@Staszku, a TY mnie przypomniałeś jak czekałem na pierwsza wedke rodbuldingowa.
Przypomnialem sobie te emocje.
Stalem 6-7 lat temu w FC i rozmawiałem z Panem Irkiem i synem. Wiedziałem co chce...
Na kazde pytanie ,, standard ,, odpowiadałem ,, - Nie !!!
Chciałem mieć cos, co tylko ja będę miał. Pozmieniałem komponenty na maxa.
Doszła dedykacja, bo wiedziałem co zamawiam i wiedziałem ze ona zostanie ze mna
Czekałem i przebierałem nogami do momentu magicznej daty odbioru.
Jak wszyscy w domu szli spac i nastał błogosławiony nocny spokoj, zasiadałem w ( jaskini ), macałem sobie moja ,, wislana ,, szpade z FC. Moja dłon była teraz o 290cm dłuzsza....
Mój sprzet ma dusze, mój sprzet to moja wizytowka !!!
Tak jest do dzisiaj.
Staszku może tak mamy ze z pierwszych rzeczy tak się cieszymy...jak z pierwszego wielkiego sandacza, jak z wielkiego bolenia
Jak z okonia 45cm - stary cap - miesiąc temu skakałem jak dzieciak po łodce ze szczęścia !!!
Czy jeśli drugiego takiego złowie jutro, za tydzień, czy za rok tez będę się cieszył ?
Tak !! ?? Tak !!!
Czym jestesmi starsi tym ciężej nam przezywac te emocje powtornie.?
Koledzy maja po kilkanaście wedek z pracowni. Po kilkanaście wypasionych...
Może dla wielu, wedka to tylko pare milionów splotow weglowych nic wiecej...
edit -.
Nosze się z zamiarem udania do FC celem zbudowania dozywotniej ,, okoniowki ,, i szczupakowej, gumowej ,, kosy ,, . Z dedykacjami.
Tez będę odliczał każdy dzien...nie mam się co wstydzić.
Użytkownik Marcel edytował ten post 12 wrzesień 2013 - 06:00