Tak sobie czytam, spokojnie na ile się da, o tym całym zniesieniu no kill na warszawskiej Wiśle. Podziwiam zaangażowanie w petycję. Ale tak naprawdę, wiecie szkoda waszej energii na działania.
OM nie raz już pokazał, że mają próby zmian podejścia do wędkarstwa w dupie (nie będę tego cenzurował). Żeby na ponad 200 km Wisły, od Pilicy do zapory we Włocławku, było im żal tych 15 km odcinka no kill pomiędzy mostami.
O czym my mówimy w ogóle.
Co im będziecie żałować? Niech zeżrą tę całą rybę, wybiorą do spodu wraz ze żwirem. Smacznego!
Zresztą popatrzmy na ten temat szerzej. Ile lat Wisłą zarządza PZW? 70 lat? Jaki był kiedyś rybostan? Ile ryb było w latach 90tych, 30 lat temu? Jaki był regulamin? 4 sztuki dziennie do zabrania? Później ile ryb było; 15 lat temu? A teraz jaki jest rybostan? Przecież to jest równia pochyła. Odpowiedzcie sobie teraz na pytanie: Jaki to jest zarządca z tego OM? To jest dobre gospodarowanie zasobami? Wierzycie teraz jeszcze, że coś się zmieni? Spójrzmy prawdzie w oczy....
Mogą tu sobie teraz przyjść i zwalać winę na wszystko dookoła - kłusownictwo, wędkarzy, wydry, kormorany, borsuki, brak tarlisk, zanieczyszczenie wody, echosondy, skuteczne przynęty, operaty rybackie, globalne ocieplenie, burze na słońcu i co im tam jeszcze do głowy przyjdzie. Ale to ONI byli i są zarządcą wody. Oni za to, co się przez ten cały czas działo i dzieje, odpowiadają, nikt inny. Mieli i mają wszelkie narzędzia aby to kontrolować i w porę reagować. Mają opinie ichtiologów (nawet na etacie u nich jest), mają pieniądze na badania naukowe, ekspertyzy, mogą lobbować u władz itd.
Nie dajcie sobie wmówić, że to na zebraniach trzeba się było udzielać, pomagać. - Widzicie, a byliście bierni i patrzcie do czego doprowadziliście. Zaraz do cholery, to kto tu jest fachowiec? Zresztą, to nie tyczy się tylko Wisły. A na Zegrzu to jak było, a jak jest? Nawet im się nie chciało przez te wszystkie lata, bezpłatnego slipu na terenie Warszawy wybudować. Ale na smażalnię w Wierzbicy to pieniążki były, strategiczny obiekt statutowy; brawo!
PS. Przypomniało mi się. Przecież kiedyś kolektor na Bielanach działał i była wtedy ryba. Później zamknęli, i się ryba rozpłynęła.
Wodom cześć! A rybom to cześć i nara.