Wody w okolicach Krakowa
#7641 OFFLINE
Napisano 20 styczeń 2024 - 01:43
Lepiej drona co wleci im przez okno na bulwarowej i zesra się na środku kac kupą i poprosi o papier.
Zieloni by chyba oszaleli jakby to uslyszeli. Za kormorana by sie przebrali. Ale ten odstrzal czapli to akurat durny jest. To nasz rodzimy gatunek nie smierdzacy czarnuch przybysz znad Wołgi co caly rok go nikt nie widzi bo tutaj nie stacjonuje.
Mniejsza o to. Już nie trolluje. Wstapmy do SSR za darmo , bez darmowej karty złapmy sie za rączki i zaśpiewajmy Kumbaya. Wrzuca nam w zamian 3 tony karpia na Przylaske 12
- michcio i PePe. lubią to
#7642 OFFLINE
Napisano 20 styczeń 2024 - 01:45
- PePe. lubi to
#7643 OFFLINE
Napisano 20 styczeń 2024 - 10:51
Idealnie opisane realia okręgu Krk PZW
- michcio lubi to
#7644 OFFLINE
Napisano 20 styczeń 2024 - 11:29
Wziąłem trąbkę i przejechałem wzdłuż brzegu gdzie siadają na noc, nie będzie mi tu czarna zaraza się hotelowała za darmoszkę
Załączone pliki
- coma i szczupak1 lubią to
#7645 OFFLINE
Napisano 20 styczeń 2024 - 13:48
Wziąłem trąbkę i przejechałem wzdłuż brzegu gdzie siadają na noc, nie będzie mi tu czarna zaraza się hotelowała za darmoszkę
I cała ta zaraza plus kilkaset kaczek przyleciała do mnie na wieś..... No normalne... No, pz
Użytkownik mayou edytował ten post 20 styczeń 2024 - 13:48
#7646 OFFLINE
Napisano 20 styczeń 2024 - 21:45
he he wszędzie jej pełno zwł. u mnie na Dunajcu, na Górce na Wiśle mniej tej zimy, pewnie u nas już wszystko wyżarły i do Was poleciały
- szczupak1 lubi to
#7647 OFFLINE
Napisano 20 styczeń 2024 - 22:05
Ale i tak wolę łowić na dzikiej rzece niż w dołku pod lodem.
Ilościowo mało, te 2klenie w 5 minut tydzień temu, potem nic,dzisiaj niestety też nic, tylko ja nie lubię łowić na paprochy , najczęściej gumy lusterkujące powyżej 8cm- nawet na klenie.
20240113_133402.jpg 64,79 KB 11 Ilość pobrań 20240113_134038.jpg 68,93 KB 11 Ilość pobrań 20240113_141044.jpg 57,44 KB 11 Ilość pobrań
A sorry to temat koło Krakowa , koło Tarnowa to trochę dlalej, ale nie aż tak bardzo
Użytkownik jerzy6 edytował ten post 20 styczeń 2024 - 22:08
- malinabar, Polspin, pawelHERP i 8 innych osób lubią to
#7648 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 09:13
A wracając jeszcze do tematu jazi w naszej Wisełce... Znowu "Wędkarz Polski" i znowu rok 2002.
Popatrzcie...
Jazie 1.jpg 98,36 KB
12 Ilość pobrań
Jazie 2.jpg 103,78 KB
12 Ilość pobrań
Wychodzi na to, że wtedy tych ryb było tam tak dużo, że aż pisano o nich artykuły.
#7649 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 09:27
Może my nie potrafimy łowić?
Z rozmów z wędkarzami nad rzeką Wartą dowiaduję się, że jest coraz gorzej z roku na rok.
Zjedzone? Przez ludzi? Zwierzęta? Sumy wyjadły? Nie rozmnażają się? Wytrute?
Nie znam obrazu rzeki z okresu kilkunastu lat, tak jak oni...
#7650 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 11:03
Dlatego warto ich zmuszac do dzialania. 10 grudnia ja i 40 moicj kolegow wyslalialmy im zapytanie co zoatalo zrobione na W2 i W3.
Odpisali mi. Kazdy z Was moze dzis za darmo , wyslac maila proszac o raporty z odstrzalow na W2 i W3.
Trzeba sie tylko podpisac pelnym imieniem i nazeiskiem , nazwa kola i numerem karty.
Podaje maila : okreg@pzwkrakow.hub.pl
Przsczytajcie sobie co mi odpisali i zadajcie im pytania wedlug wlasnego punktu widzenia.
Ja zadalem wtedy 3 pytania :
1. Na jaka ilosc maja zgode z RDOŚ
2. Kiedy bedzie odstrzal na W3
3. Kiedy odstrzal na W2
Narazie nie prosilem ich o przyblizenie wynikow. Pewnie nie kiwneli palcem. Zatem do dziela. Niech przedstawia wyniki. Zgode otrzymali na odstrzal.
Tak czytam Tomku tą odpowiedź i pewne kwestie narzucają się same...
1) Dlaczego wniosek o zezwolenie został złożony dopiero 12. października, a nie np. w lipcu czy sierpniu ? To spóźnione działanie spowodowało, że mamy końcówkę stycznia, kormorany żrą w najlepsze, a odstrzału jak nie było, tak nie ma. Abstrahując już od faktu, że ta czarna zaraza pojawiła się u nas ok. 20 lat temu i już od wtedy powinna być zwalczana, a nie dopiero teraz.
2) Zachęcają Cię Tomku do wstąpienia w szeregi SSR. Dobrze, a co ze zwrotem kosztów ? Czy masz jeździć za swoje, a potem jeszcze na Twoje konto będzie jeździł i pobierał diety ktoś inny (co, według relacji 2 z naszych kolegów kiedyś miało miejsce, gdy oni działali jako SSR)
3) Po co im Twoja przynależność do koła i nr karty ? Czyżby po to, by w jakiś sposób ukarać Cię za działanie "na szkodę" związku ? Bo jak dobrze wiemy, piszesz mnóstwo pism do różnych instytucji.
4) Pisanie do różnych instytucji ma na celu poprawę sytuacji w naszych wodach płynących (choćby głośny przypadek Adama i odebranie PZW części dofinansowania), a nie działanie na szkodę wędkarzy. No, chyba, że przyjmiemy, że 100 % wędkarzy w okręgu to gumofilce łowiący na bajorkach i oczekujących od PZW ton tęczaka i karpia.
5) Działania w okręgu krośnieńskim, nowosądeckim czy kieleckim pokazują, że PZW potrafi działać i gdy są chęci, to można wiele dobrego dla wód płynących zrobić. Trzeba tylko chcieć.
Co jednak bardzo ważne, to nie należy zapominać, iż p. Robert jest jedynie pracownikiem biura okręgu i musi wykonywać polecenia swojego "szefa", czyli zarządu okręgu.I to zarząd okręgu jest w pełni odpowiedzialny za mizerię w naszych wodach płynących.
- PePe. i coma lubią to
#7651 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 13:15
#7652 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 14:25
A wiecie czego taki np. jaź potrzebuje?
Chcieliście czystszej wody to macie
Ja to w tamtych czasach dziwiłem się jak im nie wstyd w tym syfie zawody organizować.
Kto nie widział ten może nie uwierzyć ile g..wna płynęło - tony.
No i ryb były tony.
A oczyszczalnię dla lewobrzeżnego Krakowa uruchomiono ostatecznie dopiero w 2010r.
Dopiero w latach dwutysięcznych przyspieszyła budowa kanalizacji.
W naszej okolicy zniknął taki np. zrzut ścieków z Kokotowa (rowek na Grabiu), z oczyszczalni w Niepołomicach, Potok Kościelnicki, Ropotek itd.
Itd, itp...
Ale zmiana "żyzności" wody to tylko jeden z powodów tego co się dzieje.
Bo temat bardzo złożony.
Na pewno bardziej złożony niż tylko wahania wody i kormorany.
- strary lubi to
#7653 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 14:36
Gość wychował się na niepołomickiej Wiśle.
Użytkownik J-O-K-E-R edytował ten post 23 styczeń 2024 - 14:37
#7654 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 14:46
Ale tą kanalizacyjno-oczyszczeniową rewolucję przeszli pół wieku temu
I tyle czasu będzie potrzeba na ułożenie się pewnych rzeczy w środowisku i u nas.
No i ścieki komunalne to jedno, chemia to drugie.
Niekończąca się opowieść
- jerzy6 lubi to
#7655 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 14:56
A wiecie czego taki np. jaź potrzebuje?
Chcieliście czystszej wody to macie
Ja to w tamtych czasach dziwiłem się jak im nie wstyd w tym syfie zawody organizować.
Kto nie widział ten może nie uwierzyć ile g..wna płynęło - tony.
No i ryb były tony.
A oczyszczalnię dla lewobrzeżnego Krakowa uruchomiono ostatecznie dopiero w 2010r.
Dopiero w latach dwutysięcznych przyspieszyła budowa kanalizacji.
W naszej okolicy zniknął taki np. zrzut ścieków z Kokotowa (rowek na Grabiu), z oczyszczalni w Niepołomicach, Potok Kościelnicki, Ropotek itd.
Itd, itp...
Ale zmiana "żyzności" wody to tylko jeden z powodów tego co się dzieje.
Bo temat bardzo złożony.
Na pewno bardziej złożony niż tylko wahania wody i kormorany.
Tadku, pełna zgoda, bo drastyczny zanik ryb obserwuję też na rzeczkach gdzie wahań wody i czarnej zarazy nie ma...
- Umbra lubi to
#7656 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 15:46
Mała korekta, bo już edytować nie mogę - miałem na myśli oczyszczalnię dla prawobrzeżnego Kraków.
#7657 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 16:58
Ciekawe co się stało z rybami z naszych wód.
Może my nie potrafimy łowić?
Z rozmów z wędkarzami nad rzeką Wartą dowiaduję się, że jest coraz gorzej z roku na rok.
Zjedzone? Przez ludzi? Zwierzęta? Sumy wyjadły? Nie rozmnażają się? Wytrute?
Wszystko po trochu...
ALE...
Jest tu trochę "dziadków", którzy pamiętają PRL.
A ci co nie pamiętają - niech sobie pooglądają kroniki filmowe.
Dlaczego wtedy był problem absolutnie ze WSZYSTKIM?
Dlaczego nie można było w sklepie kupić butów, kiełbasy, lodówki, samochodu - NICZEGO?
Odpowiedź jest banalnie prosta - bo wtedy "zarządzało" wszystkim państwo - a konkretnie państwowi urzędnicy.
Dlaczego dzisiaj w polskich wodach widać dno - i to bardziej w sensie przenośnym?
Bo "zarządza" tym PAŃSTWO - a konkretnie państwowi urzędnicy.
Socjalizm i centralne zarządzanie zawsze tak działa. ZAWSZE.
To, że jeszcze 30 lat temu było jako-tako z naszymi rybami, to wcale nie oznacza, że wtedy "rządzono" lepiej. Proces rozkładu trwał od IIWŚ.
To tak jak opuszczony dom - zanim odpadnie tynk, zgnije dach i zawalą się ściany, mija wiele lat.
Dopóki wody nie będą miały właściciela - GOSPODARZA - z imienia i nazwiska, dopóty proces rozkładu będzie trwał.
A że brniemy z uporem i wytrwale w stronę realnego socjalizmu, to na rychłą poprawę nie mam żadnej nadziei.
Użytkownik pezet edytował ten post 23 styczeń 2024 - 17:00
- coma lubi to
#7658 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 19:10
Zacznę od tego , że nie jestem wiślanym chłopakiem aczkolwiek za gówniarza w latach 80 i 90 spędziłem dużo czasu nad Wisłą . Nie spningowałem wtedy łowiłem na przepływankę albo gruntówkę na odcinku miejskim . Ryby było od zasrania do wyboru do koloru ….Natomiast moja obserwacja dotyczy jeziora Rożnowskiego ale myślę , że ta obserwacja dotyczy wszystkich wód w Polsce .
Jestem rożnowskim dzieckiem . W 1982 zarzuciłem tam po raz pierwszy wędkę . Mam domek 50 m od lustra wody i tam głównie spędzam każdy wolny czas . Standartowo jest to 100+ dni w roku , rekordowo byłem tam bite 9 miesięcy . Od 40 lat z okładem obserwuję jak wygląda powolna degradacja rybostanu tego zbiornika . W latach 80 i 90 był to po prostu wędkarski raj . Śmiało mogę napisać , że rybę można było złapać na goły haczyk ( tą sytuację nie raz przerobiłem ) . Degradację opisze na przykładzie okonia gdyż nie dość , że jest moją ulubioną rybą to dodatkowo stopień degradacji tego gatunku był dla mnie najbardziej zauważalny . W latach 80,90 dla mnie gówniarza spining nie był ulubioną wersją łowienia no bo po prostu nie było sensu biorąc pod uwagę bardzo mocne ograniczenia wynikające ze stosowanego wówczas sprzętu wędkarskiego . Zatem w tych czasach brało się podrywkę wrzucało do wody i wyciągało gdyż najlepszą przynętą na okonia był …okoń zakładało się na haczyk małego okonia i taki zestaw obojętnie czy spławik czy grunt wrzucało się do wody . Branie z reguły następowało w przeciągu 1 minuty …
Ale skupię się na podrywce bo to ona jest najlepszym wyznacznikiem rybności wody . W tamtym wieku jak wrzucało się podrywkę do wody to średnio na siatce było kilkadziesiąt małych okoni takich do 10 cm kilka 15-25 a nierzadko wyciągało się 30 + . Sielanka ta trwała jak dla mnie do 1997 czyli do wielkiej powodzi . Później cos się stało i populacja ryb zaczęła zmniejszać się z roku na rok pędząc równią pochylą . O ile początek XXI wieku był jeszcze bardzo przyzwoity to z każdym rokiem na tych samych łowiskach łowiłem coraz mniej ryb . Totalne załamanie przyszło po 2020 roku gdzie po prostu łowię jakieś pojedyncze egzemplarze .
Cały ten okres testuje liczebność ryb podrywką . 3 małe okonie na rzut to teraz dobry wynik …. A były czasy gdzie widziałem narybek okonia czy sandacza idący w setki tysięcy sztuk …
Teraz poza licznym narybkiem uklei nie widzę praktycznie nic ..
ale jak napisał Tadek i podzielam jego stanowisko sprawa jest bardziej złożona . Jak dla mnie nie ma najmniejszej szansy aby na tak dużym bajorze jakim jest Rożnów populacja była wyłowiona przez drapieżniki na dwóch i czterech nogach .
Jak dla mnie problem tkwi w degradacji samej wody niestety za głupi jestem żeby cokolwiek w tym temacie powiedzieć . Myślę , że powinny być przeprowadzone naukowe badania pod kątem skażenia wody i tolerancji ryb na to .
- korol lubi to
#7659 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 21:15
No nie wiem...
W latach 80-tych, w Tęgoborzy, szczególnie przy wyższym stanie wody, stada uklei wędrujące wzdłuż brzegu były tak liczne, że rzucenie podrywki i natychmiastowe ściągnięcie dawało 100-200 sztuk
Ale nigdy na podrywkę nie złapałem okonia czy sandacza.
Za to polowanie stad okoni na ukleje były widowiskowe.
Z 20 lat temu w okolicy Rożnowa przepłynąłem po dnie z brzegu na brzeg - i sandaczy widziałem całkiem sporo.
Niewątpliwie dorzecze Wisły dobijają zapory - głównie Włocławek, ale też Rożnów, Czchów, Dobczyce, no i - Solina. Po prostu - wszystkie.
Nie łudzę się, żeby w przewidywalnym czasie zostały rozebrane.
Tym bardziej, jak teraz Rzesza zabroniła nam budować elektrownię jądrową, a rozkazała zlikwidować węglowe - to się może okazać, że te niewydolne elektrownie wodne będą ostatnią deską ratunku...
- coma i sero1975 lubią to
#7660 OFFLINE
Napisano 23 styczeń 2024 - 21:20
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych