Rozumiem że mówisz o kołowrotku który jest nowy i/lub znasz jego historię serwisową.... bo w innym przypadku to nie ma sensu lub Cię nie zrozumiałem.
A ze swoim sprzętem można robić naturalnie wszystko... nawet NIC
Wyjasnie :
Innymi slowy : kolowrotki serwisuje czesto przy uzyciu dobrych i dopasowanych do tego narzedzi.
Z roznych wzgledow uzywam tylko topowych modeli (Shimano Stella i Daiwa Exist) . Dbam o nie. A one dbaja o moje samopoczucie nad woda, sprawujac sie "wiecej niz dzielnie".
Nie dorabiam ideologii specjalnej do tego wszystkiego. Nie dysopnuje zadnymi magicznymi trickami w zakresie serwisu . Nie znacze przekladni. Jak mam potrzebe to ja wymieniam (do Stelli to jakies 250 pln - czyli tyle co jedno tankowanie mojej Astry CDTI).
Staram sie zachowac zdrowy dystans do kolowrotkow i otaczajacego ich nimbu tajemniczosci. Jak mi sie ktorys nudzi to go sprzedaje i kupuje nastepny. A niejednokrotnie kupuje kolowrotki z czystej ciekawosci ...