Wypada się pochwalić, co?
Przed godziną kurier przywiózł kołowrotek. J.W.Young & Sons Ltd, model Beaudex. Wygląda na rozmiar 7-8, jeszcze wtedy nie było kodów AFTMA.
Dość stary, no, powiedzmy w średnim wieku. Te modele, wyposażone w hamulec przeciążeniowy z regulacją nacisku sprężyny (głośność terkotki zmienia się w zależności od stopnia napięcia hamulca), dla wędkarzy prawo i leworęcznych, zaczęły być produkowane w roku 1960.
Kręcioł wygląda jak zdjęty z półki w sklepie. Posiada oryginalny pokrowiec, zamykany na zamek błyskawiczny, z jakiegoś miękkiego tworzywa.
Prawdopodobnie nie był nawet przykręcony do wędki, przynajmniej na stopce nie ma żadnych śladów. Zatem egzemplarz kolekcjonerski.
Wewnątrz smary chyba fabryczne, takie odniosłem wrażenie, wyschnięte nieco, do wymiany.
Wykonanie nieprawdopodobnie precyzyjne: żadnych luzów, szczelin, zresztą jest regulacja luzu szpuli w formie małego wkręta, podobnie jak w centerpinach tej firmy.
Tak wytwarzano użytkowe przedmioty, gdy o produkcji decydowali inżynierowie, a nie księgowi, jak obecnie.
Dlatego kocham te starocie.
Jeszcze dodam, że główna oś dość gruba, stalowa, łożyskująca tuleja z brązu, pokretło (rączka) duże, o ergonomicznym kształcie.
Szpula polerowana, plecy tak zwana pomarańczowa skórka. Element zmieniający nacisk spręzyny taki jak w centerpinach Younga.
Dzieło sztuki przemysłu angielskiego.
Użytkownik sierżant edytował ten post 23 kwiecień 2015 - 17:36