Za granicą łatwiej? - wydzielone z Szczupaki 2016
#121 OFFLINE
Napisano 02 październik 2016 - 11:59
- tlok, jbk, Osin i 2 innych osób lubią to
#122 OFFLINE
Napisano 02 październik 2016 - 12:15
Gdyby dało się prześwietlić wodę wielu by się zdziwiło co tam pływa. Najlepiej działają przyduchy lub zatrucia. Wywala ryby których teoretycznie nie ma.
... masz rację... ale są też wody, że nawet przyducha w zetknięciu z rzeczywistością staje się bezradna...
- wujek i Komar lubią to
#123 OFFLINE
Napisano 04 październik 2016 - 10:42
Właśnie chciałem napisać o tak dla nie istotnej sprawie jak świadomość...że ryby są. To co Kuba napisał w ostatniej części swojego wpisu. Zupełnie inaczej łowi mi się na takich łowiskach, niech to będą te sztandarowe Drużno, Żarnowiec czy ogólnie Skandynawia. Świadomość,że nie łowię w studni, powoduje, że od początku do końca (do ostatniego rzutu) jestem skupiony, łowię rozumnie a nie tylko rzut i skręcanie. W głowie mam nieustannie wizualizację miejsca postoju drapieżnika i ataku ryby w każdej chwili. Myślę, że to jest jednym z powodów uzyskiwania lepszych wyników na takich łowiskach pomimo tego, że i tutaj bywają dni bez brania. Mój zeszłoroczny wyjazd na Drużno w przeddzień Nowego Roku zakończył się dla mnie totalnym zerem (nawet w ilości jakichkolwiek kontaktów czy odprowadzeń przynęty) Wszyscy pozostali koledzy mieli po kilka ryb. A przecież na innych wyjazdach fajnie połowiłem???!!! A dzisiaj nie mogę doczekać się listopadowego wyjazdu. Już planuję w jaki rejon i za którą kępę zapłynę ... bo może teraz będzie moja kolej i Dzień Dziecka? Ta działa wiara w łowisko
Wczoraj zadzwonił do mnie z Karlskrony , mój brat cioteczny z podsumowaniem swojego wyjazdu...klęska! I co z tego? Ja jadę napakowany oczekiwaniami i nie bę odpuszczał do ostatniego rzutu bo tam to ma sens
Ode mnie coś o Holandii: jak wszędzie, są tu lepsze i gorsze łowiska. Duże rzeki, na których dosyć systematycznie wędkuję od paru sezonów (Maas, Waal), na pewno nie są "łatwymi" łowiskami dużych szczupaków. Bywa, że rajdy brzegowe, nawet całodzienne, kończą się całkowitym "wyzerowaniem". Z pływadła jest lepiej, dostęp do ciekawszych miejscówek ale jak ryby akurat nie żerują to nie ma cudów- jak wszędzie. Szczupaki- 70-tek i mniejszych złowiłem tu bardzo dużo, 80-tek sporo, 90-tek kilka, metrówki jeszcze tu nie złowiłem. Mam natomiast jeden luksus, mogę być pewien, że te metrówki są w wodzie. Więc nawet gdy dzień jest słaby i po kilku godzinach na łowisku nie miałem jeszcze żadnego pobicia, jestem wolny od wątpliwości typu: "a może tu już wszystkie drapieżniki są zberetowane/ wysieciowane a ja rzucam jak frajer do studni", jakie mi się niestety zdarzało mieć na niektórych wodach w Polsce.
I to jest to. Swiadomosc, ze ryba jest to dla mnie podstawa. Lowienie w miejscu gdzie ktos kiedys zlapal 60cm szczupaka, dla mnie, mija sie z celem. Ta swiadomosc powoduje, ze nie rzucasz do wody jak robot pare godzin tylko myslisz, kombinujesz.
Użytkownik byq44 edytował ten post 04 październik 2016 - 10:43
#124 OFFLINE
Napisano 04 październik 2016 - 21:20
Lepsze od " M jak milosc"
Bywaja u mnie ludzie, ktorzy naprawde potrafia lowic ryby i najczesciej po tyg.lowienia kwituja :
" ale bez przewodnika to dupa by byla z ryb "
1140 km/kw wody
Rozkminianie takiej wody ......za malo czlek zyje
A co do polskich duzych ryb.
W Olsztynie jest bajorko z grubymi rybami,( znajomi nurkuja) wiec pytam sie znajomych wedkarzy czemu nie ma chetnych na te maciory?
Tu ??? kwituja....... i jada na Martwa Wisle
ps
sorrki za Pl znaki
Użytkownik Z Olsztyna edytował ten post 04 październik 2016 - 21:21
- jbk, malinabar, BOB i 1 inna osoba lubią to
#125 OFFLINE
Napisano 05 październik 2016 - 20:13
......aby trafić w łeb szczupaka rzecz jasna bądź sandacza.
Oczywiście im większa tym lepsiejsza.
Wymieniłem w tym sezonie z 11 na 15kg Zawsze to pole rażenia większe.
#126 OFFLINE
Napisano 05 październik 2016 - 20:24
Lepsze od " M jak milosc"
Bywaja u mnie ludzie, ktorzy naprawde potrafia lowic ryby i najczesciej po tyg.lowienia kwituja :
" ale bez przewodnika to dupa by byla z ryb "
1140 km/kw wody
Rozkminianie takiej wody ......za malo czlek zyje
A co do polskich duzych ryb.
W Olsztynie jest bajorko z grubymi rybami,( znajomi nurkuja) wiec pytam sie znajomych wedkarzy czemu nie ma chetnych na te maciory?
Tu ??? kwituja....... i jada na Martwa Wisle
ps
sorrki za Pl znaki
....dorzucę jeszcze, że w Se wystarczy wypłynąć łodzią i zrzucić kotwice...
......aby trafić w łeb szczupaka rzecz jasna bądź sandacza.
Oczywiście im większa tym lepsiejsza.
Wymieniłem w tym sezonie z 11 na 15kg Zawsze to pole rażenia większe.
Niedługo dojdziecie do wniosku że w Szwecji trudniej o ładnego szczupaka niż w Polsce.
I czeka nas nas potop szwedzki . Ech ... .
- flpbl, Kaszub Bait i osiemnastak lubią to
#127 OFFLINE
Napisano 05 październik 2016 - 20:43
#128 OFFLINE
Napisano 05 październik 2016 - 22:34
skrobne Wam dwa słowa.
Mój kolega który ledwo wie jak się rzuca spiningiem , w polsce jego PB szczupaka 55cm a okonia 29 cm wyjechał do Szwecji do Pracy. Naprawdę gość nie wie co to opad ,jakieś techniki cuda. Zarzuca i kręci kołowrotkiem
Jego życiówki w szwecji w pierwszym wyjeździe(był tam 3 miesiące, łowił tylko w niedziele raz w tygodniu).
Szczupak 108cm
Okoń 46cm
Sandacz 70cm
Używa tylko gumy Manns Predator 3" z czerwonym grzbietem i nic innego Raz pokazał mi fotke jak złowił 7 sandaczy na jednym wypadzie wszystkie miarowe
Jeszcze jakieś wywody macie że w polsce są takie same szanse na dużą rybe ?
- flpbl, osiemnastak i konopaa lubią to
#129 OFFLINE
Napisano 05 październik 2016 - 22:56
- andrew i jbk lubią to
#130 OFFLINE
Napisano 06 październik 2016 - 04:58
- kubazmech lubi to
#131 OFFLINE
Napisano 06 październik 2016 - 08:09
A może kolega który nie zna opadu przestał się wzorować na kolegach w tym obeznanych i zaczął samodzielnie dobierać miejscówki i skuteczny sposób dobrania się do dużych ryb?skrobne Wam dwa słowa.
Mój kolega który ledwo wie jak się rzuca spiningiem , w polsce jego PB szczupaka 55cm a okonia 29 cm wyjechał do Szwecji do Pracy. Naprawdę gość nie wie co to opad ,jakieś techniki cuda. Zarzuca i kręci kołowrotkiem
Jego życiówki w szwecji w pierwszym wyjeździe(był tam 3 miesiące, łowił tylko w niedziele raz w tygodniu).
Szczupak 108cm
Okoń 46cm
Sandacz 70cm
Używa tylko gumy Manns Predator 3" z czerwonym grzbietem i nic innego Raz pokazał mi fotke jak złowił 7 sandaczy na jednym wypadzie wszystkie miarowe
Jeszcze jakieś wywody macie że w polsce są takie same szanse na dużą rybe ?
Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka
- kojoti lubi to
#132 OFFLINE
Napisano 06 październik 2016 - 08:44
I co niedzielę łowi metrowego szczupaka i siedem sandaczy?skrobne Wam dwa słowa.
Mój kolega który ledwo wie jak się rzuca spiningiem , w polsce jego PB szczupaka 55cm a okonia 29 cm wyjechał do Szwecji do Pracy. Naprawdę gość nie wie co to opad ,jakieś techniki cuda. Zarzuca i kręci kołowrotkiem
Jego życiówki w szwecji w pierwszym wyjeździe(był tam 3 miesiące, łowił tylko w niedziele raz w tygodniu).
Szczupak 108cm
Okoń 46cm
Sandacz 70cm
Używa tylko gumy Manns Predator 3" z czerwonym grzbietem i nic innego Raz pokazał mi fotke jak złowił 7 sandaczy na jednym wypadzie wszystkie miarowe
Jeszcze jakieś wywody macie że w polsce są takie same szanse na dużą rybe ?
#133 OFFLINE
Napisano 06 październik 2016 - 10:18
Panowie nie wiem o co chodzi w tej debacie... w Polsce praktycznie nie ma ryb,ale wiadomo że pojedyncze rodzynki (okazy) wszędzie się trafiają. Na tzw.zachodzie jest zupełnie inaczej tzn. jest dużo ryb różnej wielkości... i czasem (na pewno częściej niż w PL) trafiają się okazy. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka:
-bardzo mała ilość wód w Polsce w stosunku do ilości wędkarzy.
-bardzo mały odsetek ryb wypuszczanych.
-kłusownictwo i odłowy gospodarcze.
PS.Najbardziej mnie śmieszy jak niektórzy piszą tu o zarybieniach.... teksty typu że PZW wpuszcza za mało,to i ryb nie ma... To dziwne,bo na tzw.zachodzie nie zarybia się wcale, lub prawie wcale,a ryby są ,a w ojczyźnie to mam wrażenie ze gdyby sypali kamazami to było by tak jak jest... Pomijając już to że ryby z zarybień dobre dla naturalnych populacji (jeżeli jeszcze można o takich mówić) nie są....
PS 2. ...a ryby jak to ryby np. mnie wszędzie cieszą tak samo....
PS 3. Tak sobie przypomniałem,byłem na przełomie czerwca i lipca przez kilka dni na średniej klasy rzece łososiowej w Szwecji.Wszędzie na płytkiej wodzie pływały setki kilku centymetrowych rybek z tegorocznego tarła i ławice po kilkadziesiąt sztuk rybek 15-25cm z lat poprzednich,a na każdym głębszym niż 1 m. miejscu nie było godziny żeby jakiś łosoś się nie spławił.Nie złowiłem nic,choć miałem 2 ryby na kiju i kilka strzałów ,ale każdego dnia wiedziałem że płacę 300 koron za łowienie w wodzie w której są ryby... Jak sobie tak porównam do wrześniowej Słupi czy Parsęty z lat świetności ... to ... no comment.
- Guzu, Muskie, hlehle i 12 innych osób lubią to
#134 OFFLINE
Napisano 30 listopad 2016 - 19:14
skrobne Wam dwa słowa.
Mój kolega który ledwo wie jak się rzuca spiningiem , w polsce jego PB szczupaka 55cm a okonia 29 cm wyjechał do Szwecji do Pracy. Naprawdę gość nie wie co to opad ,jakieś techniki cuda. Zarzuca i kręci kołowrotkiem
Jego życiówki w szwecji w pierwszym wyjeździe(był tam 3 miesiące, łowił tylko w niedziele raz w tygodniu).
Szczupak 108cm
Okoń 46cm
Sandacz 70cm
Używa tylko gumy Manns Predator 3" z czerwonym grzbietem i nic innego Raz pokazał mi fotke jak złowił 7 sandaczy na jednym wypadzie wszystkie miarowe
Jeszcze jakieś wywody macie że w polsce są takie same szanse na dużą rybe ?
Ja bym powiedział inaczej. Oczywiście w SE czy FIN są większe szanse na złapanie dużej ryby, ale nikt nie powiedział, że te szanse zostaną wykorzystane. Wierz mi, widziałem starych, polskich "opadowych" wyjadaczy, którzy w Szwecji byli jak dziecko we mgle. Obecność ryby w wodzie nie gwarantuje jej złapania. Trzeba zmienić nastawienie i próbować, a postawę roszczeniową względem wyjazdów na ryby za granicę, można sobie wsadzić...w buty
#135 OFFLINE
Napisano 30 listopad 2016 - 22:09
Za granicą może być łatwiej, ale trzeba się przygotować i polegać na miejscowych przewodnikach. Nie myślę teraz o Skandynawii (choć kiedyś w Szwecji
młody przewodnik, jeszcze z aparatem na zębach pokazał klasę...), leczo o innych, bardziej oddalonych łowiskach. Jeżdżę regularnie od 7 lat w tropiki i wiem, że dobrzy przewodnicy to podstawa. Ryby zazwyczaj same się nie łowią, ale każda woda rządzi się swoimi prawami i nie zawsze pomoże sprzęt z najwyższej półki...
Natomiast fachowiec doradzi, dostosuje metodę/przynętę do pory dnia/roku/specyfiki łowiska. Poza tym będzie chciał, abyś do niego wrócił...
- SzymusS, BOB i kojoti lubią to
#136 OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2016 - 00:04
Panowie nie wiem o co chodzi w tej debacie... w Polsce praktycznie nie ma ryb,ale wiadomo że pojedyncze rodzynki (okazy) wszędzie się trafiają. Na tzw.zachodzie jest zupełnie inaczej tzn. jest dużo ryb różnej wielkości... i czasem (na pewno częściej niż w PL) trafiają się okazy. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka:
-bardzo mała ilość wód w Polsce w stosunku do ilości wędkarzy.
-bardzo mały odsetek ryb wypuszczanych.
-kłusownictwo i odłowy gospodarcze.
PS.Najbardziej mnie śmieszy jak niektórzy piszą tu o zarybieniach.... teksty typu że PZW wpuszcza za mało,to i ryb nie ma... To dziwne,bo na tzw.zachodzie nie zarybia się wcale, lub prawie wcale,a ryby są ,a w ojczyźnie to mam wrażenie ze gdyby sypali kamazami to było by tak jak jest... Pomijając już to że ryby z zarybień dobre dla naturalnych populacji (jeżeli jeszcze można o takich mówić) nie są....
PS 2. ...a ryby jak to ryby np. mnie wszędzie cieszą tak samo....
PS 3. Tak sobie przypomniałem,byłem na przełomie czerwca i lipca przez kilka dni na średniej klasy rzece łososiowej w Szwecji.Wszędzie na płytkiej wodzie pływały setki kilku centymetrowych rybek z tegorocznego tarła i ławice po kilkadziesiąt sztuk rybek 15-25cm z lat poprzednich,a na każdym głębszym niż 1 m. miejscu nie było godziny żeby jakiś łosoś się nie spławił.Nie złowiłem nic,choć miałem 2 ryby na kiju i kilka strzałów ,ale każdego dnia wiedziałem że płacę 300 koron za łowienie w wodzie w której są ryby... Jak sobie tak porównam do wrześniowej Słupi czy Parsęty z lat świetności ... to ... no comment.
Przeplaciles slono. Na Islandii przez 9 godzin przez dwa dni lowienia, trzymajac pierwszy raz muchowke w dloni zlowilem 6 łososi. Polska to pustynia w porownaniu do Szwecji, Szwecja jest kiepska w porównaniu do Islandii.
#137 OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2016 - 12:16
Gratuluje rybki. Najgorsze u mnie jest to że ja nie akceptuje połowów z za granicy polski. Tak jakoś mam. Wolę mniej,ale "polish fish".Proszę przyjechać do kraju i wykazać się w połowach naszych rodzimych drapieżników i ozdobić to ew. zdjęciami,a wtedy zobaczymy. Gwarantuje że wcale to nie jest takie łatwe.
Nie ogarniam tego wpisu.
Chyba chciał Pan napisać " Najgorsze u mnie jest to że szlag mnie trafia jak widzę takie ryby, więc nie akceptuje, nie wolno, zabraniam, wole nie widzieć"
- deejaybialy, jbk, jacekp29 i 1 inna osoba lubią to
#138 OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2016 - 16:34
W czerwcu byliśmy w Szwecji przez tydzień. We trzech sami na jeziorze. Łapaliśmy po kilkanaście szczupłych dziennie ale małych. Brat nie przekroczył 70cm... a trzy polskie "ponadmetry" na rozkładzie ma czyli coś tam umi.
W sobotę skoczył gumakiem na nasze pomorskie łowisko szczupakowe i w 2,5h złowił 9 szczupaków: najmniejszy 56, trzy 60+, trzy 70+ i 82 i 83cm.
Poza tematem: po piątym w ciągu godziny mms-ie wyłączyłem telefon...
#139 OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2016 - 16:59
Jak pomorskie łowisko to gratulacje wody i umiejętności ;-)W czerwcu byliśmy w Szwecji przez tydzień. We trzech sami na jeziorze. Łapaliśmy po kilkanaście szczupłych dziennie ale małych. Brat nie przekroczył 70cm... a trzy polskie "ponadmetry" na rozkładzie ma czyli coś tam umi.
W sobotę skoczył gumakiem na nasze pomorskie łowisko szczupakowe i w 2,5h złowił 9 szczupaków: najmniejszy 56, trzy 60+, trzy 70+ i 82 i 83cm.
Poza tematem: po piątym w ciągu godziny mms-ie wyłączyłem telefon...
Mi kumpel ze szwecji mms przyslal oststnio...
Tym razem 17 sandaczy w tym takie po 70-80 i jeden 90+.
Ale przeciez w polsce tez tak mozna łowić wg niektorych ;-)
#140 OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2016 - 17:07
Czytam i zastanawiam się po co nam Szwecja jak u nas jest tak świetnie,a tam nie tak łatwo.Pamiętam jak kumple pojechali do Skandynawii zarobkowo na jagody.Mieszkali przy jeziorku ,już 1go dnia koleś anty talent (bo żaden nie miał wiele pojęcia ), spinem umordował szczupaka 110cm.Przez cały pobyt nabili dużo kaczorów .Łowię głównie w Odrze ,i widać to dobitnie jak ciężko jest ze szczupakiem.Życzył bym sobie rybostanu Holandii czy Skandynawii.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych