![Zdjęcie](https://jerkbait.pl/uploads/profile/photo-thumb-48513.jpg?_r=1479076042)
Małe lekkie przynęty w krajach o zasobniejszych wodach.
#101
OFFLINE
Napisano 24 luty 2015 - 13:23
Zdr
#102
OFFLINE
Napisano 24 luty 2015 - 13:28
Moim zdaniem jednak pierwszą przyczyną popularności małych przynet jest mała liczebność drapieżników słusznych rozmiarów w polskich wodach.
Ciekawe jaki odsetek szwedzkich wędkarzy łowi na wobki z jajem i smużaki. I ilu z polskich wędkarzy łowiących na codziń bardzo lekko, jadąc do Szwecji nastawia się na takie łowienie.
#103
OFFLINE
Napisano 24 luty 2015 - 13:46
A i tak większość łowi inaczej niż pisze Wiosna Panowie się zbliża wielkimi krokami
#104
OFFLINE
Napisano 24 luty 2015 - 14:59
Bujo, i tym zdaniem można podsumować całą dyskusję. Każdy ma prawo do własnego pojmowania szczęścia, własnej drogi do realizacji wspólnej pasji. I tyle
Witam,
Nie zabraniam nikomu lowic wielkich szczupakow czy sandaczy na woblerki z jajem czy nawet dwoma jajami w Angli, Niemczech czy Szwecji aczkolwiek jesli pada pytanie o sens takiego lowienia i zakladajac ze trzymam sie jedej z podstawowych zasad tego portalu czyli rzetelnej wymiany informacji to odpowiadm, ze sens tego jest zaden, moze kiedys cos tam, nie wspominam celowo o zasadach panujacych na wielu znanych mi lowiskach bo sensu zadnego nie widze, kilku i tak wie lepiej i zawsze bedzie promowalo wspaniala szkole polskiego spiningu, szkole zdobywajaca medale na mistrzostwach swiata w polowie wpuszczanych pstragow po 20 cm, szkole lowiaca na spina wielkie pstragi w Nowej Zelandi gdzie takie narzedzia daje sie dzieciom zas meszczyzni maja lowic na muche, szkole wspanialych globetrotterow lowiacych nielegalnie lososie na Warzudze w Rosji jednoczesnie psioczacych na angielskich lordow bo niby im jakis tam odcinek zabrali, ale przeciez oni CHCA TAM LOWIC!!!
Tak, to zdecydowanie nie moj swiat. W moim lowie ryby jakie lubie lowic w miejscach ktore lubie ogladac.
Bujo
- Sławek Oppeln Bronikowski i venom_666 lubią to
#105
OFFLINE
Napisano 24 luty 2015 - 16:04
Dlaczego łowie na 3-4 cm woblerki
![]()
...
... bo łowienie jazi na 15 cm wobler uważam za zbyt selektywne
Pytanie w pierwszym wątku powinno poddać pod rozwagę, czy ktokolwiek w PL łowiłby jazie, klenie wzdręgi itp., gdyby nasze wody były zasobniejsze w metrowe szczupaki i sandacze
Tasiek,ja bym łowił.Głównie dlatego że gdyby było u nas bogato metrowych sandaczy i szczupców to pewnie i kleni 60+ byłoby znacznie więcej.A dla mnie taki egzemplarz to nadryba ,warta więcej niż ten przysłowiowy metrowy szczupak.
#106
OFFLINE
Napisano 24 luty 2015 - 16:21
Tasiek,ja bym łowił.Głównie dlatego że gdyby było u nas bogato metrowych sandaczy i szczupców to pewnie i kleni 60+ byłoby znacznie więcej.A dla mnie taki egzemplarz to nadryba
,warta więcej niż ten przysłowiowy metrowy szczupak.
Tak to juz niesprawiedliwie bywa na tym swiecie, w zeszlym roku raz wybralem sie na klenie tzn chcialem je celowo lowic, pare rzutow i po chwili na salmowego Horneta byla ryba dokladnie 60 cm, wyjalem, zmierzylem i pojechalem do domu, po co meczyc ''glupie'' ryby, tak samo zrobilem w lecie z lipieniami, co 3 rzuty ryba,3 sztuki jedna po drugiej, wobler Bonito i koniec lowienia, za latwo albo ryby za ''glupie''
#107
OFFLINE
Napisano 24 luty 2015 - 16:55
Tak to juz niesprawiedliwie bywa na tym swiecie, w zeszlym roku raz wybralem sie na klenie tzn chcialem je celowo lowic, pare rzutow i po chwili na salmowego Horneta byla ryba dokladnie 60 cm, wyjalem, zmierzylem i pojechalem do domu, po co meczyc ''glupie'' ryby, tak samo zrobilem w lecie z lipieniami, co 3 rzuty ryba,3 sztuki jedna po drugiej, wobler Bonito i koniec lowienia, za latwo albo ryby za ''glupie''
Ja tam na niesprawiedliwość świata się nie obrażam, jest jak jest i już.
Pozazdrościć tylko mogę takich okoliczności przyrody,co czynię.Nie wiem tylko czy klenie 60+ regularnie i "łatwo" łowione znudziłyby mi się tak szybko jak Tobie.
Czy za łatwo czy ryby "głupie"-chyba ani jedno ani drugie.Po prostu są,tak jak i u nas,tylko więcej.
- Bujo lubi to
#108
OFFLINE
Napisano 25 luty 2015 - 07:57
Śledzę dyskusje od początku i zastanawiam się jak ja bym łowił gdybym miał łowiska z wszystkimi rybami jakie mogę wymarzyć i we wszystkich rozmiarach.
Gdybym jutro miał zamieszkać nad takim łowiskiem, z całym bagażem życiowych doświadczeń to pewnie od razu rzuciłbym się na okazy, na największe ryby, które w danym zbiorniku pływają. Zgaduję (bo niestety nie miałem przyjemności znajdować się w takiej sytuacji), że jakby mnie już ręka rozbolała od jerkowania i od holu metrowych szczupaków, czy sumów, które wyjechały na trola, czy też wielkich opaskowych sandaczy to miałbym ochotę połowić ryby innych gatunków, w tym niedrapieznych lub białych drapieżników. Oczywiście interesowałyby mnie też okazy tych ryb i tylko tym podyktowana byłaby wielkość przynęt.
Jeżeli mam wodę, w której mam wszystkie roczniki danego gatunku to nie widzę frajdy z łowienia dzieci, jeżeli obok nich stoją rodzice i dziadkowie. Po co łowić okonie po 14cm jak można 40-50cm? Po co łowić klenie czy jazie po 25cm jak obok stoją 60tki? Po co łowić sandaczyki po 45cm jak obok w rynnie stoją 90tki? etc
Na moim "prawdziwym" łowisku, Odrze w okolicy Oławy, dużej ryby jest mało, a jak jest to występuje baaaardzo rzadko albo nie potrafię jej złowić, podobnie jak inni, których spotykam nad wodą. Wiosna, lato to dla mnie klenie łowione na małe cukiereczki, czasami próbuję łowić w nocy sandacze... z marnym skutkiem i im bliżej jesieni tym wielkość przynęt się zwiększa. Później przychodzi taki moment, że jak jestem "n" razy nad wodą bez jakiegokolwiek wyniku to się wkur...zam i biorę do ręki wędkę z bocznym trokiem i ze trzy razy wyskoczę nad wodę, żeby w końcu rybą śmierdzieć. W moim przypadku sięganie po małe przynęty jest aktem desperacji, który ma mi zapewnić jakokolwiek kontakt z rybami. Gdybym miał łowić tylko na duże przynęty, na które i tak mi nic nie bierze to równie dobrze mogę siedzieć na kiblu i moczyć kija w wannie.
- kostom63 i logun74 lubią to
#109
OFFLINE
Napisano 25 luty 2015 - 09:20
(...)
równie dobrze mogę siedzieć na kiblu i moczyć kija w wannie.
jednak size does matter ... gratuluje rozmiarowki
- Guzu, Sławek Oppeln Bronikowski, Bujo i 8 innych osób lubią to
#110
OFFLINE
Napisano 25 luty 2015 - 09:23
równie dobrze mogę siedzieć na kiblu i moczyć kija w wannie.
SZACUN
- Sławek Oppeln Bronikowski, Gobio Gobio i bartsiedlce lubią to
#111
OFFLINE
Napisano 25 luty 2015 - 16:09
Śledzę dyskusje od początku i zastanawiam się jak ja bym łowił gdybym miał łowiska z wszystkimi rybami jakie mogę wymarzyć i we wszystkich rozmiarach.
Gdybym jutro miał zamieszkać nad takim łowiskiem, z całym bagażem życiowych doświadczeń to pewnie od razu rzuciłbym się na okazy, na największe ryby, które w danym zbiorniku pływają. Zgaduję (bo niestety nie miałem przyjemności znajdować się w takiej sytuacji), że jakby mnie już ręka rozbolała od jerkowania i od holu metrowych szczupaków, czy sumów, które wyjechały na trola, czy też wielkich opaskowych sandaczy to miałbym ochotę połowić ryby innych gatunków, w tym niedrapieznych lub białych drapieżników. Oczywiście interesowałyby mnie też okazy tych ryb i tylko tym podyktowana byłaby wielkość przynęt.
Jeżeli mam wodę, w której mam wszystkie roczniki danego gatunku to nie widzę frajdy z łowienia dzieci, jeżeli obok nich stoją rodzice i dziadkowie. Po co łowić okonie po 14cm jak można 40-50cm? Po co łowić klenie czy jazie po 25cm jak obok stoją 60tki? Po co łowić sandaczyki po 45cm jak obok w rynnie stoją 90tki? etc
Na moim "prawdziwym" łowisku, Odrze w okolicy Oławy, dużej ryby jest mało, a jak jest to występuje baaaardzo rzadko albo nie potrafię jej złowić, podobnie jak inni, których spotykam nad wodą. Wiosna, lato to dla mnie klenie łowione na małe cukiereczki, czasami próbuję łowić w nocy sandacze... z marnym skutkiem i im bliżej jesieni tym wielkość przynęt się zwiększa. Później przychodzi taki moment, że jak jestem "n" razy nad wodą bez jakiegokolwiek wyniku to się wkur...zam i biorę do ręki wędkę z bocznym trokiem i ze trzy razy wyskoczę nad wodę, żeby w końcu rybą śmierdzieć. W moim przypadku sięganie po małe przynęty jest aktem desperacji, który ma mi zapewnić jakokolwiek kontakt z rybami. Gdybym miał łowić tylko na duże przynęty, na które i tak mi nic nie bierze to równie dobrze mogę siedzieć na kiblu i moczyć kija w wannie.
Znajac zycie na poczatku latal bys jak szalony by sie wylowic za wszystkie czasy, pozniej zaczal lowic ryby,ktore pasuja ci najbardziej przy uzyciu technik jakie lubisz Przynajmniej ja tak mialem
Wielokrotnie lowienie ryb oakzowych wymaga innego podejscia niz znanego nam z Polski ale to przychodzi z czasem.
Bujo
#112
OFFLINE
Napisano 25 luty 2015 - 16:19
Tak to juz niesprawiedliwie bywa na tym swiecie, w zeszlym roku raz wybralem sie na klenie tzn chcialem je celowo lowic, pare rzutow i po chwili na salmowego Horneta byla ryba dokladnie 60 cm, wyjalem, zmierzylem i pojechalem do domu, po co meczyc ''glupie'' ryby, tak samo zrobilem w lecie z lipieniami, co 3 rzuty ryba,3 sztuki jedna po drugiej, wobler Bonito i koniec lowienia, za latwo albo ryby za ''glupie''
Co tu dużo mówić, po prostu "miszcz nad miszczami". W tym roku ryby bedą same wyskakiwać z wody jak tylko ciebie zobaczą bo szans nie mają żadnych. Lubię takich "skromnych" ludzi .
Użytkownik michał34 edytował ten post 25 luty 2015 - 16:42
- tasiek321, Kondziu i Janusz Wideł lubią to
#113
OFFLINE
Napisano 25 luty 2015 - 17:14
Co tu dużo mówić, po prostu "miszcz nad miszczami". W tym roku ryby bedą same wyskakiwać z wody jak tylko ciebie zobaczą bo szans nie mają żadnych. Lubię takich "skromnych" ludzi
.
Naucz sie czytac ze zrozumieniem to bedzie latwiej, mistrzostwa w tym zadnego, wiekszosc w miare sprawnych umyslowo wedkarzy jest w stanie lowic takie ryby w miejscach gdzie lowie bo po prostu sa, nikt ich nie zabija, ludzie kumaja co to jest C&R bo w nim sie urodzili.
Zeby bylo ci lepiej to zawsze tak mam: gdy zlowie duza w moim mniemaniu rybe badz rekord to juz nie lowie dalej, mi wystarcza
Niestety nie lowie na feniksy w tytanach wraz ze stelkami milenijnymi nowkami z podwojna korbka i szpula deep to i wyskakiwac zadne nie chca na brzeg, wtedy bylo by za latwo i zostala by tylko przeprowadzka do Amsterdamu, blanty, banjo i Bujany fotel
Jesli nie wierzysz to zapytaj sie niejakiego @Mirata z Twojego miasta bo jesli dobrze pamietam to w Szwecji pierwszego dnia w godzine pobil swoje dwa rekordy szczupaka zas wiekszy mial sto pare cm.
Bujo
- Predatorhunter lubi to
#114
ONLINE
Napisano 26 luty 2015 - 18:32
Wniosek nasuwa się sam. W Polsce mamy tendencje do łowienia ryb na mniejsze przynęty, gdyż w naszym(poniekąd słusznym) mniemaniu, okazów jest mało, to po co orać wodę 10 calowymi wabiami jak i tak nic nie weźmie?To poniekąd słuszna teza. Jednakże miniony sezon dał mi trochę do myślenia. Piszemy o drapieżnikach, które przecież odżywiają się tym, co na ich rewirach pływa.Śmiem wysunąć tezę, iż wody są przetrzebione nie tylko z drapieżników ale i większych i okazowych przedstawicieli białorybu, którymi się przecież odżywiają. Zostają mniejsze i te stanowią dietę drapeżników. Bo innych jest bardzo mało. Co prawda jest to wniosek oparty na łowieniu na jednej wodzie, ale przez cały miniony sezon.Szczupaki w przedziale 90-121 cm wzięły na przynęty nie większe niż 10 cm. Większymi interesowały się osobniki do wielkości 80 centów. Nie uznam tego za żaden casus I dalej będę próbował łowić przynętami większymi, ale z rotacją wraz z mniejszymi. No, ale ja łowię w Polsce, a kolegom zza granicy zazdroszczę rybności wód ale to przecież nie ich wina!
- Riqelme lubi to
#115
OFFLINE
Napisano 27 luty 2015 - 08:15
Szczupaki w przedziale 90-121 cm wzięły...
Ja pier... jakbym miał takie szczupaki w łowisku to bym się narżnął w gacie z radości
- logun74 lubi to
#116
OFFLINE
Napisano 27 luty 2015 - 09:56
Ja pier... jakbym miał takie szczupaki w łowisku to bym się narżnął w gacie z radości
A skąd wiesz, że ich nie masz, o ile ich jeszcze nie złowiłeś nie znaczy że takie nie pływają, chyba......
- Novis lubi to
#117
OFFLINE
Napisano 27 luty 2015 - 10:48
No, o to to. Brzmi nieźle. Jeszcze musiałbym nauczyć się grac na banjo.
Ale... Mam u siebie kropki, 40taki sa i wieksze... A i tak jade zaraz na płotki z przerobioną muchówką. Ot, nie ma co sie ograniczać, nie zawsze trzeba sie skupiać zeby złowić rybę większa, mi frajde dają również rybki małe. Po prostu coś nowego. A mysle ze warto próbować. Bo to ma dawać nam dobrą zabawę, a nie jedynie pogoń za jak największym okazem.
Użytkownik Kuballa44 edytował ten post 27 luty 2015 - 10:48
- Janusz Wideł lubi to
#118
OFFLINE
Napisano 27 luty 2015 - 17:49
"zostala by tylko przeprowadzka do Amsterdamu, blanty, banjo i Bujany fotel :)"
No, o to to. Brzmi nieźle. Jeszcze musiałbym nauczyć się grac na banjo.
Ale... Mam u siebie kropki, 40taki sa i wieksze... A i tak jade zaraz na płotki z przerobioną muchówką. Ot, nie ma co sie ograniczać, nie zawsze trzeba sie skupiać zeby złowić rybę większa, mi frajde dają również rybki małe. Po prostu coś nowego. A mysle ze warto próbować. Bo to ma dawać nam dobrą zabawę, a nie jedynie pogoń za jak największym okazem.
No i to jest szkola polskiego spiningu, po co lowic duze jak mozna male a co jak sa glownie duze, to nie lowic? Olac kilowe okonie i lowic dloniaki? Olac klenie przez duze K i lowic takie po 25? Olac pstragi po 50-60 i szukac na tej rzece takich po 30-40 albo isc na plotki czy wzdregi bo trudniejsze na spina niz metrowe szczupaki?
Kazdy ma swoja droge w wedkarstwie i najwazniesze by byl w niej szczesliwy co wielokrotnie powtarzam.
Pozdrawiam,
Bujo
- Novis, godski i Kuballa44 lubią to
#119
ONLINE
Napisano 27 luty 2015 - 19:21
Wszystko w temacie! Dzięki, Bujo
#120
OFFLINE
Napisano 27 luty 2015 - 20:45
Moim zdaniem jednak pierwszą przyczyną popularności małych przynet jest mała liczebność drapieżników słusznych rozmiarów w polskich wodach.
Ciekawe jaki odsetek szwedzkich wędkarzy łowi na wobki z jajem i smużaki. I ilu z polskich wędkarzy łowiących na codziń bardzo lekko, jadąc do Szwecji nastawia się na takie łowienie.
nie widziałem Szweda łowiącego na małe przynęty,