Byliśmy tam 7 nocy - pełnych 6 dni łowienia.
Rozmiarowo z dobrych wieści poniżej 40-taków nic się nie łapało, ale ze złych, że powyżej 70-tki to ze dwa były. Natomiast nie pływaliśmy za metrówkami w miejsca wskazane przez autochtona. Woleliśmy sobie potrzaskać na ilość. Zresztą nasze wyjazdy podobną zawsze ekipą są w połowie gastronomiczne a dopiero w drugiej połowie rybne
![:)](https://jerkbait.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Nikt tego nie liczył ile, ale kilkadziesiąt padło a głównie łowiłem ja z kolegą, pozostali jak nie leczyli bólu głowy, to pichcili żarełko. Czesi z domku obok, którzy wyruszali przed naszym wstaniem a wracali, kiedy już się kładliśmy natrzepali tego mnóstwo i mieli kilka metrówek, ale oni dużo pływali i często zmieniali miejsca.
Po raz pierwszy nikt z nas nie złapał choćby sztuki okonia, jako przyłowu.
Jeżeli chodzi o gumy - główki 10 i 12, cięższe nie sprawdzały się. Dla mnie było szokiem, że na najłowniejsze gumy seledyny, żółte, czerwone, kolory, oraz ich mieszańce - ZERO !!!!! No zero brań. Bordo, niebieski - owszem.
Jerki - zieleń z białym i typowe castowe ściąganie zrywami. Tego samego nauczył nas Gunnar z blachami, którego wzięliśmy na pól dnia w charakterze przewodnika.
To od niego te blachy Atoma i powiem szczerze, że wahadłówki do tej pory nigdy nie prowadziłem jak jerka. Ok nie jednostajnie, ale tylko małymi zwolnieniami obrotów, potem małe przyspieszonko. On natomiast podpowiedział, aby mimo braku skoków na prawo i lewo blachy tak, jak jerka, to jednak tak robić i ..... Powiem szczerze, że się sprawdziło. Łowić gumą w opadzie łowię, ale blachą to mi się w głowie nie mieściło
![:)](https://jerkbait.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
No ale działało. Oczywiście do tej zabawy trzeba tych minimum 2 metrów.
Jeżeli "puknie" a po zacięciu czujesz pustkę, wystarczyło zwolnić do zera, lekko opuścić i lekko podciągnąć przynętę i zawsze poprawiał i to poprawiał najczęściej aż do operacji wyciągania z prawie żołądka.
Nie mieliśmy ani jednego okonia. Ani jednego, co mnie trochę dziwiło bo i wiaterek i fala i roślinność były jak najbardziej.
Pamiętajcie, że u nas w nocy było od -1 - +1 a temp wody 4-5 stopni. Jak Wy tam pojedziecie, to powinniście trafić w dychę
Pozdr,
TZ
Użytkownik TZ_TeZet edytował ten post 04 maj 2014 - 20:40