Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Lososiowate Michigenu - nowe odkrycie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1327 odpowiedzi w tym temacie

#1201 OFFLINE   STREMER

STREMER

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 450 postów

Napisano 14 kwiecień 2013 - 16:43

biorą?



#1202 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 15 kwiecień 2013 - 02:28

Jest zainteresowany, to i znajdzie się odpowiedz. Aktualnie poziom wody w rzekach jest bardzo wysoki i nie ma możliwości bezpiecznego wędkowania. Jednak od soboty powoli opada i możliwe, że ok. środy będzie szansa na wejście do wody. Na mniejszych rzeczkach poziom się szybciej ustabilizuje. Ale miało być o rybach, a nie o wodzie. Przed opadami byłem na rybach. Pstrągi  pojawiły się obficie i praktycznie każdy  złapał lub miał kontakt z pstrągiem. Oczywiście pojawiło się także dużo tutejszych ryb podobnych do brzan ( kilkanaście wyciągniętych przez każdego podczas wędkowania ), które są zmora tutejszych wędkarzy. Zauważyłem także kilka wyjętych szczupaków na muchę. Ja niestety należałem do tej grupy braci wędkarskiej, która tylko miała. kontakt ze steelheadem. Pstrągi pokazywały mi swoja klasę i brak szczęści lub umiejętności powodował, że wygrywały ze mną "pojedynki". Liczę jednak, że przyszłe połowy będą szczęśliwe i obfite.



#1203 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 17 kwiecień 2013 - 03:57

I stało się. Dzisiaj byłem na rybach. O 5 rano wyjechałem z domu z zamiarem połapania pstrągów w Root River. Gdy tylko dojechałem na miejsce mój zapał natychmiast opadł. Stan wody bardzo podwyższony, praktycznie nie ma możliwości bezpiecznego wejścia do rzeki.Jednak kilku "samobójców" stoi w wodzie. Do odważnych świat należy i ja wchodzę w nurt. Trwało to dosłownie chwilkę jak rwąca woda przesuwa mnie po skalistym dnie, mimo posiadania przyczepnych butów. Myślę, co ważniejsze ryby, czy życie i wybieram życie.  Jednak nie można zmarnować dnia. Szybka decyzja i jadę nad Oak Creek.Rzeczka mniejsza i woda pewnie niższa. Po 20 minutach jestem na miejscu. Jest kilku spławikowców, jednak nikt nie ma ryby. Woda lekko podwyższona. Zakładam pomarańczowa i czarna muchę i doody. Po około 20 minutach pierwsze  branie. Steelhead z całych sił ucieka w dół rzeki. Nie walczę siłowo i schodzę razem z nim. Przede mną pojawia się przeszkoda. Drzewo pochylone nad wodą pod którym muszę przełożyć wędkę.  Robię ten manewr i zapominam, że jest tam głęboki dół. Wpadam prawie po biodra. Dobrze, że wędkę nie straciłem. Jestem pewny, że pstrąg poszedł. Wygramoliłem się i niespodzianka. Ryba dalej na lince. Teraz już tylko chwilkę  przytrzymałem  i piękna srebrna  samiczka stealheada ląduje w podbieraku. Mierzenie ( 60 cm ) i w końcu przerwana zła passa. Fotka i łapię dalej. Trafiam na miejsce z brzanami i w wyjmuję ich kilkanaście. Jest to piękny dołek i jestem przekonany, że muszą tam być także pstrągi. Nie myliłem się. Na czerwona pijaweczkę uderza samczyk trzyma się dołka i nie chce ucieka. Ale to tylko do czasu. Raptowny zwrot i ucieka w dół, Przepływa przez bystrze a ja za nim. Mało nóg nie połamałem, ale jakoś się utrzymałem. Stanął w następnym dołku i tutaj go wymęczyłem. Mierzenie ( 64 cm) ,  zdjęcie ( jak później się okazało nieudane ) . Teraz to już jestem zadowolony. Schodzę w dół szukając dobrego miejsca. Za zakrętem jest lekkie podmycie. Piękne miejsce i powinna być pstrągi. Kilka rzutów i kolejne brzany łakomią się na moje muchy.  Już mam opuścić to miejsce, gdy następuje przytrzymanie linki. Podcinam i woda zaczyna się gotować. Piękny steelhead młynkuje i ucieka w dół. Ja za nim, Ponieważ poniżej w wodzie nagromadzonych jest wiele  drzew i gałęzi hol musiał być siłowy. Pstrąg kręci młynki, a ja nie popuszczam. Trwało to chwilkę i ląduję samiczkę  ( 70 cm ) w podbieraku. Trzy wygrane walki z godnym przeciwnikiem. Jak zwykle trudność z wykonaniem samodzielnie zdjęcia, ale jakoś się udaje.Postanawiam wracać. Idąc w górę rzucam jeszcze troszkę, ale bez wyników. Robię jeszcze zdjęcie  kolejnemu złapanemu suckerowi i wracam do domu. Jak nie będzie padać, to w czwartek znowu pojawię się nad wodą.

 

img3595b.th.jpg

 

img3592mq.th.jpg

 

img3593z.th.jpg

 

img3591id.th.jpg



#1204 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 17 kwiecień 2013 - 04:09

Poniżej fotki z dzisiejszego dnia.

Załączone pliki



#1205 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 17 kwiecień 2013 - 04:25

Fajnie Marek ze po 3 latach obserwacji w koncu sie ujawniles. Cos sie zmienilo??? a moze nie zagladales tutaj http://jerkbait.pl/t...rum-jerkbaitpl/

Pozdrawiam!



#1206 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 17 kwiecień 2013 - 14:00

Nic  nie piszecie, więc samodzielnie kontynuuje temat. Ciebie pochłonęły musky, a ja nadal wierny jestem łososiowatym.



#1207 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 17 kwiecień 2013 - 15:16

Swietna odpowiedz! Masz racje, wole zeby to ryby pochlanialy mnie niz ja je

#1208 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 22 kwiecień 2013 - 03:23

W poprzednim tygodniu  mocno padało i po raz kolejny poziom wody uniemożliwiał połów. Jednak jak przewidywałem małe rzeczki szybko oddały wodę i dzisiaj wybrałem się na Oak Creek. Nad wodą byłem już o 6 rano i ku mojemu zdziwieniu przy moście zaparkowanych było już 12 samochodów. Brać wędkarska zjechała się z całego stanu. Jednak byli to głównie spławikowcy, którzy okupowali właściwie jedno miejsce. Było więc jak połapać w spokoju. A teraz o rybach. Od razu udałem się w znany sobie dołek.I tu zaskoczenie. Miejsce zajęte przez wędkarza, który  łapie  na woreczek z ikrą. Chwilkę przy nim postałem, odczekałem aż odejdzie i zacząłem łapać. Nie minęła minuta jak nastąpiło pierwsze branie. Podcięcie i siedzi. Od razu wychodzi z dołka i prze w dół. Czuję, że to nie olbrzym i po krótkim wysunięciu linki podciągam go do siebie. Troszkę muruje  w dołku, ale już jest mój. Wyjmuję aparat i robi zdjęcie rybie w końcowej części holu  ( mierzenie 54 cm, samczyk ) i do wody. Rzucam dalej. Nie minęło 5 minut jak w tym samym miejscu następne branie. ten znowu nie ma zamiaru wyjść z dołka. Siłujemy się chwilkę i idzie pod prąd. Przytrzymanie, nawród i znowu do dołka. Jednak już nie ma sił. Podprowadzam  go do siebie, robię zdjęcie, mierzenie ( 64 cm. samczyk )  i już wyobrażam sobie, że jak tak dalej pójdzie to  dzisiaj to dopiero połapię. !0 minut łapania, dwie ryby, to komplet będzie w pół godziny. Jednak natura nie była taka szczodra. Przez kolejne 4 godziny nie miałem żadnego brania ( nie licząc kilkunastu wyjętych suckerów ). W sumie zadowolony wróciłem do domu, planując następny wyjazd na wtorek. Może już poziom  w Root River opadnie i tam połapie kolejne steelheady.

 

 

img3600a.jpg
 
img3601w.jpg
 
img3602zz.jpg
 

 


  • Maynard lubi to

#1209 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 24 kwiecień 2013 - 03:49

Prognoza pogody nie była optymistyczna. Miało we wtorek mocno padać. Aby uzasadnić wyjazd w taką pogodę wmówiłem sobie, że w deszczu także biorą. Wysoki stan wody w dużych rzekach nadal uniemożliwia wędkowanie, więc podejmuję decyzję o wyjeździe  nad Oak Creek. Wstaję o 5 rano i jadę. Po przejechaniu 30 mil zauważam, że nie mam przy sobie żadnych dokumentów.Szybka decyzja i powrót do domu. Jestem 1,5 godziny w plecy. W końcu dojeżdżam nad rzekę. Jednak nie pada. I znowu pech. Nie zabrałem jasnych polaroidów. Zakładam ciemnie, co w taka pogodę nie wiele  mi pomoże. Idę na mój dołek. Kilkanaście minut i nic. Zmieniam muchy i nie pomaga. Robi się coraz ciemniej i zaczyna kropić. Zmieniam kolejno miejsca i  biorą tylko same brzany. Znajduję dołek, który jest jedynym zagłębieniem na odcinku ok.50 metrów. Przyglądam się i widzę ciemna smugę. Jest. Rzut i pstrąga zaczepiam za grzbiet. Po lekkim szarpnięciu schodzi i widać jak znowu ustawia się w dołku. Kolejny rzut wyżej i siedzi. Od razu ucieka w dól po 10 centymetrowej wodzie. Ja zanim.Widzę go w całej okazałości ok.80 cm. Nie mogę go przytrzymać, bo dzisiaj założyłem cieńszy przypon. Po ok.25 metrach układa się na bok i podejmuje decyzję o wyjęciu mego przeciwnika. Już podkładam podbierak,Ryba zrywa się wraz z przyponem.O nie. Zmieniam przypon na grubszy i wracam do dołka. Kilka rzutów i znów siedzi. Historia się powtarza, ryba schodzi a ja za nią. Wyjmuję i od razu nazywam go brzydalem. Wygląda ja żywy trup. Mierzenie ( 70 cm ) i niech  odpływa w spokoju. Aby nie zanudzać dalej opowieścią z tego jednego dołka wyjąłem  jeszcze samczyka 61 cm i dwie samiczki 52 oraz 53 cm.  Przy okazji także ok. 30 suckerów. Wracając odwiedziłem jeszcze "mój" dołek, gdzie miałem piękna samiczkę ( oceniam ją na ok.70 cm ), ale wygrała walkę ze mną. Ponieważ kilka zdjęć, które udało mi się zrobić pomimo niesprzyjających warunków pogodowych.

 

 

img3606i.jpg
 
img3605p.jpg
 
img3611vh.jpg
 
img3612e.jpg
 
 
 

 



#1210 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 26 kwiecień 2013 - 01:26

Nadal cisza w temacie wśród braci wędkarskiej więc coś tam popiszę. O 6 rano dzisiaj byłem nad rzeczka. Jest pochmurnie i lekko kropi. Szybciutko ubieram się, montuje sprzęt i udaje się w wiadome sobie miejsce. Zaczynam połów i pogoda zmienia się diametralnie.Niebo rozjaśnia się i wychodzi słoneczko. Kilka rzutów i na pomarańczowa pijawkę uderzenie. Tym razem ryba nie schodzi w dół tylko robi młynki w dołku.Troszeczkę się siłujemy i samczyk stealheada wychodzi ze swojej kryjówki. Wyjmuję aparat i robię mu fotkę, podbieram, mierzenie (55 cm) i do wody.

 

 
img3622v.jpg
 
Dalej sprawdzam zawartość dołka. Zmieniam muszki i na czarna pijaweczkę uderzenie. Tym razem widzę, że to srebrna samiczka. W czasie holu staram się zrobić zdjęcia i szczęśliwie ląduje sreberko. Mierzenie ( 54cm ) i oby tak dalej.
 
img3614le.jpg
 
img3617l.jpg
 
W między czasie oczywiście łapię kilka brzan. Dzisiaj są większe, takie ok.1,5 kg i serce bije  mocniej przy każdym podcięciu. Obławiam jeszcze kilka miejsc i wracam do mojego miejsca. Pierwsze puszczenie sznura i siada. Już z na początku widzę, że to kolejny brzydal, wygląda jak chinook po tarle. ten walczy jednak zaciekle, ucieka w dół, muszę przejść za nim kilkanaście metrów. Zrobienie zdjęcia tego sztraszydła graniczy z cudem, ale coś tam pstrykam. Wyjmuje pstrąga. Ten największy 62 cm
 
img3620t.jpg
 
img3621vr.jpg
 
Jest dobrze.Może coś dołapię i będzie pierwszy w tym roku komplecik. Niestety miałem jeszcze 2 zejścia po krótkiej walce.zeszły. Postanawiam zmienić rzekę. Jadę nad Root River. Stan wody nadal podwyższony, woda bardo mętna. Łapanie w takich warunkach to sport ekstremalny. Podejmuje ryzyko i wchodzę do wody. Po pół godzinie rezygnuje, bo szkoda zdrowia. Przy tym prądzie wyjęcie zaciętej ryby graniczy  z cudem, a ja za bardzo w cuda nie wierze. Wracam do domu i na następne wędkowanie wybiorę się jak woda opadnie.
 

 



#1211 ONLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9664 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 26 kwiecień 2013 - 06:02

MarekM pozazdrościć takich połowów :) .



#1212 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 29 kwiecień 2013 - 21:58

dzisiaj udało się znowu być na rybkach. Tym razem od razu nad Root River. Przed 6 rano zacząłem łowienie. Woda lekko podwyższona, ale nadal bardzo brudna. Kilku wędkarzy już było przede mną. Przez 2-3 godziny nikt nie miał kontaktu ze stealheadem. Także suckerów było o wiele mniej. Ok. 10 zaciąłem piękną samiczkę ( tak ok.70 cm ). Srebrna jak polerowany metal. Ponieważ łapałem na płaniach, a mój przeciwnik miał dużą siłę, tego pstrąga nie wyjąłem  ( poszedł w dół i próba siłowego przytrzymania zakończyła się fatalnie ). Normalnie w świecie się wypiął. Po ok. 15 minutach prawie z tego samego miejsca wyjąłem samczyka  46 cm jeszcze w ładnej barwie godowej. Obserwując wyniki innych wędkarzy chyba trzeba stwierdzić, że pstrągów coraz mniej ( a może się mylę ). Robi się coraz cieplej i pstrągi po tarle szybko schodzą. Zdjęcia nie wykonałem, bo stwierdziłem, że takie " maleństwo " nie powinno zasługiwać na publikację. Jak się uda następny mój połów będzie w weekend.



#1213 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 04 maj 2013 - 19:57

I wyszło tak, że rozpocząłem wiosenny sezon steelheadów i  chyba zakończę go. Może fachowcy od skamanii coś napiszą w sezonie letnim i temat będzie żył swoim rytmem.  Dzisiaj ostatni raz wiosna powędkowałem nad Root River. Woda nadal lekko podniesiona i  mętna. Nas woda byłem już przed 6 rano i od razu z zapałem zabrałem się za połów. Wędkarstwo to hobby pełne niespodzianek i tak było tym razem. Gdy obławiałem głęboki dól poczułem potężne uderzenie. Jakby po drugiej stronie linki zaczepił się pociąg. Tylko jakoś dziwnie ta ryba trzymała się wody. Praktycznie na centymetr nie dała się podnieś i murowała przy dnie. Już wiedziałem, że to nie pstrąg, sucker za słaby na takie mocowanie. Postanowiłem sprawdzić wytrzymałość sprzętu i na granicy złamania wędki podniosłem ją do góry. To był dziki karp taki z 5 kg zaczepiony za bok. Tego przeciwnika wcale nie chciałem pokonać, więc na siłę chwilę go przytrzymałem i haczyk lekko się wyprostował, wyskakując z ryby. W tym dole miałem jeszcze trzy podczepione karpie, więc pstrągów nie było co tam szukać. Jak powiadają "starzy górale", gdy po suckerach w rzece pojawią się karpie, to pstrągów nie uświadczysz. Zmieniłem miejsce na tzw. płanie i tam po setkach kolejnych rzutów wyjąłem pstrąga. Do olbrzymów nie należał ( 48 cm, samczyk ), a, że był to mój 21 ( oczko ) tej wiosny zrobiłem mu kilka fotek podczas holu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku urośnie i będzie godniejszym przeciwniki. I to był mój ostatni wyjazd tej wiosny. Teraz aby do jesieni, a może coś latem. Zobaczymy.

img3630q.jpg

 

img3631t.jpg
 
img3639df.jpg
 
 
 


#1214 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 16 maj 2013 - 04:42

No niestety w tym sezonie nie dalem tak czadu ze stalkami jak Marek. W sumie zaczalem 3 tyg temu jak juz w sumie ciag mial sie ku koncowi.  Gdy wody wrescie opadly po desczach melduje sie nad oak creek. Woda czysta I wszedzie stada brzan a pomiedzy nimi jak rodzynki czasami steelhady.  Pierwsza ryba mi bierze gdy dolek oblawialem na slepo, mimo ze nie byla duza dala czadu I niezle wygiela muchowke 8mke.  Potem gdy nie moglem wypatrzyc stalek, chwytam za pstragowa piateczke I cwicze suckery.  Zabawa przednia, piekne walki na pstragowym sprzecie a kilka brzan wyskoczylo w powietrze jak steelhady.  Wieczorem wpadam jescze nad Root pod zapore. Woda brudna I wysoka ale ryb zatrzesienie. Prawie co trzeci rzut mam rybe,  wszystkie suckery ale w silnym nurcie walcza dwa razy mocniej. Nagle mam tepy zaczep ktory ozywa poczym daje dwa salta w powietrze.Stalka! Zacinam rybe pod zapora a podbieram dopiero 100m dalej pod mostem. Bilans tego dnia, 2 zlowione stalki I co najmniej 20 + suckerow, potem przestalem liczyc.  Zeby poprawic zjawiam sie w ostatnia niedziele, woda znowu wysoka ale troche czystrza. Niestety nie mam zadnych steelheadow a brzany dawno juz splynely, za to sa dzikie karpie ktore bez oporow lykaja jaskrawa imitacje ikry. Ciekawe czy tez zeruja na ikrze czy mysla ze to kukurydza? Dwa udaje mi sie wyciagnac, trzy mi schodza. Czekam na skamanie.

 

Załączony plik  P4280506 (600 x 450).jpg   95,9 KB   128 Ilość pobrańZałączony plik  P4280510 (600 x 450).jpg   62,9 KB   127 Ilość pobrań



#1215 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 16 maj 2013 - 04:44

Załączony plik  P5120514 (600 x 450).jpg   84,52 KB   175 Ilość pobrańZałączony plik  P5120512 (600 x 450).jpg   81,78 KB   172 Ilość pobrań



#1216 OFFLINE   Archie

Archie

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 118 postów
  • LokalizacjaChicago

Napisano 16 sierpień 2013 - 05:22

Czas odkurzyc troche watek. W zeszla niedziele postanowilem odwiedzic stare smieci I zobaczyc co sie dzieje nad tajemna.  Raczej teraz zadko tam zagladam bo rzeczolka niestety  ma lata swietnosci juz za soba odkad idioci z dnr postanowili wybudowac zapore . Jedynie podczas wysokiej wody jest szansa ze ryba przejdzie.  Niedawno wlasnie takowa byla, ryba przeszla I to jak! To co sie dzialo, moge opisac jednym slowem, szok!!  Ryb bylo tyle ze czasam mi sie wydawalo jak byby byla jesien I byl ciag kingow.  Tylko ze tym razem to wszystko byly skamanie.  Przez 5 godz lowienia udaje mi sie wyciagnac tyko 2 ryby. Za to na kiju mialem jescze co najmniej 7 wariatow, w tym jeden potwor ktory o ile nie mial metra to napewno byl gdzies bardzo blisko. Niestety nie dal mi nawet szansy, nawet nie "ziplem". Jak sie zerwal to bylem zadowolony ze mialem jeszcze wedke cala.

 

Załączony plik  P8110547 (1824 x 1368).jpg   134,88 KB   207 Ilość pobrańZałączony plik  P8110548 (3648 x 2736).jpg   48,24 KB   250 Ilość pobrańZałączony plik  P8110549 (3648 x 2736).jpg   73,38 KB   200 Ilość pobrań


  • lukomat lubi to

#1217 ONLINE   K-Pon

K-Pon

    Zaawansowany

  • PATRON
  • PipPipPip
  • 1799 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Krzysztof
  • Nazwisko:P.

Napisano 16 sierpień 2013 - 11:04

Wróciły wspomnienia jak widzę tak ładne skamanie :)

Moje PB (raczej nie poprawię go) to 89 cm.

Gratki pięknej zabawy :)



#1218 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 19 sierpień 2013 - 18:15

Piękne rybki. Szkoda, że nie wszystkie skamanie dały się wyjąć, ale tak to bywa na rybach.

Po długich wakacjach w Polsce przedwczorajszą noc spędziłem w porcie w Kenoshy. Pomimo intensywnego spiningowania do 2 nad ranem nie było żadnego pobici. Także inni wędkarze nie zaliczyli ryby. Ten sam wynik był przy ujściu Pike River. Widać było piękne wyskoki pstrągów, ale przynęty ich nie interesowały. Trzeba poczekać na ochłodzenie, bo widocznie upały im nie służą.



#1219 OFFLINE   flytier

flytier

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 126 postów
  • LokalizacjaMadison (Wiscosnin)

Napisano 20 sierpień 2013 - 10:23

Wracaja wspomnienia z mojej jedynej wizyty na Tajemnej w tamtym roku. Ladny potoczek z wielkimi rybami. Gratulacje Archie! Sliczne skamanie! 

 

Pozdrawiam,

Tomek

 

Czas odkurzyc troche watek. W zeszla niedziele postanowilem odwiedzic stare smieci I zobaczyc co sie dzieje nad tajemna.  Raczej teraz zadko tam zagladam bo rzeczolka niestety  ma lata swietnosci juz za soba odkad idioci z dnr postanowili wybudowac zapore . Jedynie podczas wysokiej wody jest szansa ze ryba przejdzie.  Niedawno wlasnie takowa byla, ryba przeszla I to jak! To co sie dzialo, moge opisac jednym slowem, szok!!  Ryb bylo tyle ze czasam mi sie wydawalo jak byby byla jesien I byl ciag kingow.  Tylko ze tym razem to wszystko byly skamanie.  Przez 5 godz lowienia udaje mi sie wyciagnac tyko 2 ryby. Za to na kiju mialem jescze co najmniej 7 wariatow, w tym jeden potwor ktory o ile nie mial metra to napewno byl gdzies bardzo blisko. Niestety nie dal mi nawet szansy, nawet nie "ziplem". Jak sie zerwal to bylem zadowolony ze mialem jeszcze wedke cala.

 

attachicon.gifP8110547 (1824 x 1368).jpgattachicon.gifP8110548 (3648 x 2736).jpgattachicon.gifP8110549 (3648 x 2736).jpg



#1220 OFFLINE   NARA

NARA

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 748 postów

Napisano 23 sierpień 2013 - 20:47

Mój  rekord kiedyś z Michigan łosoś 15 kg

Pozdrawiam wszystkich z Chicago