UWAGA!
@Roch, przemistrzowski filmik! Z tą dramatyczną muzyką, narracją, emocjami i okrzykami. Epicki, genialny! Bez tych wulgaryzmów nie byłby ani trochę zabawny, a tak się uśmiałem, na pewno nie tylko ja! Teraz to do śmiechu, chociaż wyobrażam sobie wtedy to wku rzenie... co za zawodnik!
No to ja do chłopaków z Poznania i okolic, w ramach łączenia się w bólu. Też miałem bliskie spotkanie z ładną rybą, już w dozwolonym okresie, a przyczyną porażki okazał się odpięty (nie rozgięty!) mocarny spinwal... po kilkanaście razy zapinałem i odpinałem tę agrafkę później, nie mogąc odróżnić jej od fabrycznie nowej. Sumek zwyczajnie ją sobie odpiął i popłynął z woblerem w zębach... Od razu myśl, że na wieczór/nockę (do licha ) będę zabierał tylko woblery na kółkach łącznikowych, każdy ze swoim przyponem. Ryba nie była rekordowa, ale już ładna, znacznie powyżej metra i dała popalić ostro. Była swobodnie do wyjęcia, miałem dużo miejsca wzdłuż brzegu, a i mocy zestawu, linki na szpuli też dosyć. Bywa i tak. Ostatecznie dużego suma w tym roku jeszcze nie wyjąłem..
Pozdrawiam
Grzesiek