Nikt nie pisze co sie dzieje na wodzie to ja zdam mala relacje poniewaz mialem maly maraton wedkarski... Sobota, Poniedzialek i Wtorek nad Odra
Jak od poczatku Pazdziernika nastawiam sie glownie na sandacze czyli guma i opad. Lowilem wylacznie na glowkach znajdujacych sie na zewnetrznych zakretach. Mam wytypowanych kilka i na nich sie skupilem. Lowie przede wszystkim w klatkach. Warkocz odpuszczam z reguly bo po co sie meczyc skoro mozna duzo lzej i z powodzeniem oblawiac spokojniejsza wode.
Sobota to trzy sandacze pomiedzy 45 a 60 cm oraz jako przylow garbusek okolo 30cm i dwa wasate. Jeden okolo 90 cm a drugi niewymiarowy. W Poniedzialek sandacze ladnie gryzly. Zlowilem ich piec w tym jeden 73cm i dodatkowo jednego okonia ok 30cm. Dzisiaj z kolei sandacze sie zbuntowaly. Byly ale delikatnie tylko skubaly. Za to zlapalem kolejne dwa sumki okolowymiarowe i standardowo garbusa trzydziestaka...
Zdjec nie wrzucam bo lowie sam a nie sadze zeby zdjecia ryby lezacej na ziemi byly ciekawe z Waszego punktu widzenia
Stracilem tez w ciagu tych trzech dni trzy spore ryby. Jedna z nich to na 100% sum bo zostawil sluz na przyponie. Druga to byla obcinka ladnego szczupaka zapewne. FC 0,38 to jednak chyba za cienko dla szczupaka. Trzecia to prawdopodobnie zyciowy sandacz. Spial sie po kilkudziesieciu sekundach walki. Na haku zostala tylko luska...
Pozdro
Użytkownik arti24 edytował ten post 29 październik 2013 - 21:11