Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Streamer od A do Z


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
400 odpowiedzi w tym temacie

#121 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1971 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 06 grudzień 2016 - 20:55

Skjuz mi... odpływamy ciut.
Wollybugger, spływ czy lekko pod prąd?
Co ze streamerami na okonia?
Lepszy micro jig czy clouser minnow?
Solanka i troćka, do brzegu czy wzdłuż brzegu?

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

A Ty Eze zawsze taki niecierpliwy? Dopiero się rozkręcamy! :P


  • ezehiel lubi to

#122 OFFLINE   venom_666

venom_666

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1834 postów
  • LokalizacjaRypin
  • Imię:Marian
  • Nazwisko:Stępniewski

Napisano 06 grudzień 2016 - 21:17

Paweł, czasami tak robię, zwłaszcza stojąc na brzegu i mając poniżej szybką głeboką rynnę.

Nurt potrafi wypchnąć nawet linkę w 6 stopniu tonięcia, zwłaszcza gdy jest jej już krótki odcinek.

Spływ po łuku jeszcze z kijem u góry nad wodą, ale gdy mam muchę poniżej siebie i nurt wypycha linkę, bez większych ceregieli pakuję kij pod wodę.

Na "głebokości zanurzenia" doprowadzisz streamera pod sam kij ;-)

Robię tak też obławiając od góry szybki wlew, gdy chcę doprowadzić muchę poniżej prądu idącego srodkiem nurtu a mam uzasadnione podejrzenie co do tego że kropek stoi przy dnie w wolnej strudze i tam też moga przebywać jego potencjalne ofiary przyklejone do dna ;-)


  • Paweł Bugajski, Darek P i ezehiel lubią to

#123 OFFLINE   mart123

mart123

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 353 postów

Napisano 07 grudzień 2016 - 07:43

To po co stosujesz do mokrej czy streamera przypon z monofilu czy fluorokarbonu ? A do mokrej to często bardzo długi. Możesz według Twojej teorii zastosować cienką plecionkę fluo  na końcu.

A po co spinningiści dowiązują często do plecionki przypon z fluorokarbonu?

 

To co tu piszę to nie teoria. Poza wyjątkami nigdy nie stosuję fluorokarbonu. Jego niewidoczność w wodzie to mit. Jedyną jego zaletą w moich zastosowaniach jest fakt, że tonie ale to jego tonięcie i tak nie powala. Przy okazji, trzeba pamiętać, że FC nie toleruje niestarannie wykonanych węzłów i nie każdy stosowany dla żyłki sprawdzi się dla FC, o czym boleśnie przekonałem się tego lata. Owszem, do mokrej, nimfy i innych metod stosuję często bardzo długie przypony ale wcale nie po to by oddalić koniec linki od oczu ryby, na tyle by stała się dla niej niewidoczna. Przy okazji, poczytaj dyskusje spinningowych pstrągarzy, na temat widoczności plecionki w czystej wodzie i jej wpływu na brania - wynik fifty-fifty. Jeden z moich kumpli pstrągarzy wiąże przynęty wprost do czerwonej plecionki, a ma chłop prawie 40 lat praktyki i chyba wie co robi. Naprawdę jest tyle zmiennych które w istotny sposób wpływają  na wynik łowienia streamerem, że kolor linki lub jego brak można spokojnie pominąć w 9 przypadkach na 10. I pamiętaj, że to co widzisz Ty, ponad powierzchnią wody i do czego przywiązujesz czasem ogromną wagę ma się często nijak do tego co widzi ryba w wodzie i co sprawia, że weźmie Twoją przynętę do pyska.


Użytkownik mart123 edytował ten post 07 grudzień 2016 - 08:07


#124 OFFLINE   Marszal

Marszal

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 548 postów
  • LokalizacjaKarkonosze
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:Szalej

Napisano 07 grudzień 2016 - 09:19

To co tu piszę to nie teoria. Poza wyjątkami nigdy nie stosuję fluorokarbonu. Jego niewidoczność w wodzie to mit. Jedyną jego zaletą w moich zastosowaniach jest fakt, że tonie ale to jego tonięcie i tak nie powala. Przy okazji, trzeba pamiętać, że FC nie toleruje niestarannie wykonanych węzłów i nie każdy stosowany dla żyłki sprawdzi się dla FC, o czym boleśnie przekonałem się tego lata. Owszem, do mokrej, nimfy i innych metod stosuję często bardzo długie przypony ale wcale nie po to by oddalić koniec linki od oczu ryby, na tyle by stała się dla niej niewidoczna. Przy okazji, poczytaj dyskusje spinningowych pstrągarzy, na temat widoczności plecionki w czystej wodzie i jej wpływu na brania - wynik fifty-fifty. Jeden z moich kumpli pstrągarzy wiąże przynęty wprost do czerwonej plecionki, a ma chłop prawie 40 lat praktyki i chyba wie co robi. Naprawdę jest tyle zmiennych które w istotny sposób wpływają  na wynik łowienia streamerem, że kolor linki lub jego brak można spokojnie pominąć w 9 przypadkach na 10. I pamiętaj, że to co widzisz Ty, ponad powierzchnią wody i do czego przywiązujesz czasem ogromną wagę ma się często nijak do tego co widzi ryba w wodzie i co sprawia, że weźmie Twoją przynętę do pyska.

 

Skoro nie zakładasz długiego przyponu żyłkowego aby oddalić koniec linki od przynęty to po co go zakładasz?. Przecież cały bajer polega na tym, aby oddalić koniec linki od przynęty, bo linka ma dużo większe skłonności do chlapnięć niż przypon i jest widoczna bardziej na powierzchni niż przypon żyłkowy. Poza tym zmiana barwy, węzeł to są elementy ewidentnie płoszące. Uświadom nie proszę.

Co do wiązania węzłów na fluorokarbonie, nie demonizowałbym zagadnienia. Po prostu do każdego węzła trzeba się przyłożyć, zmoczyć przed zaciśnięciem. Jak do tej pory ogólnie stosowane węzły nigdy mnie nie zawodziły, pod warunkiem ich poprawnego zaciśnięcia. Czasami trzeba nauczyć się stosować węzły ścisłe, czasami luźne (węzeł Rapala). Ten temat warto zgłębić.

Jeśli chodzi o widoczność plecionki w wodzie (ogólnie pojętą widoczność kolorów i materiałów w wodzie) mam świadomość i wiedzę w tym zakresie (wykształcenie) i spore doświadczenie w spinningu pstrągowym (mieszkam nad Bobrem i do 2011 roku łowiłem wyłącznie na spinning i przede wszystkim pstrągi). Kolor czerwony w wodzie "traci swoją barwę"  najszybciej, dlatego można próbować łowić na przynęty dowiązane bezpośrednio do niej. Z żółtym tak słodko już nie będzie. Ale po wielokroć lepiej jest zastosować 1,5 m przyponu z dobrej żyłki lub fluorokarbonu. Zdecydowanie rośnie skuteczność prowadzonej przynęty. Najlepiej wypróbować to na kleniach, tutaj efekt jest największy. W czystych wodach pstrągowych to również dobry sposób i świetnie działa. Mniejsze znaczenie ma to w wodach mocno trąconych, zaczynających się oczyszczać oraz na dużych głębokościach (docieranie światła i wspomniane już zjawisko widoczności pod wodą).

Widoczność fluorokarbonu pod wodą to temat godny uwagi. Tylko w reklamach fluorokarbon uchodzi za niewidoczny pod wodą. W rzeczywistości jego widoczność zależna jest od ilości światła w wodzie. Na granicy ośrodków (woda/fluorokarbon) zawsze tworzą się efekty optyczne, jednak w miarę zmniejszania się ilości światła docierającego do miejsca zmiany ośrodków, spektakularność tych efektów maleje. Jeżeli jeszcze przejrzystość obydwu ośrodków jest zbliżona, bardzo szybko dochodzi do pewnego rodzaju homogenizacji całości. Dlatego czysty fluorokarbon najlepiej sprawdzi się w wodzie czystej. W trąconej różnica barw wody i fluorokarbonu jest już zauważalna. Wówczas dobrze spisują się żyłki o delikatnym, zielonkawym  odcieniu.


Użytkownik Marszal edytował ten post 07 grudzień 2016 - 09:21

  • Paweł Bugajski lubi to

#125 OFFLINE   ezehiel

ezehiel

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3591 postów
  • LokalizacjaLa La Land
  • Imię:Marcin

Napisano 07 grudzień 2016 - 09:27

Mart123.
Fc przy spinningu stosuje żeby nie przeciąć linki o zawady.
Tyle w temacie.
Często zdarza się, że wiąże nawet microjiga do plecionki i to nie 0.pierdyliard 1mm tylko 0.18mm pomarańcz, a kto bogatemu zabronu ;)
Jak ryba chcę żreć wciąga nimfe dociążoną, microjiga po samą okrężnice. Jak jest marudna to nawet przynęty podane z użyciem telepaty nie pomogą.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

#126 OFFLINE   sierżant

sierżant

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 386 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Ryszard

Napisano 07 grudzień 2016 - 09:28

Nie sądzę, aby linka łagodnie przepływająca obok pstrąga wywoływała u niego odruch strachu, czy powodowała ucieczkę.

W końcu po wodzie płynie wiele rzeczy: gałązki, liście, źdźbła traw, wreszcie śmieci... Gdyby te płynące przedmioty straszyły rybę, nie mogłaby

spokojnie żerować.

Ponadto świadomość tak prymitywnego stworzenia, jak ryba, nie jest chyba w stanie selektywnie odróżnić linki muchowej od innego przepływającego badziewia. Ergo: pstrąg nie ma odczucia, że linka jest właśnie stosowana przez człowieka, dybiącego na jego zdrowie czy życie.

 

Natomiast hałaśliwe chlapanie sznurem może go spłoszyć, tu wątpliwości nie mam.


  • lukomat i ezehiel lubią to

#127 OFFLINE   mart123

mart123

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 353 postów

Napisano 07 grudzień 2016 - 09:37

. Poza tym zmiana barwy, węzeł to są elementy ewidentnie płoszące.

 

 

Sorry, że będę nieco prowokacyjny ale wyjaśnij mi proszę skąd to przekonanie o "ewidentnie" płoszącej roli zmiany barw i węzła?



#128 OFFLINE   mart123

mart123

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 353 postów

Napisano 07 grudzień 2016 - 09:56

Przecież cały bajer polega na tym, aby oddalić koniec linki od przynęty, bo linka ma dużo większe skłonności do chlapnięć niż przypon

 

Ciepło - o to głównie chodzi. Poza tym po prostu wolę topić lekkie nimfy na długim przyponie niż dociążone na krótkim. 



#129 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 07 grudzień 2016 - 10:01

Nie będę się wymądrzał nt fc czy długich przyponów przy muchowaniu, bo nie wiele wiem, chyba tylko o zastosowaniu długiego przyponu podczas łowienia na suchą, kiedy miejsce gdzie kładziemy i spławiamy przynętę charakteryzuje się nierównomiernym rozkładem prądzików/srądzików. Warstwy powierzchniowe wody poruszają się względem siebie z różnymi prędkościami i wtedy dłuższy przypon umożliwia prowadzenie muchy bez smużenia na dłuższym odcinku.

 

FC ma zbliżony ciężar właściwy do żyłki, nie tonie szybciej, szybciej wchodzi pod powierzchnię wody bo jego struktura powoduje mniejsze napięcie powierzchniowe, taki sam efekt można uzyskać stosując markowe żyłki typu match.

 

Co do zastosowania FC w spinningu; największe znaczenie ma dla poprawienia samopoczucia łowiących  ;) wszak wiara czyni cuda. Niewątpliwym zastosowaniem FC jest konstruowanie przyponów na szczupaki, to oczywiste.

Jedyna sytuacja kiedy zastosowanie odcinka FC na końcu plecionki jest wskazane to polowanie na brzany co przeważnie ma miejsce na kamienistych rafach czy odcinkach rzeki. Plecionka mimo, że ma dużą wytrzymałość przy małej średnicy to jej odporność na przecieranie o kamieniste podłoże jest problematyczna.

 

To tyle wypocin starego spinningisty  :)


  • Pluszszcz lubi to

#130 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 07 grudzień 2016 - 10:02

Temat kolorów jest ciekawy. Moje doświadczenia skłaniają się jednak w kierunku tego co pisze Mart. Jeśli chodzi o linki pływające, to jestem przekonany, że ich kolor nie odgrywa jakiejkolwiek roli. To czy będzie cielista, fluo zielona, wściekle pomarańczowa czy w błękicie nieba nie ma najmniejszego znaczenia poza widocznością dla samego wędkarza. Każda zwalona na łeb rybie ją spłoszy  Dlaczego dowiązujemy przypon? A jak sobie wyobrażacie dowiązanie muszki na #20 bezpośrednio do linki? Stosuję namiętnie przypony plecione, które z przeźroczystością mają niewiele wspólnego. Stosuję przypony poniżej metra przy streamerze i linka nie przeszkadza. Stosuję (jak pisał Venom) polyleadery tyle, że nie clear i też jakoś nie przeszkadza. Dlaczego pytam o clear. Bo chcę na własnej skórze przekonać się czy moja wewnętrzne przekonanie potwierdzi się w praktyce. Ja nie twierdzę na 100 proc.. że clear w przypadku linek tonących nie ma znaczenia. Na razie wydaje mi się, że na 90 proc tak jest. Ale zostaje te 10 procent i warto to sprawdzić.


  • Pluszszcz lubi to

#131 OFFLINE   Marszal

Marszal

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 548 postów
  • LokalizacjaKarkonosze
  • Imię:Mariusz
  • Nazwisko:Szalej

Napisano 07 grudzień 2016 - 10:02

Sorry, że będę nieco prowokacyjny ale wyjaśnij mi proszę skąd to przekonanie o "ewidentnie" płoszącej roli zmiany barw i węzła?

To nie prowokacja a temat zawsze warty zgłębienia.  W przypadku zmiany barw - optyka. Patrząc spod wody na linkę, w zależności od przejrzystości wody i barwy linki widoczność jest lepsza lub gorsza. Zmiana barw to zawsze element, w którym jeden fragment jest bardziej widoczny na tle nieba od drugiego. W wodzie ważnym będzie zjawisko widoczności danego koloru. Gdy czerwony "zamienia się" dość szybko w szary, taki bez wyrazu, to inne kolory już tak szybko nie tracą swoich barw. Węzeł (tu zabrakło mi precyzji bo myślałem o połączeniu linki i przyponu) to przesztywnienie i nienaturalne zgrubienie oraz również optyka (efekty optyczne, często mało naturalne w danym miejscu). Tutaj dobrym przykładem jest łowienie na duże jętki majowe. Mucha jest duża, łowimy na dość grube żyłki (końcówki przyponu do których dowiązujemy muchę), a musimy stosować dość długi przypon i oddalić węzeł (połączenie liki z przyponem) od przynęty.



#132 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 07 grudzień 2016 - 10:03

Mart123.
Fc przy spinningu stosuje żeby nie przeciąć linki o zawady.
Tyle w temacie.
Często zdarza się, że wiąże nawet microjiga do plecionki i to nie 0.pierdyliard 1mm tylko 0.18mm pomarańcz, a kto bogatemu zabronu ;)
Jak ryba chcę żreć wciąga nimfe dociążoną, microjiga po samą okrężnice. Jak jest marudna to nawet przynęty podane z użyciem telepaty nie pomogą.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

 

dokładnie tak, z jednym zastrzeżeniem; ryba nie ma okrężnicy  ;)


  • ezehiel lubi to

#133 OFFLINE   mart123

mart123

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 353 postów

Napisano 07 grudzień 2016 - 10:03

Jak ryba chcę żreć wciąga nimfe dociążoną, microjiga po samą okrężnice.

 

 Jak ją wtedy wypinasz z haka? Od drugiej strony? :D


Użytkownik mart123 edytował ten post 07 grudzień 2016 - 10:04

  • ezehiel lubi to

#134 OFFLINE   randomrodmaker

randomrodmaker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 419 postów
  • LokalizacjaKrk
  • Imię:Paweł

Napisano 07 grudzień 2016 - 10:28

 

W rzeczywistości jego widoczność zależna jest od ilości światła w wodzie. Na granicy ośrodków (woda/fluorokarbon) zawsze tworzą się efekty optyczne, jednak w miarę zmniejszania się ilości światła docierającego do miejsca zmiany ośrodków, spektakularność tych efektów maleje. Jeżeli jeszcze przejrzystość obydwu ośrodków jest zbliżona, bardzo szybko dochodzi do pewnego rodzaju homogenizacji całości. Dlatego czysty fluorokarbon najlepiej sprawdzi się w wodzie czystej. W trąconej różnica barw wody i fluorokarbonu jest już zauważalna. Wówczas dobrze spisują się żyłki o delikatnym, zielonkawym  odcieniu.

 

Niesamowite, że doszedłem do podobnych wniosków, aczkolwiek wyłącznie empirycznie, tego lata, gdy stan wody był wyjątkowo chimeryczny.

Latem wiązałem symultanicznie fluo i monofil tej samej grubości - firmy Umpqua. Właśnie monofil ma delikatny zielonkawy odcień

i mam wrażenie, że często jest mniej widoczny od fluo a równie skuteczny. Kluczowa jest jednak przejrzystość wody i metoda.

Początkowo zniechęcony do fluorocarbonu, z powodów o jakich piszą koledzy, przekonałem się o sensowności jego stosowania w pewnych sytuacjach.


Użytkownik randomrodmaker edytował ten post 07 grudzień 2016 - 10:29


#135 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1971 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 07 grudzień 2016 - 11:50

  Ale zostaje te 10 procent i warto to sprawdzić.

Otóż to ;)

Empiria i tyle.

Fluorokarbon jest  sztywniejszy od żylki, rzadziej się plącze, to świetny materiał na przypon do streamera. Bardzo lubię .

Kolory przyponu czy tipa? Zawsze wybiorę ten ktorego pod wodą nie widzę .

Wprowadzanie transparentnych barw pomiędzy linkę i muszkę kłóci się z moim doswiadczeniem , ale może przekonacie mnie do pomarańczowego przyponu z licznymi węzłami ... :D

W koncu jak ma wziąć, to weźmie...


  • trout master lubi to

#136 OFFLINE   Janusz Wałaszewski

Janusz Wałaszewski

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 4473 postów
  • LokalizacjaGrzybowo - Kołobrzeg

Napisano 07 grudzień 2016 - 12:10

 efekty są funkcją wiary w metodę i przynętę...

 

 

 

Dokładnie tak, jak już pisałem; wiara czyni cuda. Na nic zda się cała empiria, jeśli nie będziemy mieli zaufania do metody przynęty itp, jesteśmy skazani na porażkę i to nie tylko w wędkarstwie  ;)



#137 OFFLINE   Forest-Natura

Forest-Natura

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1293 postów
  • LokalizacjaŚląsk
  • Imię:Ziemowit
  • Nazwisko:Nowakowski

Napisano 07 grudzień 2016 - 13:22

Witam.

Z tym kolorem przyponu to taka dziwna sprawa, że spiningując blachą, gumą czy woblerem za zębatym zakładamy nieraz i pół metrowe, całkiem grubaśne przypony wyposażone dodatkowo z obydwu stron w jeszcze grubsze agrafki i krętliki i ani rybie, ani tym bardzij łowiącemu z reguły to nie przeszkadza.

Spiningując muchą za tym samym zębaczem ma się już pewne obiekcje ... właściwie nie wiadomo czemu.

Dosyć sporo tej jesieni łaziłem ze "zdechłymi papugami" (bardzo mi się podoba to określenie użyte na tym lub innym forum) i kombinowałem z różnymi zabezpieczeniami muchy przed szczupaczymi zębiskami. Najmniej widoczny w wodzie dla mnie był tradycyjny, spiningowy zielony albo czarny przypon wolframowy. Dla ryb chyba też ... bo albo nie brały wcale zarówno przy wolframie, plecionce czy fluorokarbonie, albo nie było im żadnej różnicy i gryzły muchy zawieszone na wszystkim.

Woda w zbiornikach gdzie łowiłem była tej jesieni bardzo przejrzysta i czysta do samego dna (na ok. 1,5 m).

Ale ... łowiąc już bardzo wybiórczo, np. okonie, stalki bym już nie założył ... sam nie wiem właściwie dla czego - chyba jakieś wewnętrzne opory i przyzwyczajenia  :P

A może jednak inne zwyczaje samych ryb, kóre gdzieś utkwiły w głowie przez ileś tam lat wędkowania ? 

Pozdrawiam.


  • sierżant lubi to

#138 OFFLINE   mart123

mart123

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 353 postów

Napisano 07 grudzień 2016 - 13:26

Fluorokarbon, tipy, stopnie tonięcia, moduły… Myślę, że nie warto nadmiernie skupiać się na kwestiach sprzętowych bo istotą skutecznego łowienia, nie tylko streamerem, jest wiedzieć nie czym a jak poprowadzić przynętę by skusić drapieżnika od brania. Najczęściej staramy się prowadzić  bardzo aktywnie,  inteligentnie grać przynętą, podciągać, popuszczać, poprawiać, no po prostu mistrzostwo świata, wędkarska wirtuozeria, ę, ą i hi tech.

 

A czasem bywa tak, że wystarczy po prostu nic nie robić...

 

Stoimy we dwójkę na dobrze znanej dunajeckiej miejscówce . Mocny, szeroki wlew pocięty rafami, rynna bliżej słowackiego brzegu a potem wielka płań aż do brodu oddalonego o ponad 100 metrów. Niejedna piękna  ryba tu padła ale my „katujemy” bez efektów od świtu i nie działają żadne  techniczne sztuczki. Diagnoza - ryba nie żre. Wreszcie przy którymś tam rzucie plącze mi się linka, więc wędka pod pachę i próbuję zgrabiałymi paluchami ją rozplątać. W tym czasie streamer, który pacnął gdzieś na środku bani płynie sobie bez kontroli tak jak go ciągnie linka napędzana nurtem.  No i w połowie tego dryfu poczułem ni to szarpnięcie, ni to przytrzymanie po czym zestaw stanął w miejscu. Nie zareagowałem no bo to by przypuszczał, że coś zainteresuje się tak „osieroconą” muchą, raczej siadła na licznych tym miejscu podwodnych skałach.  Po 10, może 15 sekundach udaje mi się rozplątać linkę, wybieram luz i … jest! Czuję jej charakterystyczne bujnięcia. Ze zdziwienia pewnie nawet nie zacinam ale i tak ryba pewnie siedzi. Takich przypadków zakończonych złowieniem lub przynajmniej braniem, czy to podczas łowienia muchówką czy spinningiem, gdy zaplątana żyłka, linka, awaria kołowrotka, dzwoniący telefon itp powodowały chwilowe wyłączenie czynnika ludzkiego  znam wiele.

 

Czasem bywa też tak, że wystarczy po prostu zrobić coś kompletnie odmiennego...

 

Stoimy, również we dwójkę na mniej znanej popradzkiej miejscówce, grubo poniżej wlewu. To w zasadzie bardzo już spokojna,  głęboka płań i właśnie tu spodziewamy się brań – przecież to już grudzień.  Młócimy, jak Pan Bóg przykazał czyli głęboko i powoli ale bez kontaktu, całe popołudnie i wieczór. Wreszcie nadchodzi moment, że trzeba z bólem serca zejść z wody - regulaminowy czas dobiegł końca.  Ja już zwinąłem zestaw, kumpel właśnie skończywszy swój ostatni spokojny dryf, zaczyna szybko zwijać linkę na kołowrotek i…. pewnie wiecie co się wydarzyło. Ukręcił może dwa, trzy metry i w momencie gdy streamer wyszedł do wierchu z „boleniową” prędkością  nastąpiło głośne łup w ciemności połączone z potężnym szarpnięciem.  

 

Te i kilka podobnych zdarzeń zawsze przypominają mi, że jedyną regułą wartą zapamiętania jest brak reguł.  

I co ciekawe. Wielokrotnie próbowałem naśladować tamte sytuacje, jednak bez efektów. Coś muszę robić nie tak. Tylko co? Może ciągle za dużo myślę na tych rybach?


Użytkownik mart123 edytował ten post 07 grudzień 2016 - 13:30

  • Janusz Wałaszewski, Andrzej Stanek, K.Kalisz i 1 inna osoba lubią to

#139 OFFLINE   thymalus

thymalus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów
  • LokalizacjaWałcz

Napisano 07 grudzień 2016 - 14:04

Ja myślę Mart, że pewne rzeczy trzeba wypośrodkować. I oczywiście trzeba wiedzieć gdzie i jak poprowadzić muchę. Ale trzeba też znać możliwości sprzętu, który przecież umożliwia nam posłanie muchy tam gdzie chcemy i poprowadzić ją tak jak chcemy. Źle dobrany sprzęt może nam uniemożliwić wędkowanie. .



#140 OFFLINE   mart123

mart123

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 353 postów

Napisano 07 grudzień 2016 - 14:45

Ja myślę Mart, że pewne rzeczy trzeba wypośrodkować. I oczywiście trzeba wiedzieć gdzie i jak poprowadzić muchę. Ale trzeba też znać możliwości sprzętu, który przecież umożliwia nam posłanie muchy tam gdzie chcemy i poprowadzić ją tak jak chcemy.

 

Oczywiście, tu jest pełna zgoda. Miałem na myśli nadmierne skupianie się na liczbach i paramterach. Poza tym dobór sprzętu, samo jego "manie", gadanie o nim, też jest czymś co sprawia frajdę, a o to przecież chodzi dużym chłopcom. Ważne jest jednak by nie przekombinować i nie zatracić się na tyle, że przestajemy dostrzegać to co naprawdę decyduje o sukcesie.


Użytkownik mart123 edytował ten post 07 grudzień 2016 - 14:54

  • jezier i trout master lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych