Kolejna nocka na bassach. LW wypadało koło 1 w nocy. Zacząłem przed 23. Długo nic się nie działo. W końcu na Saltigę Minnow konkretnie przydzwonił pierwszy bassik. Potem długo nic. Zmieniłem przynętę na Savageara SandeelSluga 16 cm na główce Ownera (z hakiem offset) 7g. I znowu studnia...Od czasu do czasu wiał lodowaty wiatr z północy, temperatura wody w zatoce wyraźnie się obniżyła. W momencie gdy woda zaczęła wracać z przypływem (parę minut przed 2), wiatr się uspokoił, a na niebie pokazały się gwiazdy, ostre łupnięcie i długiiiiii wizg hamulca. Wreszcie! Bass wybierał co chwilę po kilkanaście metrów plecionki, gdy tylko poczuł piach pod brzuchem. W końcu (po dobrych 10 minutach) osłabł na tyle, by go delikatnie wyślizgnąć na plażę. Świecę latarką, o matko, ale pała! Wydaje mi się mniejszy od tego z ubiegłego roku (74 cm). Szybki pomiar, szok! A jednak - 75 cm!!!!! Ryba jest "sportowa", węższa i niższa (i na pewno lżejsza) od mojego starego PB, ale centymetr dłuższa! Robię kilka fotek i wypuszczam bassiora. Powoli odpływa w nurt przypływu.
Sprawdzony zestaw: uncjówka St.Croix Sc V 9' by Peresada, Stella SW (moja jest zajebista), pleciona 15lb.
W robocie zap.... na całego, ale wyglądam przez okno i...NIE WIEJE i nie leje! Może w nocy znowu wyskoczę na bassy ![;)](https://jerkbait.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)