Witam.
A no właśnie ... jak sobie tak trociujecie muchowo, to nie ma przypadkiem notorycznych szczupakowych obcinek much na tych pomorskich rzekach ? ...
Bo pewnie szczupaka jest tam w ciorty więcej niż troci samych ... (???) ...
Pozdrawiam.
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 16 grudzień 2019 - 01:16
Witam.
A no właśnie ... jak sobie tak trociujecie muchowo, to nie ma przypadkiem notorycznych szczupakowych obcinek much na tych pomorskich rzekach ? ...
Bo pewnie szczupaka jest tam w ciorty więcej niż troci samych ... (???) ...
Pozdrawiam.
Napisano 16 grudzień 2019 - 23:54
A jak wyniki? Mi po kilku latach biegania za trocią po rzece praktycznie tylko z muchą zapał trochę podupadł.
Odpowiem zbiorczo, również na późniejsze pytania. Wyniki, trudne pytanie, generalnie gorsze od wcześniejszych spinningowych doświadczeń. Ale nie o to chodzi, łowienie troci, czy też próby jej łowienia wiosną i wczesnym latem na muchę to jest to, oczywiście myślę o sobie. Wyniki są skromniejsze od wcześniejszych, na "korbę", ale frajda o wiele większa. Nie sposób tu nie wspomnieć o uprzywilejowanej sytuacji, w której się znajduję. Do Nowielic mam 25 min autobusem, nad Parsętę podobnie. mógłbym być nad wodą trzy nawet cztery razy w tygodniu i często bywam od kwietnia do lipca. Wyniki, jakieś są żadnych rewelacji (początkujący jestem w te klocki), jednak dla mnie trociowanie z muchówką to jak praca o dzieło, w przeciwieństwie do dniówki, że o akordzie nie wspomnę
Napisano 17 grudzień 2019 - 14:39
Witam.
A no właśnie ... jak sobie tak trociujecie muchowo, to nie ma przypadkiem notorycznych szczupakowych obcinek much na tych pomorskich rzekach ? ...
Bo pewnie szczupaka jest tam w ciorty więcej niż troci samych ... (???) ...
Pozdrawiam.
Trociowe muszki puszczane głównie w dryfie, dla szczupaków raczej nie są zbyt atrakcyje...
Napisano 17 grudzień 2019 - 18:17
Odpowiem zbiorczo, również na późniejsze pytania. Wyniki, trudne pytanie, generalnie gorsze od wcześniejszych spinningowych doświadczeń. Ale nie o to chodzi, łowienie troci, czy też próby jej łowienia wiosną i wczesnym latem na muchę to jest to, oczywiście myślę o sobie. Wyniki są skromniejsze od wcześniejszych, na "korbę", ale frajda o wiele większa. Nie sposób tu nie wspomnieć o uprzywilejowanej sytuacji, w której się znajduję. Do Nowielic mam 25 min autobusem, nad Parsętę podobnie. mógłbym być nad wodą trzy nawet cztery razy w tygodniu i często bywam od kwietnia do lipca. Wyniki, jakieś są żadnych rewelacji (początkujący jestem w te klocki), jednak dla mnie trociowanie z muchówką to jak praca o dzieło, w przeciwieństwie do dniówki, że o akordzie nie wspomnę
Frajda złowienia ryby na muchę jest zawsze zdecydowanie większa Faktycznie jeśli masz do rzeki rzut beretem to nie zarzucałbym tematu muchowania tylko dalej eksperymentował. Ja przez trzy lata próbowałem złowić letniego srebrniaka wyłącznie na muchę, jednak bezskutecznie. Były tylko jakieś domniemane brania (może pstrągi). Z perspektywy czasu myślę, że warto było spróbować częściej prowadzić muchę bardziej agresywnie - ściągając linkę czy też podszarpując muchę szczytówką. Wydaje mi się, że prowadzenie muchy w dryfie to za mało by te letnie ryby sprowokować do ataku. Na wielu duńskich filmach z youtube widać, że prowadzą muchę wręcz niechlujnie, chaotycznie i może w tym tkwi klucz bo efekty mają.
Napisano 29 grudzień 2019 - 22:34
Ja też przez trzy sezony uganiałem się z muchówką za letnim srebrniakiem. Nie udało mi się nic złowić. Miałem jeden spad ale to nic nie znaczy w porównaniu do liczby godzin, które spędziłem nad wodą. Wędkowałem głównie na Redze i czasami na Parsęcie. Łowiłem dh ze skagitem, z czasem odchudzałem ten sakgit stosując lżejsze tipy i krótsze i lżejsze belly, były też głowice scandi i linki sh, które stosowałem do kija dh wykonując rzuty znad głowy. W międzyczasie kupiłem drugi kij dh a jeszcze później kij jednoręczny. Ciągle kombinowałem, kręciłem, kupowałem, sprawdzałem. Efektu nie było. Sprowadzanie muchy wachlarzem z podszarpywaniem nie sprawdzało się. O ile na Parsęcie latem w dolnym odcinku np: przy linii w Ząbrowie warunki tzn szerokość rzeki, siła nurtu głębokość pozwalają w miarę zaprezentować muchę w szybkim dryfie to na Redze z powodu roślinności podwodnej i mniejszej szerokości rzeki rzuty wykonujemy mocno w dół a wtedy słaby dryf sznur wyprostowany, ryba nie reaguje. Próbowałem prezentacji w poprzek rzeki w stylu jaki można zobaczyć w filmiku Scierra Zonker. Poległem, pokonały mnie warunki terenowe. Na znanych mi odcinkach Regi i Parsęty niewiele jest miejscówek na których można obłowić latem wykonując rzuty znad głowy.
Później kombinowałem dh lub sh + pływający gruby runnig line + pływająca gowica skagit + tonące polyleadery lub t10 + mucha (od mikromuszek po invdery) i długa prezentacja w potencjalnym stanowisku ryby z sprowadzaniem muchy z nurtem z podszarpywaniem na wyprostowanym sznurze (przydaje się basket). W ten sposób fajnie można powędkować np na mostach na Parsęcie. Ostatnio dałem sobie spokój z łowieniem troci na muchę. Raz, że miałem już dość kombinowania i zmagania się tymi wszystkimi przeciwnościami losu jaki towarzyszą łowieniu na muchę a po drugie na spining łowię 3-5 razy więcej ryb niż na muchę. I to w większości zimowych i wiosennych srebrniaków. Poza tym nikt mi nie wmówi, że łowienie troci na zestaw dh z ciężką głowicą skagitową, 3,5m odcinkem t17 i przeciążoną muchą jest czymś bardziej ekscytującym niż łowienie na lekki zestaw spinningowy.
Napisano 29 grudzień 2019 - 23:51
Napisano 30 grudzień 2019 - 08:46
Jescze kilka postów i mnie przekonacie że to nie ma sensu
Użytkownik filip edytował ten post 30 grudzień 2019 - 08:47
Napisano 30 grudzień 2019 - 10:20
Poza tym nikt mi nie wmówi, że łowienie troci na zestaw dh z ciężką głowicą skagitową, 3,5m odcinkem t17 i przeciążoną muchą jest czymś bardziej ekscytującym niż łowienie na lekki zestaw spinningowy.
Coś w tym jest. Taki zestaw muchowy DH to już kawał ciężkiego hebla. Ja nie lubię dużych rzek trociowych typu Parsęta dlatego wystarcza mi zestaw muchowy SH 3 m #8 i łowi mi się nim bardzo przyjemnie.
W tym roku przekonałem się też do łowienia troci w rzece na delikatniejszy zestaw spinningowy. Na dobrej klasy kiju spinningowym 17 lb do 28g wrześniowa troć 72 cm wyjechała z wody bez najmniejszego problemu. Precyzja rzutów, czułość zestawu i lekkość niepomiernie lepsza niż przy bardziej pancernym standardowym sprzęcie. Na początku była pewna bariera mentalna ale została przełamana
Napisano 30 grudzień 2019 - 10:32
Ano łowienie troci na muchę latem to ciężki kawałek chleba. Próbowałem na Łebie, ale przez zarastanie brzegów przez roślinność okazywało się, że prowadzenie jest bardzo krótkie. Oczywiście da się łowić i złowić rybę, ale nie ma tego samego fun'u co łowiąc w skandynawskich rzekach.
Za to łowienie zimą jest całkiem fajne, roślinności nie ma, fakt faktem łowi się dość ciężko, ale taki charakter (podobnie jak na Skjern). No i pozytyw jest taki, że ostatnimi laty zimą łowi się głównie srebrniaki, kelty spływają dużo szybciej - prawdopodobnie przez wysoką jak na tę porę roku temperaturę.
Napisano 30 grudzień 2019 - 12:18
Czy ja wiem czy takie cięzkie?? Jeśli na SH łowi się kijem #8, to nie jest wielkim błedem krótkie 12' DH czy krótszy 11' Switch w odpowiadającej mocy i zastosowanie 350-375 Grain głowic. Takim Switchem jak jest miejsce za plecami, to machnie i znad głowy, a w ciaśniejszych zarośniętych miejscach podać rolką czy innym kotwiczonym. Mozna i krótszym 10' SH z głowicą OPST czy inną podobną.
To nie musi być katorgą
Napisano 30 grudzień 2019 - 13:46
Marian, to mija się z praktyką.
Krótki switch i rzuty underhand'owe - łapiesz linką wysokie trawy na brzegu albo muchą przybrzeżne zielsko w wodzie.
Rzuty znad głowy - tutaj szybciej się zgodzę o ile jest miejsce, sinktip albo linka w 2 klasie tonięcia - to sensowna metoda na wąskie, letnie rzeki.
DH na wąskich rzekach latem to moim zdaniem krótka, zintegrowana głowica z runningiem lub zrobione przejście, które kompletnie nie blokuje się na przelotkach. Wtedy można poprowadzić, bo często łowi się na niepełnej głowicy za przelotką. Kij jednak taki, który umożliwi Tobie zakończenie prowadzenia przed linią przybrzeżnych traw - czyli nie za krótki, ot taki 13'.
Takie mam doświadczenia z Łeby, inne rzeki mogą inaczej wyglądać.
Napisano 30 grudzień 2019 - 14:41
Kacper, odniosłem się do "ciężkości" zestawu i wyboru jednoręcznej. Tam gdzie się da jednoręczną, dasz radę i switchem, zyskując uniwersalność. Dotyczyło też, że jesli jednoręczna #8 daje radę to da radę i Switch i dwuręczna do takich samych głowic. Niekoniecznie trzeba brać armatę. Głowice zintegrowane to dzisiaj nie problem
Napisano 30 grudzień 2019 - 15:08
Znajomy znad rzeki biegał kiedyś ze switchem Beulah 3,3 m i łowił nim jako kijem jednoręcznym rzucając zza głowy. Twierdził, że dodatkowa długość pozwala mu uniknąć zahaczania traw rosnących na zboczu wału przeciwpowodziowego, który miał podczas rzucania za plecami Ja "idąc za trendem" w zeszłym roku testowałem SH skagit rodzimego wytwórcy. W połączeniu z ciężkim tipem generalnie nie przypadło mi to rozwiązanie do gustu. W mojej opinii rzuca się tym zdecydowanie mniej precyzyjnie niż zwykłym sinkheadem zza głowy, co na małych rzeczkach ma znaczenie. Podobnie jak na pstrągach lubię mieć tutaj możliwość by podać muchę w punkt np. pod jakiś krzaczek itp. Dodatkowo wydaje mi się, że takie głowice za bardzo brużdżą/chlupocą na wodzie co na mniejszych płytkich rzekach może płoszyć ryby (takie moje domysły). U mnie idea umarła zwłaszcza, że łowię tylko na łąkowych odcinkach i daleki jestem od pchania się z muchówką w krzaki, a rolki a'la scandi można też wykonać bez problemu zwykłym sinkheadem. Wydaje mi się, ze zastosowanie głowic na małych rzekach może wnosić wartość dodaną przy bardzo wietrznej sztormowej pogodzie, gdy rzuty zza głowy stają się problematyczne.
Użytkownik SzymonP edytował ten post 30 grudzień 2019 - 15:15
Napisano 30 grudzień 2019 - 19:26
Jescze kilka postów i mnie przekonacie że to nie ma sensu
Napisano 01 styczeń 2020 - 20:23
Zgodnie z Waszą prośbą rozdzieliłem wątki.
A w tzw. międzyczasie Witek poszedł nad rzekę i złapał srebrniaka. Na muchę.
Napisano 02 styczeń 2020 - 18:59
Na temat łowienia na muchę, również troci, nie wiele wiem. Jednak wydaje mi się, że za bardzo chcemy przenieść metody ze Skandynawii, Kanady czy czego tam jeszcze. Takich wód jak tam u nas nie ma, no może jest trochę na południu, ale nie ma tam troci. O ile jeszcze zimą i wczesną wiosną można wspomniane metody stosować, to późną wiosną, latem i jesienią już nie bardzo. Z moich spinningowych doświadczeń wynika, ze do łowienia troci w naszych pomorskich rzekach i rzeczkach trzeba podchodzić jak do łowienia pstrągów. Na końcu zestawu duża nimfa, wyżej na "skoczku" mokra mucha trociowa, puchowiec czy jakiś delikatny zonker. Próbuję tak łowić od dwóch sezonów, ten będzie trzeci. Wyniki takie sobie, poza kilkoma niewielkimi sreberkami z mniejszych ciurków, nic konkretnego nie złowiłem. Ale miałem kilka wyjść przyzwoitych ryb w trudnych miejscach, nawet dla spinnigu. Ot choćby na "mostach" powyżej Karlina.
Napisano 07 styczeń 2020 - 17:55
Napisano 07 styczeń 2020 - 19:11
Wszystkie wspomniane problemy i niedogodności związane z łowieniem na polskich rzekach są trafne, ale przestarzałe.
Na rynku dostępne są już rozwiązania, które pozwalają przyjemnie łowić w prawie każdych warunkach. Reszta w rękach i szczęściu wędkarza...
Jakie rozwiązania w takim razie proponujesz?
Użytkownik SzymonP edytował ten post 07 styczeń 2020 - 19:11
Napisano 07 styczeń 2020 - 19:13
Napisano 07 styczeń 2020 - 19:30
Jakie rozwiązania w takim razie proponujesz?
Taktyka jest prosta, jedziesz,łowisz,wędzisz.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych