Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Przywracamy pstrągi rzece Bystrzycy! Kingfisher Club


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
322 odpowiedzi w tym temacie

#101 OFFLINE   Kingfisher Club Krzysiek W

Kingfisher Club Krzysiek W

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 65 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Krzysztof
  • Nazwisko:Wawer

Napisano 01 kwiecień 2014 - 23:17

Bjpol. Owszem, są te progi. Jak idzie duża woda to wtedy tamki są otwierane. Wystarczy, że powstanie populacja na odcinku kilkunastu kilometrów od Mietkowa a w miarę jej rozrostu ryby będą schodzić w dół rzeki.

Dokładnie. Sądzę jednak, że tak czy inaczej zarybienie musi objąć większa część planowanego odcinka, bo w pierwszym roku musimy potwierdzić, czy w wybranych lokalizacjach pstrągom jest tak dobrze jak to wynika z naszych badań i obserwacji. Na podstawie tych danych wytypujemy obszar przyszłego OS-u. Co do drożności rzeki - mamy nadzieję, że znajdzie się czas, środki i ludzie, by tą sprawę poprowadzić w ramach klubu, jeżeli nie uda się do tego wcześniej zmotywować naszych Kolegów działaczy i będzie to konieczne.


Użytkownik Kingfisher Club Krzysiek W edytował ten post 01 kwiecień 2014 - 23:25


#102 OFFLINE   Mari

Mari

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 466 postów

Napisano 01 kwiecień 2014 - 23:51

Oj chłopy, entuzjazmu wam nie brakuje, ale wiedzy strasznie dużo, jak również, co ponownie podkreślam pokory dla przyrody. Jeżeli człowiek spowodował, że pstrągi z rzeki zniknęły, to nie dla tego, że je zjadł, tylko dlatego, że tak zmienił warunki środowiskowe. Nie macie takiej siły sprawczej aby te warunki przywrócić.

Naprawdę porównywanie parametrów wody wypływającej z Pilchowic i z Mietkowa nawet śmieszne nie jest.

Nie zamierzam pisać elaboratu, ale powiem tak: stawiam skrzynkę przedniego whiskacza, że niestety (bo jestem po Waszej stronie) Wam się nie uda. Kto przyjmie ten zakład?



#103 OFFLINE   Kingfisher Club Krzysiek W

Kingfisher Club Krzysiek W

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 65 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Krzysztof
  • Nazwisko:Wawer

Napisano 02 kwiecień 2014 - 00:41

Oj chłopy, entuzjazmu wam nie brakuje, ale wiedzy strasznie dużo, jak również, co ponownie podkreślam pokory dla przyrody. Jeżeli człowiek spowodował, że pstrągi z rzeki zniknęły, to nie dla tego, że je zjadł, tylko dlatego, że tak zmienił warunki środowiskowe. Nie macie takiej siły sprawczej aby te warunki przywrócić.

Naprawdę porównywanie parametrów wody wypływającej z Pilchowic i z Mietkowa nawet śmieszne nie jest.

Nie zamierzam pisać elaboratu, ale powiem tak: stawiam skrzynkę przedniego whiskacza, że niestety (bo jestem po Waszej stronie) Wam się nie uda. Kto przyjmie ten zakład?

Nie wiem, czy możesz postawić się choćby w trzecim rzędzie za prof. Witkowskim jeżeli chodzi o wiedzę o biologii i ekologii salmonidów. Zresztą - Bóbr i Kwisa  obecność pstrągów i lipieni zawdzięczają między innymi Jemu, jeżeli nie głownie Jemu. Żeby podważać opinie takiego autorytetu ( a my działamy w oparciu o nią ) trzeba się móc wykazać odpowiednim dorobkiem. Rozumiem, że taki kolego posiadasz. I nie mówię tego by Cie urazić- za nic bym tego nie chciał. Uważam tylko, że zbyt szybko oceniasz ludzi i przez to ich krzywdzisz. Życzę Ci tej samej pokory, której brak nam wytykasz.

Warunki środowiskowe zmieniają się cały czas. Człowiek zanieczyścił wodę, potem przestał zanieczyszczać, w końcu jej parametry polepszyly sie na tyle, że dają szanse powrotu rybom w miejsce ich historycznego występowania. Co tu więcej komentować?

Nie wiem czemu ma służyć porównanie wody wypływającej z Mietkowa i z Pilchowic. I nie jest to przejawem ignorancji z mojej ani Kolegów strony. Doskonale rozumiem, że woda wypływająca z Pilchowic jest czystsza i chłodniejsza, a zatem lepiej natleniona, ale pomimo tego badania, które wspólnie wykonaliśmy mówią jasno: pstrągi w dorzeczu Bystrzycy występują w miejscach o znacznie gorszych warunkach tlenowych.  W niektórych poziom chemii w wodzie klasyfikuje ją jako surowiec do napełniania akumulatorów, a kropki tam są! Konkretne wyniki badań zostaną zapewne niebawem opublikowane w rocznikach naukowych PZW. Mam tą przewagę, że mam je przed sobą i potrafię je prawidłowo analizować (kształcił mnie - z czego jestem bardzo dumny - prof. A. Witkowski i chyba zrobił to niezgorzej).

Na koniec - skrzynką whiskacza nie szafuj tak łatwo, bo mam nadzieję ją w Twoim towarzystwie kiedyś opróżnić - na koniec udanego wędkowania na Bystrzycy! pozdrawiam

Krzysiek


  • Zielony, Harjer i grzegorz88 lubią to

#104 OFFLINE   sylwekt

sylwekt

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 6 postów
  • LokalizacjaWrocław/Jędrzejów

Napisano 02 kwiecień 2014 - 08:18

Mari - skrzynka whiskacza....

....czyli jak już projekt wypali to mamy coroczny Towarzyski Puchar Sceptyków na Bystrzycy z główną nagrodą - przechodnią skrzynką whiskey.

Tak  się rodzą legendy i byłaby to chyba najbardziej nietypowa nagroda na zawodach wędkarskich w Polsce.:)))....i z jaką historią.:)

 

Teraz to już motywacja do działania jest podwójna.

 

Przyznam,że z ciekawością czekam na to spotkanie organizacyjne.

 

Pozdrawiam

Sylwek


  • oooo lubi to

#105 OFFLINE   robert67

robert67

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 995 postów
  • LokalizacjaSelestat(F)

Napisano 02 kwiecień 2014 - 09:16

 

Na początek spytam: czy uważasz, że np. renaturyzacja Renu (koszt 1 mb mierząc po linii brzegowej to dla Niemieckiego podatnika 14 tys euro!) to też walka z naturą? A tyle Niemcy inwestują, by ożywić tą rzekę. I pewnie kiedyś w znacznym stopniu im się to uda, jak udało się to zrobić na sporych odcinkach.

 

Siedzę i dumam nad tą renaturalizacją Renu.

 

Przede wszystkim całym sercem jestem za sukcesem na Bystrzycy. Byłoby to Twoje zwycięstwo i zarazem wszystkich wędkarzy którym, dobro tej rzeki nie jest obojętne. Czytając co piszesz rzuca się w oczy niespożyty zapas inwencji, zaangażowania, wiary w przedsięwzięcie. "Byle kto" i co, nie jest w stanie osłabić takiego entuzjazmu. Zatem, nawet nie będę próbował :D .

 

To już 14 lat od kiedy pierwszy raz usłyszałem o introdukcji łososia w Renie. Od tego czasu on i troć wędrowną objęto całkowitym zakazem połowu. No tak, tyle że do tej pory nie słyszałem o przypadku przyłowu tej ryby. Obok akcji "łosoś 2000" wymieniano również formę jesiotra którym Ren miał spłynąć do do Kolonii a może i dalej ;) . Póki co, najwięcej go w "bajorach" po żwirowych i tam razem z karpiem stosują im C&R.

 

Dla mnie "dziki" Ren kończy się w Bazylei. Od granic Szwajcarii jego główne koryto to betonowa rynna, miejscami rozwidlona na potrzeby transportu wodnego bądź, energetyczne EDF włącznie z chłodzeniem reaktora najstarszej we Francji elektrowni atomowej w Fessenheim. 

Owszem trwają w nieskończoność prace nad wspomnianą renaturalizacją "starego" koryta którym, jest równolegle płynąca rzeczka równie pocięta kaskadami i równie wyprostowana jak biegnący opodal tor wodny. I dopiero w oparciu o jej zasoby wody tworzy się (gdzie jeszcze to możliwe) rozlewiska, mniejsze cieki, delty itd.

Zasobność tych wód zagrożona jest podobnie jak u nas w kraju i są to te same czynniki zagrożeń ;) . Ograniczę się jedynie do takiego stwierdzenia, bez celowania w nacje :lol: .

Zarybień Renu nie prowadzi się żadnym gatunkiem z pominięciem ryb migrujących oraz jesiotra. (Stąd wynikało również moje zdziwienie o zarybianiu boleniem). Jak już wcześniej stwierdzono porównań na żadnej płaszczyźnie nie należy czynić.

Być może z wyjątkiem samej idei przywracania zasobom wodnym ich pierwotnego znaczenia.

 

Nie jestem pesymistą. jeżeli jakakolwiek akcja w Polsce ma szanse pomyślnego rozwiązania warto to robić :) .

Pozdrawiam i życzę sukcesu :) .



#106 OFFLINE   Kingfisher Club Krzysiek W

Kingfisher Club Krzysiek W

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 65 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Krzysztof
  • Nazwisko:Wawer

Napisano 02 kwiecień 2014 - 09:59

Siedzę i dumam nad tą renaturalizacją Renu.

 

Przede wszystkim całym sercem jestem za sukcesem na Bystrzycy. Byłoby to Twoje zwycięstwo i zarazem wszystkich wędkarzy którym, dobro tej rzeki nie jest obojętne. Czytając co piszesz rzuca się w oczy niespożyty zapas inwencji, zaangażowania, wiary w przedsięwzięcie. "Byle kto" i co, nie jest w stanie osłabić takiego entuzjazmu. Zatem, nawet nie będę próbował :D .

 

To już 14 lat od kiedy pierwszy raz usłyszałem o introdukcji łososia w Renie. Od tego czasu on i troć wędrowną objęto całkowitym zakazem połowu. No tak, tyle że do tej pory nie słyszałem o przypadku przyłowu tej ryby. Obok akcji "łosoś 2000" wymieniano również formę jesiotra którym Ren miał spłynąć do do Kolonii a może i dalej ;) . Póki co, najwięcej go w "bajorach" po żwirowych i tam razem z karpiem stosują im C&R.

 

Dla mnie "dziki" Ren kończy się w Bazylei. Od granic Szwajcarii jego główne koryto to betonowa rynna, miejscami rozwidlona na potrzeby transportu wodnego bądź, energetyczne EDF włącznie z chłodzeniem reaktora najstarszej we Francji elektrowni atomowej w Fessenheim. 

Owszem trwają w nieskończoność prace nad wspomnianą renaturalizacją "starego" koryta którym, jest równolegle płynąca rzeczka równie pocięta kaskadami i równie wyprostowana jak biegnący opodal tor wodny. I dopiero w oparciu o jej zasoby wody tworzy się (gdzie jeszcze to możliwe) rozlewiska, mniejsze cieki, delty itd.

Zasobność tych wód zagrożona jest podobnie jak u nas w kraju i są to te same czynniki zagrożeń ;) . Ograniczę się jedynie do takiego stwierdzenia, bez celowania w nacje :lol: .

Zarybień Renu nie prowadzi się żadnym gatunkiem z pominięciem ryb migrujących oraz jesiotra. (Stąd wynikało również moje zdziwienie o zarybianiu boleniem). Jak już wcześniej stwierdzono porównań na żadnej płaszczyźnie nie należy czynić.

Być może z wyjątkiem samej idei przywracania zasobom wodnym ich pierwotnego znaczenia.

 

Nie jestem pesymistą. jeżeli jakakolwiek akcja w Polsce ma szanse pomyślnego rozwiązania warto to robić :) .

Pozdrawiam i życzę sukcesu :) .

Dziękuję, za dodatkowe informacje o Renie. Bardzo cieszy mnie, że w naszej dyskusji biorą udział osoby, których zainteresowania rybami i przyrodą wykraczają daleko poza grunt wędkarski. A co do zarybień boleniem - jest to gatunek wpisany do załącznika II Dyrektywy i podlega ochronie i zainteresowaniu ze strony Wspólnoty Europejskiej. Stąd między innymi natężenie zabiegów reintrodukcyjnych. Problem pojawia się wtedy, kiedy reintrodukuje się go w miejsca nieodpowiednie, wyłącznie po to, by mieć pretekst do wyciągania pieniędzy z Unii. Moim zdaniem na terenie dorzeczy Odry i Wisły ten gatunek nie powinien w obecnej chwili mieć statusu zagrożonego. Jego populacja jest bardzo liczna i sama świetnie sobie radzi. Ale to tylko moje zdanie, wynikające z obserwacji wędkarskich. Nie posiadam żadnych danych badawczych, by ta tezę wesprzeć.

pozdrawiam!:)



#107 OFFLINE   oooo

oooo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 50 postów

Napisano 02 kwiecień 2014 - 10:38

.


Użytkownik ... edytował ten post 03 listopad 2014 - 22:49


#108 OFFLINE   Kingfisher Club Tomek K.

Kingfisher Club Tomek K.

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 47 postów
  • LokalizacjaWałcz-Wrocław
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Kozioł

Napisano 02 kwiecień 2014 - 19:16

W sumie, nie mogę doczekać się spotkania, ponieważ wtedy będzie możliwość pełnej dyskusji. Co do zarybień i sposobu jego prowadzenia, to nie jestem ichtiologiem i nie będę się nikomu wcinał w paradę. Napewno mogę zadeklarować łapki do pomocy przy realizacji różnych zadań.

Wszystkie łapy się przydadzą , tylko tak możemy coś zbudować .

 

 

 

Robimy to za darmo ,dla wszystkich !!!!!!!!!!!!!!!!



#109 OFFLINE   Mari

Mari

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 466 postów

Napisano 02 kwiecień 2014 - 20:18

Mari - skrzynka whiskacza....

....czyli jak już projekt wypali to mamy coroczny Towarzyski Puchar Sceptyków na Bystrzycy z główną nagrodą - przechodnią skrzynką whiskey.

Tak  się rodzą legendy i byłaby to chyba najbardziej nietypowa nagroda na zawodach wędkarskich w Polsce. :)))....i z jaką historią. :)

 

Teraz to już motywacja do działania jest podwójna.

 

Przyznam,że z ciekawością czekam na to spotkanie organizacyjne.

 

Pozdrawiam

Sylwek

Moje słowo droższe pieniędzy ;) . Jak na razie nikt nie podjął zakładu :wacko:


  • oooo lubi to

#110 Guest_Tomek O_*

Guest_Tomek O_*
  • Guests

Napisano 02 kwiecień 2014 - 20:31

Moje słowo droższe pieniędzy ;) . Jak na razie nikt nie podjął zakładu :wacko:

Nie ma się co dziwić. Na co komu przechodnia skrzynka ??   :D


Użytkownik Tomek O edytował ten post 03 kwiecień 2014 - 05:33


#111 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4913 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 02 kwiecień 2014 - 20:56

Oooo ... Bez inwokacji do Ramowej Dyrektywy cośtam cośtam , niczego natchnionego być nie może . To także gwarancja sukcesu !!



#112 OFFLINE   oooo

oooo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 50 postów

Napisano 02 kwiecień 2014 - 21:00

.


Użytkownik ... edytował ten post 03 listopad 2014 - 22:49


#113 OFFLINE   Mari

Mari

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 466 postów

Napisano 02 kwiecień 2014 - 21:39

Lepszą motywację? Do czego?

 

Edyta

A tobie wolno już spożywać/kupować alkohol?

 

Edyta 2

Żadnych warunków. 10 lat temu zaproponowałem skrzynkę porządnego whiskacza, lub przedniego wina komuś, kto powołując się na artykuł w "New Scientist" twierdził, że w 2014 roku banany wyginą ze względu na ubogą pulę genetyczną. Mamy rzeczony rok, a banany w sklepach jak były tak są ;) 

Wiem, wiem, dla Ciebie 10 lat to kosmos.


Użytkownik Mari edytował ten post 02 kwiecień 2014 - 21:51


#114 OFFLINE   strary

strary

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1942 postów

Napisano 02 kwiecień 2014 - 22:37

Olsztyn: Wrocław  0:0

 

Normalnie nie mam siły tego czytać :wacko:



#115 OFFLINE   oooo

oooo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 50 postów

Napisano 02 kwiecień 2014 - 22:44

.


Użytkownik ... edytował ten post 03 listopad 2014 - 22:49


#116 OFFLINE   analityk

analityk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1892 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 03 kwiecień 2014 - 20:23

Drogi Kolego, nie ukrywam, że aby udzielić wyczerpującej odpowiedzi i przytoczyć wszystkie argumenty i opisać okoliczności, które zadecydowały o podjęciu się zadania stworzenia wody krainy pstrąga i lipienia potrzeba z godzinę rozmowy... Wybacz mi, że ten post będzie strumieniem myśli, które mnie naszły po przeczytaniu Twojego postu.

Na początek spytam: czy uważasz, że np. renaturyzacja Renu (koszt 1 mb mierząc po linii brzegowej to dla Niemieckiego podatnika 14 tys euro!) to też walka z naturą? A tyle Niemcy inwestują, by ożywić tą rzekę. I pewnie kiedyś w znacznym stopniu im się to uda, jak udało się to zrobić na sporych odcinkach. Polska do dnia dzisiejszego nie implementowała Ramowej Dyrektywy Wodnej. Robimy nadal z wodami co nam się żywnie podoba (popatrz, co robi się z Odrą w okolicach Wrocławia). Przez kilkadziesiąt lat zniszczyliśmy 90 % naszych rzek. Skoro chcemy mówić o sobie, że jesteśmy narodem cywilizowanym, to chyba już najwyższy czas, żeby spróbować naprawić tyle ile jest możliwe z tego co zdewastowaliśmy. A taka możliwość w przypadku Bystrzycy jest. Przynajmniej odcinkowo jesteśmy w stanie przywrócić do niej ryby, które były tam tysiące lat, zanim doprowadziliśmy do jej niemal całkowitego wyrybienia budując zbiornik - osadnik ścieków. Tak - dokładnie tym stał się zalew mietkowski, ponieważ jakiś skretyniały meliorant zamiast zacząć od budowy oczyszczalni ścieków i kanalizacji w przyległych do rzeki miasteczkach i wsiach zaczął od budowy zaporówki! Zatem nie walczymy z naturą, ale o naturę. To po pierwsze.

Ostatnio odławialiśmy Pełcznicę, dopływ Strzegomki. Rzeka, choć mogłaby być fantastyczną pstrągową enklawą jest płynącym ściekiem. Żyją w niej w zasadzie same czebaczki amurskie. Czy zatem zamiast próbować taką rzekę renaturyzować ekonomiczniej będzie zarybiać ją tym, co ma się w niej najlepiej? Podobnie jest z Bystrzycą. Jej rybostan jest nieprawdopodobnie ubogi gatunkowo jak na taki spory ciek i jest charakterystyczny dla rzek zdewastowanych. bezsensem byłoby wpuszczać tam pstrągi, gdyby warunki w niej były takie jak w Pełcznicy. Ale nasze badania pokazują, że te pstrągi maję szanse tam żyć. I nie możemy tej szansy zmarnować! Nie byłbym wiarygodny, gdybym się zarzekał, że nie mamy w tym swojego wędkarskiego interesu. Mamy i nie ukrywamy tego. Chcemy mieć pod domem rybna rzekę, móc się cieszyć pięknymi rybami i spędzać czas w otoczeniu dzikiej natury. Chcemy, by tą rzeka i rybami mogli się cieszyć z nami wszyscy inni  wędkarze, choć w części podzielający z nami niesłychaną sympatię i szacunek do ryb łososiowatych i innych ryb prądolubnych (są wśród nich także brzany, klenie, jazie, jelce) Czyż nie jest to najpiękniejsza z form realizacji celów statutowych PZW, których realizacje wszyscy zadeklarowaliśmy wstępując do Związku? Na koniec dodam, że wartość przyrodnicza rzeki to w prostej linii przełożenie różnorodności gatunkowej i tą chcemy Bystrzycy przywrócić.

Rozumiem, że pisząc "szumowiny masz Drogi Kolego na myśli kłusowników ( w tym również nieetycznych wędkarzy łamiących świadomie i z premedytacją przepisy). Dla nich nie ma wielkiej różnicy, czy pływają tam pstrągi czy klenie. Ma ona w zasadzie jedynie wymiar finansowy, (bo mniej dostaną za skłusowane ryby), lub  "gastronomiczno - estetyczny" (bo zamiast zjeść rybę usmażoną w całości będą musieli ją -  jako mało zjadliwą w tej formie -  przerobić na kotlety z boczkiem i pietruchą). I tu w zasadzie mam jedną odpowiedź: żadna rzeka nie będzie rybna bez ochrony. Ktoś, kto uważa, że mniej atrakcyjny rybostan obroni się sam jest w wielkim błędzie. Dlatego klub podjął i nadal podejmuje wysiłki nad zaplanowaniem i realizacją planu ochronnego dla Bystrzycy. Szczegóły zajęły by mi jeszcze więcej czasu, więc muszą zostać omówione na planowanym przez klub spotkaniu  (na które zaprosimy wszystkich zainteresowanych wkrótce).

Co do sensowności i rentowności, o którą pytałeś Drogi Kolego, to mogę na jednym wydechu podać dziesięć przykładów marnowania składek członków PZW. Bezsensowne i kompletnie nieuzasadnione zarybienia są na porządku dziennym. Wpuszcza się ryby w miejsca, w których w ogóle nie powinno ich być (na stronie głównej PZW któreś z kół z okolic Wieruszowa bodajże podaje informacje o "zakończonym sukcesem zarybieniu górnej Widawy boleniem!), Odrę od kilku lat zarybia się sumem i boleniem zupełnie nie kontrolując stanu populacji tych ryb (zaburzono równowagę do tego stopnia, że wiele cenniejszych gatunków jest w regresie, np. sandacz), bo produkcja tego materiału zarybieniowego jest łatwa, wydajna i przez to opłacalna. Zarybienia realizowane z użyciem wylęgu to kolejny cyrk. Wpuszcza się setki tysięcy maleńkich rybek w jedno miejsce (prosto ze zbiornika transportowego),  w którym  przez kilka następnych tygodni drapieżniki mają niezła wyżerkę. A taka samą ilość narybku w zarybianej rzece można by uzyskać wpuszczając 10 - 15 dorodnych samic i samców, które złożyłyby ikrę w miejscach zapewniających wylęgowi bezpieczeństwo. Przecież w przyrodzie rządzą instynkty, a te rodzicom podpowiadają najlepiej co dla ich dzieci jest najkorzystniejsze, czyż nie? Przykłady takich bezsensownych, nieekonomicznych lub wręcz marnotrawczych działań mogę mnożyć i mnożyć. Natomiast nasze działania  oparte są o rzetelne wyniki badań, wykonanych przez uznanych naukowców, a ich realizacja aktywizuje wędkarzy, których cechuje troska o ogólny dobrostan naszych wód, gotowych na wiele poświęceń. Realizacja samych badań i różnych innych działań, które podjęliśmy do dnia dzisiejszego kosztowała nas kupę szmalu, czasu, który mogliśmy spędzić z rodzinami czy na rybach, nerwów, stresów, odpieraniu ataków związkowych betoniarzy. Choćby dlatego warto (również w znaczeniu ekonomicznym) dać szansę Bystrzycy i wszystkim sympatykom małych rzek o pstrągowo - lipieniowym charakterze.

Czy nie milej byłoby na dobrze zagospodarowanej rzece  z kleniami, jaziami, ale bez pstrągów i lipieni i przede wszystkim - bez kłusowników? Na to pytanie odpowiada w zasadzie każde słowo wypisane tu przeze mnie wcześniej. Dodam tylko, że ci, którzy chcą mieć w tej rzece pstrągi bez wahania poświęcą swój czas na uganianie się za kłusolami nad Bystrzycą, jeżeli tylko da to szansę tym rybom na powrót na jej łono. Nie pogodzimy się nigdy z kompromisami, bo walczymy o to co kochamy i nie ma sensu bić w tym miejscu piany.

Wbrew pozorom stworzenie na Bystrzycy krainy pstrąga i lipienia to nie jest wyłącznie pomysł prof. Witkowskiego - nota bene naszego klubowego Kolegi - ale nasz wspólny, a badania były tylko pretekstem do podjęcia szerokich działań. Z ogromnej sympatii dla nas  Profesor postawił na szali swoją pozycję i autorytet i ogromnym dla niego wysiłkiem owe badania poprowadził (kto Profesora zna, ten wie w czym rzecz). Odwróciło się od nas wielu kolegów, Profesor też zapewne ich nie zyskał  - wręcz przeciwnie - kilku stracił ( a jak! wieści szybko się roznoszą; znamy niewybredne komentarze i 'wrogą działalność agitacyjną" pewnych osób, którym - o zgrozo - z racji pełnionych w Związku funkcji powinno zależeć na dobrostanie wód, ale jakoś niespecjalnie zależy - taka ubecka natura) ale działanie na rzecz pstrągów w Bystrzycy pozwoliło wszystkim te niby przyjaźnie - niby znajomości przewartościować. Jak już wcześniej napisałem w jednym z postów: Idziemy razem, giniemy razem. A Ciebie Drogi Kolego z radością powitamy w klubie, jeżeli tylko dojrzeje w Tobie ziarenko "pozytywnego sprzeciwu" przeciwko "nicnieróbstwu" za związkowe pieniądze, o które  - podobnie jak i my - się troszczysz. Chodzi tylko o to, żeby oszczędzać tam, gdzie nie ma żadnego naukowego i praktycznego uzasadnienia działań, ani szansy stworzenia czegoś wartościowego dla przyszłych pokoleń wędkarzy.

Mam nadzieję Kolego, że dotrwałeś do końca, bym mógł Ci podziekować za poświęcony na czytanie tego postu czas. Dzieki Tobie zmusiłem sie do napisania slów, które bardzo chciałem wszystkim Kolegom na forum przekazać.Dzięki! Do usłyszenia (poczytania)!

Krzysiek Wawer

 

 

Dotrwałem do końca ale odpowiedź mnie rozczarowała. Na każdy z 4 punktów odpowiadałeś nie wprost i wymijająco. Do mnie trzeba krótko a konkretnie. Elaboraty mnie nie przekonują – szukam faktów i konkretów.

Na ten moment inicjatywa wydaj się ciekawa (brawo za pracę, odwagę i zaangażowanie dla inicjatorów)  ale ciągle brak mi konkretów, które zachęciłyby mnie do rzeczywistego zaangażowania. Aby zdecydować o zaangażowaniu czasu i pieniądze (w zauważalnych ilościach) oczekuję od liderów  projektu argumentów, które wskazywałyby na realne szanse na pozytywne zakończenie projektu. Jakoś ogólne słowa i idea mnie nie „biorą”.

Jak sadzę do pozyskania (dosyć proste) i utrzymania (trudne) przy projekcie sporej grupy ludzi potrzeba więcej konkretów:

  1. Piszecie dużo i ogólnie o zaletach, szansach, badaniach ichtio ….  przemawiających za tym, że pstrąg się utrzyma – brak jednak konkretów i prezentacji wyników tych badań (trzeba wierzyć na słowo a tego nie lubię),
  2. Powołujecie się na autorytet Pana Witkowskiego – pewno jest jak piszecie że to fachowiec i ma autorytet ale na ten moment brak faktów na poparcie tej informacji (np. CV) – (trzeba wierzyć na słowo a tego nie lubię),
  3. Widać, że Pan Witkowski nie czuje klimatu C&R - wkleja na główne zdjęcie facebook obrazek z czterema ubitymi rybami - jak dla mnie to gryzie się okrutnie z ideą klubu „miłośników ryb łososiowatych i prądolubnych”. To na pewno utrudnia pozyskanie fanów jerka i jest po prostu w złym guście.
  4. Szukacie ludzi popierających projekt i rąk do pracy. Nie zdefiniowaliście jednak ilu ludzi potrzebujecie i ile roboczogodzin (np. rocznie) jest potrzebnych aby projekt się udał. Można ułożyć plan niezbędnych działań,   roboczy grafik itp. aby oszacować zapotrzebowanie  - brak takich szacunków powoduje działanie po omacku  – wiadomo, że szukamy ludzi ale nie wiadomo ile osób potrzeba do sukcesu. Dobrze byłoby się nad tym zastanowić bo jak będzie wiadomo ilu ludzi potrzeba to możliwa będzie ocena czy projekt ma szansa powodzenia  - będzie można zdefiniować pakiet działań potrzebnych do zgromadzenia niezbędnej grupy osób.
  5. Piszecie że Klub nie ma kasy (finansowanie z prywatnych skromnych środków)  - Jednocześnie nie napisaliście (nie policzyliście?) ile kasy jest potrzebne aby projekt się udał. Jaki roczny budżet finansowy jest niezbędny do powodzenia projektu? Proponuje się nad tym zastanowić. Jak będą zrobione kalkulacje to można się zastanawiać czy (i od kogo) pozyskanie takich środków jest realne. Skoro nie wiadomo ile kasy jest potrzebne to nie sposób ocenić czy projekt ma szanse powodzenia.
  6. Piszecie ogólnie o woli współpracy PZW, PSR, straży leśnej w zakresie ochrony wody itp. – czy coś konkretnego zadeklarowali ? Co jest argumentem za tym, że te służby lepiej przypilnują Bystrzycy niż do tej pory? (Wiemy przecież, że żadna woda na Dolnym Śląsku nie jest obecnie dobrze pilnowana).

Mam nadzieję, że powyższe wpisy pomogą wam ukierunkować działania i choć w minimalny stopniu będą dla Was użyteczne. Im bardziej będziecie konkretni tym większą liczbę sceptyków weźmiecie na pokład  (jak znam życie to większy pożytek będziecie mieli z jednego przekonanego sceptyka niż z dziesięciu entuzjastów ze słomianym zapałem).

 

Powodzenia


  • Mari lubi to

#117 OFFLINE   Tomasz K

Tomasz K

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 841 postów

Napisano 03 kwiecień 2014 - 20:27

Po działaniach naprawczych, filantropi i około - związkowym altruizmie to pstrągi tam drogie będą, oj pewnie drogie... ;)



#118 OFFLINE   Kingfisher Club Krzysiek W

Kingfisher Club Krzysiek W

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 65 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Krzysztof
  • Nazwisko:Wawer

Napisano 03 kwiecień 2014 - 21:28

Bardzo dziękuję za cenne uwagi. Rzeczywiście nie podaliśmy zbyt wielu konkretów. Wynika to z tego, że z ogłoszeniem naszego planu dla Bystrzycy wstrzymujemy się do zapadnięcia definitywnej i wiążącej decyzji o powołaniu klubu przy Okręgu, zatwierdzenia regulaminu klubu i dodatkowo - najbliższego posiedzenia komisji zarybieniowej, które ma na celu określenie kwot zarybieniowych do nowych operatów i możliwości zarybieniowych (tu aspekt finansowy ma znaczenie) naszego okręgu. mamy tam swoich przedstawicieli, którzy reprezentują nasze "interesy" zatem informacje będą z pierwszej ręki. Traktujemy okręg jak równorzędnego partnera i sami chcemy być tak traktowani, więc do czasu ustalenia wszystkich szczegółów  nie chcemy sie wyrywac przed szereg ani stawiać nikiogo przed faktami dokonanymi.

Sami jesteśmy bardzo zniecierpliwieni i czekamy na to jak na zbawienie. Wszystkie szczegóły postaramy się wyjawić na planowanym spotkaniu - konferencji, która odbędzie się niedługo po powołaniu klubu do życia w strukturach PZW. Niemniej, informacje, wątpliwości i pytania, które od Was płyną nie pozostają  bez analizy. Kolega Analityk w swojej wypowiedzi poruszył kilka aspektów, które potraktowaliśmy być może nieco po macoszemu, ale ich wagę dostrzegamy i będziemy analizować. Za te słowa serdecznie dziekujemy.

Bardzo Was proszę o chwilę cierpliwości. Na chwilę obecną zależy nam na informacji o Waszych ogólnych odczuciach, obawach, wsparciu duchowym w ciężkiej pracy organizacyjnej i jesteśmy bardzo miło zaskoczeni. Liczymy również  na konstruktywną krytykę, ale o taką rzeczywiście trudno  bez konkretów. Wydźwięk jaki chcieliśmy osiągnąć na chwilę obecną miał być następujący: jest piękna rzeka, są ludzie, którzy gotowi są poświęcić swój czas, a nawet środki by była również rybna. Poszukują wsparcia tej inicjatywy i ludzi, którym również zależy na tym samym. Chcieliśmy się upewnić, że nie jesteśmy sami i jak wielu jest takich, którzy myślą podobnie. I okazuje się że jest na czym budować! Kto nie próbuje ten niczego nie osiąga.



#119 OFFLINE   oooo

oooo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 50 postów

Napisano 03 kwiecień 2014 - 21:29

.


Użytkownik ... edytował ten post 03 listopad 2014 - 22:50


#120 OFFLINE   Mari

Mari

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 466 postów

Napisano 03 kwiecień 2014 - 21:41

A na zdjęciach widać fiz-chem wody?