Zgadzam się w pełni.
Tadku Ty jesteś bardzo dobrym wędkarzem , ja takim aż nie jestem , ale mam swoje doświadczenia od dzieciństwa, czyli odprawie 45 lat .
W latach 70tych i osiemdziesiątych z braku lepszych środków lokomocji, a więc korzystając tylko z rowera, autobusu i pociągu nie jeździłem na Wisłę, która była masakrycznie brudna zresztą , a najczęściej na małe rzeczki okolicy Brzeska, Zakliczyna, Tarnowa, czasami na Dunajec. Te rzeki były i wizualnie i faktycznie czystsze niż teraz. A ilość ryb, w tym pstrągów, nie uwierzycie ..
Teraz cała ekologia upada. Nie będę się wymądrzał dlaczego, napiszę tylko co sam zauważyłem. Poniżej miast był syf , często oczyszczalni nie było. Ale za to odcinki wiejskie były bardzo czyste. Oczywiscie mentalność chłopa wiejskiego, gospodarza często jaka była to i podobnie teraz jest. Wtedy nieczystości gromadzili w dole ze słomą i potem służyło to za nawóz. A teraz dalej wszystko wywalają na pola do rowów lub do ziemi-nieszczelne szamba itd , albo nawet rurami bezpośrednio do rzeki. Nawet jakby wszystkie nielegalne ,,rurki,, zlikwidowac to i tak sama ziemia i wody gruntowe przesycone są tym syfem. tylko ten syf teraz to nie jest to samo co dawniej zwykłe gówno. teraz to mnóstwo chemii, nawozy, środki dezynfekcyjne , domestosy etc., etc. ... A istniejące oczyszczalnie nie dosć , ze nie obsługują po wsiach nawet 50 procent użytkowników, to dodatkowo często są niewydolne i co jakiś czas wypuszczają syf.
Bardzo, to bardzo wszystko przykre ale środowisko wodne upada. Nawet na Dunajcu górnym pstrągi są tylko dzięki zarybieniom.
A dzikich ryb najwięcej jest w rejonach Polski o najmniejszym zaludnieniu
Ale tą kanalizacyjno-oczyszczeniową rewolucję przeszli pół wieku temu
I tyle czasu będzie potrzeba na ułożenie się pewnych rzeczy w środowisku i u nas.
No i ścieki komunalne to jedno, chemia to drugie.
Niekończąca się opowieść