Od orku jeżdżę SCOUT’em. Na zimę i poza asfaltem faktycznie super. Tryb offroad naprawdę spoko dział i na zjazdach i podjazdach. Śnieg, błoto, trawa -żadnych problemów. Ogólnie jestem mega zadowolony.
Tylko felgi doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
Codziennie do pracy jeżdżę 60km w jedna strone, z tego 45 ekspresowówka i autostrada i 15 przez lasy i wioski. Średnia prędkość mi wychodzi koło 80km/h.
Na ekspresie czy autostradzie prędkości przelotowe niezależnie od warunków to zazwyczaj koło 100 do 160 km/h.
I teraz felgi – są ładne, duże .. zgodnie z zaleceniem sprzedawcy wziąłem od RS bo miały coś mocniejsze, twardsze i mniej podatne na uszkodzenia itp.
I guzik z tego – czasem mam wrażenie ze od samego patrzenia czy przejeżdżania przez przejazdy kolejowe tracę ich wyważenie i się krzywią.
Dodatkowo maja 2 wady. Jedna jest rowek od wewnętrznej strony felgi zaraz za szprychami, głęboki na jakieś 5mm szeroki na jakieś 1 -2 cm. I ma fantastyczna tendencje do łapania tam wszelkiego rodzaju błota, lodu, śniegu itd. A nawet niewielka ilość zalegającego tam błota czy lodu potrafi spowodować ze auto na autostradzie drży jak bym siedział na maszynie do zagęszczania podłoża. Wibracje nie z tej ziemi. Do 70-80km/h jest ok, ale powyżej tej prędkości zaraz wiem ze mam cos przyklejone do wnętrza felgi. Panowie z serwisu stwierdzili że w tej feldze wystarczy 20-30g błota w jednym punkcie, albo na niewielkiej powierzchni i przy prędkości 150km/h kierownicy nie utrzymam.
Druga wada to super lakier którym malowane są felgi. Jest on tak super śliski..ze tylko błoto i śnieg się do niego kleją. Za to ciężarki z wulkanizacji – odpadają jak się tylko skieruje strumień wody na myjni lub jakieś kawałki lodu czy śniegu napierają na nie.
Ostatnio w serwisie pół dnia wyważali te koła i kleili ciężarki. Ściągali całe koła, dokładnie myli, odtłuszczali, używali dodatkowego kleju i jakoś dociskali ściskami te ciężarki przez 2h żeby dobrze wszystko wyschło.
Efekt jest taki, że teraz przy każdym powrocie do domu w zlej pogodzie mogę podjechać na myjnie i umyć felgi od środka z błota i kolejnego dnia mogę spokojnie na autostradzie lecieć te 140km/h. Ciężarki nie odpadają . Ale do tej pory z żadnym autem tak często nie bywałem na myjni jak z tym. I zazwyczaj za 4 pln umyje felgi, przednia szybę i jest spokój. Do kolejnego dnia z mokrym, lepkim syfem na drodze.
Niestety taki urok niskiego profilu opony. Duże felgi ładnie wyglądają na aucie jednak byle błoto się do nich przyklei i już telepie autem przy wyższych prędkościach.