami w pudełka poszły 2 k201, prorex 300, SX, SLX, jakiś allloyM, ze 2 phanomy, chaos 40... i tak się pusto zrobiło.... Nie wiem jak ja do tego czerwca dociągne.
Ale jakby ta woda opadła i ten onchor jednak przylazł, to może tak tym 11 lekkim kijom się nie będzie tak bardzo nudzić, bo policzyłem pudełka do urwania na lekko... Chyba spróbuje.
I tradycyjnie w Nowym Roku tym od gum więcej ryb jak urwanych przynęt a tym od woblerów i blaszarni to tak z 10 razy tyle co urwanych przynęt+ zdrowia dla wszystkich. pz
ps. te trzy długie trociówki nie odstawiałem w pokrowce, bo może by tak...
Użytkownik mayou edytował ten post 02 styczeń 2024 - 20:28
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych