Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Przynęty Ubik.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
535 odpowiedzi w tym temacie

#141 OFFLINE   gutekjelonki

gutekjelonki

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 537 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Marcin

Napisano 26 marzec 2015 - 22:39

Te krąpiki są MEGA! Oczyma wyobraźni już widzę te szczupaki, śliniące się na widok majestatycznie kolebiącego się krąpika. Super!


  • Ubik lubi to

#142 OFFLINE   Ubik

Ubik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 981 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa
  • Imię:Rafał

Napisano 26 marzec 2015 - 23:17

Dziękuję :) Też jestem dobrej myśli, ale do maja jeszcze kawałek.

Jak tak sobie na te Krąpiki popatrzałem to doszedłem do wniosku, że zrobię jeszcze wersję Krąpik Mikro 3,5cm na inną rybę. Dzisiaj wystrugałem z 20 szt i ciekaw jestem co mi z tego wyjdzie.



#143 OFFLINE   Tszonek

Tszonek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 322 postów
  • LokalizacjaWyszków
  • Imię:Łukasz

Napisano 27 marzec 2015 - 00:53

No z krąpiami to pojechałeś po całości! Mega pozytywnie! :)


  • Ubik lubi to

#144 OFFLINE   Ubik

Ubik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 981 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa
  • Imię:Rafał

Napisano 27 marzec 2015 - 19:18

Następne gotowe. Zielono-srebrno-złociste pstrągowate (muszę w końcu jakoś te swoje twory ponazywać). Grubszy kaliber na kropka i nie tylko. 6-6,5cm, plus minus 6g.

Foty pstryknąłem w dzień przed wklejeniem sterów i wieczorem, już ze sterami.

 

IMG_2608.JPG

 

IMG_2609.JPG

 

IMG_2610.JPG

 

IMG_2612.JPG

 

IMG_2613.JPG



#145 OFFLINE   Filip14

Filip14

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 402 postów
  • LokalizacjaMałopolskie
  • Imię:Filip

Napisano 27 marzec 2015 - 19:27

Ładne i estetyczne wobki :)


  • Ubik lubi to

#146 OFFLINE   spinnerman

spinnerman

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 4648 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 28 marzec 2015 - 09:44

Następne gotowe. Zielono-srebrno-złociste pstrągowate (muszę w końcu jakoś te swoje twory ponazywać). Grubszy kaliber na kropka i nie tylko. 6-6,5cm, plus minus 6g.
Foty pstryknąłem w dzień przed wklejeniem sterów i wieczorem, już ze sterami.
 
IMG_2608.JPG
 
IMG_2609.JPG
 
IMG_2610.JPG
 
IMG_2612.JPG
 
IMG_2613.JPG


Znakomite! Klasyka pstràgòweczki ;)
  • Sambor, Ubik i thoffi lubią to

#147 OFFLINE   adashhh

adashhh

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 678 postów
  • LokalizacjaPasłęka
  • Imię:Adam

Napisano 28 marzec 2015 - 10:14

Następne gotowe. Zielono-srebrno-złociste pstrągowate (muszę w końcu jakoś te swoje twory ponazywać). Grubszy kaliber na kropka i nie tylko. 6-6,5cm, plus minus 6g.

Foty pstryknąłem w dzień przed wklejeniem sterów i wieczorem, już ze sterami.

 

IMG_2608.JPG

 

IMG_2609.JPG

 

IMG_2610.JPG

 

IMG_2612.JPG

 

IMG_2613.JPG

Prześliczne. aż mi szczęka opadła :o  :o   :wub:  :wub:


  • Ubik lubi to

#148 OFFLINE   brown

brown

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 276 postów
  • Lokalizacjadziki wschód / dziki zachód

Napisano 28 marzec 2015 - 11:33

Dla mnie bomba, kawał woblera ;)


  • Ubik lubi to

#149 OFFLINE   Ubik

Ubik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 981 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa
  • Imię:Rafał

Napisano 30 marzec 2015 - 16:28

Mądrzejsza istota zapytała mnie kiedyś ile muszę wykonać czynności, żeby sobie zrobić tego całego woblera. 
"Hmm... - pomyślałem - Właściwie to nie wiem. No robi się i tyle, na końcu jest wobler gotowy".
"To może policz?"
No to policzyłem. A jak już zacząłem liczyć to przeszedłem do pisania. Skoro już zacząłem pisać, to... No sami zobaczcie. Może warto przeczytać:)
 
Nie jest to absolutnie żaden poradnik, kolejność czynności niekoniecznie idealna czy godna polecenia. Wyszła z tego raczej satyra na siebie samego, z pożądanym tutaj przymrużeniem oka. Zacząłem od wyliczanki, skończyłem przykładowymi sytuacjami, których uczestnikiem co prawda nie byłem, ale wydaje mi się, że pasują w sam raz. I jedna, i druga. Trzecia to już samo życie ;)
 
- Czytanie, myślenie, czytanie, planowanie...
- Szukanie w okolicy lub w necie odpowiedniego drewna
- Mała wycieczka do sklepu lub ślęczenie nad monitorem - zakup drewna / zrobienie przelewu
- Mierzenie deseczek
- Wymyślanie kształtów woblerów
- Rysowanie kształtów woblerów na papierze
- Wyszukanie lub zakup cienkich kartonów/płytek z jakiegoś tam tworzywa, ewentualnie przelew
- Odrysowanie kształtów na cienkim plastiku
- Wycięcie nożyczkami kształtów - szablonów
- Odrysowanie szablonów na deseczkach lipy/balsy/innego drewna
- Wycinanie kształtów z deseczki
- Wcześniejszy zakup - jeśli brak - nożyków i brzeszczotów do cięcia, wycieczka lub przelew
- Odrysowanie na wyciętych kształtach linii symetrii
- Wycięcie rowków pod przyszły stelaż
- Obróbka wstępna korpusów nożykiem
- Frezowanie miejsca pod oczka, rzeźbienie skrzeli itp
- Wcześniejszy zakup multinarzędzia Proxxon/Dremel, przyda się, przelew
- Wiercenie / cięcie / frezowanie otworów na obciążenie, poszerzanie otworów pod stelarze
- Szlifowanie korpusów papierami ściernymi
- Wcześniejszy zakup papierów ściernych o różnej ziarnistości, sklep / przelew / zapłata
- Zrobienie haczyków z drutu, do zawieszania schnących korpusów
- Wyszukanie i zakup lakieru nitro capon, lakieru bezbarwnego akrylowego, lakieru poliuretanowego do parkietów; przelewy, zapłaty
- Moczenie korpusów w caponie (w użyciu maska lakiernicza, rękawiczki gumowe - wcześniej przelewy, zapłaty, biegi po sklepach)
- Zawieszanie wykąpanych w caponie korpusów na wieszaku w celu wysuszenia (na balkonie, w piwnicy, warsztacie, bo śmierdzi); minimum nocka czekania
- Może iść druga warstwa caponu; z litości nad sobą ten etap pomijamy
- Wyszukanie odpowiednich drutów kwasoodpornych, nierdzewnych o odpowiedniej średnicy, przelew, opłata, zakupy
- Formowanie stelaża z drutu, dopasowanie oczek pod kotwice itp
- Wyszukanie i zakup ołowiu - śruciny, kulki ołowiane, drut ołowiany, złom, przelew albo formy, odlewanie, maska, warsztaty itd
- Mocowanie obciążenia w korpusie, metoda prób i błędów prawidłowego wyważania przyszłego woblera
- Próby w wodzie, dom, woda, sklejanie, zmiany, kombinacje, analiza, dom, woda, błędy i sukcesy, korekty obciążenia, odejmowanie, dokładanie, przesuwanie, notatki
- Suszenie ewentualnie mokrych korpusów testowych
- Wyszukanie i zakup odpowiednich klejów - dwuskładnikowe epidiany, kleje szybkie do drewna, plastików, wodoodporne; przelewy, zapłaty, sklepy
- Zalewanie klejem rowków ze stelażami i obciążeniem
- Nocka czekania
- Wyszukanie i zakup szpachli - do drewna lub akrylowej, samochodowej, przelew
- Równanie nierówności i ubytków szpachlą
- Kilka godzin lub nocka czekania aż szpachla wyschnie
- Szlifowanie nierówności po szpachli, aż do uzyskania gładzi; ewentualne dodatkowe szpachle i poprawki drobnych nierówności (czasami szlag może człowieka trafić)
- Pokrycie korpusu lakierem bezbarwnym
- Schnięcie na wieszaku, od kilku do kilkunastu godzin
- Czytanie, wyszukanie, zakupy: farby, pędzle, rozpuszczalniki, cleanery, woda destylowana, aerograf, kompresor, wężyki i cały osprzęt do aerografii, stojak typu "trzecia ręka", siateczki, brokaty, opale, woreczki, pilniczki, frezy, wiertełka, folia aluminiowa, punktaki, kleje i cholera wie co tam jeszcze
- Organizacja stołu roboczego (szafki, półki, biurko, stołek; kupno, przelewy, dopłaty, zapłaty, kieszenie zaczynają płakać, zaskórniaki znikać)
 
- Siadamy
- Można rozpocząć dekorowanie!
 
- Malowanie rozpoczęte od lakieru podkładowego białego, perła (oczywiście wyszukanie, sklepy, przelew, opłata)
- Schnięcie od kilku godzin wzwyż
- Ewentualne szlifowanie papierem ściernym; pył, kurz, mycie, ścierki
- Warstwa lakieru bezbarwnego
- Schnięcie
- Malowanie! Chcemy mieć efekt , więc bez pośpiechu - warstwa każdego koloru malowana osobno, czyli np...
- Jasnozielony podkład
- Schnięcie
- Ciemnozielony podkład
- Schnięcie
- Warstwa bezbarwnego
- Schnięcie
- Warstwy farby można gdzieś pomiędzy przetykać warstwą bezbarwnego -  dla zabezpieczenia dotychczasowej pracy, po trochu też dla uzyskania względnej trójwymiarowości
- Jakieś wzorki, ewentualnie dodatkowe cieniowanie
- Schnięcie
- Ciemne, ewentualnie jasne elementy, ozdobniki, ciapki
- Schnięcie
- Warstwa bezbarwnego
- Schnięcie
- No dobrze, można pomijać warstwy bezbarwnego i jechać wszystko za jednym razem, coś tam sobie skrócimy, choć efekt ulegnie spłaszczeniu
- W wersji z kalkomanią: zdjęcia, obróbka, rysowanie na tablecie, robienie całych szablonów do wydruku, wydruk, zapłata, wycinanie
- Jeśli malowanie z kalkomanią, to gdzieś pomiędzy podkładem i resztą naklejenie wyciętej kalkomanii, odczekanie aż wyschnie (najlepiej zostawić na noc) i dopiero dalsze malowanie
- Malowanie brzuszka i grzbietu (jasny, ciemny / zmiana farb, czyszczenie, można za jednym zamachem, można oddzielnie, z kolejnymi przerwami na schnięcie itd)
- Schnięcie, odczekiwanie
- Warstwa bezbarwnego
- Schnięcie
- Każde malowanie przetykane: czyszczenie aerografu cleanerem, rozcieńczanie farbek w razie konieczności, czyszczenie pędzli, przedmuchiwanie aero, mycie pojemniczka do przedmuchiwania aero, naczyń, kubków, palet, ściereczki, zmywacze, woda, szorowanie itd itd
- Malowanie lub wklejanie oczek-oczu-oczów (wcześniej oczywiście zakup, przelew). Można oczka zrobić samemu, ale okażmy sobie choć odrobinkę miłosierdzia
- Po warstwie zabezpieczającego farby lakieru bezbarwnego akrylowego czas na końcowe utwardzanie
- Kilka warstw lakieru poliuretanowego do parkietów (maska, miejsce odosobnione, chemia wali na kilometr)
- Każde zanurzenie to jedna warstwa poliuretanu, potem odczekanie aby lakier wysechł. Można przyspieszyć, ale trzeba dodać całe tworzenie suszarki, darujmy sobie w tym miejscu
- Warstw poliuretanu, odczekiwania, wizyt w warsztacie, piwnicy - ok. 3-7 razy jak, co, do czego i wedle uznania
- I oto mamy "prawie woblera" w domu
- Cieszymy oko, czas zrobić ster
- Wyszukanie sterów z poliwęglanu - gotowych lub jako płytki do późniejszego wycinania sterów nożyczkami; ja kupuję gotowe stery; przelew
- Nacięcie rowka pod ster, musi wyjść idealnie prosto, czasami nie wychodzi idealnie; ewentualne wyrównywanie rowka papierem ściernym
- Dopasowanie steru, matowienie końcówki, patenty i pomysły
- Próby w wodzie - chwila prawdy, czy wobler po tych wszystkich zabiegach pracuje jak trzeba. Jeśli nie pracuje, zaczyna się kombinowanie z wielkością i kształtem sterów, ewentualne podginanie oczka przedniego, jak trzeba to i można kombinować z pozostałymi, drobne akcje z kotwicami. Jak już się uda, czas zamocować ster na stałe
- Rozrobienie kleju (jeśli jest dwuskładnikowy), smarowanie rowka
- Mocowanie steru, robota precyzyjna, musi być idealnie prosto
- Schnięcie kleju 1-2 godz. (zależnie od rodzaju kleju)
- Mocowanie kółek łącznikowych do oczek stelażu
- Mocowanie odpowiednich kotwic
- Wcześniej oczywiście zakup tychże, w różnych wielkościach; przelewy, kasa leci
- Wobler gotowy! Można włożyć do pudełka (które wcześniej oczywiście trzeba kupić)
- Powielając powyższe czynności możemy wykonać kolejne woblery, przy każdym ta sama robota, czyli w praktyce naparzamy wszystko taśmowo, ileś tam sztuk na raz. Ale zakładamy przecież, że robimy tego pierwszego...
 
- Pewnego dnia ruszamy w teren. Torby, plecaki, neopreny jakieś, moro spodnie, kurtki, czapeczki, naszywki, kamizelki, pudła, pudełeczka, termosy i pokrowce... Błyszczą nowiutkie kije, chrom kołowrotków oślepiałby oczy, ale na szczęście mamy przecież świetne okulary polaryzacyjne, więc i tak tego całego błysku, blasku nie zauważamy. Wobler uwiązany do końca żyłki ląduje nareszcie w wodach Warty, Odry czy innej glinianki, stawu, jeziorka. W wielkim napięciu obserwujemy, tuż przy brzegu, jak to pięknie nam ta nasza przynęta pracuje, unosimy kijaszek, ciągniemy woblerka to w jedną stronę, to w drugą, radość malująca się na twarzy przywodzi na myśl sześcioletniego łebka, który właśnie otrzymał nowy samochodzik od wujka Protazego. No to w drogę! Do boju! Czas pokazać jakie to wspaniałe i łowne robi się przynęty! Samemu, własnoręcznie! Daleki rzut, ściągamy, pięknie czuć pracę woblera na końcu linki, nurkuje gdzieś tam w mroczną otchłań. Oczyma wyobraźni widzimy czającego się szczupaka, sandacza, pstrąga, czy inną troć albo i łososia! Napięcie na twarzy, przecież za chwilę może uderzyć, nigdy wcześniej aż tak bardzo nie liczyliśmy na podobny rozwój wypadków! Nagłe szarpnięcie przyprawia o skok ciśnienia i ekscytację wyczynem! Jest! Siedzi!!! Oooo, silna cholera. Muruje? W dupę jeża, ani się ruszyć nie da z miejsca, ładna sztuka! Kij wygięty, trzeszczący, żyłka napięta, patrzymy i... nic. Hmmm... Cholera i w jeża, zaczep. Szarpiemy, napinamy, luzujemy, łazimy to z tej, to z tamtej strony, minuta za minutą i nic. Widać kotwica utkwiła mocno w jakimś pniaku zwalonym do wody. Patrzymy z coraz większą zgrozą na żyłkę, plecionkę czy co tam mamy do kija uwiązane. Ciągniemy, może zaczep ruszy, może uda się wyciągnąć na brzeg. Ani centymetra, ani kawałka, nic! Może dać mu na chwilę spokój. Kładziemy wędzisko w trawie, odpalamy fajkę, smętnie jakoś nad tą wodą. Po chwili pauzy sięgamy w krzaki, nieświadomie zaczynamy się może nawet modlić. Żeby puściło! Żeby puściło! No i d..pa, tkwi bez zmian. Możemy sobie jeszcze przypomnieć o ukrytym w torbie "odczepiaczu zaczepów", ale wiemy, że przynęta jest za daleko i nie dotrzemy do niej naszym "odczepiaczem". Nurkować? Głęboko i zimno jakoś... Jeszcze kilka szarpnięć, westchnień, w końcu ostatnia próba siłowa, suchy trzask i luz na lince... Był wobler i nie ma woblera.
Cóż, trzeba będzie zrobić nowego. W sumie to już wiemy jak się do tego zabrać. Ot i co!
 
 
Zakończenie alternatywne:
Nie jedziemy na ryby. Zrobiliśmy któregoś tam już woblera, ustawiliśmy, wiemy, że dobrze pracuje. Wiemy, bo spędziliśmy nad nim masę czasu, eksperymenty, testy, zmiany, innowacje, wszelkie wersje. W końcu mamy produkt dopracowany i wymuskany na cacy. Uzbierało się kilka sztuk, więc postanawiamy sprzedać wystawiając na aukcję internetową...
30 zł w kup teraz. Brak chętnych.
25 zł...
20 zł...
18...
16...
14 zł...
W końcu otrzymujemy maila od potencjalnego klienta. Czytamy:
"kupie za dyche z wysylka".
 
 
Mądrzejsza przeczytała i rzekła:
- Dopisz trzecie zakończenie. Brzmi ono następująco:
1. Pomiń wszystko
2. Idź do sklepu
3. Kup


#150 OFFLINE   woblery z Bielska

woblery z Bielska

    Jak coś cię przerasta - dorośnij:)

  • Moderatorzy
  • 6867 postów
  • LokalizacjaBielsko
  • Imię:Janusz

Napisano 30 marzec 2015 - 17:31

Powyższy tekst powinien być podpięty jako przestroga dla wszystkich myślących, że zaczną strugać woblerki i je sprzedawać - bo to takie proste :D

 

Zresztą, i tak nie uwierzą...



#151 OFFLINE   Piotr.B

Piotr.B

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 675 postów
  • Imię:Piotr

Napisano 30 marzec 2015 - 17:49

Na dole powinna być jeszcze *

 

*Ale jak się coś robi z pasją, miłością (nie dla kasy) powyższe czynności potrafią skrócić się dość znacznie  B)


  • Ubik i norbert-10 lubią to

#152 OFFLINE   Fugazi

Fugazi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał

Napisano 30 marzec 2015 - 18:11

Bardzo mi się podoba ten wątek. Krąpie z poprzedniej strony ABSOLUTNE! :)

A i Założyciel niejaką swadą w piórze dysponuje...


  • Ubik lubi to

#153 OFFLINE   Vigo

Vigo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 91 postów
  • LokalizacjaBiałystok
  • Imię:Krzysiek

Napisano 30 marzec 2015 - 19:35

Samo życie i twarda rzeczywistość. ;)


  • Ubik lubi to

#154 OFFLINE   Ubik

Ubik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 981 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa
  • Imię:Rafał

Napisano 30 marzec 2015 - 22:37

Mam nadzieję, panowie, że powyższego tekstu nie zrozumiał ktoś opacznie! Nie przyszłoby mi do głowy, żeby kogokolwiek zniechęcać do majsterkowania :) To przede wszystkim zwykły słowny ubaw, lubię czasami coś skrobnąć, a i życie od czasu do czasu tworzy komiczne sytuacje. 

Napisałem to to już dość dawno temu, ale powiem Wam, że jak mi któryś nowy woblerek nie doczeka nawet piątego rzutu (a przecież zdarza się), to każdorazowo sobie ten tekścik przypominam, stukam się po głowie, a po powrocie do domu... biorę nożyk i strugam następne :) . Takie to już klimaty


Użytkownik Ubik edytował ten post 14 maj 2015 - 15:29


#155 OFFLINE   BARENZ

BARENZ

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 865 postów
  • LokalizacjaKałuszyn
  • Imię:Marcin

Napisano 30 marzec 2015 - 22:39

Pstrągulce wymiatają Rafał ;)


  • Ubik lubi to

#156 OFFLINE   gutekjelonki

gutekjelonki

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 537 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Marcin

Napisano 30 marzec 2015 - 23:54

Dobre, dobre. :) Puenta Piotra powinna kończyć ten tekst. Najgorsze jest to, że jak człowiek zaczyna i mówi sobie - "a kupie nożyk i zobaczę jak mi to pójdzie" ...to nie zdaje sobie wtedy sprawy jak bardzo go to wciągnie. Zaraz właśnie dochodzą różne myśli typu "multiszlifierka ułatwi mi wszystko", "muszę jeszcze kupić aerograf i zostać Picassem" itp. itd. W końcu żona, kobieta, czy własna Matka stoi nad głową i piłuje się o wióry zostawione na blacie, o smród lakieru unoszący się po całym domu, czy o graty, druciki, deseczki, tasiemki walające się w każdym miejscu. :)


  • Ubik lubi to

#157 OFFLINE   Pasta

Pasta

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 976 postów
  • LokalizacjaGliwice
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:P

Napisano 31 marzec 2015 - 09:21

Świetne wobki!

 

Ostatnio też z dumą prowadziłem testowanego woblera... gdy chyba w piątym rzucie został gdzieś pod wodą... jakbym czytał o sobie :)


  • Ubik lubi to

#158 OFFLINE   Ubik

Ubik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 981 postów
  • LokalizacjaCzęstochowa
  • Imię:Rafał

Napisano 31 marzec 2015 - 15:51

Oj tak, rozgardiasz naokoło jest nieprzeciętny jak już zacznie się gromadzić warsztat. Jeden duperel do drugiego, potem kilka nowych farbek, a i pędzelki fajne leżały na półce sklepowej, kurier doniósł paczkę z deskami, jakieś lakiery, pudełka i pudełeczka po lodach, nowe wystrugańce... :) Fakt jest faktem, że mając odpowiednie zaplecze, woblery (czy cokolwiek innego na drodze majsterkowicza) robi się przyjemniej, sprawniej i po prostu łatwiej. Inna sprawa, że zawsze w końcu czegoś zabraknie i trzeba sięgać do portfela ;)

Problemem bywa "aromatyczna" chemia, bez odpowiednich warunków to nie przejdzie. Ja z tego wybrnąłem malując farbami wodnymi, akrylowymi, a poliuretanu używam z konieczności (i ze zdrowego rozsądku) wyłącznie w piwnicy. Resztę można uznać za mało śmierdzącą lub bezzapachową. Przy woblerkach z drewna kiepskim tematem jest też niestety zapylenie przy szlifowaniu... Tak czy siak i tak jest fajnie :)


  • woblery z Bielska, BARENZ i Tszonek lubią to

#159 OFFLINE   bielik

bielik

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 792 postów
  • LokalizacjaSochaczew
  • Imię:Kamil

Napisano 31 marzec 2015 - 21:33

dobrze napisane  :)



#160 OFFLINE   Tszonek

Tszonek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 322 postów
  • LokalizacjaWyszków
  • Imię:Łukasz

Napisano 01 kwiecień 2015 - 13:03

 

Mądrzejsza istota zapytała mnie kiedyś ile muszę wykonać czynności, żeby sobie zrobić tego całego woblera. 
"Hmm... - pomyślałem - Właściwie to nie wiem. No robi się i tyle, na końcu jest wobler gotowy".
"To może policz?"
No to policzyłem. A jak już zacząłem liczyć to przeszedłem do pisania. Skoro już zacząłem pisać, to... No sami zobaczcie. Może warto przeczytać :)

 

Cudownie to ująłeś :D


  • Ubik lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych