Koledzy tak czytam i czytam. Powiem tak, jedyne co może puścić w sumowym zestawie to zwieracze wędkarza... Nie widzę innej opcji. Jakieś dobieranie plecionki pod kija to dla mnie bełkot. Teoria jest w goglach. Nad wodą jest inaczej. Wisła, noc, drzewa, kamiory. Plecionka to nie tylko wytrzymałość na węźle czy gdzieśtam. To jedyny łącznik wędkarza z marzeniem. Będzie ocierana po kamieniach, będzie targana pod drzewami. Niejednokrotnie przecinałem celowo plecionką gałęzie drzewa, kiedy szalejąca ryba właziła pod drzewo i uciekała. Lekko popuszczałem hamulec i linka wygięta w kąt posty, czy podobny przecinała gałęzie grube jak kciuk. Było tak wiele razy. Co by się stało z dwudziestką??? jeb, i po ptokach. Marzenia prysły. linka w zakresie trzydziestki+ wg power pro to rozsądne już rozwiązanie. Cieńsze to na sandały. Tak widzę. Owszem zaraz dostanę gradem, że ktoś wyjął dwójkę na 0,19mm. No i gratulować. radzę lotka od razu puścić. Świadomość tego co się robi jest wymagana. Szkoda kolczykować ryb. Bywają burty, gdzie i 0,5 nie da rady.
rózgaś dobrze prawi.marzenie strzela (i to dosłownie) jak bańka mydlana....pozostają jedynie opowieści dziwnej treści,typu "panie,po dwóch godzinach holu pleciona nie wytrzymała...ale to musiała być ryba!!!!" ile tego nad woda się słyszy... pzdr