Jak nie kochać Przyjaciół...
IMG_2005.JPG 58,7 KB 599 Ilość pobrań
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 26 czerwiec 2013 - 19:03
Ja tez chce takie od Benego haha
Napisano 26 czerwiec 2013 - 19:05
"Ale za to w ..... sobotę, sobota będzie dla NAS"
Napisano 26 czerwiec 2013 - 19:12
Rózgas toż to pierwszy krok do "okrągłego dowodu" lub "żółtych papierów" i na noc kaftan
Napisano 26 czerwiec 2013 - 19:40
Jak nie kochać Przyjaciół...
po tym co zobaczyłem zastanawiam się czy "sumołapkę" brać do rąk....
Napisano 26 czerwiec 2013 - 19:48
Najpóźniej w piątek odbieram koszulki "Special edition" ma rozpoczęcie sezonu
Napisano 26 czerwiec 2013 - 19:53
rózgaś a czym to się leczy (jeśli w ogóle można to leczyć)..? ...a chyba już wiem,po prostu końcem sezonu na suma,ale to tylko takie "zaleczenie" do następnego sezonu...
Napisano 26 czerwiec 2013 - 20:18
Pierwszy krok terapii to bezrobocie. Nie da się kurna łowić sumów i pracować. Kiedyś tak robiłem. Do 18 w robocie. Do domu. zmiana auta na takie z pontonem na dachu. 2 godz i na wodzie. Na kosie stałem do 00 czy 1.00 i do domu. Spałem na wszystkich CPNach i nad ranem do roboty. Weekendy jak się dało to dniówki. Rok później miałem szczęście być bezrobotnym. Zycie jak szlachcic. Jakaś fucha i na wąsy. Powrót, fucha i na wąsy. Jak mam zarabiać jakieś okruchy, to wolę spijać śmietankę w tym co kocham. I w piątek zwalniam się w pizdu ...
Napisano 26 czerwiec 2013 - 20:27
zawsze to powtarzam,że człowiek najwięcej i największe ryby łowi albo jeszcze w szkole albo na bezrobociu...
Napisano 26 czerwiec 2013 - 20:30
Zapomniałeś dodać, że za kawalera :-) A ja 31.08 będę żonaty...
Napisano 26 czerwiec 2013 - 20:32
a kawalerskie to gdzie...???!!!o teraz to nie odpuszczę... no to nie wiem czy Ci gratulować czy czy razem z Tobą rozpaczać witaj w gronie "udupionych" (za jakiś czas)
Użytkownik krystiano1981r edytował ten post 26 czerwiec 2013 - 20:32
Napisano 26 czerwiec 2013 - 20:34
Zapomniałeś dodać, że za kawalera :-) A ja 31.08 będę żonaty...
No to z ryb to Ci tylko rypanie pozostało.
Napisano 26 czerwiec 2013 - 20:35
No to z ryb to Ci tylko rypanie pozostało.
eeee jeszcze "walenie"...
Napisano 26 czerwiec 2013 - 20:35
Eeeeee to na przyszły sezon sumowy Krzysiu bedziesz lekko udupiony
Bedzie tak : robota-dom-robota a rybki to w wekendy i to czasami
Zapomniałeś dodać, że za kawalera :-) A ja 31.08 będę żonaty...
Napisano 26 czerwiec 2013 - 20:38
Kawalerskie miało być na Wiślanej wyspie ale po przemyśleniu możliwych strat w ludziach i fantazji ludzi nietrzeźwych pozostaje impreza pod dębem nad moim zalewem, gdzie spędziłem połowę wędkarskiego życia. Sorry za offtop wracamy do sumów. Tak więc rozpoczęcie będzie ciężkie ze względu na .... powódź.... A niedawno na urodzinki dostałem 5nowych kosiorów sumowych i tak chciałem je wypróbować...
Użytkownik rózgaś edytował ten post 26 czerwiec 2013 - 20:40
Napisano 27 czerwiec 2013 - 04:07
Koledzy - proszę nie straszyć Krzyśka z tym małżeńskim problemem 90% wędkarzy ,- jak potrafi chłopak rzucić robotę dla pasji to i babę będzie potrafił dla niej pogonić może z kielczankami idzie trochę trudniej jak z innymi, ale się także da,- no przynajmniej mnie się udało wiec się da
A poza tym może właśnie trafił na tę z pozostałych 10% ????? !!!!! Czego serdecznie życzę i za co trzymam kciuki!!!!
Wracając do sumów ,- tu widzę także pewną analogię:
- 90% tylko o nich i o ich łowieniu gada - identyczne jak narzekanie na te złe kobiety, które to nie dały się poskromić i wręcz przeciwnie poskromiły narzekacza czyli typ papierowy tygrys
- w tych 90% około połowy próbuje się jakoś uwolnić lub przynajmniej stworzyć pozory wolność, wiec kompletuje sprzęt i zastanawia się jak sandaczówką je połowic, no od bidy trociówką .... to ten sam model oświeconego pieniędzmi romantycznego wojownika który za pomocą znanych trików w postaci wizyta u mamusi, niedziela w galerii, wczasy w Egipcie, nowa kiecka i generalnie wszystko to co nosi prawdziwą nazwę przekupstwo dla wyższego celu... ale na końcu grzecznie pyta czy może na rybki?
- na końcu te skromne 10%, które łapie faktycznie za prawdziwy miecz teutoński (niezależnie ile razy w roku) i wie że jak nadchodzi czas króla to reszta musi iść do budy...i mogą sobie sandacze gryźć, jazie i bolenie latać na wysokości lamperii a pstrągi wyszarpywać muchy nawet prosto z zamkniętego pudełka, za dwa miesiące się jak gorączka spadnie a za trzy jak będzie prawie po zawodach z chęcią popatrzy na inne wspaniale żerujące jesienią gatunki, podobnie z babami jak po dwóch czy trzech miesiącach powiesz swojej gwieździe,- wytrzymałaś to teraz jedziemy na tydzień położyć tyłek na ciepłym piachu z dala od wędek, kolegów, telefonów itd,- tylko my, tylko Ty,- to i pasja nie ucierpi i związek także...
Reszta to patologia, zarówno pasji jak i związków D&M,- o M&M i D&D wiem niewiele po nie mam takich doświadczeń
O patologi wędkarstwa także nie wiele wiem, bo jestem tylko ok 100 razy w roku nad wodą....
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 27 czerwiec 2013 - 04:41
Napisano 27 czerwiec 2013 - 11:31
Arek,ktoś tu popełnia wielki błąd... zapytam wprost...dlaczego Ty jeszcze bloga nie piszesz swojego....??!!
Napisano 27 czerwiec 2013 - 12:54
Arek,ktoś tu popełnia wielki błąd... zapytam wprost...dlaczego Ty jeszcze bloga nie piszesz swojego....??!!
Bo mam mały wskaźnik PNS
Napisano 27 czerwiec 2013 - 13:23
Bo mam mały wskaźnik PNS
Arku,czasami trzeba się poświęcić,czyli "cyk Walenty,na bok sentymenty" zrób coś dla ludu i stań na wysokości zadania....
Napisano 27 czerwiec 2013 - 14:21
Pierwszy krok terapii to bezrobocie. Nie da się kurna łowić sumów i pracować. Kiedyś tak robiłem. Do 18 w robocie. Do domu. zmiana auta na takie z pontonem na dachu. 2 godz i na wodzie. Na kosie stałem do 00 czy 1.00 i do domu. Spałem na wszystkich CPNach i nad ranem do roboty. Weekendy jak się dało to dniówki. Rok później miałem szczęście być bezrobotnym. Zycie jak szlachcic. Jakaś fucha i na wąsy. Powrót, fucha i na wąsy. Jak mam zarabiać jakieś okruchy, to wolę spijać śmietankę w tym co kocham. I w piątek zwalniam się w pizdu ...
@rózgaś mowę mi odjęło, przeczytałem to w pracy i rechoczemy wszyscy ze śmiechu - brawo !
Pozwolę sobie zacytować :
"Bóg dał nam Paryż, Wenecje i zegary art. deco. Dał nam poziomki, zamglone
świty za oknem kawiarni, dał nam Tomasza Manna oraz Prousta, a także
wrzosowiska Irlandii oraz wymyślił bilard i nastolatki i tysiąc innych
rzeczy takich jak wodospady, "Boską Komedie", fajki, wiersze Rilkego,
ulice wysadzane platanami na południu, amerykańskie samochody z lat
czterdziestych, pióra Mont Blanc, przewodnik po Grenadzie oraz cognac,
gin i whisky, tequille i bordeaux... Dał nam spojrzenia przebudzonych
dzieci, entuzjazm psich ogonów witających nas za każdym razem tak samo
wiernie, pokazał nam Wielki Kanion i wschody słonca, nauczył wąchać
kwiaty i kobiety... a to wszystko nie po to przecież, żebym siedział w
pracy po 12 godzin jak jakiś za przeproszeniem chuj!"
więc idę powiedzieć managerowi że jutro nie będzie mnie w pracy bo w dooopie mam i jadę na ryby (niestety sumów w okolicy brak).
Użytkownik Zwierzu edytował ten post 27 czerwiec 2013 - 14:23
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych