@Pluszszcz a możesz dać jakiś przykład takiej wyznaniozależnej zmiany? Bo tak dłuższą chwilę się zastanawiam i jakoś nie bardzo jestem w stanie skojarzyć jakąkolwiek zależność. Owszem jest Rapa Nui , Islandia, Anglia, ale jakoś nie zauważyłem, żeby w Polsce dominował kult moai, wierzenia Wikingów, którzy wycięli lasy na Islandii, czy anglikanizm... , jak również nie bardzo widzę związek między anglikanizmem, czy kultem Odyna a wycinką drzew (w Skandynawii jednak trochę lasów zostało)
Co do wycinki lasów to widzę mocno romantyczne podejście przynajmniej u części zabierających głos. Tak dla przypomnienia - większość naszych lasów to lasy gospodarcze, takie duże pola uprawne drewna, nie rezerwaty przyrody. Gospodarka leśna polega na tym, że się drzewa sadzi, dba żeby urosły, a następnie ścina i sadzi się następne.
A żeby było jeszcze śmieszniej, poddając jedynie słusznej narracji o ocieplaniu klimatu i priorytetowej walce z CO2, to właśnie młode lasy są potrzebne, a stare, pierwotne lasy są prawie że bezużyteczne, bo generalnie panuje w nich równowaga, stare drzewa umierają, rozkładają się uwalniając przy tym straszliwe gazy cieplarniane.
Drzewa nie rosną w stałym tempie, po osiągnięciu pewnego wieku wzrost ulega zwolnieniu, więc jeśli chcemy "oczyszczać" atmosferę z CO2, przez wiązanie węgla w drewnie, to należy jak najszybciej wyciąć wszystkie stare drzewa, zakopać je głęboko, żeby za parę milinów lat zrobił się z nich węgiel kamienny, a posadzić nowe szybko rosnące.