Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Lososiowate Michigenu - nowe odkrycie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1327 odpowiedzi w tym temacie

#1221 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 24 sierpień 2013 - 18:18

Czyżby większość braci wędkarskiej z okolic Chicago miała jeszcze wakacje lub tak ciężko pracuje w te upały, że nie ma czasu na rybki. A rybki są. Byłem dzisiejszej nocy w Kenoshy i wędkarski wypad udał się. Widziałem złapanego chinooka ( 5-6 kg), srebrniutkiego coho i kilka wyjętych brownów. Wielkość nie imponująca ( 2-3 kg), ale to zawsze coś. Sam miałem dwie zerwane ryby po krótkim holu, jedno potężne uderzenie ( musiał być b.duży ) oraz jednego wyjętego browna ( 71 cm). Zdjęcie tym razem nie było, bo na skałkach pstrąg nie chciał spokojnie leżeć a fotka z betonem w tle nie satysfakcjonowała mnie.

Poza tym cały czas pstrągi pięknie się spławiają a ich uderzenia o wodę przyśpieszają bicie wędkarskiego serca. Poczekamy kilka dni i znowu zawitam nad wodą.



#1222 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 24 sierpień 2013 - 22:18

Mój  rekord kiedyś z Michigan łosoś 15 kg

Pozdrawiam wszystkich z Chicago

Pozdrowienia dla miasta Kraka!  :)



#1223 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 28 sierpień 2013 - 18:28

Jak nie ma o czym pisać, to można o pogodzie.Wczoraj temperatura przekraczała 30 stopni Celsiusza i przy tym był gorący wiatr.Tropiki od tygodni zawitały w okolicy Chicago. O 10 wieczór było 28 stopni C, a o 2 nad ranem "tylko" 24 st.C. Wprost "wymarzona" pogoda na brania ryb. Ale co robić, żonę można sobie wybrać, a pogodę na ryby nie da rady. Trzeba łapać w takiej jaka jest. Pojechałem w ten żar na nocne połowy. Było kilkunastu takich zapaleńców jak ja, co młócili wahadłówkami wodę. Wyniki były ogólnie bardzo mizerne, oprócz mnie nikt nie miał ryby. Miałem ogólnie 4 uderzenia. 3 na wodlera Salmo Sting, z tego wyjęty jeden brown oraz jedno uderzenie i wyjęty drugi brown na wahadłówkę świecącą na zielono Cleo Wymiary także nie porażające, tylko 56 i 58 cm, ale za to bardzo grubiutkie. Czekam dalej na większe okazy i spróbuję przechytrzyć je następnym razem.
mt5m.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us


#1224 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 31 sierpień 2013 - 20:43

Jak pisałem poprzednio pogody się nie wybiera i podczas wczorajszych burz pojechałem zobaczyć co słychać nad woda. Byłem przed samym zmierzchem. Po kilkunastu minutach na woblera mam branie. To nie branie, to potężne uderzenie. Na maksymalnym hamulcu, przy lince 20 funtowej, wędce do 45 gram wyrzutu łosoś wyciąga całe 150 yardów linki. Teraz  już wiem, że 150 yardów to za mało i na szpuli nawinąć należy 300 yardów. Po wyciągnięciu całej linki nie pozostaje mi nic innego jak 50 metrowy bieg po skałach, aby cokolwiek skrócić dystans. Udaje się. Łosoś staje i pompując skracam dystans. Tak do ok.50 metrów i znowu świst kołowrotka z odjazdem ryby. Przy mnie oczywiście tłum gapiów i wielu chętnych do podebrania ryby. Tak mocujemy się kilka minut i gdy już jestem prawie pewny zwycięstwa, już wyobrażam sobie zdjęcie z potworem ( wg. mnie co najmniej 18-20 kg ), gdy linka raptem pęka. Nie będę powtarzał wypowiedzianych przeze mnie słów, bo czyta to także młodzież, ale znacie to uczucie. Trzęsę się ale dochodzę do siebie. Totalna klęska. Ryba życia, nie ulega wątpliwości. To jednak dopiero początek łowienia. Po ok. godzinie łowienia w czasie ściągania woblera czuję luz, tak jakby przynęta spadła. Zwijam, raptem opór a gejzer wody do góry.Ok,metrowy king daje pokaz swojej siły. Odjeżdża z 30 metrów, ale przy poprzednim potworze ten jest "malutki". Kilka minut walki, kilka odjazdów i srebrna torpeda ląduje w podbieraku. Szybkie mierzenie, ważenie i chociaż trochę uspokojona wędkarska dusza Ten "maluszek" miał 93 cm i 10,5 kg wagi. Do końca połowu miałem jeszcze 2 brania, ale nawet dobrze sobie nie poholowałem, tak szybko zeszły. Jutro jak dobrze pójdzie znowu zjawię się na nocne połowy i może coś zaczepi się na moje woblerki lub blaszki.

 

fdro.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us

  • robert 7791 lubi to

#1225 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 02 wrzesień 2013 - 18:27

Jak pisałem wyżej wczoraj znowu pojechałem zmierzyć się z kolejnym kingiem. Zajechałem już za dnia.. Wędkarzy były tłumy, jak na otwarciu sezonu 1 stycznia w Słupsku, lecz nikt nic nie miał. Spokojnie przygotowałem się i poczekałem aż się ściemni. Niebo ściemniło się od burzowych chmur i pioruny rozjaśniały niebo.Widoki były niesamowite. Strach było stać nad woda, ale moja determinacja była o wiele większa. Większość wędkarzy uciekła do domów. Zaczynam łowić.Po kilku minutach tracę łownego woblera.Zaczepia się o skały. Następnie źle zaczepiam wahadłówkę i samotnie ląduje w wodzie. Straty trochę mnie denerwują ,ale zakładam niezawodnego Salmo Stinga. Kilka rzutów i jest uderzeni. Przycięcie i siedzi. Czuje, że duży. Po chwili luz i już po rybie. Nie, to tylko ryba uciekła w kierunku brzegu. Czuję ją i wtedy zaczyna dać mi popalić. Ucieka w wodę ok. 70 metrów przy pięknym brzmieniu hamulca kołowrotka. Zmęczyła się, kilka sekund walki na długiej lince i pompuję ja do brzegu.  Idzie spokojnie, chwilami tylko próbowała powalczyć. Widzę, że  king, gruby jak przed samym tarle. Szybkie wyjęcie, mierzenie, ważenie, okolicznościowa fotka i do wody.  Do końca wędkowania jeszcze tylko jedno branie i częste wspomnienia "potwora", który uciekł mi w czasie poprzedniego wędkowania. Jeszcze 2-3 tygodnie wędkowania ze spiningiem i zacznie się łowienie na muchę, a  wtedy na miękkim kiju walki będą bardziej emocjonujące.

Poniżej wczorajszy łosoś 8,8 kg, 90 cm.

 

8a1l.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us


#1226 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 02 wrzesień 2013 - 18:39

cfll.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us


#1227 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6186 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 02 wrzesień 2013 - 18:45

Gdyby tak kiedyś mieć takiego salmonida na kiju :) Pomarzyć zawsze można... Ależ potwory.



#1228 OFFLINE   tpe

tpe

    www.basshunting.blogspot.ie

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 3527 postów
  • LokalizacjaIre
  • Imię:Tomek

Napisano 02 wrzesień 2013 - 22:58

Piękne Kingi! Też uwielbiam łowić w nocy na woblery :)



#1229 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 06 wrzesień 2013 - 18:23

Wczoraj otrzymałem z Polski kolejną partię much na wiosenne steelheady od Pana Janusza z Gdowa.Wielkie dzięki.Panie Januszu. Od razu poprawił się mi humor i postanowiłem pojechać na ryby. Było troszeczkę zimniej i myślałem, że będzie dzięki temu lepiej. Niestety po przybyciu na miejsce nikt z wędkarzy nie miał żadnej ryby, chociaż widać były kapitalne spławy. Do 10 wieczór ani uderzenia. Potem dwa delikatne puknięcia i jedno przycięcie. Ryba pociągnęła z 10 metrów linki, kołowrotek pograł i na tym się skończyło. Ok. 23.30 na Stinga potężne uderzenie. Kij w pałąk i już wiem, że to król jeziora Michigan. Natychmiastowy odjazd na ok. 70m metrów, przy głośnym gwiździe hamulca  kołowrotku shimano. Przy tej odległości chodzi na boki i czuję, że słabnie. Zaczynam pompować i zbliża się moja rybka do brzegu.Kilka krótkich szarpnięć i  ok. 40 metrach od brzegu kapitalny wyskok w górę. Teraz go widać. Tak ok. metr. Przy brzegu już chodzi tylko na boki robiąc krótkie odjazdy. Trzykrotna próba włożenie do podbieraka i jest. Czuje si wagę przy wyjmowaniu z wody. Duży. Z wyjętych ostatnio był największym 11,2 kg i 100 cm, ale daleko mu do zerwanego  tygodzień temu "potwora".

z9wa.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us
 

7sqr.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us
Ciekawe czym obdarzy mnie jezioro następnym razem , bo w rzekach ryb jeszcze nie ma i muchówka odłożona na kącie.

 


  • Guzu, Negra i robert 7791 lubią to

#1230 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 19 wrzesień 2013 - 15:23

Pozytywnie nastawiony informacjami o połowach kingów

http://dnr.wi.gov/to...doorReport.html 

postanowiłem znowu spróbować znowu "powalczyć". Nad wodą stawiłem się ok. godziny przed zmierzchem. Widziałem kilka ładnych spławów, wędkarze nic jednak nie mieli. Próbuje różnych przynęt, kompletne nic. Po kolejnym rzucie woblerem Salmo Stink miękkie, trochę dziwne uderzenie Widzę jak linka idzie na bok i już wiem, że to zaczep z wędkarzem łowiącym na troling z łodzi. Niestety łódź duża i płynie dalej. Kończy się zerwaniem łownego woblera. Montuję na nowo zestaw i łowię dalej. mam dwa puknięcia, lecz nic nie zacinam. Ok.21.30 znowu na Stinga uderzenie. łosoś robi ok.50 metrowy odjazd, dwa piękne wyskoki i po kilku próbach podebrania piękna samiczka kinga ląduje w podbieraku. Za nim znowu znajdzie się  w wodzie szybkie mierzenie 93 cm i ważenie. Tutaj lekkie zaskoczenie. "tylko" 8,2 kg. Jestem zadowolony. Łapie jeszcze godzinkę, mam jedno uderzenie, lecz ryba schodzi. Powrót do domu i do następnego połowu.

rjds.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us

  • Negra lubi to

#1231 OFFLINE   janekulman

janekulman

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 3 postów

Napisano 19 wrzesień 2013 - 18:42

Panie Marku jestem pelen podziwu!

Niestety w Przyjezierzu takich ryb niema!

Gratuluje i pozdrawiam!

J.Ulman



#1232 OFFLINE   STREMER

STREMER

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 450 postów

Napisano 22 wrzesień 2013 - 16:35

Gratuluję. Piękne ryby

Pozdrawiam



#1233 OFFLINE   NARA

NARA

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 748 postów

Napisano 29 wrzesień 2013 - 18:55

A łowisz na świecące wachadła?



#1234 OFFLINE   NARA

NARA

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 748 postów

Napisano 29 wrzesień 2013 - 19:02

Pozdrowienia dla miasta Kraka!  :)

Dzięki nawzajem Wal jesienią do portu w wisconsin na molo biorą tam olbrzymy!!!



#1235 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 29 wrzesień 2013 - 22:13

A łowisz na świecące wachadła?

Gdy przyjeżdżam na łowisko to próbuje łowić na przemian na świecące wahadłówki i woblery. Jednak woblery Salmo Sting są zdecydowanie lepsze od wahadłówek. Widzę, że inni wędkarze czasami maja wyniki na " świecidełka", lecz  mi "wieszają" się na woblery. Czasami  więcej czasu na wahadła, aby się do nich przekonać, lecz jak założę Stinga, to mam brania. Tak w przybliżeniu 90% pobić jest na woblera, 10% na świecące wahadło. Ale z portem to chyba dam sobie chwilowo spokój, bo biorą już salmoidy na muchę. Poniżej sprawozdanie z dzisiejszego połowu.



#1236 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 30 wrzesień 2013 - 00:05

.... 


Użytkownik Darecki72 edytował ten post 06 listopad 2015 - 05:50


#1237 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 30 wrzesień 2013 - 04:20

Nadal brak opadów w naszym rejonie.Dzisiejszej nocy troszkę pokropiło, ale nie podniosło to poziomu wody w rzekach nawet o centymetr.Kumpel namawiał mnie na Root River. Wody w rzece jak na lekarstwo, lecz po dziurach pochowane są podobno pstrągi, do których przy odrobinie szczęścia można dotrzeć. Takie wędkowanie jednak nie przekonało mnie i o świcie zjawiłem się w Milwaukee na większej rzece, gdzie woda jeszcze płynie. Jest kilku muszkarzy,o tłoku nie ma jednak mowy. Pełen nadziei zaczynam wędkowanie. Nie mija 5 minut jak mam pierwszego kinga, zaczepionego jednak za ogon. W duchu modlę się, aby szybko się odczepił. co się natychmiast dzieje.Kilka rzutów i następny grzbietowiec.Mało mi muchy nie urwie, ale na szczęście się odczepia. Dość mam tego "kłusowania". Zmieniam miejsce na głębszy odcinek. Kilka minut rzucania i na czarną nimfę siada piękny steelhead. Oceniam go na 75-80 cm. Wysunął kilka metrów linki, obrócił się w wodzie i odpłynął w siną dal. Rzucam w tym miejscu i znowu siedzi. Tym razem to pstrąg brown. Może nie za wielki, ale pięknie walczy. Samczyk. Wyjmuję i mierzę 62 cm.


li9z.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us

Myślę, jest dobrze. Nie mija kwadrans jak mam następne branie. Tym razem to  łosoś king. Wysuwa całą linkę, Z połowę podkładu i mocujemy się. Nie idzie tak łatwo jak z brownem. Mija dobrych kilka minut, jak po licznych odjazdach ląduje w podbieraku. Mierzenie 93 cm, samczyk, tak na oko ok.7,5 kg.


kgav.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us

Super oby tak dalej.Czas  mija szybko i znowu jest. Czuję, że to pstrąg, ale troszkę większy.  Kilka metrów ucieczki z charakterystycznym dźwiękiem kołowrotka,parę  obrotów wokół własnej osi i  ląduję mój skarbik. Cacuszko 72 cm, samczyk, takie 5 kilo radości. Spoglądam na zegarek a tu dopiero 9 rano.

zcx9.JPG
 

 

Uploaded with ImageShack.us
 

Miałem łapać cały dzień, a do kompletu już tylko brakuje 2 sztuk. Tutaj taki dziwny jest regulamin, że można złapać "tylko" 5 salmoidów. Staje przy płani i na pomarańczowa nimfę, takiego cukiereczka ( niezwykle skuteczna na wiosnę ) uderzenie. Czyżby znowu brown. Nie, kapitalny odjazd na 50 metrów steelheada. Tutaj inny rodzaj walki. Wyskoki, młynki i pomimo nieporównywalnej do kinga wielkości daje mi w kość. Męczymy się oboje, ale ja tu trzymam wędkę. Doprowadzam go do brzegu, staram się w tym czasie zrobić jakieś foto, mierzę 63 cm i zwalniam go z haczyka.

ocxv.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us

pozi.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us

4wsw.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us

Po cichutko tym razem modle się, aby szybko nie było brania, bo będę musiał wracać. Jak na złość potężne uderzenie. Odjazd ryby z szybkością dźwięku, przytrzymanie i przypon pęka. Nawet mocno się nie denerwuję. Montuję nowa muchę , rzucam i następny "pstrążek" kosztuje moja muszkę. Krótka walka z sesja fotograficzną podczas holu i 64 centymetrowy samczyk przegrywa walkę.

iy52.jpg
 

 

Uploaded with ImageShack.us

g7ug.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us

I co mi pozostało.pakuje się i jadę do domu Prawdę mówiąc żona dzwoniła kilka razy w między czasie i "delikatnie" prosiła abym wrócił wcześniej. A żonie się nie odmawia, bo już mi obiecała, że w piątek znowu  puści mnie  na rybki.


  • Guzu i joker lubią to

#1238 OFFLINE   Alek.

Alek.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 278 postów
  • Lokalizacjaraz tu, raz tam

Napisano 05 październik 2013 - 04:04

Rząd amerykański nie pracuje, lecz brać wędkarska nie próżnuje. Zgodnie z obietnica mojej żony otrzymałem wolne w dniu  dzisiejszym i pojechałem na ryby nad Milwaukee River. Stan wody podniósł się i ryb jest " zatrzęsienie". Jak pisze Darecki 72 wielkość łososi już nie robi wrażenia i 10 kilowce to " normalka". Dzisiaj więc złapałem 2 takie " normalne" samice po ok. metra, wagi ok.10 kg. Tak "sikały" ikrą, że szkoda je było wyjmować z wody, nawet do zdjęcia. Ponadto zmieniły barwę na bardziej czarną i w niczym nie przypominają srebrnych ryb w jeziora. Straciły tez bardzo na swoje sile Trafił się także samczyk 93 cm, taki z 8 kg, który mocno  nie zmienił barwy i jemu strzeliłem fotkę.

4x7s.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us
Miałem na kiju dwa piękne pstragi browny. Jeden ok. metra, drugi z 70 cm. Jednak po dość długiej walce spięly się. Na bieżącą relacjonowałem ich walkę koledze z Polski, który w tym czasie dzwonił do mnie na komórkę. W słuchawce słyszałem westchnienia zachwytu i "zazdrości", z możliwości połowu takich ryb. Na osłodę wyjąłem dwa mniejsze pstrągi, których portrety są poniżej.

5jtt.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us

49lm.jpg
 
Uploaded with ImageShack.us
Jak na piątek nad wodą był mały tłok, ale wędkarze nie przeszkadzali sobie. Niektórym udało się wyjąć poza chinookami piękne browny i stealheady. Mnie dzisiaj stealheady omijały z daleka. Zobaczymy jak będzie następnym razem.

 


  • Guzu i joker lubią to

#1239 OFFLINE   K-Pon

K-Pon

    Zaawansowany

  • PATRON
  • PipPipPip
  • 1799 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Krzysztof
  • Nazwisko:P.

Napisano 05 październik 2013 - 12:02

Pięknie Marku łowisz :)



#1240 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 05 październik 2013 - 19:06

....


Użytkownik Darecki72 edytował ten post 06 listopad 2015 - 05:50