W aso to nic mu nie znajdą, tylko wykasują dobrze.Najlepiej to wejść na ogłoszenia.Są osoby co sprawdzają auta w całej Polsce i robią to nawet z przesadną dokładnością jeśli chodzi o auta używane...
Kilkukrotnie miałem taka sytuacje ,że klient przyjechał autem po zakupie auto badane przed zakupem w ASO i robi się nieciekawie bo ,,kilku" rzeczy nie zobaczyli i to takich dosyć kosztownych.
W podobnym okresie jak Ty wszedłem w posiadanie za bardzo podobne pieniądze młodszego modelu z silnikiem 3,1 TD . Kupiłem go od sąsiada , który serwisował go w ASO , ale cos go podkusiło i pojechał do ,,najlepszego" niezależnego specjalisty od Jeepów w Krakowie , ten zamiast mu auto naprawić to zaczął straszyć itd. jak niebezpieczne auto ma i albo zapłaci straszną kasę za naprawę , ale jest wyjście sprzeda mu to auto za grosze. Akurat przyszedł się do mnie pożalić bo był zdecydowany ,ze sprzedaje to auto temu gościowi .Zacząłem z nim rozmawiać itd., że mu naprawię ,że będzie ok. Ale ten już był tak zastraszony i nastraszony ( gość go podobno chciał lać za to ,że jest tak nieodpowiedzialną osobą ,że chce rodzinę zabić) ,że decyzja byłą nieodwracalna. Coś dołożyłem i dokupiłem to auto. Powiem tyle -jedno z najlepszych aut jakie miałem , tylko paliło jak smok . Oprócz podstawowej eksploatacji jak oleje, filtry , hamulce i rozrząd zrobiłem jedną piastę z łożyskiem .Auto kupiłem z przeznaczeniem na części ( tylko ten felerny silnik się zepsuje) ,a jeździ u znajomych do tej pory i nic się nie dzieje.
Osobna historia co zaczął wyprawiać owy fachowiec od Jeepów jak się dowiedział ,ze z biznesu nici.
U mnie ,,miłość" do 4x4 była zawsze, a w rodzinie powstała jak nie mogliśmy dwa razy ( raz na plaży i raz na oglonionym slipie) wyciągnąć Sharanem łódki z wody. Innych przygód z tym autem mieliśmy ogrom i z czystym sumieniem mogę się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że zwykła ,,niska ośka" wystarczy na mokrą łąkę jeszcze jak jest to spore wzniesienie .
Drugi aspekt u mnie ciągle np. pługi walą mnie na wjazd śnieg. Owszem odśnieżam , ale miałem akcje typu odśnieżyłem wsiadłem do auta i w tym momencie przejechał pług i mam te 20/30/40 cm śniegu .Jak mam jechać niskim to problem a w Toyocie nie przejmuje się wyjadę i wjadę na spokoju z powrotem .Pomijam kwestię krawężników itd. .Kolejny aspekt jest taki ,że zdecydowanie mniej samochodów mnie oślepia. Przy Skodzie jest ten problem ( nie wiem czy zauważyliście) ,że zanim w aucie z naprzeciwka zadziałają światła adaptacyjne to ja od dobrych kilku sekund jestem oślepiony.
Trzy - czuje się bezpieczniej .Mam większe i mniejsze samochody i to nie jest moja obserwacja, ale także innych .Jak jadę mniejszymi mam kilkukrotnie więcej wymuszeń pierwszeństwa niż jak jadę większym autem .Miałem raz nawet sytuacje(gość wymusił mnie tak pierwszeństwo ,ze uszkodziłem hamulce i ratowałem się ucieczką na pas przeciwległy pas -dobrze ,zę nic nei jechało ) ,ze od gościa wprost usłyszałem ,że co ja podskakuje jak mniejszym i tańszym autem jadę .
U mnie brat odziedziczył po tacie IX 35 i straszliwe narzeka ,że na zakrętach strasznie itd. I planuje zamienić za jakiegoś VAGA w kombi podniesionego z 4x4 (Scout, Alltrack, Allroad) , tylko do mojego stylu jazdy i miejsce gdzie jadę na ryby to ciut za mało jeżeli chodzi o prześwit . Tam gdzie jeżdżę na ryby w najlepszym wypadku właśnie terenowcy pięknie rozwalają drogę , robiąc ogromne koleiny a w najgorszym specjalnie lub nie robią to miejscowi traktorem. Fakt jest taki ,że po tam jak pojeździłem kilak tygodni ,,plaskaczem" jak u mnie określa się cywilne samochody to jak przesiadłem się do swojej RAV-ki to po kilku zakrętach maiłem wszystkiego dosyć .A 10 lat mnie to nie przeszkadzało. Nagle musiałem od nowa uczyć się oceniać prędkość z jaką mogę wejść w dany zakręt
Pomijam kwestie pracy itd. ale czy ja naprawdę wszędzie muszę tak za przeproszeniem -zapierdalać ? Mój brat jeździ bardzo szybko , mój pracownicy też .I nie wyobrażają sobie jeździć czymś wyższym.
A ja musze mieć ten komfort ,że wszędzie dojadę i wjadę. Namawiałem braciaka by sprzedał swoje i zostawił swoje jedno zarówno jako robocze i jako na weekendy, ale też nie chce o tym słyszeć. Ja raczej idę w stronę jednego a konkretnego. Bo rozmienianie się na drobne przestało mnie się podobać.
Chyba kiedyś tu pisałem ,że z autami z lat 90-tych wytrzymałem prawie 20 lat. Ale zaczynam dochodzić do wniosku ,ze dzisiejsze drogi i ruch nie nadaje się na auta z tamtych lat. Co mam na myśli ? Przedtem stan ich był taki ,że na niewielu normalna osoba cięła ponad +100 , drugi aspekt większość po jednym pasie , kręte itd. Drugi aspekt systemy .Wiem psiocze na nie i cała rodzina na nie psioczy , ale zaczynam do nich dojrzewać.
Trzeci aspekt to opisywane tutaj niżej lub wyżej bezpieczeństwo. Najgorsze ,ze większość trafiało mnie się jako typowe golasy. W obecnych moich ulubionych dwóch mam tylko wspomaganie -nawet ABS-u brak. I szczerze po prawie 30 latach posiadania prawa jazdy doszedłem do wniosku ,ze chyba dość . Rodzina już od dwóch lat namawia na zakup czegoś nowszego (dokładnie bym sprzedał wszystkie i kupił coś nowszego). Na moim przykładzie musze się raczej zgodzić z tym ,ze nie warto tworzyć z garażu muzeum tak jak moja rodzina gdzie po kilku tygodniach idąc do niego przypominam sobie ,ze ja mam takie auto
Poważnie ja czasem nie pamiętam jakie auta posiadam w danym momencie. Jeździmy w rodzinie 2-3 . Inne to naprawdę od wielkiego dzwonu.
Trzeba iść trochę do przodu - a niestety przez SCT nie trochę a bardzo ( jakby nie weszło miałem kilka typów na auta dla siebie) .
Chciałem sobie kupić pierwsze ( i ostatnie) nowe auto w życiu. Tak mnie jakoś otoczenie namówiło, bo każdy teraz szaleje i kupuje nowe auto. Bo SCT, bo od nowego roku +30% do każdego auta. Tak szczerze ? To szczerze wątpię bo jak skończy się szał to zacznie się zastój. choć fakt wiadomo ,ze najlepsza kasa na serwisie. Ale ja już widzę ,ze Chiny naprawdę sporo namieszały i jak Europejscy producenci nie opuszczą na cenie, to będzie słabo z ich sprzedażą Bo w tym momencie chińskie wynalazki są bezkonkurencyjne. W sumie jestem ciekaw waszego zdania. To po tym co przeczytacie niżej stwierdziłem ,ze ja chyba jeszcze przebieduje rok powolutku się wysprzedając i kupie coś na wyprzedaży rocznika 2025 .
Na swoje wymarzone auto miałem przeznaczone 140-160tys. Chciałem 4x4 ( marzyło się mnie prawdziwe quattro czyli stały i ciągły napęd na cztery koła ale już od dawna nie montują -Subaru też cos pomodził ze swoim, ręcznie zapinanego nie chciałem bo chciałem coś żeby móc przez cały rok te 70 a najlepiej 90 km/h w każdych warunkach i nawierzchni jeździć .Został dołączany automatycznie. Mam do niego straszliwą awersję. chyba tez pisałem .Ale to była jedyna opcja do przyjęcia ) i automat i się załamałem bo nie idzie nic kupić.
Za coś sensownego trzeba było położyć przynajmniej 200tys. bo tak celowałem w coś typu Q5 ( teraz na wyprzedaży tańsza od Tiguana ), x1/X3 lub Karoq-a ( fajne auto nawet mój faworyt tylko cena jakoś mnie odstrasza, musiałbym się ratować kredytem -kolejna zasada przez mnie złamana zaraz po nigdy nowego auta ) .Pozostały koreańce i japońce .Tylko w każdym jest hybryda i napęd 4x4 bez wału tylko z silniczkiem elektrycznym i jak system zadecyduje to się włączy ).Podobno to jeździ -choć dosyć poważne osoby , które teoretycznie powinny zachwalać odradziły mnie to.
Niby człowiek wiedział ( nie pierwsze auto pomagałem odebrać ./załatwić), a jednak się łudził ,ze cos wyłuska sensownego. Szewc bez butów chodzi.
Jakoś wszystkim potrafię sensowne auto złowić a dla siebie nic nie pasuje
.
Początkowo ( tak w wakacje) chciałem kupić tańszą używkę (max 50-60 tys.) -potem zacząłem szukać czegoś max 3-4 letniego ( za takiego trzeba położyć niewiele mniej jak za nowego -stąd też pomysł na nowego ) . Oglądałem kilkanaście aut ( bardziej przy okazji , tak bez spiny) i powiem tak po pierwsze straszliwie wszystko kombinowane ( brałem raczej ceny z górnej półki i chyba jednak lepiej wybrać te tańsze i sobie samemu ogarnąć ). Druga rzecz ,że widać ,że te auta są tylko dla pierwszego właściciela drugi będzie płakał . Przebiegi rzędu 100-200tys. a te auta wyglądały jak auta z lat 90-tych przy +500 tys. km i jeszcze nei wiadomo ile cofane wtedy były.
Użytkownik Misiek1 edytował ten post 05 grudzień 2024 - 22:29