Trzymam w dwojaki sposób - tzn: gdy łowię kijem z opuszczoną szczytówką (np: opaska) to trzymam tak iż jeden palec jest za stopką kołowrotka (patrząc od szczytu) i wtedy przydaje się dłuższy KDPS bo podstawa dłoni nie leży na żadnym gwincie.
Kiedy łowię podniesionym kijem (np;rafa czy inne płytkie kamienisko) trzymam właśnie za fore, co jest dla mnie arcywygodne, powoduje także mniejsze zmęczenie przy źle zbalansowanych blankach i daje możliwość zbudowania krótszego rear gripu co wydłuża tzw długość roboczą...
Najtrudniej było sie przyzwyczaić - przestawić do troszkę innego rzucania ale i to przyszło z czasem...
Na koniec dodam, ze nigdy wcześniej tak nie łowiłem, to ostatnie dwa lata i opowieść Pawła @psd27 skłoniła mnie do takich przemyśleń i prób.
Dzięki Paweł