po co rybom oczy? wszystko zależy w jakim środowisku dany gatunek występuje, np. w mętnej wodzie bardziej jest wykorzystywana linia boczna , w czystej oczy ,
a tak naprawdę to cholera wie jak to jest z tymi rybami
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 27 listopad 2013 - 21:31
po co rybom oczy? wszystko zależy w jakim środowisku dany gatunek występuje, np. w mętnej wodzie bardziej jest wykorzystywana linia boczna , w czystej oczy ,
a tak naprawdę to cholera wie jak to jest z tymi rybami
Napisano 27 listopad 2013 - 21:31
Pomijając że niewidomy zazwyczaj nie zagryza rippera
jak mu podasz zamiast papu to pewnie opierdzieliłby
Użytkownik MateuszDDZ edytował ten post 27 listopad 2013 - 21:33
Napisano 27 listopad 2013 - 22:13
Która to już taka dyskusja? Osobiście nie widziałem nigdy osoby ,która puściła ryby na morzu.Ja kiedyś puszczałem te małe dorszyki z 20 m.Mewy miały wyżerkę.
Mam kilku kolegów,którzy też mocno krytykują zabieranie ryb.Jakichkolwiek lipieni,pstrągów,szczupaków,okoni.
I zauważam jedną rzecz.Nie potrafią lub nie lubią ich przyrządzać.Ale jak podać świeżego fileta ze zdrowej ryby,to pierwsi wyciągają po nią rękę.
A jakoś znikła im ta troska o rybostan.
Ja jem ryby,staram sie je jeść często bo są zdrowe,ale to co prezentują sklepy rybne to jest porażka.Albo ryby hodowlane,albo głęboko mrożone z 2 cm glazurą.
Kiedyś rozmrażałem jakiegoś witlinka.Miałem wagę,zważyłem przed i pod odsączeniu,wyciśnięciu wody.
Połowa wagi ryby to była woda.
Zdarza sie kupić czasem nawet dobre ryby,ale trzeba dobrze sie nachodzić i wyczuć,wyczytać skad ta ryba.
Osobiscie unikam ryb hodowlanych,czyli łososi norweskich,labraksów,pang no przede wszystkim tęczaków.
Nie wiem ile osób wie,ale aby teczak miał 1kg musi tyle samo zjeść karmy.Świetny wynik.Chemicy nieźle sie nad tym napracowali.
Kiedyś wyczytałem,że unia zakazała używać środków by ryby miały pomarańczowe mieso.No i fakt,w Polsce poznikały tzw. pstrągi łososiowe.
No ale Norwegia dzieki swoim bogactwom na unię sie wypieła i może na swoich licznych fermach łososiowych robić po swojemu,nie co unia nakazuje.
To tak na zakończenie,napiszę tylko,że raz w tym roku latem pojechałem rowerkiem sobie na uklejki.Nałowiłem ze 50 szt na bata.Oczyściłem,usmażyłem,a że rybka lubi pływać...
Napisano 27 listopad 2013 - 23:06
Tak przy okazji. Zdjęcie zrobione 30 września nad łososiową rzeką, Co.Kerry, Irlandia...
A to zdjęcie gnijącego wraku Citroena porzuconego nad szkierowym brzegiem.Nie na polskich bynajmniej tablicach.Wraki aut,stare lodówki w chaszczach Szwecji,worki pełne śmieci nad Bornholmowymi plażami także się zdarzają.Biczujcie(się) z umiarem.
Ryby 09-2008 108.jpg 117,32 KB
5 Ilość pobrań
pozdrawiam-kardi
p.s.-skippi66 wybacz,ale prośba o podanie źródła informacji jest podstawą wiarygodnej dyskusji,( tym przypadku o losach oślepionych ryb.)
Napisano 27 listopad 2013 - 23:14
Jezuuu! Nie pamiętam wszystkich książek jakie przeczytałem w życiu. W zasadzie dobrze pamiętam tylko Elementarz, Kubusia Puchatka I Muminki. Proponuję zacząć od netu, bo to najłatwiejsze. W wiki hasło: " linia boczna " jest nieźle opracowane. Tam znajdziesz odpowiedź. Potem poserfuj dalej a znajdziesz masę odpowiedzi na dręczące Cię wątpliwości. Sprawdź hasło: " ślepczyk jaskiniowy ". Potem zastanów się, tak po chłopsku, jakim cudem sandały ciemną nocą trafiają w blachy i woblery bez większego trudu. Na koniec przestań łazić moim tropem, bo to robi się nudne. Znajdź sobie inny, że tak powiem, mniej wyrafinowany obiekt ataków.
Uuu Mistrzu szacun! Jeżeli na podstawie tej notatki z Wikipedii wyciągnąłeś wniosek, że u oślepionej ryby linia boczna zastąpi wzrok ("doskonale", to rzeczywiście jesteś mistrzem logicznego rozumowania. Z kolei ślepczyka wpuść do normalnej rzeki/jeziora. Poobserwuj, a potem podziel się z nami Twoimi przemyśleniami. Kolejny raz (to już pewnie nudne) mówię Ci, że Internet nie jest źródłem wiedzy.
Napisano 27 listopad 2013 - 23:14
po co rybom oczy? wszystko zależy w jakim środowisku dany gatunek występuje, np. w mętnej wodzie bardziej jest wykorzystywana linia boczna , w czystej oczy ,
a tak naprawdę to cholera wie jak to jest z tymi rybami
![]()
Czasem pomaga im linia boczna , czasem oczy (jak mają ) a czasem węch.
Napisano 27 listopad 2013 - 23:25
Panowie dyskutanci, czy jeszcze pamiętacie tytuł tego tematu?
Napisano 28 listopad 2013 - 00:10
p.s.-skippi66 wybacz,ale prośba o podanie źródła informacji jest podstawą wiarygodnej dyskusji,( tym przypadku o losach oślepionych ryb.)
Przecież napisałem że nie pamiętam, bo temat mało mnie interesuje. Może to było u jakiegoś Larousse'a czytanego w młodości, może w książce do zoologi w podstawówie a może gdzie indziej. Nie wiem. Pamiętam za to doskonale, że było napisane iż linia boczna znakomicie zastępuje wzrok. Pewnie u okoni też to działa. Jeśli nie działa, niech może mój szanowny adwersarz i krytykant przedstawi stosowne i kategoryczne dowody, zaprzeczające mojemu stwierdzeniu. W końcu to On zaczął się czepiać. Po wtóre zupełnie nie rozumiem, dlaczego akurat ta notatka w Wiki ma być niewiarygodna?
Przykład ze ślepczykiem może faktycznie nietrafiony, bo to ryba specyficzna.
Użytkownik skippi66 edytował ten post 28 listopad 2013 - 00:18
Napisano 28 listopad 2013 - 00:27
Panowie, tego okonia już daawno pożarł szczupak ;-) po co te nerwy?? hehe
ps byłem na morzu w tamtym roku, wszyscy połapali, szyper elegancko napływał co i rusz, ja wziąłem kilka szt, kilka wypuściłem i przestałem łowić. można? można tylko trzeba chcieć i wcale się wypad nie zwrócił (bo nie miał) to była przygoda.
Pozdrawiam
Napisano 28 listopad 2013 - 00:36
Panowie, tego okonia już daawno pożarł szczupak ;-) po co te nerwy?? hehe
ps byłem na morzu w tamtym roku, wszyscy połapali, szyper elegancko napływał co i rusz, ja wziąłem kilka szt, kilka wypuściłem i przestałem łowić. można? można tylko trzeba chcieć i wcale się wypad nie zwrócił (bo nie miał) to była przygoda.
Pozdrawiam
No właśnie! Bo jak można w przypadku hobby liczyć na jakiekolwiek zwroty? Hobby z definicji ma drenować kieszenie.
Napisano 28 listopad 2013 - 08:14
No ale Norwegia dzieki swoim bogactwom na unię sie wypieła i może na swoich licznych fermach łososiowych robić po swojemu,nie co unia nakazuje.
Łososi dostaje coś co wygląda jak "Frolic" dla psów tylko jest w kolorze marchewki.
Nie wiem jak teraz ale kilka lat temu Wileka Brytania zakazała importu łososi norweskich z powodu znacznie przekroczonych norm sterydów i hormonów.
Napisano 28 listopad 2013 - 12:27
...
Użytkownik cristovo edytował ten post 14 styczeń 2014 - 01:58
Napisano 28 listopad 2013 - 15:18
Jeżeli kto się nie dostosuje, zostanie za pierwszym razem zamknięty pod pokładem, za drugim powieszony na rei, za trzecim rozstrzelany i pozbawiony prawa do udziału w kolejnej eskapadzie (przykład).
Ja bym jeszcze dołożył " dartego orła ". Przywiązujesz winowajcę do gretingu ( taka podłoga na jachcie/ statku zbita ze skrzyżowanych deseczek ) i łoisz plecy knutem. Mocne uderzenia knuta potrafi oddzielić mięso od kości. Po dziesięciu razach traci się przytomność, setki nikt nigdy nie przeżył. Wlepiasz tyle razów ile ryb ponad limit, mięsiarz ukatrupił.
Napisano 28 listopad 2013 - 15:38
@cristovo: Z tym krzywieniem się na niestosowanie zasady C&R zawsze i wszędzie bywa różnie, nie mniej jednak w wypadku dużych ryb nie bardzo można sobie pozwolić na wypuszczenie bądź też zabranie, bo okazów jest coraz mniej w naszych wodach. Racjonalne łowienie wiąże się z dbaniem o wodę (czyli miejsce uprawiania hobby), also zabieranie worów ryb również nie leży w interesie wszystkich myślących wędkujących. Gorzej, natomiast, kiedy zaczyna się myśleć o tym, że sprzęt io pozwolenie mają się zwrócić (a przynajmniej w przeliczeniu na pieniądze...) - wtedy lepiej oddać się innym przyjemnościom.
@skippi66: Do repertuaru kar możesz dołożyć smarowanie skóry wodą i rażenie prądem, z całą pewnością poskutkuje
Wędkarstwo morskie w naszym kraju będzie jeszcze długo dorastać, więc będziesz musiał się uzbroić w cierpliwość; jednak zabijanie wszystkich dorszy łowionych na płyciźnie 7-12metrowej przekracza moje wyobrażenie - bo skoro nawet we Władysławowie udawało mi się wypuszczać dorsze, to tam powinno to wychodzić ludziom bez bólu...
Napisano 28 listopad 2013 - 15:44
Tak przy okazji. Zdjęcie zrobione 30 września nad łososiową rzeką, Co.Kerry, Irlandia...
Nasi tu byli!
Napisano 28 listopad 2013 - 16:02
To że mięsiarstwo częściowo przeniosło się z jezior i rzek nad morze, wiadomo już nie od dzisiaj.
Jak ktoś bywa na dorszach niech popatrzy co robią niemieccy turyści, wygląda to czasami jeszcze gorzej niż w naszym wydaniu.
Co do wypraw dorszowych, lubię i bywam, nigdy nie jechałem z myślą że wyprawa ma się zwrócić, nie obdzielam dorszami znajomych i sąsiadów bo nikomu nie muszę udowadniać jakim to ja wspaniałym wędkarzem jestem.
Jak mam już dość, przestaję łowić i idę wyciągnąć "kopyta" w koi, albo jak dopisuje pogoda obracam twarzy moją "śliczną" zarośniętą w kierunku słońca i tyle. Wypuszczanie niewymiarowych dorszy nie powinno być dla nikogo problemem, nie ma wymiaru to wraca do wody, obojętnie czy przeżyje czy nie. Jeśli nie przeżyje to zasili inne mikro organizmy - koniec i kropka.
Niestety na kutrze różni ludzie się trafiają, począwszy od tych którzy przyjechali nacieszyć się samym łowieniem a skończywszy na gumofilcowej mentalności, wnoszącej po cztery lodówy na łeb na pokład (tak pro forma, w przypadku urodzaju żeby nie brakło).
Osobiście brzydzą mnie typki łowiące na pilkera z dwoma kotwicami + 3 przywieszki do tego. Spróbujcie zwrócić uwagę wtedy na regulamin, to się zaczyna jazda . Szyprowie nie zwracają uwagi jak się łowi i jaki jest rozmiar łowionych ryb - klient nasz Pan, jak dobrze połowi to wróci.
Ponadto, kto łowi więcej, wędkarze czy sam rybacki kuter który wyszedł na połów i orze dno siecią ?
Napisano 28 listopad 2013 - 17:05
Myśle, że nawet gdyby kontolerzy stali nad głowami na kutrze...to i tak Polacy przewaliliby ich na pare kilo...i pokisiliby po gumowcach ....i jeszcze by ich upili na koniec
...taka juz ta nasza zamrażarkowa mentalność.............
Napisano 28 listopad 2013 - 17:42
Ze względu na odległość dzielącą moje miejsce zamieszkania od Bałtyku na dorszach byłem tylko parę razy. Bywało różnie. Ale skoro jest problem ze zbyt dużymi połowami w skali globalnej to należy pomyśleć o zmniejszeniu ilości licencji na połów z kutra dla ich armatorów. Mogło by pozostać wyłącznie 30 % tych jednostek. Może to by rozwiązało problem.
Napisano 01 grudzień 2013 - 15:00
myslę ze wędkarze nie sa tu problemem jeżeli chodzi o przetrzebienie dorsza w Bałtyku takie jest moje zdanie tak naprawdę ile ton wyciągną wędkarze a ile kutry jezeli szukacie winnych to nie tedy droga mogę podać przykład u nas na zbiorniku mietków ryb było masa małe duże i jakie kto chciał ludzie wypuszczali badz nie i 3 lata temu spuścili wodę bo kopalnia miała w tym interes i nie licza sie w naszym kraju ryby tylko interesy a teraz niema co nawet wypuścić i kazdy ma te ryby w dup... po prosu taki kraj nie chodzi mi tu o wędkarzy tylko o tych co gospodarują wodami
Napisano 01 grudzień 2013 - 15:14
Zabieranie nadmiarów to jest problem. Ale to co niektórzy tu wypisują jest chore. Przykro czytać takie pieprzenie. Torturowanie , czy wręcz zabijanie za takie coś ?.....
Kwalifikujecie się do psychjatryka.
tfu....
Fanatycy posrani .