Cześć,
Poniżej, coroczna relacja z rodzinnego wyjazdu nad jezioro Juttern. 17-24.06, Torebogard, Eventur.
Powiem krótko. W porównaniu do zeszłego roku, cieniutko. W sumie udało się złowić około 50-60 sandaczy, czyli mniej więcej połowę tego co w roku ubiegłym. Niestety, znów, podobnie jak za pierwszym razem w 2015 roku, królował rozmiar 40-45 cm.
Największe ryby 70 i 68 cm. Padło jeszcze kilka 60+ ryb ale można je na palcach dwóch rąk policzyć.
70
70.JPG 41,23 KB
34 Ilość pobrań
68
68i.JPG 46,97 KB
32 Ilość pobrań
Ryby żerowały bardzo krótko i bardzo chimerycznie. Brania na przestrzeni dwóch godzin nocnych a nad ranem tylko króciaki. Tylko jeden dzień trafiłem taki, że brania były pewne i mocne, jak podczas całego zeszłorocznego wyjazdu. Mogę zwalić to oczywiście na pogodę, bardzo wietrzne 4 pierwsze dni wyjazdu, szalejące ciśnienie i wysoką (19-20 stopni) temperaturę wody.
W dzień można było się pobawić w pozawijane ogonki na 10 metrach. Odmiennie do zeszłego roku zachowały się okonie, bo te akurat nie strajkowały. Padło bardzo dużo ryb 35-40 cm i jeden 42 cm, mój nowy PB.
42
42.JPG 46,76 KB
30 Ilość pobrań
Odwiedził mnie forumowy kolega Bartek @shavt, rezydujący w SE. Zaliczyliśmy dwie noce na wodzie (bez podtekstów proszę) ale też szału nie było. Bartek potwierdzi moje obserwacje nt. kiepskiego żerowania i delikatnych brań sandaczy.
65 Bartka
65.JPG 50,78 KB
30 Ilość pobrań.
Muszę również wspomnieć o nocnym, płytkim trollingu który przyniósł 3 ryby, w tym 70. Pomiędzy 1 a 3 nad ranem pływałem po plosie (głębokości ok 40m). Drobnica układała się pomiędzy 3 a 6 metrem. Woby prowadziłem nad nią i pod nią. Brania były wyłącznie na płytko prowadzone przynęty. Salmo Whacky zrobił robotę.
Z Bartkiem popłynęliśmy również z planerami na 4 wędki, wszystko płyciutko whacky i FMAG 11 i 14, ale tej nocy akurat nic nie chciało się uwiesić w trollu. Samemu, z dość niewygodnym wychodzeniem ze sterówki, nie byłem w stanie operować na 4 wędki w trollu.
Rodzinnie jak zwykle super. Żona zaliczyła komplet spinningowy (sandacza, szczupaka, okonia i nawet leszcza). Zdjęć nie wstawiam bo nie łapią się na forumowe minima.
6 letni syn już spinem macha jak zły ale jak nie ma brań to niestety bardzo szybko się nudzi. Również zaliczył szczupaki i okonie, jednak bez sandacza.
Rodzinka w komplecie.
familia.JPG 67,74 KB
29 Ilość pobrań
Przynęty:
1) Jak w zeszłym roku Lucky John 4,5 cala
2) Jaskółka Z-Man 5 cali
3) Czarny koń wyjazdu:seledynowe kopyto Ga-Ma 4 cale
W zeszłym roku jaskółek w ogóle nie chciały wąchać a w tym i owszem
Podsumowując: Nie wiem czy się wyborę po raz 4 w roku przyszłym. Nastawiłem się na grube łowienie, co najmiej takie jak w roku 2016 a tu klops. No cóż, to tylko ryby.
Wspomnę jeszcze nt sieci które były ustawiane na płytkiej, południowej części jeziora. Jednego dnia stało ze 3 siatki. Oczywiście wjechałem w nie wobami w trollingu. Presja podczas świąt midsummer też dość duża jak na Szwecję. 6-7 trollingujących szwedzkich łodzi. Łowili głównie w trollu, jakieś pojedyncze może próbowały vertical. Osobiście kilka ryb w pionie też zaliczyłem.
Użytkownik rower26 edytował ten post 04 lipiec 2017 - 19:21