Jak ma się 1.5m w kapeluszu duży brzuch i nie przebiegnie 100m to broń jest jedyną rzeczą która może dodać męskości i ocalić życie
.
Nie mam postury Pudziana, ale kawałek chłopa jestem (dużo powyżej 1,5m), boksowałem i walałem się po macie (jeszcze jakiś czas temu).
Jakieś "występy" uliczne za sobą mam (te udane jak i porażki), gdybym miał do wyboru piąstkować się z bandziorami, czy użyć guna, wybieram to drugie.
Dlaczego ? Dlatego że prawdopodobieństwo odniesienia obrażeń przez napadniętego w szarpaninie jest dużo większe niż jak użyje broni palnej do obrony.
Dwa lata temu pobito syna mojego znajomego (chłopak na 2 roku AWF-u), rozległe obrażenia wewnętrzne i trzy miesiące w szpitalu.
Zdaję sobie sprawę że postura BYKA zniechęca napastnika, ale dajże chłopie możliwość obrony również tym niewybieganym z 1,5m wzrostu.
Co do męskości to dodajemy jej sobie cały czas, kupując droższe fury, lepsze narty, smartfony które potrafią wszystko, wędki o zawartości 100% grafitu w graficie, zamieniamy Ryobi na Stelle, stosujemy mocniejsze silniki do łodzi itp itd. - już taka nasza samcza natura.
Można mieć broń pod warunkiem że się spełni określone warunki, a nie jak co niektórzy by chcieli iść do sklepu i kupić jak chipsy.
I o tym cały czas jest mowa, nikt tu nie mówił o dostępności dla byle Gienia w warzywnym u Pani Marysi, tylko dostępności po spełnieniu określonych warunków.