Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Małe lekkie przynęty w krajach o zasobniejszych wodach.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
186 odpowiedzi w tym temacie

#141 OFFLINE   mtmisiu

mtmisiu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 117 postów
  • Lokalizacjaelblag-irlandia

Napisano 02 kwiecień 2015 - 08:17

Tak co by pamietac o czym jest watek i o czym rozmawiamy: 

 

 

Tak się zastanawiam, czy w krajach o większej populacji drapieżników słusznej postury typu sandacz, szczupak, okoń łowienie na małe woblerki o wadze 1-3 g i długości 2-4 cm jest równie popularne jak u nas.

Wystarczy zajrzeć na giełdę i przejrzeć tematy. Dużo mikrusów na jazie, klenie, wzdręgi czy karasie.

Sam tak nie łowię a doświadczeń ze Szwecji, Niemiec, Francji czy Holandii brak.

I czy popularność tego typu łowienia ma związek z ubóstwem naszych łowisk? Pewnie tak, skoro do Szwecji czy Holandii nikt nie zabiera maluchów. A może się mylę?

 

Czyli rozmawiamy o rybach slusznej postury typu: sandacz, okon, szczupak. Czy potrzeba cos dodawac czy dajemy jak ktos to lubi sobie wzdregi na jigi polowic ale do tego to potrzebny inny watek.

 

Pozdrawiam,

 

Bujo

Panie moderator temat jest o dużej popularności mikro przynęt, wobków z jajem itp.w Polsce ubogiej w większe ryby (choć są wielkie sumy)Autor się pyta jak to wygląda w innych krajach gdzie jest więcej większych ryb. Z tego co się orientuje to te małe przynęty są właśnie na białoryb a nie na szczupaki i sandacze. Na szczęście wedkarz ma prawo wyboru co chce łowić i na co I nie musi się ograniczać do jedynie slusznych szczupakow i sandaczy.Co do posturach  ryb to wzdregi mają podobne rozmiary co okoń :D



#142 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4440 postów

Napisano 02 kwiecień 2015 - 10:31

Panie moderator temat jest o dużej popularności mikro przynęt, wobków z jajem itp.w Polsce ubogiej w większe ryby (choć są wielkie sumy)Autor się pyta jak to wygląda w innych krajach gdzie jest więcej większych ryb. Z tego co się orientuje to te małe przynęty są właśnie na białoryb a nie na szczupaki i sandacze. Na szczęście wedkarz ma prawo wyboru co chce łowić i na co I nie musi się ograniczać do jedynie slusznych szczupakow i sandaczy.Co do posturach  ryb to wzdregi mają podobne rozmiary co okoń :D

 

Jaki tam ze mnie moderator :) moje posty w tym watku odnosily sie do lowienia duzych ryb na zachodzie na male przynety, dwa lata latalem po UK i lowilem duzo szczupakow ale wszystko 70-80 cm max az mnie jeden kolega oswiecil co do wielkosci przynet i zaczalem lowic te wieksze :) 

 

Pozdrawiam,

 

Bujo



#143 OFFLINE   Fugazi

Fugazi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał

Napisano 02 kwiecień 2015 - 16:07

Po przeczytaniu wszystkiego, pogląd mam już wyrobiony i osąd jasny, choć odbiegający od zasadniczego tematu wątku.

Wychodzi bowiem na to, że Polacy nie gęsi i swoją szkołę spinningu mają. Ba! Niewątpliwie jesteśmy najlepszymi wędkarzami, jeśli nie na świecie to z pewnością w Europie i nie tylko że nie mamy się czego wstydzić ale wręcz cała reszta powinna z nas brać przykład. Tylko mało uświadomione i niewyrobione wędkarsko rzesze łowców z reszty świata nie wiedzą o tym że powinny...

Zatem ad rem: Polak  - wędkarz, od dzieciństwa wychowany i skazany na łowienie w mało zasobnych wodach, spadkobierca z konieczności Polskiej Szkoły Spinningu, na swój sposób jest perfekcyjny w połowie kleni na jajko, okonia na paprochy, jazi na malutkie smużaki czy wzdręgi na mikrodżiga, w końcu dość jeszcze licznej populacji bolenia na gumy RH czy specyficzne w końcu boleniowe woblery. Tak ukształtowany wędkarz decyduje się na emigrację albo zwyczajnie jedzie na kilka dni na wędkarską wycieczkę do Królestwa Szwecji albo do Irlandii czy innego Jukeju i nie ma najmniejszych trudności w przestawieniu się na grube łowienie ciężkimi wędkami na duuuże przynęty. Bo to przecie prostsze od finezyjnego dłubania kleni na zapływie, wręcz prymitywne. Zasadnicza różnica( poza kilkoma szczegółami ) tkwi w ciężarze wędki i rozmiarze przynęty. 

Odwróćmy teraz sytuację: zapraszamy do naszej jakże zacofanej, biednej i na wszelaki sposób uwstecznionej " Polandii ", wybitnego i uznanego łowcę szczupaków z Ajrisza. Wbijamy faceta w wodery, wsadzamy UL w łapę i idziemy grzebać klenio - jazie w rzeczce albo okonki w niewielkiej sadzawce. Głowę stawię w zakład że koleś polegnie w przedbiegach. O ile w ogóle da sobie rade z naszym ultralajtem.

Tak więc inne wędkarskie nacje, nam, Polakom, co najwyżej buty mogą czyścić...

:)


Użytkownik Fugazi edytował ten post 02 kwiecień 2015 - 16:13


#144 OFFLINE   brzoza

brzoza

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 421 postów

Napisano 02 kwiecień 2015 - 16:21

Po przeczytaniu wszystkiego, pogląd mam już wyrobiony i osąd jasny, choć odbiegający od zasadniczego tematu wątku.

Wychodzi bowiem na to, że Polacy nie gęsi i swoją szkołę spinningu mają. Ba! Niewątpliwie jesteśmy najlepszymi wędkarzami, jeśli nie na świecie to z pewnością w Europie i nie tylko że nie mamy się czego wstydzić ale wręcz cała reszta powinna z nas brać przykład. Tylko mało uświadomione i niewyrobione wędkarsko rzesze łowców z reszty świata nie wiedzą o tym że powinny...

Zatem ad rem: Polak  - wędkarz, od dzieciństwa wychowany i skazany na łowienie w mało zasobnych wodach, spadkobierca z konieczności Polskiej Szkoły Spinningu, na swój sposób jest perfekcyjny w połowie kleni na jajko, okonia na paprochy, jazi na malutkie smużaki czy wzdręgi na mikrodżiga, w końcu dość jeszcze licznej populacji bolenia na gumy RH czy specyficzne w końcu boleniowe woblery. Tak ukształtowany wędkarz decyduje się na emigrację albo zwyczajnie jedzie na kilka dni na wędkarską wycieczkę do Królestwa Szwecji albo do Irlandii czy do innego Jukeju i nie ma najmniejszych trudności w przestawieniu się na grube łowienie ciężkimi wędkami na duuuże przynęty. Bo to przecie dużo prostsze od finezyjnego dłubania kleni na zapływie, wręcz prymitywne. Zasadnicza różnica( poza kilkoma szczegółami ) tkwi w ciężarze wędki i rozmiarze przynęty. 

Odwróćmy teraz sytuację: zapraszamy do naszej jakże zacofanej, biednej i na wszelaki sposób uwstecznionej " Polandii ", wybitnego i uznanego łowcę szczupaków z Ajrisza. Wbijamy faceta w wodery, wsadzamy UL w łapę i idziemy grzebać klenio - jazie albo okonki w niewielkiej sadzawce. Głowę stawię w zakład że koleś polegnie w przedbiegach. O ile w ogóle da sobie rade z naszym ultralajtem.

Tak więc inne wędkarskie nacje, nam, Polakom, co najwyżej buty mogą czyścić...

:)

 

I tutaj myślę, ze kolego nie masz zupełanie racji. Polska szkoła spinning? Jaka szkoła? Boczny trok, dłubanie okonków etc??? Jakie miejsca Polacy zajmuja ostatnimi czasy w zawodach miedzynarodowych?

 

Jak przyjechałem do UK to Polacy wygrywali tu wszysko. Wystarczyło kilka lat i Anglicy podłapali trochę i juz na zawodach nie jest tak, że 3 pierwsze miejsca biorą Polacy.

Zresztą nieporozumieniem jest uogólnianie, że Polacy są lepsi a inni gorsi. Wszędzie są wędkarze o różnym poziomie wiedzy, umiejętności.

 

Siłą polskiego spinningu jest to, ze jest nas wielu i jest od kogo sie uczyć, jest duzy wybór przynet, sporo wiedzy w internecie.

Wadą 'polskiej szkoły' jest to, że panuje trend na łowienie czegokolwiek, ratowanie się mikroskopijnymi przynetami, za co winić można nie wędkarzy ale wody ubogie chociażby w średnie ryby.



#145 OFFLINE   Fugazi

Fugazi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał

Napisano 02 kwiecień 2015 - 16:25

I tutaj myślę, ze kolego nie masz zupełanie racji. Polska szkoła spinning? Jaka szkoła? Boczny trok, dłubanie okonków etc??? 

 

Jak przyjechałem do UK to Polacy wygrywali tu wszysko. Wystarczyło kilka lat i Anglicy podłapali trochę ...

 

 

WŁAŚNIE!

Angole podłapali... od nas podłapali. 

 

Dlatego myślę że kolego nie masz zupełnie racji.



#146 OFFLINE   Fugazi

Fugazi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał

Napisano 02 kwiecień 2015 - 16:27

Zresztą zawody wędkarskie mnie brzydzą. Z oczywistych powodów.



#147 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 02 kwiecień 2015 - 16:52

Polski wedkarz to ewenement.

Nie potrafi sie zorganizowac i lowi na coraz bardziej wyrybionych wodach...przez co jest coraz lepszym wedkarzem.

 

Bo jak wiadomo, wedkarza definiuje umiejetnosc rzucania celnie i daleko. Umiejetnosc holu ryb na sprzet o wiele za delikatny do zastanej zdoczyczy itd. W skrocie wedkarza definiuje umiejetnosc lowienia kazdych ryb w kazdych warunkach kazdymi metodami.

Wedkarstwo rozumiane jako rodzaj wyscigu, rywalizacji wyklucza jakakolwiek mozliwosc poprawy naszych wod. Bo kto to zrobi ? scigajacy sie ze soba ? ci ktorzy kochaja sciagajacych  - by sie mogli scigac na bardziej rybnych wodach ? 

 

Powiedziec, ze jest to postawione na glowie, to banal. Ja mysle, ze to naprawde jest wlasnie swiatowy TOP.

 

To tak jak na budynku z rozwalona brama, obsypujaca sie elewacja i odpadajacymi elementami fasady...wisi 25 anten do odbioru telewizji cyfrowej. Kazdy ma swoja. I kazdy nastepny ma wieksza, albo lepszy pakiet wykupiony :D

Nikt sie nie zorganizuje, nie zrobi czegos wspolnie - kablkowki. Kazdy bedzie krolem u siebie  - Made in Poland.



#148 OFFLINE   Janusz Wideł

Janusz Wideł

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 1456 postów
  • LokalizacjaNowy Sącz
  • Imię:Janusz
  • Nazwisko:Wideł

Napisano 02 kwiecień 2015 - 17:25

Tak czytam ,czytam o czymś co koledzy nazywają polską szkołą spiningu i nadal nie wiem o co chodzi.Łowienie na paprochy czy na trok boczny  było już popularne w USA  i w zachodniej Europie w połowach morskich 30 lat temu .W Polsce w tamtych latach pojawiały się pierwsze białe świstery.Łowienie pstrągów i bassów na jigi ultralajtami było rozpowszechnione w USA w latach 70 -tych.Woblery z jajem pierwszy raz widziałem jakieś 20 lat temu.Kolega przywiózł coś takiego z Kanady.Woblery z żywicy z czteroma otworami na brzuchu.W zależności od potrzeb wklejało się ołowiane walce i robił się wobler z jajem.Ostatnio byłem w stanach cztery lata temu  i oglądałem w sklepie podobne modele 2-3 cm.z lużnymi kulkami do wklejania.Jak dotąd nie spotkałem się w Polsce z żadną przynętą czy metodą z którą nie miałem do czynienia wcześniej na zachodzie Europy czy w USA .Według mnie nie ma czegoś takiego jak polska szkoła spiningu.Sprzęt ,przynęty lub pomysły na nie wymyślone były za oceanem kilkadziesiąt lat wcześniej .Może różnica jest w zastosowaniu ultralekkiego sprzętu.U nas lekkie  wklejanki stosuje się na okonki i wzdręgi w USA na łososie i wielkie pstrągi.Przyczyna jest prosta.Są rzeki w USA gdzie łososie i pstrągi reagują wyłącznie na mikroskopijne przynęty typu :kiełrzyk ,czy pojedyncze ziarenko ikry.


  • Andrzej Stanek lubi to

#149 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4912 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 02 kwiecień 2015 - 18:51

Polska Szkoła Spinningu jest dziś oczywiście w powolnym zaniku , jednak edukacja swoje robi , ale przecież całymi latami była prawdziwym hiciorem . Ze słynnej sztamy pomiędzy dryfującym bezradnie PZW , a muskularnym Design Fishing się narodziła . Do dziś echa się unoszą .. tutaj też , tak jak np ten wątek :)

Ze wszystkiego sklecona była .. czyli z niczego . Z niewiedzy , niedostatku , zwykłego głupstwa , fałszywych wyobrażeń i imaginacji , braku tradycyjnych wzorów , wyjątkowo agresywnego marketingu , siłowej próby przemiany wędkarstwa w sport z kadrami , trenerami koordynatorami , klubami , spartakiadami , wyścigowym grandpriksiarstwem itd etc - i całą resztą tej głupawki .

Jak który kultowy redaktor handlował kopytem , cały kraj miał obowiązkowo kopyta ;) Wklejanka - tak jest , sir - wklejanka! Mikrospinning wyczynowy - o tak , tak do mnie mów - małą rybkę wszystko zeżre :) Jak zarządził - kleniojazie! - hurra , wszyscy łowią klenia albo jazia .

A cho.y wielki z tarłem ! Jakie znowu tarło ? Trza łowić , bo są ! My som mistrze , cały rok do przodu ..

Jak na kelta - to cała Polska ruszała.  I tak się wlecze PSS , a zejść ze sceny wciąż nie może . Kulawy fragment , schorowanej całości .. :rolleyes:



#150 OFFLINE   Wojtek78

Wojtek78

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 32 postów
  • LokalizacjaIrlandia

Napisano 02 kwiecień 2015 - 19:04

Jeśli chcemy złapać dużą rybę  w wodach gdzie  one są   to  łapanie na małe przynęty jest bez sensu. Łapiąc na małą przynętę w takiej wodzie będziemy łapali dużo małych ryb. Wielkość przynęty zależy od   gatunku ryby którą chcemy złapać. Choć zdarzają się wyjątki . Duży okoń lubi czasem naprawdę małe przynęty .



#151 OFFLINE   Kuballa44

Kuballa44

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 701 postów
  • Imię:K

Napisano 02 kwiecień 2015 - 19:11

Nie dorabiałbym do tego ideologii jako takiej, ale przecież wiadomo że nawet w takiej rybnej Szkocji czy Irlandii jakiś czas trzeba czekać na tego szczupaczka.
Czasem ktoś ma się ochote pobawić, pooglądać ładne, kolorowe rybki, więc bierze taki ultralajcik, i na nim sobie dłubie owe wzdręgi czy inne białoryby. Nie czekając łowi ładne ilości walecznych jak na swoją wielkość rybek, czerpie z tego zabawę, a o to chodzi. Nie o jak największa rybę. Ktoś woli złowić 50 wzdręg po 30 cm, niz 2 dni trollowac za metrówką.


  • Wojtek78 lubi to

#152 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4440 postów

Napisano 02 kwiecień 2015 - 19:18

Nie dorabiałbym do tego ideologii jako takiej, ale przecież wiadomo że nawet w takiej rybnej Szkocji czy Irlandii jakiś czas trzeba czekać na tego szczupaczka.
Czasem ktoś ma się ochote pobawić, pooglądać ładne, kolorowe rybki, więc bierze taki ultralajcik, i na nim sobie dłubie owe wzdręgi czy inne białoryby. Nie czekając łowi ładne ilości walecznych jak na swoją wielkość rybek, czerpie z tego zabawę, a o to chodzi. Nie o jak największa rybę. Ktoś woli złowić 50 wzdręg po 30 cm, niz 2 dni trollowac za metrówką.

 

Bo wedkarstwo dla wielu nie polega tylko na maksymizowaniu polowow z miejsc bliskich czy ciut dalszych, oni wola szukac daleko swoich rajow z rybami jakie lubia lowic, znalesc swoja Arkadie ciezka rzecz ale mozliwa, znalazl Guzu, znalazlem ja, znalazlo wielu innych....


  • Kuballa44 i Fugazi lubią to

#153 OFFLINE   Kuballa44

Kuballa44

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 701 postów
  • Imię:K

Napisano 02 kwiecień 2015 - 19:31

Ja jeszcze nie. Ale szczyl jestem. 22 wiosny na karku ledwo. Nie wiadomo gdzie życie poniesie. Namiastką jest moja rzeczułka, nad którą stawiałem pierwsze samotne pstrągowe kroki, rzeczułka która jawiła mi się jako piękny leśny potok. Nomen omen, pod wpływem Mieszkańców Leśnego Potoku, zachwyciłem się kropkami, tym klimatem, i odkryłem Ją. Arkadią nie zostanie, ale sentyment do niej bede miał zawsze, bo to ona uczyła mnie, i uczy, pstrągowania. :)


  • popper, Andrzej Stanek i Fugazi lubią to

#154 OFFLINE   Fugazi

Fugazi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Michał

Napisano 02 kwiecień 2015 - 20:18

Ja jeszcze nie. Ale szczyl jestem. 22 wiosny na karku ledwo. Nie wiadomo gdzie życie poniesie. Namiastką jest moja rzeczułka, nad którą stawiałem pierwsze samotne pstrągowe kroki, rzeczułka która jawiła mi się jako piękny leśny potok. Nomen omen, pod wpływem Mieszkańców Leśnego Potoku, zachwyciłem się kropkami, tym klimatem, i odkryłem Ją. Arkadią nie zostanie, ale sentyment do niej bede miał zawsze, bo to ona uczyła mnie, i uczy, pstrągowania. :)

No proszę! Młode toto takie jeszcze, ledwie 22 wiosny na karku a jak pięknie pisze. Pisze na bazie swoich bardzo osobistych doświadczeń i fascynacji. Bardzo mi się podoba. :)



#155 OFFLINE   Novis

Novis

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1750 postów
  • LokalizacjaŁódź
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:Nowicki

Napisano 02 kwiecień 2015 - 20:30

Każdy w tej naszej bezrybności wód znajdzie swój model łowienia.Co, jak co, ale ptrafimy się przystosować do warunków, które to, notabene sami sobie stworzyliśmy. Mamy jeden problem ze sobą. Jak trafiamy na rybne wody (czyt.zagraniczne), niektórzy z nas jadą bez hamulca. Nasuwa mi się myśl o szlacheckich przywilejach, onegdaj. Polak lubi przeginać. A dlaczego? Jakżesz to, przecie to Polak.



#156 OFFLINE   bigos

bigos

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 650 postów
  • LokalizacjaIrlandia

Napisano 03 kwiecień 2015 - 14:30

Panowie a Wy tak na serio jaracie sie wylacznie spiningem + jakies polskie szkoly+ jestesmy de best etc? Mysle ze jesli ktos chce sie poczuc debesciakiem, to tak jak pisal Guzu- kazda woda, kazde warunki, rozne ryby, kazda metoda obcykana.Nie wazne czy trzeba lowic jerkowka z multi czy muchowka DH. I jak jest wynik zawsze, to umiesz lowic, a jak sie miotasz albo tylko spining to ... Najlepiej sie uspokoic i zweryfikowac samoocene....Na swiecie ludzie ryby potrafia lowic i to tak ze nie jeden upojony sosem wlasnym by sie zdziwil...Prawda jest niestety przykra- od lowienia kleni ultralajtem ani wiedzy ani doswiadczenia nie przybywa...Czlowieka z lapanki mozna w jeden dzien wytrenowac...I na tym polega sukces/popularnosc spiningu. Spojrzcie na sprawe obiektywnie i bez emocji. I bierzcie sie za inne metody bo klapy na oczach to na dluzsza mete raczej nuda...Pozdro

#157 OFFLINE   dalton

dalton

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 85 postów
  • LokalizacjaBielsko-Biała
  • Imię:Maciek

Napisano 03 kwiecień 2015 - 19:41

Trzeba wziąć jeszcze jeden aspekt pod uwagę. Popularność łowienia jaziokleni i oraz innych ryb ma mikro woblerki czy innej maści jigi, często związana jest z coraz większą ilością wszelkiej maści zakazów i ograniczeń. Jeżeli możliwość łowienia sandaczy czy szczupaków mam dopiero od 1 czerwca, to powiedzcie mi, co ja mam robić przez pierwsze pół roku???

Łowienia na muchę mnie nie bawi, a łowienie na gruntówkę jest dla mnie za mało intensywne ruchowo.

Większość wypowiadających się tu miłośników dużych przynęt mieszka za granicą i jak tylko zejdą lody mogą machać tymi swoimi wielkimi przynętami do woli. A my co, mamy siedzieć w domu? bo łowienie na UL jest passe?

 

 

...I czy popularność tego typu łowienia ma związek z ubóstwem naszych łowisk? Pewnie tak, skoro do Szwecji czy Holandii nikt nie zabiera maluchów. A może się mylę?

Popularność tego typu przynęt ma nie tylko jedno oblicze.

To że ktoś nie zna ludzi którzy jeżdżą łowić za granicę i biorą "maluchy" to wcale nie znaczy że takich nie ma. 



#158 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 03 kwiecień 2015 - 20:06

Jeżeli możliwość łowienia sandaczy czy szczupaków mam dopiero od 1 czerwca, to powiedzcie mi, co ja mam robić przez pierwsze pół roku???

 

 

Wiosna to swietny moment na uprawianie sexu.



#159 OFFLINE   aigle

aigle

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 464 postów
  • LokalizacjaKraina Wiecznych Łowów
  • Imię:Tomek

Napisano 03 kwiecień 2015 - 20:09

Tylko ruchy niegodne filozofa.


  • Dagon lubi to

#160 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 03 kwiecień 2015 - 20:23

Tylko ruchy niegodne filozofa.

 

To zalezy w jakiej roli wystepuje ;)


  • Kuballa44 lubi to