Co do HB:
Delikatnie podgrzewam składniki w ciepłej wodzie lub pozostawiam na dłużej na zewnątrz – aż osiągną temp. pokojową. Łączę składniki w małym kubeczku od syropu i powoli mieszam cienkim patyczkiem podtrzymując go na powierzchni ciepłej wody w miseczce. Efekt – zero bąbli, idealny klar. Lakier położony na omotki podgrzewam tylko dla lepszego wniknięcia w pod omotkę i pod stopkę oraz w celu usunięcia przypadkowych bąbli, tudzież wyrównania lakieru. Jestem w stanie takim lakierem po podgrzaniu polakierować do 20 omotek jednorazowo.
Co do kwestii dwóch warstw: niestety miewam problemy z trzeszczeniem. Często nie jest to nawet klikanie, a trzeszczenie właśnie. Trudno mi jednoznacznie określić, z czego to wynika. Zauważyłem kilka prawidłowości:
- Występuje prawie wyłącznie w przelotkach jednostopkowych (nigdy w N-kach), problem raczej nie dotyczy L-ek
- Niekoniecznie chodzi o największe, wejściowe przelotki – średnim LV-kom i Y-kom też się zdarza
- Widzę wyraźną korelację między trzeszczeniem a lakierowaniem omotek na blankach zmatowionych (szlifowany węgiel, lakier matowy – np. MHX). Trzeszczenie jak dotąd rzadziej występowało w blankach szlifowanych z wcieraną żywicą oraz w lakierowanych na błyszcząco.
Wygląda na to, że problem z klikaniem/trzeszczenim mimo wszystko sprowadza się do stopnia przylegania lakieru do powierzchni blanku. Na dziś radzę sobie tak:
- Odtłuszczam dokładnie blank i przelotki acetonem (blanki St. Croix – spirytusem)
- Nawijam omotkę do samego końca stopki – może nawet sensownie byłoby robić Forhana (vide Forhan locking wrap)
- Unikam dużych nadlewek lakieru pod przelotką – „lubią” się odkleić od blanku
- Za pierwszym razem lakieruję, prawie jakby miał to być pierwszy i ostatni raz – tylko to jest gwarancją dobrego przesączenia threadu; druga warstwa jest cieńsza, maskuje ewentualnie niedociągnięcia, wyrównuje
- Zawsze dobrze wygrzewam omotkę, nawet jak od razu lakier układa się idealnie i szkoda go „psuć”
Co do pytania, czy lakierować raz, czy dwa razy uważam, że estetyka omotki lakierowanej raz jest (przynajmniej w moim wykonaniu) wątpliwa. Jeżeli lakier kładziony jest cienko, to wychodzą niedoskonałości. Jeżeli grubo, to wychodzi kluchowato, często z „siodełkiem”. Tak też nierzadko wyglądają wędziska „pracowniane” – więc problem jest chyba powszechny.
Użytkownik krzysiek edytował ten post 22 styczeń 2013 - 11:11