nie widziałem Szweda łowiącego na małe przynęty,
I to jest konkretna odpowiedź.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 27 luty 2015 - 20:58
nie widziałem Szweda łowiącego na małe przynęty,
I to jest konkretna odpowiedź.
Napisano 27 luty 2015 - 21:38
nie widziałem Szweda łowiącego na małe przynęty,
A ja z kolei widzialem, w sumie kilku w tym samym czasie, lowilismy bardzo podobnie czyli na Meppsy 0-1, na jeziorowych rafach. Tak na polnocy lowi sie sieje na spina
Bujo
Napisano 27 luty 2015 - 21:44
widocznie nie wszystko widziałem
Napisano 02 marzec 2015 - 08:55
A skąd wiesz, że ich nie masz, o ile ich jeszcze nie złowiłeś nie znaczy że takie nie pływają, chyba......
No właśnie, nie złowiłem, nie złowił też żaden ze znanych mi wędkarzy. Biorąc pod uwagę ilość wyjść nad wodę to statystycznie złowiłbym jakiegoś większego, a tak to kiszka. Poza tym miałem na myśli dość regularne łowienie takich ryb, a nie od przypadku do przypadku.
Napisano 04 marzec 2015 - 12:14
nie widziałem Szweda łowiącego na małe przynęty,
I to jest konkretna odpowiedź.
Widziałem i to nie jednego Szweda i Norwega. Łowią najczęściej Pstrągi w słodkiej i słonej wodzie . Ogólnie w Skandynawii jest popularniejsze łowienie na muchę.
Napisano 04 marzec 2015 - 22:20
Łowiąc kilka lat w NL (wyłącznie na kanałach) nie widzialem nikogo z mikrusami. Ale nie widzialem tez nikogo z jerkami Standardzik to minnow ok 10 cm i takiż lub raczej mniejszy sdr w jak glebiej do trola. Gwoli informacji - wszystkie moje wieksze ryby złowilem na gumke 2-3 cale + 5 -7 g. A ryb bylo raczej sporo.
U.
Napisano 31 marzec 2015 - 18:34
A ja tam cenię "Polską szkołę spinningu". I dla ścisłości mówię tu o rasowych spinningistach, a nie mięsiarskim elemencie który psuje opinię większości.
Niestety bardzo dużo Polaków jest zakompleksiona i z niską samooceną. Uważają ze wszystko co z zagranicy jest zawsze lepsze. Tak było dawniej i w większości jest i dzisiaj. Dlatego jak jadą za granicę, to uważają nie wypada łowić po naszemu, tylko trzeba łowić jak zagraniczniacy. Jak oni łowią 25 cm woblerami - to my też. Przecież pozujemy na zagraniczniaków, na światowców. Przecież jesteśmy lepsi od tego plebsu co został w (jak ci światowcy to określają ) w "polandii"
A w mojej opinii zachód łowi słabo, są miernymi wędkarzami - przepraszam spinningistami. Łowią większymi przynętami bo tak się łatwiej łowi. Używają cięższych kijów bo są odporniejsze na urazy. Nie ma w ich łowieniu naszej finezji. Mało kto tam łowi jazie, klenie, czy wzdręgi bo po prostu nie potrafią.
I nie jest prawdą że dla tego, że nie widzą sensu łowienia takich ryb skoro są metrowe szczupaki. Gdyby tak było to "gruntowcy" łowili by tylki 20+ karpie, a nie marne kilowe płocie ( co często jest większą nobilitacją niż paro kilowy leszcz, czy kilkunasto-kilowy karp.
I żeby nie było, od razu dodam że wielokrotnie łowiłem w Ameryce Północnej, Azji i sporej części Europy. Po około 10-ciu wyjazdach do Szwecji miałem już dość łowienia szczupaków, a na okoni czy jazie nikt nie chciał ze mną pływać. W Kanadzie "miejscowi" byli w ciężkim szoku że można łowić seryjnie dwukilowe basy na 0,8 g główkę z 1" kopytkiem, żyłeczka 0,12 i kijem 0,5-3,5 g gdy oni swoimi spinerbaitami nie mogli nic złowić.
Nie piszę tego żeby się chwalić tylko pokazać że zastosowanie odpowiedniej przynęty w odpowiednich warunkach daje to o co chodzi w wędkarstwie - czyli efekty.
W Polsce mamy wody takie jakie mamy, ci co potrafią się dopasować do warunków łowią i sporo i ładne ryby. Ci co nie potrafią narzekają na pustynię. Poza tym nie każdy dąży tylko do łowienia wielkich ryb. Dla niektórych finezja jest sztuką samą w sobie. Kto powiedział że łowienie na "kij od szczotki i powróz" musi być bardziej godne uznania od celowego łowienia uklei na UL ( znam osobę która to potrafi). Szanujmy odmienność innych i ich inny sposób patrzenia na wędkarstwo. Nie próbujmy wyśmiewać innych tylko dlatego że ich nie rozumiemy. Bądźmy dumni z Polskiego wkładu w wędkarstwo spinningowe.
Użytkownik dalton edytował ten post 31 marzec 2015 - 18:37
Napisano 31 marzec 2015 - 18:51
A ja tam cenię "Polską szkołę spinningu". I dla ścisłości mówię tu o rasowych spinningistach, a nie mięsiarskim elemencie który psuje opinię większości.
Niestety bardzo dużo Polaków jest zakompleksiona i z niską samooceną. Uważają ze wszystko co z zagranicy jest zawsze lepsze. Tak było dawniej i w większości jest i dzisiaj. Dlatego jak jadą za granicę, to uważają nie wypada łowić po naszemu, tylko trzeba łowić jak zagraniczniacy. Jak oni łowią 25 cm woblerami - to my też. Przecież pozujemy na zagraniczniaków, na światowców. Przecież jesteśmy lepsi od tego plebsu co został w (jak ci światowcy to określają ) w "polandii"
A w mojej opinii zachód łowi słabo, są miernymi wędkarzami - przepraszam spinningistami. Łowią większymi przynętami bo tak się łatwiej łowi. Używają cięższych kijów bo są odporniejsze na urazy. Nie ma w ich łowieniu naszej finezji. Mało kto tam łowi jazie, klenie, czy wzdręgi bo po prostu nie potrafią.
I nie jest prawdą że dla tego, że nie widzą sensu łowienia takich ryb skoro są metrowe szczupaki. Gdyby tak było to "gruntowcy" łowili by tylki 20+ karpie, a nie marne kilowe płocie ( co często jest większą nobilitacją niż paro kilowy leszcz, czy kilkunasto-kilowy karp.
I żeby nie było, od razu dodam że wielokrotnie łowiłem w Ameryce Północnej, Azji i sporej części Europy. Po około 10-ciu wyjazdach do Szwecji miałem już dość łowienia szczupaków, a na okoni czy jazie nikt nie chciał ze mną pływać. W Kanadzie "miejscowi" byli w ciężkim szoku że można łowić seryjnie dwukilowe basy na 0,8 g główkę z 1" kopytkiem, żyłeczka 0,12 i kijem 0,5-3,5 g gdy oni swoimi spinerbaitami nie mogli nic złowić.
Nie piszę tego żeby się chwalić tylko pokazać że zastosowanie odpowiedniej przynęty w odpowiednich warunkach daje to o co chodzi w wędkarstwie - czyli efekty.
W Polsce mamy wody takie jakie mamy, ci co potrafią się dopasować do warunków łowią i sporo i ładne ryby. Ci co nie potrafią narzekają na pustynię. Poza tym nie każdy dąży tylko do łowienia wielkich ryb. Dla niektórych finezja jest sztuką samą w sobie. Kto powiedział że łowienie na "kij od szczotki i powróz" musi być bardziej godne uznania od celowego łowienia uklei na UL ( znam osobę która to potrafi). Szanujmy odmienność innych i ich inny sposób patrzenia na wędkarstwo. Nie próbujmy wyśmiewać innych tylko dlatego że ich nie rozumiemy. Bądźmy dumni z Polskiego wkładu w wędkarstwo spinningowe.
Tylko kto wyśmiewa? Temat nie jest o tym.
Napisano 31 marzec 2015 - 19:27
Nie wiem jak w innych krajach ale w Irlandii ultra light spining dopiero raczkuje. Miejscowi nie wiele na ten temat wiedzą ale z chęcią słuchają o co w tym chodzi.
Myślę że w Polsce łowi się tak nie tylko dlatego że jest mniej ryb tylko dlatego , że niektórym bardziej pasuje metoda łowienia.
Dużo ludzi myśli że w Irlandii pójdzie na pierwsze lepsze jeziorko i złapie metrówkę a tak już niestety nie jest. Wody są już nieźle przetrzepane przez ludzi ze wschodu.
Napisano 31 marzec 2015 - 20:16
Macie rację. Pewnie, że chciałbym łowić okazy, ale dostosowuję się do wody, nie zaniedbując jednak zasady: Nie biorą na duże, stosuję małe i odwrotnie. Nigdy nie negowałem łowienia ryb typu kleń, jaź i i mniejszy białoryb na spining. Ba, jestem pełen podziwu dla takich łowców, i też, jak przedmówca uważam, iż polska szkoła spiningowa niczego wstydzić się nie musi.Nam umiejętności nie brak, jeno innej świadomości wędkarskiej, niemięsiarskiej.
Użytkownik Novis edytował ten post 31 marzec 2015 - 20:17
Napisano 01 kwiecień 2015 - 15:37
Napisano 01 kwiecień 2015 - 15:47
Godski, w kraju gdzie sa ryby nikt przy zdrowych zmyslach nawet by nie pomyslal zeby lowic wzdregi na spining:))) zeby w ogole je lowic- chyba ze na przynete )) w centralnej/wschodniej europie doszlismy juz dawno do sciany i lowi sie spiningiem to co jeszcze jest do lowienia...
Bigos, podobnie myślę. Ale pewnie kiku by się znalazło. Tylko że byłoby ich niewielu a tutaj tak wielu przez te nasze wody....
Ale to idzie na zachód tak więc szykuj powierzchniowce i mikrożuczki
Napisano 01 kwiecień 2015 - 16:00
Napisano 01 kwiecień 2015 - 16:26
Tylko kto wyśmiewa? Temat nie jest o tym.
E tam godski, o czyms tam temat jest, mi sie wydawalo ze o lowieniu okazow roznych gatunkow ale mylic sie moge, jak kto co lubi to mozna i na paprocha cykac, wklejanka obowiazkowa
Takie moje male spostrzezenia z jednego szweckiego jeziora jakie znam:
- okonie, sporawe, gumy 5-8 cm, w dol czy w gore max 10% bran
- szczupaki- przynety 7-12 cm max, na wieksze praktycznie zero bran
- dlaczego ciezko powiedziec chociaz swoje teorie mam ale @kielo wie lepiej to jego trzeba sie spytac
@bigos- z tym spinem to i mi przechodzi, w tym roku nie mam w planach, robakow tez bo i u mnie wolno loiwc na czerwonego, toczonego
Napisano 01 kwiecień 2015 - 16:38
Godski, w kraju gdzie sa ryby nikt przy zdrowych zmyslach nawet by nie pomyslal zeby lowic wzdregi na spining:))) zeby w ogole je lowic- chyba ze na przynete )) w centralnej/wschodniej europie doszlismy juz dawno do sciany i lowi sie spiningiem to co jeszcze jest do lowienia...
No cóż ,to mnie nieźle poj.... bo własnie kupiłem sobie wklejkę I zamierzam wzdręgi na kanale pod blokiem połowic.
Napisano 01 kwiecień 2015 - 16:53
Napisano 01 kwiecień 2015 - 19:53
Też nie pisze o PL.
Dla niektórych takie łapanie to kwestia wyboru
Powracając do tematu to w Irlandii nie jest to popularne ale tylko dlatego że zawsze łapało się inaczej.
Napisano 01 kwiecień 2015 - 20:32
Napisano 01 kwiecień 2015 - 20:33
Też nie pisze o PL.
Dla niektórych takie łapanie to kwestia wyboru
Powracając do tematu to w Irlandii nie jest to popularne ale tylko dlatego że zawsze łapało się inaczej.
Tak co by pamietac o czym jest watek i o czym rozmawiamy:
Tak się zastanawiam, czy w krajach o większej populacji drapieżników słusznej postury typu sandacz, szczupak, okoń łowienie na małe woblerki o wadze 1-3 g i długości 2-4 cm jest równie popularne jak u nas.
Wystarczy zajrzeć na giełdę i przejrzeć tematy. Dużo mikrusów na jazie, klenie, wzdręgi czy karasie.
Sam tak nie łowię a doświadczeń ze Szwecji, Niemiec, Francji czy Holandii brak.
I czy popularność tego typu łowienia ma związek z ubóstwem naszych łowisk? Pewnie tak, skoro do Szwecji czy Holandii nikt nie zabiera maluchów. A może się mylę?
Czyli rozmawiamy o rybach slusznej postury typu: sandacz, okon, szczupak. Czy potrzeba cos dodawac czy dajemy jak ktos to lubi sobie wzdregi na jigi polowic ale do tego to potrzebny inny watek.
Pozdrawiam,
Bujo
Napisano 01 kwiecień 2015 - 21:07
W UK łowimy najczęściej tak:
okoń - przynęty 5-7cm (chociaż są zwolennicy poaprochów)
sandacz - 7-15cm w zależności od łowiska, dla mnie uniwersalne jest kopyto 4L
szczupak - od 15cm w górę, na dużej wodzie normą jest dla mnie i dla wielu moich znajomych największa 23cm guma Relaxa, a minimum jak dla mnie to kopyto 15cm.
Oczywiście łowiąc w wodach UK warto się nastawić na konkretne ryby i takie z reguły mnie i moich kolegów interesują, konkretne czyli okoń 40cm+, szczupak powiedzmy 90cm+ (częściej raczej 100cm+), sandacz 70cm+