Każdy sklep jest cacy tak długo, jak sprzedany towar nie okaże się trefny*. Dopiero od tego momentu można oceniać, kto i jak traktuje klienta. Dopiero tu pojawiają się różnice.
Chociaż nie, FM jest wyjątkiem. Już na starcie dostałem uszkodzony towar, więc do oceny mogłem przystąpić od razu. Rzecz jasna, wadliwy towar pofrunął wnet do nadawcy, który zwrócił mi pieniądze, co nie zmienia faktu, że miałem do czynienia albo z partaczami, albo cwaniakami, liczącymi na gapiostwo konsumenta.
* - albo nie da bana